Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data: 2022-06-25 17:01
Czy dziewczyna zgwałcona cokolwiek oddaje dobrowolnie? Czy według Ciebie grzeszy?
Co mam wyjaśnić, bo z kolei ja nie rozumiem? Co jest według Ciebie ominięciem sedna sprawy? I co jest zboczone? To mocne słowo, wręcz obraźliwe.
" Proszę o jedno, nie czyń zależności między ludzkim myśleniem i sądzeniem, bo wkraczasz w kompetencje Boga samego i psujesz czystość wiary świętej."
Posądzasz mnie o coś, czego nie napisałam. Tu też nie rozumiem, o co Ci chodzi. Raz, że samego zdania nie rozumiem, dwa, w którym miejscu wkraczam w kompetencje Boga i jeszcze psuję czystosc wiary? Takie oskarżenie wymaga wyjaśnienia, którego nie podajesz.
"Widzisz, ludzie podciągają swoje myślenie pod filozofię diabla rodem i tworzą myślenie, które ubliża samemu Bogu, bo to fałsz."
Co w tym, co napisałam, jest fałszywe i w jakim znaczeniu? Co jest filozofią diabła rodem (znów: bardzo mocne slowa, napisane bez jakiegokolwiek wyjaśnienia).Może patrzysz zbyt płytko i ogólnikowo? Jaka jest według Ciebie prawda?
W tamtym wątku odniosłam się głównie do tego, że Anna nie widzi problemu w tym, co zrobiła, za to obwinia narzeczonego, czyli de facto ofiarę. Ty zresztą też w swojej odpowiedzi do tamtego postu stwierdzasz, że wina leży całkowicie po stronie chłopaka. Nie ma na to mojej zgody. Winny grzechu jest ten, kto zgrzeszył i mimo, że grzech został odpuszczony, to ciągle trwają jego konsekwencje.
Kiedy kogoś zabijesz, nie ożyje. Kiedy kogoś oczernisz i straci dobre imię, może go już nie odzyskać. Kiedy uprawiasz seks pozamałżeński, to jego konsekwencje dotykają Ciebie i innych. Czasem w taki sposób, że drugą osobę to bardzo boli.
Daniel Ange, francuski kapłan, pisarz i ewangelizator, wielki orędownik czystości, w książce "Zraniony pasterz" umieścił takie słowa: niewinności, zabiłem Ciebie. Akurat tam te słowa dotyczyły nie tylko seksu, ale też np. narkotyków. Jak tę zabitą niewinność znów ożywić?
Da się, jeśli rzeczywiście odda się tę sprawę Bogu - jak to zrobiła przywoływana przeze mnie w innym wątku Marta Przybyła (bo poczytania na FB i posłuchania na YT).
To, co napisałam, to nie jest mój wymysł. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi:
2337 Czystość oznacza osiągniętą integrację płciowości w osobie, a w konsekwencji wewnętrzną jedność człowieka w jego bycie cielesnym i duchowym. Płciowość, w której wyraża się przynależność człowieka do świata cielesnego i biologicznego, staje się osobowa i prawdziwie ludzka, gdy zostaje włączona w relację osoby do osoby, we wzajemny dar mężczyzny i kobiety, który jest całkowity i nieograniczony w czasie.
2353 Nierząd jest zjednoczeniem cielesnym między wolnym mężczyzną i wolną kobietą poza małżeństwem. Jest on w poważnej sprzeczności z godnością osoby ludzkiej i jej płciowości w sposób naturalny podporządkowanej dobru małżonków, jak również przekazywaniu życia i wychowaniu dzieci(...)
Zatem grzech seksualny godzi w cielesno - duchową jedność człowieka i uderza w godność osoby. Mocne słowa.
Małżeństwo jest obrazem Chrystusa i Kościoła. Jezus jest Oblubieńcem, a Kościół - Oblubienicą. Szczególnie w Starym Testamencie odejście od Boga jest traktowane jako cudzołożenie, nierząd bądź zdrada małżeńska. Ten aspekt najmocniej widać chyba w księdze Ozeasza. Bóg zawsze pozwala wracać, poprzez nawrócenie i pokutę. Zawsze woła, bo kocha. Ale też nie pozwala z siebie drwić. Tak jak napisałaś - Mt 5,37 <<37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.>>
|
|