Autor: Paulina (---.static.chello.pl)
Data: 2021-10-01 13:55
Mam pytanie: czy ma ktoś tak, że jest ciągle smutny? Ja tak mam od dłuższego czasu. Codziennie modlę się, przyjmuję Eucharystię, Pan Jezus towarzyszy w moim życiu codziennie. Rozmawiam z Nim, proszę o pocieszenie, jednak nie przychodzi...
To prawda, problemy różnej maści mnie przytłaczają i mam bardzo trudny okres w życiu. Moje małżeństwo wisi na włosku, a ja często płaczę i brak mi sił.
Pomimo tego, czy katolik może być cały czas smutny? Gdzie to pocieszenie od Ducha Świętego? Gdzie ta wewnętrzna radość nawet w cierpieniu?
Ja niestety nie doświadczam jej... Czasem aż wątpię, myślę sobie czy dam radę udżwignąć te krzyże? Kolejne cierpienia bez pocieszenia?
Taka pustka, milczenie ze strony Pana?
Może ktoś ma jakieś pocieszenie dla mnie? Miłe słowo?
Bóg zapłać
|
|