logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: ania 25lat (---.22.136.89.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2021-07-29 19:21

Szczęść Boże wszystkim,

piszę tu ponieważ mam ostatnio spory problem ze sobą. Bliska mi osoba prawdopodobnie cierpi na poważne zaburzenie psychiczne i bardzo przenosi swoje negatywne emocje na mnie. Nie umiem skonczyc tej relacji (z wielu przyczyn), jednak ta osoba ciągle mnie odpycha i niszczy, manipuluje i obwinia/daje odczuc bardzo jak ma okropny humor.

Cały czas czuję wewnętrzną depresję. Mam przyjaciół, wychodzę do ludzi, jednak ciagle czuję teraz pustkę, ciagle mi mało, ciągle czuję osamotnienie i panikę. Ciągle żyję w lęku dotyczącym tego, co się stanie jesli podejmę jakąs (X) decyzję.

Boję się żyć, czuję sie w takim złym wewnętrznym stanie, że boję się że nikt mnie nie pokocha, że odbieram sobie możliwosc na poznanie kogoś. Boję się też, że stracę przyjaciół, ciągle ostatnio mam wrażenie, że może ktoś już nie chce się ze mną przyjaźnić, lub chce mnie odsunąć z jakiegoś powodu. Gubię się w tym. Wcześniej tak nie miałam, a teraz non stop mam takie myśli, i to powoduje, że całymi dniami tylko jestem dobita, pasywna.

Co mam robić, czy jest jakies rozwiązanie? :(
Czy Bóg mi pomoże? :(

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Mateusz (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2021-08-18 17:21

Jeśli problem z psychiką ma Twój znajomy/znajoma - poszukaj jej dobrego psychiatry (bo od poważnych zaburzeń jest właśnie on, a nie psycholog), a następnie usuń się na pewien czas na bok i pozwól działać specjaliście. Jeśli dotyczy on Ciebie - postąp analogicznie.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Anula (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-08-21 10:18

Tylko, że ja nie umiem usunąć się na bok :( wspomniana osoba mnie odpycha strasznie, odrzuca, zarzuca wiele rzeczy, a ja brnę w to dalej i nie umiem się oddalic ;(
(dodam, że jesli zrobię coś wbrew oczekiwaniom tej osoby, to otrzymuję "karę")

a ja dalej w tym jestem, dalej kocham, dalej wybaczam :(((((
dlatego to tez jest patologia z mojej strony.
Tylko, że nie wiem jak się z tego wyplątać emocjonalnie.


czy mozecie się za mnie pomodlić, żeby bylo dobrze? :( żebym zaczeła sobie radzić i była silniejsza?

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-08-21 16:17

Pytasz - "Czy Bóg mi pomoże?". A prosiłaś Go o to? Przyszłaś z tym do Niego i powiedziałaś o wszystkim? I czy jesteś otwarta na tą pomoc? On może działać też przez drugiego człowieka. Chociażby właśnie przez wspomnianego tutaj psychiatrę. Albo przez osoby, które mówią Ci, żebyś się odsunęła na jakiś czas od tego kogoś. Ty piszesz, że nie potrafisz tego zrobić. A próbowałaś? Albo możesz spróbować? Chcesz? Bo można powiedzieć: nie potrafię i na tym skończyć. Jakby czując się usprawiedliwiona. Ale można też wiedzieć, że nie potrafi się zrobić tego samemu i przyjść z tym do Boga, prosząc Go o pomoc. Zdając się na Niego. Bo sama rzeczywiście możesz tego nie potrafić, ale z Nim, z Jego pomocą, to się może zupełnie zmienić. Jeśli tylko Mu pozwolisz, przyjdziesz do Niego i otworzysz przed Nim swoje serce, to w twoim życiu - tak jak to powiedział niedawno u nas pewien ksiądz - będą się działy cuda. To się początkowo może wydawać dziwne, takie nierealne, dostępne może dla kogoś innego, ale nie dla mnie. Tak można pomyśleć, słysząc takie słowa. Ale potem jak spróbuje się tak właśnie zrobić, to te cuda rzeczywiście zaczynają się dziać. Spróbuj. Przyjdź do Niego i powiedz Mu o wszystkim. Nie pytaj, czy Ci pomoże, tylko powiedz: "Panie Jezu, proszę, pomóż mi. Bo ja sama nie potrafię. Nie wiem jak mam to zrobić. I w ogóle co mam zrobić. Proszę, pomóż mi".

Możemy się za Ciebie pomodlić. Jak najbardziej. Ale On czeka na Ciebie tak osobiście. Chcąc się z Tobą spotkać tak sam na sam. I usłyszeć od Ciebie o tym, z czym sobie nie radzisz. Czego nie potrafisz zrobić. W ogóle usłyszeć o Tobie, Twoim życiu, Twoich problemach. Usłyszeć o tym od Ciebie. Otwórz przed Nim swoje serce. Pokaż Mu to wszystko, co tam jest. Takie, jakie jest. Po prostu Mu o tym powiedz, a On na pewno nie zostawi Cię z tym samą.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-08-21 17:34

"a ja dalej w tym jestem, dalej kocham, dalej wybaczam :(((((
dlatego to tez jest patologia z mojej strony.
Tylko, że nie wiem jak się z tego wyplątać emocjonalnie."
Pomodlić się możemy, ale jak przedmówczyni (Joanna) uważam, że potrzeba też Twojego działania i my Cię w tym na pewno nie wyręczymy.

Moim zdaniem niekiedy ludzie sami nie dają rady urwać, uciąć, potrzeba człowieka, którego posłuchasz, który potowarzyszy Ci, może podpowie, jak się zachowywać, jak skończyć (tak, bezwzględnie skończyć) toksyczną więź. Może psycholog, może jakaś zrównoważona, obiektywnie patrząca doświadczona osoba, może taki ksiądz...
Przebaczenie jest ważne, ale ważne jest też uznanie, co się stało i decyzja (rozumowa) o skończeniu, zamknięciu raniącej relacji. A potem realizacja.

Mówisz o oddalaniu się. Może warto krok po kroku. Spróbuj dziś nie wracać do tej osoby. Jutro rano zadecyduj - znowu tylko jutro do niego nie wracać, także w emocjach. Módl się o mądre decyzje i działania dzisiaj. Jutro podejmij to od nowa...

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2021-08-22 11:54

Bóg pomaga najczęściej przez ludzi. Więc musisz sięgnąć po tę pomoc, ale dla siebie. Od profesjonalisty - terapia współuzależnienia.
Osoba, o której piszesz, jest toksyczna, może to osobowość narcystyczna, może jest poważnie zaburzona. Ślepy kulawego nie poprowadzi. Obaj w dół wpadną.
Ratuj siebie, odetnij się i idź na terapię. Samo się nie poprawi.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Anula (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-08-22 21:32

Tak, prosiłam Boga o pomoc. O pomoc, którą uzna za najlepszą. Ale także o pomoc przez drugiego człowieka. Mam jednak wrażenie, że coś robię źle, albo że we mnie jest jakaś ogromna przeszkoda, która powoduje, że tylko cierpie a nie kończę tej relacji.

..................

Tak, próbowałam zdystansować się emocjonalnie, jednak każda próba była zakonczona "powrotem" do poprzedniego stanu rzeczy, po jeszcze gorszych "akcjach" (zarzuty, czy inny sposób wpłynięcia na mnie). Nie umiem uciąć tej relacji tak definitywnie. I chyba też tak naprawde nie chcę (mimo, ze wiem, ze powinnam). W "spokojniejszych" momentach wspominam dobre chwile, ile dobrego dostałam od tej osoby, jestem bardzo wdzieczna i przywiazana i stad tak ciezko mi to zerwac. Jednak wiem, ze to mnie wyniszcza. Przyjaciele mowia to samo.

