logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.cdn77.com)
Data:   2022-05-24 14:05

Jak kochacie Boga?

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2022-06-13 20:21

Jeśli o mnie chodzi, to dużo mocniej niż w przeszłości, zwłaszcza tej odległej. Ale wiem, że wciąż za mało.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Aneta (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-14 12:17

Jak umiemy.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-06-14 15:22

Mocniej, czy słabiej...ale jak to się odbywa?
Czym przejawia? Jak to robisz?
Skąd wiesz, że kochasz?

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2022-06-14 19:32

Wiem, że kocham, kiedy tak naprawdę współdziałam z Bogiem. Bo On jest Miłością :)

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: nowy (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-06-14 20:49

Jeśli korzystam z sakramentów i przestrzegam przykazań to wiem, że kocham Pana Boga.

"Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie»." (J 14, 21)

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-14 23:54

Strasznie to sztywne.
I jak widać mało ochotników
Czy ktoś w ogóle to kochanie odczuwa? Czy tylko to sobie racjonalizujecie?

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-06-15 02:24

Ochotników mało, bo dla przykładu - napiszę o sobie - wybacz, ale niekoniecznie wszyscy mają ochotę opowiadać po internetach o sprawach jednak intymnych (duchowość też ma ten wymiar).

Po wtóre zaś miłość nie zasadza się na uczuciach i odczuwaniu. Te raz są, kiedy indziej już ich nie ma, a może i nigdy więcej nie będzie.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Ζ (---.res.spectrum.com)
Data:   2022-06-15 03:48

Jolu, nie bardzo rozumiem, co Ci się wydaje sztywne i nie zamierzam w to wnikać (nie oczekuję tłumaczeń, bo nie zamierzam więcej na ten temat pisać). Chcę jedynie dodać, że moja relacja z Bogiem opierająca się na miłości sztywna na pewno nie jest.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Aneta (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-15 12:01

Jolu, o to chodzi, żeby było sztywne. Żeby w szalejącym chaosie świata i naszych emocji postawa (nie uczucie!) naszej miłości do Boga była trwała, pewna, niepodatna na zmienne i niezależne od naszej woli uczucia. Oczywiście, te przyjemne emocje pojawiają się czasem (a czasem nie), ale to nie one definiują miłość. Może poczytaj o świętych, którzy doświadczyli ciemnej nocy ducha, a mimo to trwali w postawie miłości i zawierzenia.

"Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Pan dał i Pan zabrał. Stało się tak, jak się Panu podobało. Niech imię Pańskie będzie błogosławione. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga, czemu zła przyjąć nie możemy?"
Hi 1, 21; 2, 10b

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-15 13:01

Aneta,
Bo miłości np. wobec rodziców nie musimy ubierać w ideały i postawy, po prostu ją pdczuwamy. Czemu tu jak po grudzie?

Hanna, Z
Czemu pod korcem świecę trzymać? Światło tłumić i ukrywać?
Wielu tą miłością rozpaleni, hymny pisało, psalmy, pieśni i wiersze, głosili tę miłość, bo w secu nie mogli utrzymać.
Szukam ludzi pałających miłością do Boga, by dowiedzieć się jak to jest.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-06-15 13:44

Jestem Jego ukochanym dzieckiem, więc próbuję Go kochać tak, jak dziecko dobrego tatusia. Słucham co mówi, np. przez słowa Pisma Świętego i Kościół. Staram się robić to, czego ode mnie wymaga. Dbam o relację poprzez codzienną modlitwę. Karmię się tym, co mi daje do zjedzenia, a więc Eucharystią. Kiedy nabroję, przepraszam Go w sakramencie pojednania. Próbuje Mu ufać. Wiem, że mogę Go o wszystko prosić, a On, dobry i mądry, wie które prośby spełnić.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Aneta (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2022-06-15 15:32

Jolu, niestety, nie zawsze jest tak, jak mówisz. Jeśli u Ciebie tak jest, to doceń swoich Rodziców i dziś jeszcze ucałuj ich ręce. Z bliskimi też często idzie jak po grudzie, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi starość, choroby (zwłaszcza neurodegeneracyjne). Kiedy ukochana dotąd Mama zmienia się w rozżaloną, niedołężną staruszkę z demencją, oskarżającą w dodatku swoje dzieci o np. kradzieże, to ostatnim uczuciem, jakie się u nich pojawia, jest uczucie miłości. Pojawiają się za to złość, rozgoryczenie, zniechęcenie... Podobne uczucia występują nieraz u matek dzieci z ciężkimi niepełnosprawnościami. Jednak te osoby trwają w postawie miłości wobec swych bliskich, zapewniając im najlepszą opiekę, jaką w danej sytuacji są w stanie zapewnić, dbając o nich, odwiedzając, jeżeli znajdują się w specjalistycznych ośrodkach. Z Bogiem jest o tyle trudniej, że nie doświadczamy Go zmysłami naszego ciała (zazwyczaj), a uczucia pochodzą właśnie z ciała (konkretnie - są produktem zmian biochemicznych w mózgu). Dlatego miłość do Boga to niejako "wyższa szkoła jazdy". Możemy to trenować właśnie na osobach, które z jakichś powodów budzą w nas niezbyt miłe odczucia. Jeśli jesteśmy w stanie przyjąć postawę miłości wobec nielubianego bliźniego, którego widzimy i doświadczamy zmysłami, to łatwiej nam będzie przyjąć podobną postawę wobec niewidzialnego i "niedoświadczalnego" Boga.

"Jeśliby ktoś mówił: „Miłuję Boga”, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi" (1 J 4,19-5,4) - może spróbuj tą drogą?

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-06-15 16:18

Jolu, nie chodzi o tłumienie, ale o to, że nie wszystko jest na sprzedaż i nie wszystko ujawnia się na gwizdek, na zawołanie dowolnej osoby. Najświetniejsze, prawdziwie liryczne poematy to jednak nie te, które powstają na zamówienie.

Istnieje - powtórzę - pewna intymność. W moim odczuciu dotyczy ona tego, co być może chciałabyś uzyskać: wgląd do osobistych doświadczeń wewnętrznych, uniesień miłości itp.

Reszta - ta codzienność miłowania - jest niekiedy ciężką, nieefektowną, często niewdzięczną pracą. Jak na przykład ze starymi i nie da się ukryć, bardzo trudnymi rodzicami, o których pisze Aneta (15:32). I tak, to trzeba ubrać w rozumne i zdystansowane, możliwie trwałe ("sztywne") postawy, żeby unieść realia - tu też dziękuję Anecie (12:01). Twardy konkret. Nie ma w wielu sytuacjach miejsca na słodycz i fruwanie; ono jest oznaką przemijającego zakochania, nie zaś miłości.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-15 21:56

Hanna
O co więc Jezus pytał trzykrotnie Szymona Piotra?

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-06-15 22:56

Jolu. Pytasz o rzeczy bardzo osobiste. Myślę, że w tej sytuacji powinnaś szczerze opisać swoje intencje towarzyszące temu pytaniu.
W Piśmie Świętym jest ostrzeżenie: "Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały" (Mt 7,6). To mocne słowa. Ale powinnaś je przemyśleć. Jeśli Twoje pytanie o to, jak wyraża się czyjaś miłość do Boga płynie ze szczerego serca to można na nie próbować odpowiedzieć. Ale jeśli Twoje intencje nie są czyste (np. jeśli masz zamiar szydzić z czyichś doświadczeń) to powinnaś być potraktowana jak ten pies czy ta świnia, przed którą nie należy rzucać pereł.
Dlatego spróbuj zagłębić się w swoje serce i szczerze odpowiedzieć - naprzód sobie, a potem nam, skąd się bierze Twoje pytanie. Co masz zamiar zrobić z odpowiedzią, której oczekujesz od forumowiczów.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Dina (---.147.98.60.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-06-15 23:08

Jolu po prostuj kochaj Boga, kochaj ludzi i staraj się być dobrym człowiekiem. Może to głupie, ale staraj się zrozumieć każdego nawet jak jego wybory i poglądy są niezgodne z Twoimi. Nie musisz tego popierać, ale szanować. Powiedz komuś w rozmowie, że widzisz że mu przykro jak mu przykro, staraj się pomagać. Małe, zwykle gesty. Staram się być coraz lepszą wersją siebie, przedstawiać moje zdanie nie raniąc innych, pracować nad wadami. Czasami mały uśmiech dla kogoś, dany z serca, jest wielką siłą. Staram się w każdym zobaczyć cząstkę siebie i nie wywyższać się. Wiem, że popełniam błędy, ale nadal w życiu codziennym jestem jak inni. Nie jestem lepsza ani gorsza od zabójców, narkomanów.. Potępić można czyn, ale nie człowieka. Uważam, że to jest kochanie Boga i czuje miłość do ludzi autentycznie. Ważne to zachować granice i nie stracić siebie, ani nie dać się wykorzystać. To miłość. To praca. To promieniowanie tym na codzień. Tym dla mnie jest miłość do Boga i to punktuje w codziennym życiu.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-06-15 23:12

J 21,15-19
Myślę, że Pan Jezus pyta Piotra nie o emocje i entuzjazmy, ale o siłę więzi i wynikającą z niej decyzję bycia wiernym, wyrażającą się w gotowości do podjęcia czynu, do ponownego zgodzenia się na realizowane powołanie. Niełatwe powołanie.

Pan pyta Piotra o pokorną decyzję i gotowość pójścia dalej po trudnym doświadczeniu zaparcia się. Piotr się już sporo o sobie dowiedział. Już nie chojrakuje, że zawsze i na pewno będzie najlepszy, najwaleczniejszy, wszystko potrafiący... I nie mówi, że serce płonie, a hymny się same rwą na usta.

Wiesz, bibliści uczą, że tam w oryginale są pewne niuanse znaczeniowe: słowa, które wskazują, że Pan Jezus zaczyna pytać o największą, czystą, bezinteresowną miłość, o oddanie do końca, a Piotr odpowiada skromniej, mniej więcej, że tak, że kocha, a może nawet - ośmielę się uprościć - bardzo lubi Pana tak jak umie, na swoją miarę, zresztą Pan sam to wie.

Zauważ, że za tymi pytaniami i odpowiedziami idzie misja, zadanie: "paś baranki moje".
Te pytania są jak gdyby ponownym powołaniem. Mimo dotkliwego zaparcia się Piotra Pan Jezus odbudowuje zaufanie i daje nową szansę, powierza wielką misję. Ciężką pracę w niewiadomym.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-16 00:05

Hanna, tak, to właśnie, podobne wnioski wyczytałam na różnych stronach w Internecie, już po zadaniu przeze mnie samą tego pytania o słowa Jezusa. Dzięki.

Dina, owszem, to miłość bliźniego, lecz pytam o miłość stricte do Boga. Dzięki Twojej odpowiedzi przypomniałam sobie o pierwszym przykazaniu miłości - jak ona ma wyglądać w stosunku do Boga. Dziękuję.

Tomasz, na Twoje pytanie odpowiedzi szukaj wcześniej (godz.13:01 - ostatnie zdanie).

PS.
Hanna, a odkrywcze w tym czytaniu było dla mnie to, że trzykrotne pytanie Jezusa o miłość Szymona Piotra było szansą na rekompensatę wcześniejszego trzykrotnego zaparcia się.
Natomiast pisząc o hymnach i pieśniach, miałam na myśli te zawarte w Biblii, nie "pisane na zamówienie, czy wymuszone" ;)

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-06-16 13:21

Jolu, zauważyłem ten Twój wpis z 13:01, ale nic z niego nie wynika. Dobrze by było, jakbyś napisała szersze wyjaśnienie. Napisz coś o sobie (np. w jakim mniej więcej jesteś wieku - czy jesteś np. uczennicą, czy też np. dojrzałą kobietą z mężem i dziećmi), napisz coś o swojej wierze (czy w ogóle wierzysz w Boga, jak wygląda twoja wiara) oraz wytłumacz, dlaczego w ogóle postawiłaś to pytanie (czy to jest np. prosta ciekawość, czy też np. prowadzisz jakieś badania socjologiczne, czy masz jakieś trudności w relacjach z Bogiem i szukasz umocnienia w świadectwach innych ludzi, a może jest jeszcze jakiś inny powód).

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Dorota (---.satfilm.com.pl)
Data:   2022-06-17 21:04

Jezus zapytał Piotra czy Go kocha, używając slowa agape. Piotr odpowiadał Jezusowi, że Go kocha używając slowa thilia. Agape to miłość najdoskonalsza, to poświęcenie dla bliźniego aż do oddania życia. Thilia to miłość braterska, przyjacielska. Ksiądz który wyjaśniał te niuanse tłumaczenia słowa miłość, w przedmiotowym fragmencie Ewangelii, czynił to w odpowiedzi na pytanie o granice miłości bliźniego.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-06-17 21:47

Przepraszam, ale jednak miłość nazywana słowem "philia", nie "thilia". W wersji spolszczonej, niekoniecznie lubianej, ewentualnie "filia".

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Dorota (---.rev.kpsi.pl)
Data:   2022-06-20 12:38

Hanna, dzięki za sprostowanie.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-20 14:59

Dorota, dziękuję za naprowadzenie.
Tomasz, nie sądzę, że chcąc zachować tu anonimowość, jak zresztą większość użytkowników, jestem zobowiązana podawać takie dane o sobie. Dla Twego spokoju, jestem wierząca, dojrzała wiekiem, nie prowadzę badań, tylko nigdy nie dotknęłam Boga emocjonalnie/mentalnie i chciałam poznać świadectwa osób, którym jest On bliższy, jako Osoba, które Go poznały, doświadczyły. Żeby dowiedzieć się, jak to jest być blisko, mieć relację i odzew, a nie tylko błądzić po omacku, w ciszy własnych wyobrażeń, bezowocbych starań i z zimnym sercem

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-06-22 23:30

Jolu.
Myślę, że jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś w tak intymnej sferze, jak osobiste relacje z Bogiem powinnaś liczyć się z tym, że musisz dla uwiarygodnienia powiedzieć coś o sobie. Zauważ, że nie chcesz za wiele o sobie ujawniać, ale prosisz innych, aby ujawnili to, co leży w najgłębszej głębi ich serca.
Przyjmuje za dobrą monetę to co napisałaś o sobie. Brakuje mi jedynie informacji o tym, w jakim jesteś wieku i czy masz męża i dzieci. To byłoby ważne dlatego, bo mając już takie doświadczenie życiowe łatwiej byłoby Ci zrozumieć, czym jest miłość. Dziewczyny w młodym wieku mogą mieć bardzo naiwne wyobrażenie miłości. Dopiero lata w związku uczą, że można np. kochać własnego męża i dzieci, chociaż czasami miałoby się ochotę je zabić. Miłość to nie chwilowe uczucia, choć one też nie są bez znaczenia. Miłość to coś więcej. Ale dopiero pewien bagaż własnych doświadczeń pozwala głębiej zrozumieć tę prawdę.
Tyle tytułem wstępu. Teraz spróbuje napisać coś o mojej miłości do Boga i o tym, jak ona się narodziła, chociaż będzie to tylko „telegraficzny skrót”. Gdybym chciał opisać wszystko to byłaby to dość pokaźna książka. Poza tym niewiele Ci to by dało. Po co komuś wiedzieć, jak wygląda życie duchowe innych. Życie duchowe każdy ma swoje. Dlatego skupię się na momentach kluczowych (nie wszystkich), które to może pokażą Ci, jak kształtowała się moja droga i gdzie mnie zaprowadziła.
Od dziecka byłem wierzący. Zawsze byłem formalnie „w porządku”. Ale byłem „letni”. W zasadzie nie chodziło mi o Boga – może mówiłem, że Go kocham, ale tak naprawdę kochałem siebie i Bóg był dla mnie ważny tylko dlatego, że mógł mi dać zbawienie. Chodziło mi o własne zbawienie, a nie o Boga. Jednak w pewnym okresie się to zmieniło. Byłem jeszcze młody – miałem poniżej 30 lat.
Zaczęło się od tego, że ni z tego, ni z owego postanowiłem codziennie uczestniczyć we Mszy Świętej. Chodziłem tak chyba przez dwa lata codziennie. Nic spektakularnego się nie wydarzyło, ale widzę, że Bóg przygotowywał w tym czasie grunt pod to, co miało nastąpić później. Myślę, że ta dobrowolna codzienna Msza była pewnym fundamentem, na którym zaczęła się budowa.
Pewnego razu pojechałem na rekolekcje (były to rekolekcje Ignacjańskie, ale to w sumie chyba nie było takie ważne. Ważne, że był to czas, w którym Bóg mógł działać). Na tych rekolekcjach odkryłem Boga i Jego bezinteresowną miłość do mnie. Wtedy tez Go pokochałem taką miłością „młodzieńczą”, jeszcze niedojrzałą, uczuciową. Była to szczera miłość – może o to Ci chodziło w pytaniu, ale był to dopiero początek. Nie będę opisywać, jak odkryłem Boga – taki opis nic nie da. To trzeba przeżyć samemu, a nie czytać o tym.
Po tym doświadczeniu moje wewnętrzne nastawienie zaczęło się zmieniać. Miałem różne momenty, ale generalnie ta uczuciowa miłość wciąż we mnie była wyraźna.
Następny kluczowy moment nastąpił około rok później, też na rekolekcjach. Wtedy poznałem prawdę o sobie. Przekonałem się, że moim „motorem napędowym” jest miłość własna. To, co już pisałem – mi nie chodziło o Boga dla Niego samego, ale o to, co od Niego otrzymuję. I miałem wtedy takie doświadczenie, o którym napiszę: Byłem pogrążony w głębokim smutku. I w sercu usłyszałem pytanie: Czy gdybym Bóg oczekiwał, że bym się zgodził na to, żebym nigdy, przez całą wieczność miał nie doznać pocieszenia, to jaka byłaby moja odpowiedź? Muszę przyznać, że to pytanie zdołowało mnie totalnie. Było to dla mnie tożsame z wiecznym potępieniem. Długo się zastanawiałem, ale odpowiedziałem szczerze: „Bądź wola Twoja”.
Następnego dnia miała być spowiedź. Przygotowywałem się do tej spowiedzi jak zwykle, ale jak doszedłem do żalu za grzechy to natknąłem się na zaskakującą wewnętrzną blokadę. Bałem się o siebie, bałem się potępienia, ale zamiast żalu za grzechy było wielkie wewnętrzne STOP – ANI KROKU DALEJ. Nie wiedziałem, co robić. Godzina spowiedzi się zbliżała, a ja nie mogłem skończyć przygotowania do spowiedzi. W końcu stanąłem w kolejce do spowiedzi licząc się z tym, że po prostu opowiem spowiednikowi o tej niemożliwości żalu za grzechy. Ale czekając w kolejce kłębiły się we mnie myśli. Nie będę ich tu przytaczał, ale każdym razie ponownie odkryłem miłość Boga i pojawił się we mnie autentyczny żal za grzechy – już nie z tego powodu, że mogę zostać potępiony, tylko z tego powodu, że grzechami ranię Boga. Rozpłakałem się i wtedy właśnie nadeszła moja kolejka do spowiedzi. Tak że wtedy wszedłem w kolejny etap miłości do Boga.
Na tym na razie skończę. Nie jest to wszystko, nie jest to też ostatni etap w tej miłości do Boga (od tego czasu wiele się jeszcze wydarzyło – od tego, co opisałem minęło już ponad 20 lat i w moim życiu duchowym jeszcze nastąpiły różne wielkie przełomy), ale nie wiem, czy pisanie o tym ma sens. Może to, co już napisałem da Ci jakieś światło. Poza tym nie wiem, jak na takie długie wypociny, które tu zamieszczam zareaguje moderator. Dlatego na razie kończę. Jeśli uważasz, że będzie to dla Ciebie pomocne to daj znać – może dopiszę coś jeszcze. Chociaż nie wiem, czy to będzie dla Ciebie pożyteczne – jak pisałem, to trzeba raczej przeżyć samemu, a nie czytać, co przeżyli inni.

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-23 15:00

Tomaszu, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się swoimi przeżyciami. Przyznam, że właśnie to, co pominąłeś, mnie intryguje, postrzegam moment odkrycia Boga, jako rdzeń, początek, najbardziej istotny.
A mimo, że doświadczyłam zarówno małżeństwa, jak i rodzicielstwa, nie wiem, jak wygląda miłość partnerska, a czy matczyna jest zdrowa, też nie mam pewności. Lecz ta do.Boga to.inny rodzaj, tak czuję

 Re: Jak kochacie Boga?
Autor: Zxcnn (---.play-internet.pl)
Data:   2023-06-16 06:11

Odpowiadając na pytanie: nieprawidłowo, błędnie, beznadziejnie — bo wszystko teraz robię beznadziejnie.
I nie chodzi o uczucie; wiara nigdy we mnie emocji nie wzbudzała, ale już wiem, że to nie jest nic złego, to normalne. Mam na myśli, że te moje działania związane z miłością do Boga są żałosne, za słabe i tak dalej.

Brzmi jak brzmi, no ale chciałam być szczera.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: