Autor: Szymon (205.201.55.---)
Data: 2021-09-26 16:56
Szczęść Boże!
Mam pytanie czy modlitwa o śmierć ale taka dosłowna może być przez Boga "pozytywnie rozpatrzona".
Bo niekiedy myślę, że Bóg w Trójcy Świętej wraz z Maryją są "komisją miłości" dla człowieka, ale niekiedy ta komisja źle działa, bo na przykład co z człowiekiem, który faktycznie źle się czuje (bo nie wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych w życiu dla Boga) (w końcu nie można zamienić popiołu z powrotem na drewno, czy rdzy na żelazo).
Gdy również Bóg sam widzi, o co tak naprawdę chodzi, to dlaczego na przykład dopuszcza taką osobę do odebrania sobie życia, wiedząc, że rodzina popadnie w rozpacz, gdy zobaczy takiego człowieka, w końcu miłość nigdy nie powinna prowadzić do rozpaczy, tylko refleksji, a skoro refleksja jest prosta to wtedy miłość nie wybiera dobra lecz zła. Czyli wychodzi na to, że według fragmentu z Biblii
(Z tego co wiem) "Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki" (Łk 10,3) człowiek musi być silny miłością, ale nawet ludzie kierujący swoją miłość w jego stronę (drugiego człowieka) nie są odpowiedzialni za jego własną miłość, bo mimo, że jesteśmy podobni do Chrystusa to każdy ma swoją własną miłość, swój własny krzyż, swoją własną drogę do nieba, mimo że wspólnego Nieba tego już w samym Królestwie Niebieskim to i tak ma swoją własną, ludzie mogą mu tylko pomóc, a nie go doprowadzić do takiej relacji z Jezusem, jakiej sam jest świadom.
Więc, czy życie to nie "gra miłości" a kto wykaże jej więcej ten jest zbawiony, (wiem, że nie jesteśmy stworzeni że zła, ale z miłości, jednakże Bóg oczekuje od nas odpowiedzi na Jego miłość)
Więc czy Bóg w takiej sytuacji, gdy ktoś odbiera sobie życie, zamiast zabrać go naturalnie nie stwarza większej rozpaczy nawet dla samej rodziny zamiast rzeczywiście tą miłość okazać.
Potrzebuję konkretnej solidnej odpowiedzi bo sam nie lubię wszelakich otoczek, czy próżnych zapewnień.
Wiem, że nigdy nie poznamy dokładnych odpowiedzi, ale czyż nie lepszy Wróbel w garści niż gołąb na dachu?
Bo niektórzy proszą Boga o śmierć ale są w lepszej sytuacji, niż ci co rzeczywiście już tej śmierci potrzebują nie tylko ze względu na siebie, ale również na innych.
Bo nie znam przykładów, kiedy Bóg takiej prośby nie tylko wysłuchał, ale również spełnił. Może oprócz świętej Rity o śmierć dla swoich synów, bo właśnie Bóg również widzi nasze grzechy, które zamiast działać dobrze, sprawiają, że jest gorzej.
Mam nadzieję, że Bóg jest ogromny w swoim miłosierdziu.
Amen!
|
|
