logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mąż mnie bardzo rani.
Autor: marysia (53 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2022-07-28 09:20

Piszę, bo jest mi ciężko, ponieważ mąż mnie bardzo rani. Choruję na schizofrenie paranoidalną od 14 lat. Przed zachorowaniem opiekowałam się praktycznie sama córką z autyzmem, upośledzoną umysłową i padaczką. Lekarz czternaście lat temu stwierdził, że organizm nie wytrzymał tego stresu i zaatakował mój najsłabszy organ tj. mózg, Teraz mając 53 lata mam cukrzycę typu 2, chorobę parkinsona, i podejrzenie łagodnych procesów poznawczych i oczywiście schizofrenię. Z tego powodu czuję jakby moje ręce i mózg były coraz mniej sprawne. Myślę, że pogodziłam się z tymi chorobami, po prostu tak musi być.
U mojego męża podejrzewam spektrum autyzmu-ZA. Nie ma zdiagnozowanego, ponieważ pół wieku temu mało kto wiedział o tym zaburzeniu w rozwoju, A tak naprawdę nie jest to mu do niczego potrzebne, Tylko mi się bardzo ciężko z nim żyje. Docina mi mówiąc, że jestem tępa, niezdarna itd. przy tym wyzywa mnie od najgorszych. Mąż był wychowany, że w domu można być wyluzowanym, a niektóre jego zachowania przechodziły bezkarnie, nie wychodząc pod żadnym pozorem na zewnątrz domu,. Natomiast w gronie obcych osób, trzeba być poprawnym. Do tej pory sztywno trzyma się ten zasady. Nieraz mówię mu, że mnie rani, mówi wtedy, że więcej nie będzie. Ale co z tego, jak jest zły, to zachowuje się dokładnie tak samo.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Dina (---.147.76.16.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-08-15 12:44

Z całym szacunkiem, ale dlaczego przy nim trwasz jak Cię rani? Jesteś poważnie chora, wymagasz pomocy, której Ci nie da. On wręcz Cię dobija swoim zachowaniem. Dziecko to widzi i to pogarsza jego autyzm. Schizofrenia jest uwarunkowana genetycznie i ma duża tendencje do dziedziczenia. Zadbaj o siebie i dziecko a nie pogrążysz się w cierpieniu, któremu nadajesz wątpliwy sens. Cześć Twoich chorób może nasilać się pod wpływem stresu. Schizofrenia nie usprawiedliwia ranienia. Jeśli to tak jak mówisz kwestia wychowania to ciężko wymagać od dorosłego, w dodatku chorego mężczyzny, nagłej zmiany postępowania i wielkich zmian. Możesz po katolicku się wyprowadzić (separacja) i zamieszkać z dzieckiem.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Estera (---.205.157.115.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-08-15 16:15

Przemoc psychiczna to też przemoc, a Ty jesteś jej ofiarą. Mąż ma wybór. Może iść na terapię i pracować nad sobą. Ty też masz wybór. Możesz znosić jego zachowanie albo któreś z Was się przeprowadzi.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Kiwi (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2022-08-15 18:09

Gdzie może wyprowadzić się chora kobieta z chorym dzieckiem? Czy dwie renty (zakładam, że mama i córka je mają), do tego jakieś zasiłki, wystarczą na opłacenie czynszu za wynajem mieszkania, rachunków za media, kupno jedzenia, leków itd.? Więc wyprowadzka od męża raczej nie wchodzi w grę. Nie zawsze jest też możliwość zamieszkania u kogoś bliskiego.
Marysiu, może spróbowałabyś opowiedzieć o swojej sytuacji np. księdzu ze swojej parafii (jeżeli napisałaś tu na forum, to wnioskuję, że nie masz zaufanej osoby w swoim otoczeniu), może on Ci poda adres do jakiejś poradni rodzinnej. A może ktoś w ośrodku interwencji kryzysowej w Twoim mieście mógłby Ci pomóc? Spróbuj.
Przykro mi pisać te słowa, ale wielu mężczyzn jest niereformowalnych i żadne słowa, że "już więcej nie będą", nie zmieniają ich zachowania. A na propozycję pójścia na terapię odpowiadają, że przecież oni nic złego nie robią, a żona jest sama sobie winna.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Estera (---.205.145.252.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-08-15 21:18

Kasa raz jest a raz jej nie ma. A zniszczone zdrowie czasem jest nie do odzyskania.
Oprócz zasiłków autorce pewnie będzie przysługiwać pomoc mieszkaniowa i alimenty od męża.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-15 22:24

Schizofrenia nie zawsze wyklucza możliwość pracy tak jak i inne choroby, które masz. Żadna poradnia Ci nie pomoże póki będziesz trwała przy kimś kto będzie regularnie podcinał Ci skrzydła. A tak naprawdę jesteś teraz na jego łasce. Tkwisz w błędnym kole. Mąż pogarsza Twój stan a Ty masz coraz mniej sił przez co on dalej Ci wytyka błędy. Życie z chorym na schizofrenie jest ciężkie. Są warsztaty dla partnerów schizofreników, ale tylko w większych miastach No i trzeba chcieć. Myślę, ze to by pomogło. Problemem jest, ze on nic nie chce i trzyma częściowo Twoje zdrowie w swoich rękach. Są terapie dla par, ale są zwykle drogie. W tym wypadku musi być to ktoś wykwalifikowany, znający się trochę na psychiatrii i psychologii a nie zwykła dobra dusza. Jesteś w martwym punkcie. Jak się poprawi to Ty odetchniesz, ale jak odrzuci poradnie to będziesz w punkcie wyjścia. Są zasiłki, jest dom samotnej matki (jak dziecko jest małe), jest opcja separacji lub rozwodu z dodatkowymi zasiłkami dla samotnej matki (tylko Twoje choroby mogą być karta przetargowa w walce o dziecko). Ostatecznością jest zapytanie lekarza o tańsze leki. Można się przeprowadzić do mniejszej miejscowości lub na Wschód, do rodziny, poszukać kursów dla osób niepełnosprawnych (dobre na funkcje poznawcze). Ubrania kupować w lumpeksie za 3 zł (kupuje tak markowe rzeczy), szukać kuponów, śledzić oferty sklepów z żywnością - jest strona która działa w dużych miastach, nie podam nazwy, ale można za 9 zł kupić siatkę jedzenia wartego 50 zł z restauracji. Jedzenie jest dobre, są to po prostu nadwyżki z krótkim terminem. Leki można kupować w tanich aptekach, ograniczyć temperaturę w mieszkaniu na zimę, brać prysznic zamiast wanny. Potrzebne rzeczy (nie leki) kupować używane lub na licytacji na popularnym portalu aukcyjnym. Da się taniej. Sama tak częściowo żyłam a naprawdę mam bardzo dużo chorób. Jest to bardzo ciężkie, ale da się zyskać kilkaset złotych miesięcznie. Naprawdę da się widocznie zwiększyć budżet, ale wymaga to gimnastyki. Można próbować rękami i nogami chwytać się małych prac np sprzedawać szyte własnoręcznie rzeczy. Teraz dają duże dotacje z Unii. Mały dochód, ale jakiś. Szukanie nowych zajęć korzystnie wpłynie na Twoje funkcje poznawcze. Zamiast mieszkania wynająć kawalerkę w niższym standardzie w gorszej dzielnicy. Są pielęgniarki środowiskowe. Pomogą odciążyć Cię w obowiązkach nad dzieckiem. Możliwe, ze jak spróbujesz być chociaż minimalnie bardziej samodzielna i mieć więcej „swojego” to mąż się obudzi a i Ty poczujesz się pewniej. To trudne, zwłaszcza dla osoby chorej, ale opcje są. Nie możesz zatapiać się w cierpieniu. Na koniec dodam jedno - lada moment będę lekarzem, planuje neurologie. Schizofrenia z grubsza jest związana ze zbyt wysokim poziomem dopaminy a choroba parkinsona ze zbyt niskim poziomem dopaminy. Jak widzisz te choroby się wykluczają. Koincydencja jest oczywiście możliwa (w jednym obszarze mózgu można mieć więcej a w drugim mniej, choć to dość rzadkie), ale myśle ze warto by się skonsultować z neurologiem i psychiatra z wieloletnim doświadczeniem i powiedzieć o swoich objawach. Ustawianie dawki leku regulującego poziom dopaminy w takim wypadku to balansowanie na równowadze. Możliwe ze uda się coś zdziałać i poprawić komfort życia. To jest temat rzeka, ale uwierz warto to zgłębić. A nóż się uda. Sama widzisz, ze opcje na poprawę i to wszechstronna są, tylko jest to ciężkie. Trzymaj się.

----------

'Naprawdę' piszemy razem (jedno słowo). Naprawdę :) Trzy razy w Pani tekście.
moderator

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: marysia (---.icpnet.pl)
Data:   2022-08-15 22:25

Kiwi, dziękuję za zrozumienie sytuacji. Niestety moje położenie jest bardziej skomplikowane. Mąż kocha córkę. Jest dla niej najlepszym terapeutą. Zna ją tak dobrze, ponieważ oby dwoje mają problem z autyzmem, Różni ich poziom inteligencji; córka ma poziom znaczny, a mąż jest na poziomie zdrowego człowieka, a może wyższym. Rozłąka z ojcem to dla niej byłby niesamowity stres, mógłby się skończyć np. zaburzeniem w zachowaniu, już to raz przeżywaliśmy. Po prostu nie mogę tego zrobić.
Na terapie też nie pójdzie, bo przecież on jest normalny, to ja jestem chora psychicznie. W związku ze schizofrenią mam pewne problemy zdrowotne - mam negatywne objawy tej choroby.
Powyższy post napisałam po któryś tam wyzwaniu mnie przez męża, gdy czułam się niesłusznie wyzwana - byłam zdołowana.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-16 09:08

Marysia to w takim razie, jak nie chcesz nic zmienić, pozostaje Ci znosić ataki. Tylko dziecko widzi a łudzenie się, że nie widzi jest bardzo naiwne. Ojciec miał złe podejście do mojej matki. Widziałam to, mimo że dla mnie był lepszy. Bolało mnie podejście do matki. Moja matka mówiła i robiła tak samo jak Ty topiąc się w cierpieniu. Identycznie. Nigdy jej nie wybaczyłam a ona nigdy nie zrozumiała, że serce rozdziera patrzenie jak matka jest źle traktowana. Dla niej wymówką było to, że przecież „tak jest tylko czasami”. Ja skończyłam po 20 latach na terapii. Zdaniem matki oczywiście robiła to dla mojego dobra. Sądzi tak do dziś, ale to ja miała ptsd i depresje i musiałam przez 3 lata brać leki. Pomyśl o tym. Autystyk dla autystyka jest wsparciem, ale nie terapeutą. To będzie ciężkie, ale chwilowe. Za to dalsze trwanie może i łatwiejsze tu i teraz, może mieć opłakane konsekwencje dla dziecka w przyszłości.. Nawet jeśli kocha dziecko i wybucha tylko do Ciebie. Dziecko, zwłaszcza chore, potrzebuje mieć kochających rodziców, którzy okazują tą miłość, nie są wybuchowi, szanują się nawzajem. Nie wiesz co to za ból widzieć jak matka cierpi. Tylko dziecko Ci tego nie powie. Najbardziej to mi szkoda Twojej córki. Ona ma autyzm, jest zależna od Twoich wyborów i wiele rzeczy będzie tłumiła, za to doskonale widzi jak Cię szanuje nawet jak to jest za ścianą.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: marysia (---.icpnet.pl)
Data:   2022-08-16 17:06

Dina pewnie mnie nie zrozumiesz, ale bardzo proszę, abyś obejrzała ten filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=fa2rYRg2Pyw
Nie ma w niej mojej córki, ale podpisuję się pod nim. Moja córka ma 29 lat z mentalnością 1,5 rocznego dziecka. Jakieś 6 lat temu przeszła kryzys, w którym dewastowała nam całe mieszkanie. Dopiero wizyty prywatne u psychiatry w dużym mieście i branie odpowiednich leków wyciszyły ją.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-16 21:03

Marysiu tak jak powiedziałam. Za mniej niż rok będę lekarzem. Wiem co mówisz, ale proszę nie szukaj usprawiedliwień. Stan zdrowia Twojej córki jest bardziej zależny od atmosfery w domu niż myślisz. Ja to wiem. Ona jest cichym obserwatorem. Autystycy są niesamowicie wrażliwi. Przykro mi to mówić, ale dla swojego i jej dobra powinnaś ta sytuacje rozwiązać skutecznie. Zrobić a nie robić. Skoro dotychczasowe działania nie przyniosły Ci poprawy to znaczy, ze trzeba szukać innych. Masz negatywne cechy schizofrenii, na ich nasilenie wpływa też atmosfera w domu. Jak przeciwstawić się myślom o byciu beznadziejnym jak inna, bliska osoba mówi Ci, że właśnie tak jest, że jesteś beznadziejna? To niemożliwe dla najsilniejszego. Może pomyśl o czasowym pobycie córki w specjalistycznym ośrodku? To zwykle drogie, ciężkie. Nie będziesz zła, słaba matka, ale odetchniesz. To nie jest oddanie kogoś pod opiekę tylko dojrzałość. Zapewniasz komuś opiekę, której sama nie jesteś w stanie dać w pełni. Zregenerujesz się chwile. Jakiej właściwie pomocy oczekujesz? Odnoszę wrażenie, że to krzyk bezsilności, tonięcia w melancholii z której nie widzisz wyjścia, ale nie chcesz przejść przez żadne proponowane drzwi ewakuacyjne. Czego właściwie oczekujesz - pomocy czy tylko wyrzucenia tego z siebie, że jest Ci źle i powrotu do punktu wyjścia? Co nie zrobisz to zawsze będzie Ci ciężko. Pytanie kiedy mniej.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: marysia (---.icpnet.pl)
Data:   2022-08-17 00:37

" Może pomyśl o czasowym pobycie córki w specjalistycznym ośrodku?"

14 lat temu wybuchła u mnie silna i gwałtowna psychoza. Musiałam być przymusowo hospitalizowana. Początkowy pobyt w szpitalu to koszmar, pasy itd.
Nie stać mnie na specjalistyczny ośrodek, a taki zwykły kojarzy mi się z pasami i neuroleptykami, które mają tyle działań ubocznych. Wiem, to z własnego doświadczenia. I taki los mam zgotować córce, A w jakim stanie może wrócić?

"Jakiej właściwie pomocy oczekujesz? Odnoszę wrażenie, że to krzyk bezsilności, tonięcia w melancholii z której nie widzisz wyjścia, ale nie chcesz przejść przez żadne proponowane drzwi ewakuacyjne. Czego właściwie oczekujesz - pomocy czy tylko wyrzucenia tego z siebie, że jest Ci źle i powrotu do punktu wyjścia? Co nie zrobisz to zawsze będzie Ci ciężko. Pytanie kiedy mniej."

Pisząc pierwszy wpis, chciałam to z siebie wyrzucić. Nie wiem, czy jestem wstanie skorzystać z pomocy, którą mi proponujesz? Mimo wad męża, kocham go.
Córce zaoferowaliśmy 29 lat życia. Gdy skończyła 1 miesiąc życia nie patrzyła na nas, później nie pozwoliła się przytulić, było podejrzenie że jest niewidoma i głucha, Żyła w swoim autystycznym świecie, miała nietolerancje na mleko, gdy skończyła 0,5 roku dostała pierwszy atak padaczki lekoopornej. Po pierwszej wizycie u specjalisty, córka dostała diagnozę autyzm wczesnodziecięcy. Miała wtedy 11 miesięcy i była opóźniona w rozwoju o pół roku, Metoda Vojty nauczyła ją chodzić. Później było podejrzenie ADHD, ale psychiatra powiedział nam że jest to powiązane z padaczką itd. Nie ma sensu opisywać całego jej życiorysu, oddałam swoje 29 lat życia dla niej.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Ζ (---.austin.res.rr.com)
Data:   2022-08-17 02:24

Marysiu, jesteś bardzo dzielną kobietą. I kochającą matką. Naprawdę podziwiam Twój trud i poświęcenie, i ogromną troskę o dziecko.
To, co możesz spróbować dla siebie zrobić bez uciekania się do drastycznych rozwiązań, to uczenie się patrzenia na siebie tak, jak patrzy na Ciebie Bóg, a nie jak w przypływach złości ocenia Cię mąż. A Bóg z pewnością widzi Twoją miłość. Żadna niesprawność fizyczna czy umysłowa nie umniejsza w Jego oczach Twojej wartości.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: marysia (---.icpnet.pl)
Data:   2022-08-17 19:02

Mam nadzieje, że Bóg wybaczy mnie i mojej rodzinie nasze grzechy i spojrzy na nas Swoim Miłosiernym Sercem, a rodzicom moim zmniejszy kary czyśćcowe, jeśli takie jeszcze cierpią,
@Dina, moi rodzice przez całe moje dzieciństwo znęcali się nade mną psychicznie, nazywając to wychowaniem. Stosowali metodę kija, a o marchewce całkiem zapomnieli, Ale o tym nie chcę pisać. Wybaczyłam im, mam nadzieje szczerze.

 Re: Mąż mnie bardzo rani.
Autor: Dina (---.8.240.50.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-08-17 21:24

Marysiu to tym bardziej musisz uważać, żeby złych mechanizmów nie stosować w swoim życiu. Zadbaj o siebie tez. Proszę Cię. Szczęśliwa matka to szczęśliwsze dzieci.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: