logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.v37.interkam.pl)
Data:   2022-05-04 14:28

Witajcie, nie raz już pisałam na tym forum. Jestem teraz w ciężkiej sytuacji duchowej i psychicznej. Potrzebuje pomocy na już! W skrócie napisze o co chodzi i mam nadzieje, ze Bóg poprzez kogoś z was do mnie przemówi. Mam męża i dwoje dzieci, niedawno dostałam nowa prace, na razie na zastępstwo potem miał być etat. Bardzo się staraliśmy z mezem zeby się nie zabezpieczać bo to grzech, obserwowałam swoje ciało od lat i lepiej albo gorzej ale się udawało, czekałam bardzo na okres po świętach bo miał być to czas już niepłodny a się okazało ze owulacja się opóźniła i zaszłam w kolejna ciąże.. nieplanowana, wiem mówiłam sobie za każdym razem ze wiemy jest ryzyko ze się nie zabezpieczamy ale chciałam ufać sobie i Bogu. A teraz jestem w ciąży, jestem zła… nie czuje radości a na dodatek nie dostane tej pracy i stracę to zastępstwo nawet. Mieszkanie mamy małe, i nie mamy żadnej pomocy gdzie mieszkamy bo rodzina jest daleko a z ta na miejscu nie mamy dobrych kontaktów…. jak mam się radować z tego dziecka. Pomóżcie mi

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Kalina (213.134.179.---)
Data:   2022-05-26 21:10

Ewa, masz męża i TROJE dzieci. Jak masz się radować z tego dziecka? Tak, jak ze starszej dwójki. Nie stawiaj na szali Bożej łaski daru życia, wobec utraty pracy. Może nie będzie komfortowo, może będzie wręcz trudno, ale spróbuj wyjść oczami serca dalej niż obecny stan "ciąży" Czy jeżeli sercem wyjdziesz w perspektywę za kilka miesięcy, kiedy Twoje dzieciątko przytulisz, podasz pierś do karmienia, to będziesz miała w sobie taki sam smutek? Pewnie już widziałaś na usg bijące serduszko. To serduszko jest całkowicie zależne od Ciebie. Jego szczęśliwe dzieciństwo już się rozpoczęło, zależy też od Twoich emocji, akceptacji.
Teraz jesteś zaskoczona sytuacją, zmagasz się z lękami bytowymi. Nie znam się na aktualnych przepisach ale zdaje się, że ciąża jest okresem ochronnym jeżeli chodzi o zatrudnienie. Po porodzie zasiłek macierzyński. Masz męża, a tu gdzie miłość, tam wzajemne wsparcie.

Mamo trójki dzieci, otaczam Cię modlitwą.
Proszę przeczytaj wątek z podanego linku: (klik).

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Joanna (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-05-26 22:37

Ty jesteś zła, bo jesteś w ciąży. I pytasz jak masz się z tego cieszyć. A komuś innemu, na widok kobiet w ciąży albo z małymi dziećmi, chce się płakać... To jakaś przedziwna tajemnica Bożego działania. Którą trudno zrozumieć. Ktoś płacze, bo się dowiedział, że jest w ciąży. A komuś innemu płyną łzy, że jemu nigdy nie było to dane...

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-26 23:16

Masz 3x 500+, kapitał rodzinny na nowonarodzone dziecko, becikowe, program Duża Rodzina, dofinansowanie do żłobka, wyprawka szkolna 300zł/dziecko, sprawdź dopłaty do czynszu, Program czyste powietrze z dofinansowaniem za c.o., za chwilę zmieni się kodeks pracy, można będzie na wniosek pracownika dziecka do lat 4 pracować zdalnie, mąż zarabia.. Finanse się znajdą, nie martw się. Chyba, że potrzebujesz jakiejś pomocy dla noworodka, np. ubranek, butelek, to mogłabym Ci wysłać. Tylko admin musiałby napisać, czy można tu podawać do siebie kontakt, np. mail

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.30.32.191.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-05-27 12:25

Dziękuje, nie jesteśmy „biedni” ale dziękuje za chęć pomocy. Finansowo się nie przejmuje, tylko żal mi pracy, bo spędzanie czasu w domu z dziećmi nie napawa mnie optymizmem. Mam małe dzieci, syn 16 mies wyjątkowo płaczliwy… czasem aż nerwy biora, bo on bardzo dużo płacze i wszytskie obowiązki domowe robie w takiej atmosferze płaczu, mąż pracuje na zmiany,i tu jest problem, ze co drugi tydzień spędzam z dziećmi sama popołudnia, teraz gdy się zrobiło lżej psychicznie i wróciłam do pracy, nie spędzam całego czasu z dzieci byłam spokojniejsza. A tu znowu wizja minimum roku w domu. Problem tez jest w tym, ze niby byłam świadoma i otwarta na zycie to Bóg wystawił mnie na próbę i jednak jestem słaba bo nie radzę sobie z ta mysla…

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-27 13:07

Noś synka przy sobie w chuście, podczas domowych czynności, będzie spokojniejszy. Teraz sezon letni, spędzajcie czas na zewnątrz, park, ogrod, plac zabaw, będziesz miała więcej wytchnienia, poczucia większej wolności. Znajdź grupkę mam w mieście i spotykajcie się z dziećmi, rozmawiajcie, może zajęcia dla mam i dzieci w domu kultury, bibliotece, na basenie?

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Akittm (---.play-internet.pl)
Data:   2022-05-27 14:41

Naucz się metody wielowskaźnikowej (na przyszłość).

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Aneta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-05-27 15:05

Dlaczego minimum roku? Skoro finansowo jest ok, to dziecko do żłobka, a Ty do pracy, skoro to dla Ciebie ważne. Ewentualnie wynajmij opiekunkę. Praca nie ta, to inna, mówię z własnego doświadczenia. Nie załamuj się i nie daj sobie wmówić, że "musisz" siedzieć z dziećmi w domu. Są dostępne różne formy opieki (niania, żłobek, klub malucha). Nie musisz rezygnować z pracy i obciążać swoich relacji z dziećmi frustracją. Ciesz się ciążą i nie bój się przyszłości. Już teraz porozmawiaj o tym z mężem, żeby potem nie było szoku. Nadal ufaj Bogu. Powodzenia!

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Bea (---.centertel.pl)
Data:   2022-05-27 19:25

Płaczliwe dziecko.. Radzę zbadać pod kątem fizjoterapeutycznym i neurologicznym, czy nie ma problemów z napięciem mięśniowym.

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-05-29 19:20

Nowe życie, to odkrywanie nowej tajemnicy życia. Takie miałam uczucie kiedy swoje maleństwo trzymałam w ramionach. Mała istota, a rozwinie swój charakter, no i ma do wypełnienia swoją misję wplecioną w inne, napotkane na swojej drodze. Daliście wraz z mężem temu początek.
Wiem Ewo co czujesz, ja pięcioro dzieci urodziłam. Jedno z nich poczęło się nie w małżeństwie, tatuś chciał bym zabiła. Mimo wszystko powiem Ci, że jako młoda dziewczyna już mentalnie otoczyłam je miłością i wyczekiwaniem na przyjście. Po ślubie z moim wybranym mężem, który zaakceptował mnie w ciąży i czynił zabawne porównania, że on więcej zyskał gdyż ma i żonę i już dziecko od razu w drodze.
Po ślubie dziecko urodziło się martwe. Potem już nasze następnych dwoje dzieci, jedno w wieku 3 lat zmarło na białaczkę a jedno po urodzeniu dwa tygodnie żyło i z powodu operowanej wady, zmarło. Mam dwoje dorosłych dzieci z których się cieszę a trzech orędowników w niebie.
Nie jesteśmy w stanie poznać scenariuszy naszego życia ale jesteśmy za to godnie, na nie odpowiedzieć.
I nawet nie ma mowy byś myślała w kontekście, że się nie cieszę, bo to fałsz wobec tej maleńkiej istoty, Bożej istoty. To tak, jakby ktoś wobec Ciebie powiedział "spadaj", nie mam czasu, chęci, potrzeby, by być teraz z Tobą i w ogóle. Dzieci to czują.
Jeszcze napiszę Ci taką też moją osobistą dygresję.
W domu jak czasem jest chłodniej a idę do spania, to zwyczajnie mam taką czapeczkę, bo zimno mi w głowę:)
W tym roku po przerwie chyba trzyletniej, podjęłam już 13 z kolei duchową adopcję dziecka poczętego zagrożonego aborcją. Wyobraź sobie, że kiedy wzięłam z ołtarza bocznego w kościele deklarację, patrzę a tu na obrazku jest przepiękny maluszek w wełnianej czapeczce na główce, okryty jakimś strzępem tkaniny. Słodko sobie śpi i uśmiecha się przez sen. To powinnam zostawić w kościele jako podpisany dokument, że podjęłam tę inicjatywę. Niestety nie zostawiłam lecz patrzę na to maleństwo każdego dnia podczas modlitwy, głaszczę je paluszkiem i go podziwiam w wełnianej czapeczce. Tak przez dziewięć miesięcy.

