logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Problem ze spowiedzią.
Autor: Natalia (20 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-01-28 16:46

Szczęść Boże!
Więc bez zbędnych przedłużań - jestem kimś, kto do Boga powrócił po bardzo długim czasie (parę lat) bez chodzenia do kościoła, sakramentów itd. 2 lata temu. Dokuczały mi myśli depresyjne i lękowe, te pierwsze Bóg uleczył. Po nawróceniu chodziłam do spowiedzi i kościoła mimo lęku, ale od ponad roku mam problem z chodzeniem w ogóle do kościoła i do spowiedzi. Nie mogę wytrzymać na mszy, a do spowiedzi to tym bardziej nie mogę iść. Próbowałam wiele razy siedzieć na mszy i za każdym razem wychodziłam z kościoła.
Po pierwsze - proszę o modlitwę o łaskę dobrej spowiedzi dla mnie.
Po drugie, szukam też pomocy. Chciałam poprosić księdza z wizytą z Panem Jezusem w domu, ale i tego boję się, swojej reakcji na spowiedź, czy znowu nie ucieknę od tego i tak dalej. Miałam chęć udania się do egzorcysty, ale też to mnie przerasta.
Proszę o jakieś doradzenie. Mam parę niewyspowiadanych grzechów ciężkich, więc bardzo mi na tym zależy, a po drugie, po prostu chciałabym żyć w całkowitej jedności z Panem Jezusem. Dziękuję z góry za każdy przejaw zainteresowania tą moją sprawą i za każdą modlitwę Bóg zapłać.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-01-28 18:55

Czy dobrze rozumiem, że w kościele ciężko Ci wytrzymać z powodu zaburzeń lękowych? Jeśli tak, idź do lekarza. Takie objawy można i trzeba leczyć.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Kalina (---.home.aster.pl)
Data:   2022-01-28 18:59

Natalio, dlaczego wychodzisz z kościoła podczas Mszy św? Jakieś dolegliwości fizyczne, znużenie/znudzenie, myśli odciągające Cię od uczestniczenia?

"Próbowałam wiele razy siedzieć na mszy"
Może tu tkwi problem, że siedzisz a nie uczestniczysz? Czy wiesz co dzieje się na ołtarzu, czy skupiasz się lub chociaż próbujesz na Liturgii Słowa?

Może przyda się taka katecheza:
https://liturgia.wiara.pl/doc/420146.Liturgia-Mszy-Swietej-krok-po-kroku

Przed udziałem we Mszy św. zapoznaj się ze Słowem Bożym na dany dzień:
https://www.google.pl/search?q=Liturgia+S%C5%82owa+na+ka%C5%BCdy+dzie%C5%84&ie=UTF-8&oe=

Na wielu stronach są komentarze, które ułatwią zrozumienie. Wiesz, że do pełnego udziału należy przyjąć Komunię św. Choć należy, nie jest tu najtrafniejszym słowem, to powinno wynikać z pragnienia. No i tu Twój problem ze spowiedzią. A cóż to za pomysł, żeby zapraszać kapłana do domu. Czy jesteś osobą niesprawną ruchowo, czy masz tak daleko posuniętą fobię społeczną, że nie możesz wyjść z domu a otaczający Cię ludzie wpędzają Cię w panikę?
Natalio, spowiedź , uczestniczenie we Mszy św. to akt Twojej woli, tu nie ma złotej rady jak tego dokonać. Przede wszystkim modlitwa. Proś o uzdolnienie do tego co jest Twoim pragnieniem- jedność z Panem Jezusem. Proś Ducha Świętego o światło, jak pokonać trudności. Jeżeli nie możesz się przemóc i podejść do konfesjonału, zanim zaczniesz realizować prośbę o posługę kapłana w domu, spróbuj nawiązać kontakt z kapłanem czy to w zakrystii, czy przez kontakt podany na stronach kościoła i poprosić na początek o rozmowę. Może uda się umówić na spowiedź poza czasem kiedy kapłani spowiadają tuż przed Mszą św. czy w trakcie, kiedy jest dużo ludzi, rozproszenia. Rozejrzyj się czy w okolicznych kościołach nie ma dyżurów spowiedniczych (są często w kościołach zakonnych) Może ułatwieniem będzie konfesjonał zamknięty, coraz częściej spotykany również w kościołach parafialnych, łatwiej o zachowanie intymności.
A czemu egzorcysta? Żeby trafić do egzorcysty potrzebna jest wcześniejsza ocena psychologiczno/psychiatryczna. Skoro cierpisz na zaburzenia lękowo depresyjne, to może trzeba zacząć od podstaw i poddać się diagnozie i ewentualnemu leczeniu u ww. specjalistów. Pan Bóg po to daje ludziom odpowiednie wyksztalcenie, żeby pomagali w takich problemach.
Natalio, zanim utwierdzisz się w obawach o opętaniu o czym może świadczyć pomysł z egzorcystą, udaj się do psychologa, a ponieważ problem dotyczy kwestii praktyk religijnych, sakramentów, to najlepiej, do psychologa chrześcijańskiego.
Modlitwa jest bardzo ważna w pokonywaniu takich trudności, ale nie można zaniechać pomocy specjalistów, która może rozwiązać problem.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2022-01-28 20:38

Możesz pójść do egzorcysty z kimś zaufanym. Możesz zadzwonić i umówić się na spowiedź w dowolnym terminie.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Tomek (---.interkonekt.pl)
Data:   2022-01-29 06:56

Mogą to być zaburzenia natury psychicznej - zaburzenia lękowe. Często zaburzenia psychiczne są rozumiane jako opętania. Nawet jak poprosisz o posługę egzorcysty to najpierw pomodli się za Ciebie razem z Tobą, poprosi o udanie się do psychiatry i Spowiedzi Świętej. Ja mam tak, że jak przygotowuje się oraz idę do Spowiedzi Św. mam straszne lęki, ale potem pojawia się pokój i radość. Myślę, że większość z nas ma takie stany w większym lub mniejszym zakresie. Nikt z nas nie lubi tego i nie jest to przyjemne, ale jest to konieczne. Na Mszę Święta możesz udać się z rodziną albo koleżanką będzie bardziej komfortowo. Możesz najpierw zacząć od Mszy Św. przed telewizorem. Pełne uczestniczenie i świadomość to co dzieje się na Mszy Św. sprawia, że ta godzina mija jak 5 minut.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Mateusz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-01-29 11:14

Witam.
To chyba zły duch odciąga od spowiedzi świętej. Trzeba pójść do spowiedzi świętej mimo wszystko. Z Bogiem, obiecuję modlitwę.

Mateusz

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Natalia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-01-29 11:22

Witam ponownie. Problem polega na tym, że leczyłam się i lekami od psychiatry i u psychologa i było tylko gorzej, a lęk nie odchodził, a czasem nawet rósł, jedynie otępienie wywoływały leki i jeszcze inne dolegliwości fizyczne, dlatego do leczenia nie chcę wracać, proszę mi uwierzyć, przerobiłam ponad 10 leków z różnych grup. O egzorcyście piszę, bo próbuję naprawdę uczestniczyć we Mszy, angażuję się, ktoś tutaj mnie źle ocenił, ale nie winię go za to ponieważ faktycznie może udzieliłam za mało informacji. Po prostu czuję ogromny lęk i natrętne myśli, że umrę, że coś mi się stanie i tak dalej, dziwne "trzymanie" za szyję (czasem czuję to też na modlitwie Różańcem w domu). Ogólnie niełatwo to wytłumaczyć. Zdaję sobie sprawę, że ksiądz wyjaśniłby mi pełniej, bo jednak jest to osoba bezpośrednio związana z teologią (u jednego księdza już byłam i polecił wizytę u egzorcysty), ale zapytałam na forum, bo ciężko pozbyć się lęku przed spowiedzią, albo przed tym, że nawet jak umówię tą spowiedź, to znowu jakoś ucieknę od tego i później ksiądz będzie do mnie uprzedzony lub coś jeszcze innego.
Dla ścisłej informacji - modlę się codziennie, czytam Pismo Święte, biorę udział teraz coraz częściej we Mszy online, Różaniec codziennie, jestem niewolnikiem Maryi. Codziennie choćby aktem krótkim zawierzam ciało, duszę, umysł Jezusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu oraz Maryi. Staram się żyć Ewangelią, choć to akurat wychodzi różnie.
Napisałam tutaj, bo nie jestem zamknięta na zdanie innych ludzi. Może jest coś, co łatwo mi umyka ze względu na moje wady lub jakieś niedopatrzenie. I może inni dostrzegają to bez problemu, a ja nie mogę. Błogosławionego dnia wam wszystkim życzę.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Gośka (---.centertel.pl)
Data:   2022-01-29 11:38

Na twoim miejscu najpierw udałabym się do psychologa.
Parę lat temu się nawróciłam i przed nawróceniem miałam depresję i lęki. Po nawróceniu przez pewien czas obie rzeczy zniknęły, ale potem, przez bardzo stresującą pracę, z wielką siłą wróciła mi nerwica (nerwica to nawracające, natrętne myśli (lęki), które im bardziej próbujesz zwalczyć czy odsunąć, tym bardziej się nasilają) (pewną odmianą nerwicy są zaś skrupuły, czyli nawracające silne lęki, że coś na pewno źle zrobiłaś albo pomyślałaś, coś przeoczyłaś czy "umyślnie" zapomniałaś - i przez to masz grzech).
Byłam u proboszcza i on mnie skierował do psychologa. A psycholog mi na pierwszej już wizycie zdiagnozowała nerwicę.

Jak widzę po tobie, że nadal masz lęki mimo nawrócenia, to wydaje mi się, że być może Bóg chce, byś tę sprawę przepracowała, a to się przepracowuje na terapii, czy u psychologów. Nie wiem, czego On chce, tylko zgaduję. Doradzam ci to, bo tak właśnie było ze mną. Mnie Pan Bóg od lat prowadzi właśnie przez terapie.
Byłoby łatwiej ci doradzić, gdybyś opisała te lęki, czego dotyczą. Ale przy lękach wizyta u psychologa na pewno będzie dobrym wyborem.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: chłopina (---.centertel.pl)
Data:   2022-01-30 22:25

Gdy się czegoś boimy ewolucja przysposobiła nas w 3 możliwe reakcje:
- ucieczka
- atak
- zastygnięcie w bez ruchu

Im bardziej się boisz czegoś co Twój rozum rozpoznał jako dobre tym bardziej to zrób.
Jeśli się czegoś boisz od razu to atakuj. Idź do kościoła, spowiedzi, pokonaj słabości i odzyskaj władzę nad sobą.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2022-01-31 09:25

Napisałaś, zdaje się, że jakiś ksiądz polecił Ci szukanie pomocy u księdza egzorcysty. Zatem idź.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Ona (---.205.129.130.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-01-31 10:43

Jeśli jesteś chora, a z Twojego postu tak wynika, to Twoim pierwszym obowiązkiem jest przyjmowanie leków i terapia, a nie mnożenie modlitw. I tak, to może trwać, może trzeba będzie spróbować 100 różnych leków, ale to jest jedyne wyjście

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Natalia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-01-31 17:45

Dla niektórych z was leki to jedyne wyjście. Dla mnie nie, bo byłam o włos od rozwalenia sobie zdrowia fizycznego wskutek leków i do leków wracać nie będę, nie zarzekam się oczywiście, ale jeden Bóg tylko wie o co chodzi, skoro leki z około 5 grup nie pomogły, to nie chciałabym dalej bawić się w królika doświadczalnego. Zrozumie to prawdopodobnie tylko osoba, która też tego doświadczyła. Co do psychologa - może i dobra to porada, może nie trafiłam na odpowiedniego. Co do egzorcysty, dobra porada, ale co z tego, skoro nie za bardzo mi po drodze z konfrontacją.
Dziękuję jednak za porady wszystkim, a szczególnie za wpisy użytkowników Tomka, Mateusza, Gośki, chłopiny, bo najbardziej do mnie trafiły i poczułam, że mieliście wobec mnie sporo empatii.
Jeśli ma ktoś jeszcze jakąś poradę lub pomysł, to może jak najbardziej napisać.
Mam wrażenie, że użytkownik chłopina trafił w sedno. Ogólnie często powielałam ten schemat w życiu, że uciekałam od napiętych sytuacji, problemów, obowiązków. Ciężko to bardzo przełamać i jeśli ktoś teraz będzie pisał jakąś odpowiedź, to właśnie proszę o poradę względem tego przełamania się względem spowiedzi, czyli jak "atakować", z jakim nastawieniem iść i tak dalej (żeby nie było offtopu, bo zaczęłam pisać o spowiedzi).

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-01-31 18:36

Natalio, zaburzenia lękowe nie biorą się z niczego. Zwykle są następstwem trudnych sytuacji, często z dzieciństwa (np. przemoc czy alkohol w domu), i wymagają przepracowania z psychologiem i tzw. urealnienia. Zatem namawiam na powrót na terapię.
Tak na szybko, sposoby na napady lękowe:
- bierzesz papierową torebkę i oddychasz do tej torebki (brzmi głupio, ale działa) - no, ten sposób akurat wymaga znalezienie ustronnego miejsca, żeby ludzie dziwnie nie patrzyli 🙂
- liczysz w myślach od 99 do 1, powtarzając każda cyfrę po 2 razy, z każdym wdechem i wydechem, tzn. Wdech 99, wydech 99, wdech 98 itd
- urealniasz czas i miejsce (moje ulubione), tzn. mówisz w myślach albo głośno coś w tym stylu: jestem Natalia, jest 31 stycznia 2022, godzina 18.30, jestem w Poznaniu, w kościele, na mszy, mam 20 lat, jestem tu bezpieczna - i szukasz szczegółów wokół siebie, które to bezpieczeństwo potwierdzają, choćby mam na sobie zielony sweter i różowe buty, a ta miła pani obok ma śliczny uśmiech i kręcone włosy.
Oczywiście te sposoby działają doraźnie. Na stałe zmniejszenie lęków działa terapia i leki. Przerobiłam na sobie, wiem, co piszę. Niestety, jak już sama zauważyłaś, dobór leków w psychiatrii to ruletka i często zanim jest lepiej, to najpierw jest gorzej.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Ona (---.205.129.130.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-01-31 18:41

Wiesz, że to forum tak nie działa? Nie zamawia się tutaj wygodnej dla siebie odpowiedzi. Terapia, leczenie, żaden egzorcysta nie pomoże, skoro problem jest chorobowy. A od skierowania do psychiatry zaczyna się kontakt z księdzem egzorcystą. Dopiero wykluczenie choroby pozwala na szukanie przyczyn duchowych.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2022-01-31 19:41

Mnie się NAPRAWDĘ wydaje po opisie Natalii, że być może, że ksiądz egzorcysta mógłby Jej pomóc z tymi problemami dotyczącymi udziału w Eucharystii i Sakramecie Pojednania. Pobłogosławi i pomodli się.
Nie ma co się bać. Znam dwóch diecezjalnych księży egzorcystów. Myślę, że inni są równie wyrozumiali i pobożni. Trzeba tylko zwrócić się po pomoc. Chyba nie warto odkładać, bo szkoda czasu na zwlekanie.
Proś w modlitwie Boga o siły. Możesz też poprosić kogoś o pomoc w dotarciu do księdza. Odwagi.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Jasna (---.wieszowanet.pl)
Data:   2022-02-01 19:53

Natalia napisała: "modlę się codziennie, czytam Pismo Święte, biorę udział teraz coraz częściej we Mszy online, Różaniec codziennie, jestem niewolnikiem Maryi. Codziennie choćby aktem krótkim zawierzam ciało, duszę, umysł Jezusowi, Bogu Ojcu i Duchowi Świętemu oraz Maryi. Staram się żyć Ewangelią, choć to akurat wychodzi różnie."
Co miałby tu egzorcysta do roboty?

Taka mi myśl przyszła - kontakt z egzorcystą może zdawać się łatwiejszą drogą. Ksiądz wypowie odpowiednie słowa, człowiek wierzy, Bóg działa, załatwione [mówię o pewnym wyobrażeniu]. A leki to trzeba próbować dobrać, mierzyć się ze skutkami ubocznymi. Psychoterapeucie trzeba dużo mówić osobistych rzeczy, terapia trwa dłużej. Każdy z tych trzech specjalistów ma za zadanie zająć się [całym] człowiekiem w jakimś jego aspekcie. Każdy ma swoją kompetencję, jakąś taką, której nie ma ten drugi.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Ona (---.205.129.130.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-02-01 20:56

Egzorcyści mają dużo pracy. Jeżeli pomoc ma polegać na "błogosławieństwie i modlitwie" kapłańskiej, to może pomóc każdy kapłan, nie trzeba fatygować egzorcysty. A najprostszym egzorcyzmem, który może stosować każdy, jest znak Krzyża.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Gośka (---.centertel.pl)
Data:   2022-02-02 01:27

Natalia, odnośnie twojego uczucia trzymania za szyję, to miałam tak: przez dłuższy okres w pewnych momentach miałam takie uczucie ciepła czy palenia w piersi, po prawej stronie. Nie wiedziałam, co to jest. Nie było to serce, nie był to refluks, to było nie-wiadomo-co. W pewnym momencie zaczęłam sądzić, że to może jest jakiś sygnał od Ducha Świętego, który mi coś daje tym do zrozumienia odnośnie zdarzeń, które miały miejsce w chwili tego odczuwania ciepła. Ale nie umiałam tego zrozumieć, co to niby znaczy. Potem sobie zaczęłam myśleć, że może ja wyczuwam w ten sposób, że diabeł w tej chwili działa.
Trwało to długo, aż przy rozmowie ze swoim spowiednikiem zapytałam o to i on mi powiedział, że nie sądzi, żeby to było działanie złego czy dobrego - tylko jest to jakiś objaw psychologiczny.
Gdy potem te uczucie wracało, to zdałam sobie sprawę, że tak faktycznie może być, bo w tych momentach często nie wiedziałam, co robić, jak reagować. Gdy dotarło do mnie, że to faktycznie może mieć podłoże psychologiczne, to po pewnym czasie te uczucie na zawsze minęło.
Może tak jest u ciebie, jest tam jakaś nazwa na to, gdy w ciele są objawy, które mają podłoże w psychice.

Natomiast co do reszty. Z twojego opisu wynika, że ty wykonujesz szereg czynności związanych z wiarą, bardzo różnorodnych, znacznie więcej, niż zwykły człowiek. Nie wiem, jak to ująć, ale wydaje mi się, że ta nerwica wyraża się również przez ten szereg czynności religijnych. Robisz duzo odnośnie wiary, ale mimo to lęki się wzmagają. Lub chcesz religijnymi czynnościami odsunąć lęki, a one zamiast tego się wzmagają.

Po sobie wiem, że wiara może być świetną kryjówką dla chorobowych zachowań, wiara może swietnie kamuflować pewne patologiczne przekonania czy zachowania.
Nerwica może się swietnie przechować pod przykrywką pobożnych zachowań. Może udawać pobożność: zachowania nerwicowe będziesz wtedy uważać za działanie wymagane przez wiarę, a nie wymuszone na tobie przez przez nerwicę.

Niezdrowe przekonania mogą się przebrać za pobożne praktyki, oto przykłady:
- mnożysz modlitwy i mają one znaczenie takie, że służą głównie uspokojeniu. Czy służą jakby zaklęciu Boga, żeby było dobrze. Czy jest to wykonanie obowiązku albo spłacanie długu wobec Boga - transakcja wymienna: ja Tobie sto zdrowasiek, a Ty mi dasz spokój wewnętrzny. Może też to być wykonanie nakazu: Pan każe, sługa musi
- mnożysz zawierzenia i poświęcenia dnia - ale ukrytym powodem może być, że to ma być ubezpieczenie na życie: że jak się zawierzysz, to nie stanie ci się coś złego; oddalasz od siebie lęk poprzez "ubezpieczenie społeczne" w postaci zawierzenia: "Maryja obiecała coś za te zawierzenie, a Ona to jest 'firma' i mnie nie zawiedzie"
- pochodzę z patologicznej rodziny, gdzie jest i byla przemoc psychiczna i po lekturze św Faustyny miałam wyobrażenie, że im więcej cierpisz, tym lepiej. Po lekturze książki o DDA wiem, że tak jest u wielu osób jak ja: że wiarę sobie wyobrażają jako cierpiętnictwo; że twardym trzeba być i wszystko przetrzymać; że jak jest źle - to dobrze (no bo jak Bóg kogoś ceni, to go ćwiczy), a jak jest dobrze - to trzeba czuć niepokój, bo pewnie zaraz coś złego się wydarzy
- odnośnie cierpiętnictwa to nawet jest jeden fragment w Biblii: "niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie [w innym tłumaczeniu: kto lubuje się w upokarzaniu siebie], i przesadnej czci aniołów, zgłębiając to, co ujrzał. Taki, nadęty bez powodu zmysłowym swym sposobem myślenia, nie trzyma się mocno Głowy" Kol 2,18
dlatego nawet biorąc przykład ze świętych można sobie patologię jakąś przemycić: cierpiętnictwo ubrać w szaty świętości; "święci cierpieli, więc cierpienie jest dobre i ja też muszę cierpieć jak oni"
- może być tak, że swoimi różnymi poświęceniami chcesz sobie wypracować pewien dług, który Pan Bóg wynagrodzi poprzez zrobienie potem tego, czego chcesz

Nerwica to wręcz się świetnie potrafi przebrać za pobożność. Mnożenie modlitw - nerwica ci sprzeda jako prawidłowe zachowanie. Zadręczanie siebie za każdy błąd - nerwica ci sprzeda jako wielką pobożność. Skupulantyzm - nerwica ci sprzeda jako doskonalenie się w wierze. Upokarzanie siebie - sprzeda ci jako pokorę.
Nerwica może się ubrać w strój świętości i będzie ciężko ją wtedy wykryć, bo zawsze jest wytłumaczenie "ale przecież tak trzeba robić! Tak się prawdziwa wiara i zaangażowanie wyraża!"

Co chcę ci powiedzieć. Ty mnożysz praktyki religijne, a twoja nerwica rośnie. To może być objaw, że nerwica się chowa za tymi praktykami.
Może być na przykład tak: ciągle masz do siebie pretensje, masz wobec siebie wymagania przesadne, wymagasz od siebie perfekcji.
Oczywiście tych nierealnych wymagań nie sposób spełnić.
Wtedy pojawia się zniechęcenie: po co masz chodzić do spowiedzi, jak zaraz potem będzie grzech i dręczenie siebie za to... Po co ten cykl męczenia siebie?
I wtedy odruchowo - a jest to odruch samoobrony psychiki, zdrowy odruch! - unikasz spowiedzi, nie umiesz się na nią wybrać, nie jesteś w stanie.
Może to brzmieć szokująco, ale w takim przypadku unikanie spowiedzi to jest instynkt samozachowawczy, to jest obrona samej siebie, która jest zdrowa: bo psychika podświadomie wie, że przez krótką chwilę jest spokój, ale potem się zacznie szybko piekło i psychika odruchowo broni się przed tym piekłem.

To jest przykład, jak to może wyglądać. Może być inaczej, nie znam twojej sytuacji.
Ale widzę, że problem z lękiem u ciebie nie zanika, wręcz nawet stale rośnie.
Wydaje mi się, że to może oznaczać - że skoro ci Pan Bóg tego lęku nie zabiera mimo tych zawierzeń i modlitw (o ile ty w ogóle prosisz o uzdrowienie z nerwicy, bo może wcale nie prosiłaś o to?), tzn. że może chce, byś zajęła się zrobieniem czegoś właśnie z lękiem.
I tak se myślę, że skoro leki nie działają, skoro praktyki religijne nawet wręcz wzmagają lęki - to może warto, byś spróbowała terapii. Nie wiem, strzelam.
Ze swej strony bardzo ci polecam terapię nerwic w szpitalu na Sobieskiego w Warszawie. W Polsce są dwa ośrodki terapii nerwic - w Krakowie i Warszawie. Z tego, co wiem, to ta warszawska jest lepsza. Byłam na niej i kadra terapeutyczna stamtąd jest rewelacyjna - po prostu świetni fachowcy i uważam pobyt na tej terapii za prawdziwe błogosławieństwo Boże, mówiąc w skrócie.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Anna (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2022-02-02 10:10

Powtórzę: Natalii egzorcystę doradził właśnie ksiądz. Natalia się boi iść.
Uważam tylko, że to naprawdę dobra myśl, widząc kto i z jakim skutkiem szuka takiej pomocy.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Natalia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-02-02 13:44

Odpowiedź do Gośki (ale teoretycznie może i do wszystkich):
Sprostuję, bo oczywiście tego nie dopisałam i to jest normalne, pisałam tutaj pod wpływem impulsu i teraz dopisuję po kolei co i jak. Nie stosuję praktyk religijnych w celu zaskarbienia sobie łaski albo ubezpieczenia swojego życia, bo na to nie da się zapracować, też mnie Bóg tego nauczył.
Na początku - może tak było, a teraz, może i czasami nadal tak jest, ale mam naprawdę szczerą wolę zbliżenia się do Boga, a po drugie, chcę żyć w Niebie po śmierci, a po trzecie, obrzydza mnie zło, po prostu. Wiem jak diabeł działa i uznaję go jako największego wroga ludzkości. Kiedy krótko po nawróceniu odmawiałam nowennę pompejańską to przeżyłam ją tylko dzięki działaniu łaski Bożej, czułam chuchanie zimna w twarz, czasem gorąco na całym ciele, czasem dziwne ciepło w poszczególnych narządach, niepokój, lęk, sztywność właśnie w szyi, nie mogłam jeść nawet, bo coś wywoływało niepokój tak silny, że aż się trzęsłam, dziwne uczucie wybuchania czegoś w klatce piersiowej i to wszystko ustało w ostatni dzień tej nowenny i po mojej spowiedzi pierwszej szczerej chyba i pierwszej zarazem od wielu lat.
Staję po stronie Boga, bo Jezus jest Najlepszą Istotą w historii, nie potępił mnie, ani prostytutek, ani nikogo. Jest łagodny i po prostu - dobry.
Wraca do mnie w kółko jeden nałóg, którego tu nie wymienię, a także właśnie lękliwe myśli, a także niemożność wytrzymania na Mszy Świętej, pójścia do spowiedzi.
Nie tracę nadziei, że w końcu się przełamię, że będzie lepiej, naprawdę jestem dobrej myśli.
Jeśli ktoś ma takie życzenie, proszę o dalszą modlitwę w tej mojej sprawie, o przełamanie. Ktoś tu odradzał i wręcz oburzył się na przyjęcie kapłana z Panem Jezusem w domu przeze mnie, ale ja wolałabym tak niż w takiej rozłące być z Panem.
Tylko i względem tego muszę się przełamać, a także Bóg jeśli chce to może mnie uzdolnić do pełnej wiary w to co chcę zrobić i w to, że nie ucieknę znowu przed spowiedzią.

 Re: Problem ze spowiedzią.
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2022-02-02 17:52

Natalio, sakrament pojednania jest spotkaniem z Bożym Miłosierdziem. Postaraj się z takim nastawieniem do tego sakramentu podejść.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: