Autor: Gośka (---.centertel.pl)
Data: 2022-01-30 00:28
Te myśli, które opisałeś w punkcie 2, to są myśli jak w nerwicy. Miałam podobne głupie i absurdalne lęki i równie głupie czynności mi przychodziły do głowy (ja np. miałam przymus dotknięcia czegoś ileś razy, czy powtarzania czynności, myśli - no różne takie absurdalne działania), by "odczynić nieszczęście", czyli by się nie stało coś złego. Te czynności mają nazwę "kompulsji", a te myśli są obsesyjne - i od tego bierze się nazwa nerwicy obsesyjno-kompulsywnej (po angielsku OCD) o której być może słyszałeś.
Może ci się wydaje, że to bitwa myślowa z podszeptami pochodzącymi od diabła - ale tak nie jest, nerwica to choroba. Lęki w nerwicy mają swe podłoże zazwyczaj w przeszłości, dzieciństwie (np. ten film mógł wzbudzić silny lęk i uruchomić nerwicę, ale mogłeś mieć nerwicowe mysli już i w przeszłości, tylko nie były tak nasilone, więc nie zwróciły twej uwagi; u mnie nerwica uruchomiła się pół roku po wypadku, czyli też silnym przeżyciu), człowiek też może mieć do niej skłonność po przodkach.
Dobrze by było, gdybyś udał się z tym do psychologa, ponieważ z biegiem czasu nerwica ma zwyczaj się pogłębiać i zwyczajnie może zacząć niszczyć życie. W nerwicy jest normą, że im bardziej walczysz z daną myślą, im bardziej chcesz ją odsunąć - to tym mocniej daje czadu. Ilość myśli lękowych narasta, to samo z przymusowymi czynnościami. Może się stać tak, że na początku modlitwa ci pomoże, ale potem przestanie pomagać. Gdy takie coś zauważysz, to najlepiej udaj się do psychologa. Nerwicy nie warto ignorować.
|
|