Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data: 2021-12-20 11:19
Chcielibyśmy zakochać się w człowieku idealnym, spełniającym nasze oczekiwania, wyobrażenia i co najważniejsze: AKCEPTUJĄCYM nas w całej rozciągłości wad i zalet naszego charakteru. A czy my potrafimy krytycznie spojrzeć na siebie, zmienić w sobie coś, co być może jest wadą, której nie dostrzegamy? Czy potrafimy być na tyle dojrzali, by nim skrytykujemy kogoś, najpierw przemyślimy swoje zachowanie (słowa czyny, decyzje)? Nie chodzi o wywołanie poczucia winy, ale o obiektywne przeanalizowanie czemu narzeczony/ narzeczona tak reagują w danej sytuacji.
Czy sądzisz, że małżeństwo to spokój, harmonia, wzajemne bezkrytyczne zrozumie? Otóż rozczaruję Cię, małżeństwo (szczególnie pierwsze lata) to okres prawdziwego poznawania się, docierania, wsłuchiwania się w siebie wzajemnie i wypracowywania kompromisów. Jeśli nie zaczniemy przyglądać się nie tylko współmałżonkowi, ale również (a może przede wszystkim) sobie (co przyznam z doświadczenia jest bardzo trudne) to może być burzliwie, pojawią się pretensje i żale.
Nie chcę przez to co wyżej napisałam, sugerować, ze twoje postępowanie może być przyczyną zachowania narzeczonego, ale pomyślałam, że warto przypomnieć o drugiej stronie problemu wzajemnych relacji - tej trudniejszej, bo wymagającej stanięcia w prawdzie wobec samego siebie.
|
|