Myślę, że problemem we mnie jest lęk przed tym co będzie gdy skończę tę relację. To może brzmieć źle, ale czuję tyle wsparcia ile potrzebuje. Ciągle czuję się osamotniona, boje sie ze nikt nie okaże mi tyle uwagi w obliczu kryzysu, ciepła i zapewnienia, ile by mi pomogło... dodatkowo boję się, że każdego tylko męczę opowiadając co u mnie się dzieje.

W tej relacji z "tą" osobą już często cierpię z powyższych powodów i dlatego nie czuję się gotowa i panicznie boję się cierpienia które moze mnie czekac gdy urwe kontakt. Obawiam sie tez strasznej kary

.......................................

Racja, powinnam oddać wszystko Panu Bogu, dać mu poznać wszystko co w moim wnętrzu. Cięzko mi się ostatnio modli, poniewaz w mojej głowie jest tyle mysli, ze nie umiem nic sformułować w ramach modlitwy. Umiem jedynie prosic o pomoc...

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: zzapalkamid (---.centertel.pl)
Data:   2021-08-23 18:33

"Obawiam sie tez strasznej kary"

Czy ktoś sugerował Ci, że lepiej by było, abyś tej relacji nie zrywała? Dawał Ci do zrozumienia, że coś złego Cie spotka, jak to zrobisz? Mogłabyś o tym więcej opowiedzieć?

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: zzapalkamid (---.centertel.pl)
Data:   2021-08-23 23:56

To też potrzebowałoby szerszego wyjaśnienia:
"jesli zrobię coś wbrew oczekiwaniom tej osoby, to otrzymuję "karę" "

Co to za kara? Kto tę karę wymierza?

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2021-08-25 15:38

On Cię szantażuje.
Wpędza w lęk.
Największy błąd, to poddać się szantażowi.
Strach ma wielkie oczy, w rzeczywistości rzadko szantaż jest później realizowany.
Odciąć się - to znaczy: napisać, że nie chcesz kontaktu, zablokować go w medach społecznościowych, nie obserwować jego wpisów, zdjęć, zablokować jego nr w telefonie, albo zmienić swój nr, skasować zdjęcia, maile, wiadomości, pozbyć się pamiątek, nie chodzić, tam gdzie on lub gdzie razem bywaliscie, nie analizować, nie wspominać i znaleźć coś w to miejsce - hobby, pasję, zajęcie.
Gdy będzie nachodził, zgłosić na policję nękanie.
Idź do psychoterapeuty, jesteś uzależniona emocjonalnie od niego.
Są na to terapie.
Inaczej utoniesz. W najlepszym wypadku stracisz czas, młodość, swoje życie i szanse na ułożenie go sobie. W najgorszym - problemy zdrowotne i psychiczne.
Religijna egzaltacja, to tu za mało. Trzeba wyleczyć się z niego. Uwolnić, bo jesteś spętana, jak więzień.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Anula (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-08-28 01:10

zzapalkamid - każdy kto wie o problemach w tej relacji uważa, że powinnam ją bezwzględnie skonczyc dla mojego dobra. Jedynie ja nie umiem odpuścić. Nie wyobrażam sobie nagle tego przerwać, jestem uzależniona :( po aferach i złym traktowaniu znowu potrafię czuć troskę, tęsknić, wybaczać. To jest dziwne.

kara = miałam tu na myśli tzw. "odegranie się" tej osoby w jakiś sposób, zrobienie czegoś co mnie zrani. Bardzo się tego boję i przez to nie mam swobody ruchu


Bea, masz rację z szantażem i wpędzaniem w lęk - rzeczywiście wpędza mnie w takie uczucia i to mną "rządzi". Ale zawsze jestem pełna strachu, że ten szantaż to prawda i skończy się tak jak mówi - boję się że odejdzie. Przez takie coś zaczynam się nieracjonalnie zachowywać, i chcę naprawiać relację.

A czy terapia będzie mogła mi w tym pomoc rzeczywiście? Zupełnie nie wiem jak mogę się z tego psychicznie uwolnić :( nie umiem zablokować, usunąć wszystkiego i powiedzieć, że chce to zerwać i nie mieć kontaktu, bo sama się tego boję, sama boję się ze on to zrobi :( tu jest moja pułapka, ktora sprawia, że czuję się zupełnie bezradna.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Bea (---.147.37.51.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2021-08-28 23:45

Posłuchaj, byłam w tej samej sytuacji, wiem, jak jest trudno wyzwolić się. Pierwszy krok, to zrozumieć, co się z Tobą dzieje. W skrócie - padłaś ofiarą manipulacji.
Poczytaj książki:
Jackie MacKenzie "Uwolnij się od psychopaty"
Robin Norwood "Kobiety, które kochają za bardzo"
Posłuchaj kanału na YT:
Tatiana Mitkowa
Wszystkie filmy są cenne, zwróć uwagę na ten pt. "Uzależnienie adrenalinowe", zrozumiesz, dlaczego wciąż czujesz przywiązanie, mimo bólu, jaki Ci sprawia.
Pamiętaj - w miłości nie ma lęku.
To nie jest miłość.

Są konkretne fazy działania takich ludzi, jak on, względem osoby, na którą "polują". Obserwacja (poznawanie słabych stron, marzeń), lovebombing (bombardowanie miłością - zarzuca komplementami, daje swoją uwagę, obecność, wpasowuje się w potrzeby, wyznaje miłość, roztacza przyjemne wizje wspolnych chwil i planów, adoruje, intensywnie oddziałuje na zmysły, robi to co się chce usłyszeć i gra na pragnieniach tej osoby, które poznał wcześniej, po prostu rozkochuje, wydaje się niemal ideałem. Jego fascynacja jest porównywalna do instynktu łowieckiego dzikiego zwierza czającego się na jagnię. Intensywność spojrzenia jego oczu potrafi niemal wypalić dziury w twoich. To wszystko jest tak cudne, że aż nieprawdopodobne), dewaluacja (gdy rozkocha, pociąga za sznurki sprawdzając na ile uzależnił ją od siebie, odbiera to dobro, co dał wcześniej, krytyka, obniżanie wartości drugiej osoby, podkopywanie jej wiary w siebie, odsłania powoli prawdziwą twarz, a ta osoba, zakochana w nim, jest zdezorientowana, chce przywrócić stan poprzedni, a nie da się, jakby on był zupełnie kim innym). Ostatnia faza, odrzucenie (znikanie, zerwanie kontaktu bez uprzedzenia, na rzecz innej kobiety - a wkręca kilka naraz). Za jakiś czas faza hooverigu (wyciągnięcia ponownie w relację, powrót księcia). I wszystko zaczyna się od początku.
Mówi się, że jeśli się nie jest pewnym, to należy słuchać intuicji i swojego ciała, np. spięcie, wyczerpanie psychiczne, brak sił, skołowanie, obniżona samoocena, porownywanie się do innych.
Tacy amanci często mają zaburzenia psychiczne - typu osobowość narcystyczna. Te osoby mają wielką dziurę w środku, wewnątrz jest otchłań, ziejąca nicością i domagająca się zapełnienia. Oni nie mają empatii emocjonalnej. Mają wyuczoną, wiedzą jak należy się zachować w danej sytuacji i odtwarzają to sztucznie, nie czując tego. Nie da się tego wyleczyć, nie zmieni się taki człowiek. Jedyny ratunek, to ucięcie kontaktu.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: A. (---.toya.net.pl)
Data:   2021-09-05 18:12

Aniu,
spotkałaś człowieka, który Cię wykorzystuje. Jest jak rozkapryszone dziecko, które nagle nie dostało od mamy ulubionej zabawki. Jesteś w nim chorobliwie zakochana i boisz się go stracić, tak jak matka kocha nawet nieznośne dziecko. Z tą różnicą, że matka potrafi zapanować nad dzieckiem, bo wie co dla dziecka jest dobre. Co dalej? Chcesz go "niańczyć" przez całe życie, mimo, że nie proponuje Ci małżeństwa i wspólnego życia w drodze ku Niebu? Czy może wolisz spotkać kiedyś mężczyznę, z którym zbudujesz poważny związek dorosłych i odpowiedzialnych ludzi, którzy być może założą rodzinę i wychowają dzieci zgodnie z wolą naszego Pana.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2021-09-05 19:46

Anula, zacznij od nazwania rzeczy po imieniu: ten ktoś stosuje wobec Ciebie przemoc psychiczną. Czy gdyby to była przemoc fizyczna: bicie, szarpanie, przypalanie papierosami, to też byś dalej w tym tkwiła? To, co ta osoba robi, to odpowiedniki bicia itd. dla Twojej psychiki. Jesteś córką Króla, a dajesz się traktować jak niewolnica. Też polecam terapię. Z psychologiem możesz popracować nad wzmocnieniem poczucia własnej wartości i zobaczyć tę chorą sytuację z boku.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Anula (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-09-12 12:03

Dziękuję za każdą odpowiedź, Wasze słowa są bardzo mądre i dały mi bardzo dużo do myślenia.

Zrobiłam pewną rzecz dla siebie (po prostu własna decyzja), a osoba o której pisze najpierw grała mi na emocjach, potem było "super" z jej strony, żeby na koncu gdy przyjdzie czas spełniania się mojej decyzji zerwac ze mna relacje. Okazało się potem, że był to szantaż "wybieraj, ja albo TO (co postanowiłas)". Dostałam mega dużo okropnych słów, raniących strasznie. I zerwanie relacj, prosba abym juz wiecej sie nie odzywała. Kontakt się urwał, na 1 dzien, po czym dostałam wiadomosc, z zarzutami ze sie nie interesuję (miał wtedy coś ważnego i rzeczywiscie martwiącego). Była kłótnia, czułam się bezsilna i w szoku ze za moja wlasna (nieinwazyjna) decyzje dostaje kare w postaci zerwania przez to. Teraz do mnie pisze i napisal potem, ze nie umie przestac o mnie myslec i zerwac calkowicie.

Ja tez jestem przywiazana, wiadomo. Chcialabym miec ok relacje. Ale nie umiem juz wrocic do tego co bylo, tak jak za kazdym razem po takich "jazdach". Za duzo sie podziało. Chciałabym, zeby Bóg mnie w tym prowadził, do tego co dla mnie najlepsze. Na razie jestem w strasznej depresji, ciagle płacze i nie mam motywacji.

Bardzo obniżyło mi sie poczucie wlasnej wartosci, mam wrazenie ze nie mam przyjaciol. Jestem osoba naprawde lubianą, ludzie zawsze chetnie mi sie zwierzali, jak sie z nimi widze są dla mnie mili i ciepli, jednak tak bardzo mi ich brakuje, mam wrazenie ze w moim załamaniu jestem sama. Nikt nie proponuje spotkania, wszyscy są zajęci albo może nie chcą (nie wiem). Nie wiem, czy to ja odpycham na km depresyjną aurą, czy wydaje mi się ze tak jest, a wszyscy maja zawalone.

Ale czuje, ze ciezko mi sie odbic od dna bez drugiego człowieka :( nie wiem co robic. Czuję się problemem dla wszystkich. I czuję, że życie mi dowala :(

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Kalina (---.net.autocom.pl)
Data:   2021-09-12 20:24

https://fundacjaart.pl/bazawiedzy/co-zrobic-gdy-5/

Anula, może jeszcze taka informacja, jeżeli choć w części się w niej odnajdujesz będzie pomocna w podjęciu radykalnej decyzji o zerwaniu tej relacji.

 Re: Wewnętrzna pustka, osamotninie, panika - nie radzę sobie.
Autor: Anula (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-09-30 23:08

Dziękuję Wam <3 bardzo mi pomogliście i zupełnie inaczej patrzę na sprawę, trochę się uwalniam:)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: