Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2021-12-21 03:22
Nie wiem, jak wygląda organizacja czasu gramatycznego w tekście oryginalnym.
Wiemy, że języki różnią się sposobem dzielenia sfery czasowej i typami czasów gramatycznych, to widać nawet w Europie. Nie wiem, czy w ewangelicznym opowiadaniu jest ukryty w strukturze czasownika sygnał konkretnego czasu (bliższa czy dalsza przyszłość). Z lektury tej perykopy w znanych mi niewielu językach europejskich to nie wynika.
Może kluczem jest cała niezwykłość sceny. Obejrzyj jej elementy (1 rozdział Ewangelii wg św. Łukasza).
Zauważ, że już na wstępie sceny zwiastowania dzieją się rzeczy niecodzienne, poza zwyczajnością, naturalnością (a Ty o naturalności wspominasz i domagasz się chyba naturalnego rozumienia przez Maryję, skoro Jej zachowanie uważasz za nienaturalne).
To nie jest tak, że ktoś zwyczajny przychodzi i mówi: "cześć, Mario, wygląda na to, że będziesz miała kiedyś synka, to zwyczajne, w końcu jesteś już zasadniczo żoną Józefa".
Tu wszystko jest od początku niezwykłe:
- pojawia się jakoś anioł (jak, nie wiemy, czy wizualnie, nie wiemy, to nie musi być skrzydlata postać z obrazów);
- przemawia jakoś do Maryi (jak Ona to odbiera, nie wiem, czy to słyszalny fizycznie głos - nie wiem);
- mówi Jej od razu, że jest łaski pełna. To zastanawiające przywitanie, niecodzienne. "Łaski pełna, Pan z Tobą".
I jak reaguje Maryja? Zastanawia się nad sensem nietypowego przywitania. Jest przecież jakoś inaczej niż przy zwykłym spotkaniu: inny gość, inny tekst.... Zatem jest i emocja: "Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co by miało znaczyć to pozdrowienie" (Łk 1, 29);
- anioł mówi o znalezieniu łaski u Boga - chyba nie każdej małżonce opowiada o tym specjalnie wysłany anioł;
- anioł zapowiada dziecko niezwykłe: "Będzie On wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca" (Łk 1, 32-33). No zaraz, dlaczego zwykłe dziecko młodziutkiej kobiety i pewnego Józefa miałoby być aż tak wyróżniane?
I dlaczego, powędrujmy dalej, dziecko pewnego Józefa - idąc tokiem Twojego myślenia - miałoby być Synem Najwyższego panującym na zawsze?
- anioł zapowiada imię dziecka - to chyba też nie jest takie oczywiste, że przychodzi np. sąsiad, zapowiada konkretnie świetną przyszłość i mówi, wręcz dyktuje, jak nazwać potomka.
Nie wiem, jak w Twoim odbiorze, ale w moim cała ta scena - jeszcze przed pytaniem Maryi - jest niecodzienna, nadzwyczajna, zaskakująca, informacje przekazane Maryi zaś dalece niestandardowe.
Rzecz wychodzi poza zwykłe kontakty, wkracza w tajemniczą sferę sacrum. I forma, i treści wydarzenia są spoza przewidywalnego porządku, spoza szarej naturalności.
Dlatego wcale się nie dziwię pytaniu Maryi: jak to wszystko ma się stać?
Dziwiłabym się, gdyby powiedziała: jasne, te wyróżnienia i przepowiednie są oczywiste, ja i mój mąż jesteśmy wystarczająco wspaniali, żeby naturalnie nam się to należało, postaramy się o dziecko :) (Przesadzam tutaj, ale spróbujmy i tak...).
Maryja nie rozumie tej nadzwyczajności, dopytuje i dostaje wystarczająco jasną odpowiedź.
Pomijam wątek ewentualnego ślubu czy zamiaru zachowania dziewictwa przez Maryję.
|
|