Życzę Ci wszelkiego błogosławieństwa i uwierz Bogu iloma łaskami obdarzy Waszą rodzinę, z powodu tego daru, jakim jest dziecko.
Szczęść Boże

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.30.41.10.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-05-29 21:34

Bardzo dziękuje za tę odpowiedź. Jest mi wstyd, ze nie potrafię się cieszyć. Bo to tak jakby silniejsze ode mnie. Myśle o wszytskim dookoła, może niepotrzebnie. Pewnie muszę zaufać Bogu. Widzę tez, ze to jest dla mnie próba, czuje to. Moja wiara była słaba, dużo w teorii mało w praktyce i Bóg daje mi kolejne dziecko, bo skoro myslalam, ze jestem otwarta na zycie to teraz mi pokazuje ze myśleć było łatwo a gorzej jest jak to się stało faktem. Chce być czuła i kochana mamą, ale tak często mi to nie wychodzi. Jest mi tak przykro, nie mam na co dzień pomocy i tego się boje, jak poradzę z trójka jak odkąd urodziłam pierwsze dziecko niecałe 4 lata temu to nawet nie miałam jednego dnia bez dzieci. Jestem zmeczona. Pomyślicie, że egoista ze mnie ale tak jest, czuje zmęczenie. Potrzebuje Bożej łaski zeby dodał mi sił aby się cieszyć i sobie radzić i o to błagam Boga…..

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Dorota (---.rev.kpsi.pl)
Data:   2022-05-30 10:22

Czy rozmawiasz o tym co czujesz i myślisz z mężem? Czy moglibyście oboje pomyśleć o zorganizowaniu jakiejś pomocy do opieki nad dziećmi, byś mogła od czasu do czasu mieć jakieś chwile tylko dla siebie?
Pamiętaj też, ze twój stan emocjonalny (szczególnie w pierwszym trymestrze ciąży) jest w dużej mierze uzależniony od zmian hormonalnych zachodzących w twoim organizmie.

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2022-05-30 14:39

Ewo, nie można być non stop z dziećmi i do tego wykonywać prace domowe. Tak, rzeczywiście psychicznie można się "wykończyć", a co najgorsze to Twój niepokój odbije się na dzieciach i z tego tytułu mogą chorować. Jedni na drugich wpływamy.

My z mężem też nie mieliśmy pomocy ale był duży dom prawie surowy i ogród.
Nie mieliśmy auta i pamiętam jak mąż wychodził do pracy to ja, kiedy miałam jakieś pilne zakupy do zrobienia, to w jednym wózku pchałam dwójkę dzieci i to nie zawsze po chodniku. Bardzo byłam zdeterminowana:)
Mąż jak wracał z pracy, to "wyganiał" mnie z domu, wychodziłam na Mszę Święta i wieczorem też miałam dla siebie wytchnienie w "Dziełach" Jana od Krzyża.
Dzieci były spokojne bo i w ciąży nie denerwowałam się i prowadziłam zwyczajne życie. Wiedziałam że mamy które żyły w stresie, to różnie się działo, a już po urodzeniu dzieci były płaczliwe i niespokojne.
Dlatego dobrze mówi Dorota, że potrzeba byś była odciążona od bycia z dziećmi non stop. Musisz bezwzględnie o to zawalczyć.
Tak, to prawda, że koniecznie trzeba wzywać świat nadprzyrodzony do naszych codziennych trudności i radości też.
Powiem Ci jeszcze, że jak byłam malutka, to bardzo chorowałam, jak to mama wspominała, że stałam nad grobem. Też płakałam i byłam wciąż nieszczęśliwa.
Miałam brata 4 lata starszego i za 12 lat pojawiła się moja siostra gdzie mamusia była przed 40-stką.
Możesz sobie wyobrazić, jakie miała myśli, że ona już nie ma sił by piastować dziecko, które okaże się chorowite. Całą ciąże się modliła na różańcu i siostra była tak cichutka, że mama podglądała czy ona żyje?
Dlatego lepiej zaufać Bogu i wołać nieustannie o pomoc w najmniejszych potrzebach. Naprawdę Ewo to działa i Bóg to bardzo lubi, kiedy wie że jesteśmy tak blisko.

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Filka (---.204.64.54.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-06-02 15:57

Rozumiem Cie, niespelna 9 mcy po narodzinach pierwszego wyczekiwanego dziecka, długiego starania się o nie, zaszłam w drugą nieplanowaną ciążę, która była dla nas wielkim zaskoczeniem. Emocjonalnie i psychicznie oboje z mężem nie mogliśmy sobie z tym poradzić, byliśmy dołku psychicznym, mąż z racji wieku (45 l. i dwoje dzieci, jak dac radę godząc i opiekę nad dziećmi, swoje przyzwyczajenia, i uprawę warzyw, hobby z pracą mundurowego, żeby zachować równowagę psychiczna), ja szykowałam się do powrotu do pracy, którą uwielbiam, która jest 30 km od domu, wiadomo dojazdy, późne powroty do domu, też bardzo się stresowałam tym, a tu bach 2 kreski na teście. Mimo, że mieszkamy w swoim domu, z głodu raczej nie umrzemy też trudno było nam się cieszyć. Zdecydowałam, ze moje samopoczucie jest wazne i skorzystałam z pomocy psychologa, który uswiadomił mi że każda zmiana to kryzys obojętnie czy pozytywna czy negatywna. A nam się urodziło dziecko niedawno i przechodzilismy zmiany w życiu, a tu za chwilę będzie drugie i kolejna zmiana, kolejny kryzys, który zmienia ustalony porzadek w zyciu. I nie ma wyjścia trzeba przez to przejść, by ustalić "nowy ład"... na to przecież decydowalismy się zawierając małżeństwo. W pewnym sensie to jest normalne, dojrzewanie jako małżeństwo, jako kobieta, mężczyzna, matka, ojciec. W efekcie niestety do pracy nie wróciłem ze względu, że fizycznie jest nie bardzo. Bardzo często myślę co tam w pracy, a nikt się do mnie stamtad nie odzywa i czuje sie wyłączona, że może ktoś jest ode mnie lepszy. Mimo to mam nadzieję, że wrócę do świata, pracy lepsza niż byłam zanim zostałam matką. Po coś to jest. Wiem, że wsparcie u psychologa i modlitwa pomagają i jak za kilka tygodni swiat znów nam wywróci się do góry nogami, to On tam czuwa poradzimy sobie.

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.30.40.67.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-06-03 08:00

Wiem, ze z czasem uporam się z tą mysla, jest już lepiej. Coraz więcej ludzi wie o ciąży i to mnie buduje bo się cieszą, nikt nas nie piętnuje. Ale najbardziej mnie martwi ta opieka nad trójką, jak urodzę dzieci będą w wieku niecałe 4,5 i 2 l. także małe, a na miejscu nikogo nie mamy. Teraz ludzie są zabiegani, zapracowani. Kiedyś pomagałam rodzeństwu przy opiece nad dziećmi, teraz ich dzieci są dorosłe i pracują, studiują, mają znajomych cieszą się zyciem, nikomu nawet nie przyjdzie do głowy żeby z siebie rezygnować na rzecz pomocy jakiejś ciotce. I to są realia, możemy liczyć tylko na moich rodziców, ale mama jest schorowana i często bola ja plecy albo głowa i nie chce jej nadwyrężać, tym bardziej ze ma do nas prawie 100 km… to podróż jest już dla niej wyzwaniem ze względu na kręgosłup. Mam nadzieje i już wszytsko zawierzam Bogu, jak chce to niech będzie. Bo ja już nie mam siły się wszystkim przejmować. Czy ktos może mi powiedzieć czy miał taką sytuację albo podobną że sam się dziećmi opiekował i dał radę?

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-07-14 18:08

Nie zakładasz, że mąż też może się opiekować dziećmi? Nie jesteś sama wtedy. My z mężem też nie mieliśmy żadnej pomocy przy dwójce, ot, czasem moja siostra przyszła i się trochę zajęła, ale moje marzenia o tym, że np. moja mama przyjedzie, pomoże, coś ugotuje pozostały w sferze marzeń. Ale przetrwaliśmy, mąż się sporo nauczył przy tym, teraz, gdy mają 8 i 6 lat jest już dużo łatwiej. Mam znajomych, co z 5-tką muszą sami dać radę, inni po prostu mają nianię do pomocy przy najmłodszych, gdyż oboje rodzice pracują. Pomyśl, czy Twoje nastawienie do dzieci nie daje im do zrozumienia, że są ciężarem czy kłopotem... może mogłabyś coś w tej kwestii zmienić. To ważne, żeby wiedzieć, że jak się pojawiają na świecie dzieci, to nic już nie będzie takie jak przedtem. I czerpać z tego radość. Tego Ci z całego serca życzę!

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.30.37.209.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-08-03 19:54

Chciałam powiedzieć, ze udało mi się przejść na nowe stanowisko, dostałam umowę na razie okres próbny ale jak wszytsko pójdzie dobrze to na stałe. Wszyscy w pracy wiedza o ciąży, i jest zastępstwo za mnie jak urodzę. Uspokoiłam się. Modliłam się zeby było jak chce Bóg i chyba tak się stało bo jednak mam te prace. Jestem szczęśliwa ze wszytsko sie układa. Niedługo wyjezdzamy na urlop cała rodzina. Czuje Boża łaskę na każdym kroku ze mi pomaga. Dziekuje wszytskim za rady i modlitwę. Będę pisać

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.dynamic-4-waw-k-4-3-0.vectranet.pl)
Data:   2022-12-15 20:45

Witam ponownie,
Jestem już przed rozwiązaniem. Chciałam napisać, ze w tej ciąży czułam niesowitą łaskę Boga. I nie pisze tego, żeby dobrze zabrzmiała moja historia, ale naprawdę tak było. Cała ciąże czułam się świetnie, pracowałam do 8,5 miesiaca, zajmując się po pracy dwójka dzieci. Nie miałam żadnych uciążliwych dolegliwości. Poprzednie ciąże były na podtrzymaniu od samego początku, miałam krwawienia i często zdarzały mi się zawroty głowy poty itp. A w tej ciąży czułam łaskę Pana. Od początku nic takiego się nie działo. Dostałam umowę na stałe, było dużo przeciwności losu po drodze a mimo to się udało. Za każdym razem mówiłam żeby było jak chce Bóg i się nie bałam. Czekamy na córkę!

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Ewa (---.30.44.245.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2023-02-01 20:33

Chciałam napisać, ze urodziłam. Bóg znowu dokonał cudu w moim życiu, obdarzył mnie szybkim porodem w 1h, mimo ze zwątpiłam, bo bardzo długo musiałam na niego czekać, prawie 2 tyg w szpitalu. Ale do sedna, dzieciątko jest cudowne!!! Jak na nią patrzę to chce mi się płakać ze szczęścia, czuje ze spłynęła na mnie łaska zupełnie inna, czuje się taka szczeliwa mimo ze czasem na co dzień jest ciężko z trójka, to w srodku jestem radosna i taka spokojna, czuje taką błogość, to jest nie do opisania. Wiem, ze tak działa Bóg. Powiedziałam nawet do męża ze chyba chce jeszxze jedno dziecko, bo tak mi szkoda ze już te emocje z ciąża i porodem maja mnie minąć, ze to było ostatni raz… tak sie teraz czuje. Bóg zapłać za modlitwy!!!

 Re: Jak mam się radować z tego dziecka?
Autor: Danusia (178.219.104.---)
Data:   2023-02-02 13:08

Bogu dzięki.
Ewo, Tobie i mężowi gratulacje :)
W pamięci trzeba wciąż na nowo odnawiać myśl, że kiedy mnożą się sytuacje tak trudne, jakby niemożliwe do rozstrzygnięcia, to wołamy do Boga który widzi i da rozwiązanie. Wiem że czasami nie dowierzamy lub po prostu nie czujemy się gotowi pełnić wolę Bożą, no i ja mam zawsze mnóstwo pytań. Potem przychodzi czas kapitulacji, Boże przecież to Ty rządzisz i organizujesz, planujesz a czymże jestem by cokolwiek sobie przypisywać.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: