logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Heniek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-12-03 18:28

Szczęść Boże. Uczę się pracy dyspozytora. W momencie, gdy np. kierowca dojechał za późno na załadunek, bądź rozładunek trzeba wyjaśnić klientowi dlaczego tak się stało. Jeśli jest to z naszej winy może się to wiązać z karami finansowymi. W przypadku klienta, którym mam się zajmować wiąże się to również ze zdawaniem pełnych raportów i ogólnie dużą presją z jego strony. W sytuacji np. gdy kierowca spóźnił się na załadunek, ponieważ kolega dyspozytor zapomniał o tym, że pojazd miał mieć przegląd co spowodowało opóźnienie całego procesu dotarcia na miejsce, trzeba było wymyślić powód, który nie wskazywałby naszego zawinienia, najlepiej jakiś losowy. Chodź np. awaria w trakcie pokonywania jazdy również jest bardzo niepożądanym powodem. Bardziej jakiś korek, czy choroba kierowcy. Zastanawiam się czy jako Katolik mogę wykonywać taki zawód, który wiąże się w wynajdywaniem kłamstw odnośnie powodów niepowodzenia dotarcia na czas. Jestem tak samo odpowiedzialny np. za wytłumaczenie dlaczego firma odrzuciła jakieś zlecenie a wynikało to np. z tego, że dana osoba z innego kraju, która się tym zajmuje nie powinna go wziąć, więc nie wiąże się to tylko z stricte z moimi działaniami. Tak samo błędy kierowców, którzy mimo instrukcji mylą trasę albo nie trzymają się z poleceń.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-12-19 23:30

Nie widzę usprawiedliwienia dla kłamstw. Powodu, dla którego miałbyś fabrykować nieprawdziwe uzasadnienia cudzych błędów i zaniedbań. Skoro ktoś jest winny zaniedbań, to dlaczego mamy wymyślać fikcyjne wyjaśnienia? To nieuczciwe. Żyć z fabrykowania kłamstw? Zawodowe kłamstwa mnie odpychają. Nie przyjęłabym takiej pracy.
Gdyby ktoś pytał lub zarzucał brak realizmu - tak, piszę to z punktu widzenia osoby, która ma obecnie (jeszcze?) stałe zatrudnienie. Mimo że w zeszłym tygodniu odmówiłam podpisania oficjalnego papierka, na którym miałam poświadczyć, że 2 tygodnie temu wszystkie oosby w danym miejscu i czasie miały maseczki. Nie miały, brak podpisu uruchamia prawdopodobnie "przeze mnie" procedury sanepidowskie i inne komplikacje. Liczę się z możliwością reperkusji. Trudno.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Aneta (77.87.0.---)
Data:   2021-12-20 08:51

Drogi Heńku, oczywiście, okłamywanie kogokolwiek jest moralnie złe i jest grzechem w świetle nauki Kościoła Katolickiego. Wydaje mi się jednak, że w Twojej sytuacji należało by zadać sobie jeszcze jedno pytanie: czy warto pracować dla firmy, która jest nieuczciwa wobec swoich kontrahentów? Czy Twoim zdaniem można oczekiwać, że taki pracodawca będzie uczciwy wobec swoich pracowników? Czy można zaufać komuś, o kim wiemy, że programowo i systematycznie okłamuje innych? Na jakiej podstawie mógłbyś przypuszczać, że nie okłamie, nie oszuka Ciebie? Moim zdaniem, jeśli tylko masz możliwość, warto rozejrzeć się za inną pracą, nie tylko ze względów moralnych, ale też z dbałości o własne interesy jako pracownika.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Heniek (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2021-12-20 13:14

Nie jest to takie proste. W sensie nie mam doświadczenia i wykształcenia w tej branży i ciężko się gdzieś bez tego przyjąć. Wysylałrm mnóstwo CV przez jakieś 2 mięsace i Chciałem w tej firmie popracować na zasadzie zdobycia doświadczenia a potem ewentualnie przejść do innej firmy. Firma mimo wielu minusów jest jednak szansą. Druga sprawa to to, że muszę się trochę odkuć. Trzecia wczesniej pracowałem za granicą iCV mam wpisane dość dużo zakładów, gdzie pracowałem po 3 miesiące i potem w Polsce firmę, w której też pracowałem 3 miesiące i jeśli znowu tu bym się zwolnił to nie wiem kto by mi zaufał, żeby mnie przyjąć. Już teraz na rozmowach były problemy, żeby wytłumaczyć dlaczego tak zmieniałem pracę. Za granicą to kwestia pracy przez agencję w Polsce w tym roku jednaprscs okazała się niewypałem, a tutaj też pracuje krótko... Nawet gdybym przyjął się do innej firmy to nie ma gwarancji, że byłoby inaczej. Raczej wszędzie jeśli jest do wyboru napisać kłamstwo uniknąć kary finansowej czy innych rzeczy to się kłamie, bo firma stoi przede wszystkim na pieniądzach a nie na uczciwości. Więc nawet jakbym jakoś znalazł inną firmę nie mam pewności, że będzie inaczej.
Jest mi bardzo nie na rękę i byłby to spory problem, żeby szukać nowej pracy. Mam przerwy w CV pracując za granicą przez Agencję pracowałem po 3 miesiące, w Polsce od przyjazdu pracowałem w jednej firmie 3 miesiące okazała się niewypałem, w obecnej też pracuje dopiero miesiąc. Bardzo ciężko wytłumaczyć się z takich krótkich okresów i pracodawcy są bardzo nie ufni. Zresztą wątpię, żeby w jakiejkolwiek innej firmie mając do wyboru karę pieniężną czy jakąkolwiek inną a kłamstwo można by było wybrać karę. Firma stoi na pieniądzach a nie na uczciwości. Dodatkowo muszę się odkuć bo cały czas jestem na minusie. Po za tym bardzo ciężko w tej branży dostać pracę bez doświadczenia i wyższego wykształcenia. Ta firma mimo wielu minusów miała być dla mnie miejscem na zdobycie tego doświadczenia a potem ewentualnie na pójście do innej.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-12-20 18:50

"Nie jest to takie proste" - nikt nie mówi, że jest i musi być.
"muszę się trochę odkuć" - sorry, ale pieniądz nie jest ważniejszy od uczciwości. Pracę - dla bieżącego utrzymania siebie, nie dla odkucia się można jednak znaleźć w miejscu uczciwszym. Nawet jeśli nie jest to praca marzeń.
"wszędzie jeśli jest do wyboru napisać kłamstwo uniknąć kary finansowej czy innych rzeczy to się kłamie" - nie. I nie musisz w to wchodzić.
"Ta firma mimo wielu minusów miała być dla mnie miejscem na zdobycie tego doświadczenia a potem ewentualnie na pójście do innej" - miała być, ale nie musi być, skoro opiera się na ustawicznym grzeszeniu. Miałeś plan, okazał się zły. Trudno, szukaj dalej.

Szczerze?
Mam wrażenie, że całym Twoim długim postem mówisz: "usprawiedliwcie mnie, bo szukanie czegos innego jest mi nie na rękę".
Ja w to nie pójdę, usprawiedliwienia Ci nie podpiszę.
Dodam: ciesz się, szczerze, że Twoje sumienie się buntuje, skoro zgłaszasz sprawę na forum.
I nie zagłuszaj dobra w sobie. Sumienie można stłamsić, dobro zmarnować.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2021-12-20 23:16

Chciałbym zauważyć pewną sprawę: W relacjach biznesowych często nie chodzi o prawdę, ale o ugranie jak najwięcej dla siebie. Są firmy, które będą gotowe złapać się każdego nieopatrznie wypowiedzianego słowa, żeby wyciągnąć jak najwięcej dla siebie. Przyznanie się wobec takiej firmy do jakiegoś błędu może pociągnąć za sobą niewspółmiernie dużą reakcję. Można do tego podchodzić jak np. do partii szachów - jeśli zauważyliśmy, że popełniliśmy jakiś błędny ruch dający przeciwnikowi przewagę, a on sam nie zauważył naszego błędu to nie mówimy mu o tym w imię prawdy, ale liczymy, że uda nam się jakoś wykaraskać z tego błędnego posunięcia.
I piszę to jako osoba, która ma problemy ze skłamaniem nawet w imię interesu własnego lub mojego pracodawcy. Z tym że ja mam taki komfort, że mogę sobie pozwolić na mówienie prawdy. Jestem cenionym specjalistą i mnie raczej z pracy nie wyrzucą, jeśli poprzez mówienie prawdy firma poniesie jakieś szkody. Ale z tego, co widzę mówienie kłamstw w imię własnego interesu jest normalnością w biznesie i na pewno druga strona liczy się z tym, że nie mówimy im pełnej prawdy. Podam przykład: Kiedyś realizowaliśmy duży kontrakt dla pewnego klienta. Ja projektowałem i uruchamiałem pewną część z tego kontraktu. Szef mnie zapytał, skąd się wziął jakiś problem. Odpowiedziałem mu zgodnie z prawdą (już nie pamiętam, co to dokładnie było, ale powiedziałem mu prawdę) i wtedy on ochrzanił pewnych moich kolegów, że w czymś zawalili. Potem ci koledzy pytali mnie, czemu mówiłem to szefowi, że mogłem wymyślić jakąś losową przyczynę. Dalej w tym samym kontrakcie, na etapie rozruchu u klienta o coś mnie pytał dyrektor tamtego zakładu. Znowu odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Potem mój szef zrobił mi wykład, że nie należy wszystkiego mówić. Dalej - podczas prac związanych z rozruchem przyjechała jakaś zagraniczna delegacja z globalnej firmy będącej właścicielem polskiego zakładu, w którym prowadziliśmy prace. I jeden z członków delegacji zapytał mnie, jak idą prace. Znowu odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Potem przyleciał do mnie dyrektor tego zakładu i zaczął mi tłumaczyć, żeby nie mówić tamtym całej prawdy, bo to są finansiści, nie mają pojęcia o technice i on potem musi się przed nimi tłumaczyć. Dlaczego to piszę: Bo pokazuje to, że dla większości ludzi mówienie kłamstw w kwestiach zawodowych jest czymś normalnym. Było to normalne po kolei: dla moich kolegów, dla mojego szefa i dla dyrektora tamtego zakładu.
Nie każdy może mieć komfort mówienia prawdy. Na pewnych stanowiskach prawdomówność skończy się zwolnieniem z pracy. Zatrudnią kogoś innego, kto nie będzie miał obiekcji przed kłamstwem. Dlatego, chociaż sam nie potrafię kłamać, to nie potrafię krytykować osób, które z przymusu nie mówią prawdy w biznesie. Dla mnie to jest coś jak gra w szachy - nie chodzi tu o prawdę obiektywną, ale o to, żeby nie przegrać.

 Re: Wynajdywanie kłamstw w pracy.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2021-12-21 03:35

Rozumiem tajemnicę zawodową czy zmilczanie pewnych rzeczy (nie mówimy np., na jakim etapie jest unikalny projekt). To jest dla mnie moralnie dopuszczalne. Nie każdemu należy się każda wiedza.
Ale nie rozumiem ewentualnej akceptowalności gry polegającej na jasnym mówieniu nieprawdy. Na zasłanianiu kłamstwem czyjegoś złego czynu. A o tym pisze Heniek. O wymyślaniu usprawiedliwień. To sceny od Heńka: zawiniliśmy (zawinione spóźnienie), zapomnieliśmy (dyspozytor), zabałaganiliśmy (kierowca nie trzymał się poleceń), więc kłamiemy. Kłamiemy po to, by wybielać siebie. Kłamiemy, klient jest stratny (nie dotrzymujemy terminów, źle realizujemy usługi, wciskamy głodne kawałki).
No nie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: