Autor: Kalina (---.acn.waw.pl)
Data: 2022-01-02 22:56
Droga Magdo, ja bym proponowała na początek rozmowę duchową z kapłanem. Może w Twojej parafii albo w którymś z lubelskich kościołów zakonnych. Wspólnoty, grupy modlitewne mają różny charyzmat. Jesteś w etapie kruchości swoich uczuć, emocji i może w takim okresie bardziej wskazane byłoby towarzyszenie indywidualne kapłana, żeby stworzyć fundament do ewentualnego udziału we wspólnotach. Przy czym kapłani, zakonnicy w miejscu, są pewnie bardziej zorientowani i po rozeznaniu, mogą Cię właściwie pokierować.
Na ile jesteś w stanie się modlić, zawierz się Maryi. To Twoja najczulsza Matka, która przeżyła śmierć swojego Syna. Szukaj w Niej ukojenia.
"I choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności. Albowiem życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy, i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie" Jeżeli potrafisz na tym etapie, zaufaj nadziei.
https://wdrodze.pl/produkt/zycie-zmienia-sie-ale-sie-nie-konczy-chrzescijanskie-przezycie-zaloby/
Może ta pozycja będzie choć trochę pomocna.
Magda, przytulam. Otaczam Cię modlitwą.
|
|