logo
Czwartek, 28 marca 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Łucja (---.play-internet.pl)
Data:   2022-09-26 14:50

Witam,
Od kilku lat jestem w związku. Od niedawna mieszkamy wspólnie. Oboje tego chcieliśmy. Tylko niestety rzeczywistość wygląda tak, że jestem w sumie sama ze wszystkim. Mój narzeczonych bardzo często wychodzi, jakby nie chciał spędzać ze mną czasu. Nie angażuje się w obowiązki domowe, we wspólne życie. Żyje swoim życiem. Próbowałam wiele razy z Nim rozmawiać, mówić mu o problemach, o tym jak ja się czuje. W zasadzie ciągle chodzę smutna i płaczę bo boli mnie jego zachowanie, brak jego i to że nasz związek umiera. Jak grochem o ścianę. On twierdzi, że ma dość bo ciągle jestem nieszczęśliwa, ale nie robi nic żebym tak się poczuła szczęśliwa. Bardzo się zmienił, kiedyś bardzo był zaangażowany, radosny, pełen motywacji. Mam wrażenie jakbym była z kimś innym kogo poznałam i pokochałam. Mówiłam mu o tym wiele razy. Rzucił chłodno, że muszę się z tym pogodzić.
Jestem już u kresu, kocham go i zależy mi na nas, ale nie wiem już jak dotrzeć do niego. Mam wrażenie czasami, że On tak zachowuje się specjalnie, żebym odeszła i mógł powiedzieć innym, że to przecież ja odeszłam, nie chciałam go, byłam z nim nieszczęśliwa. Tak żebym to ja była winna, jak zawsze we wszystkim. Czy jest sens nadal trwać w związku? Co mam robić?

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Rrr (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-10-13 15:39

Pytasz jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym.
Na dłuższą metę się nie da.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-10-13 16:15

Nie. Po prostu powiedz wreszcie NIE, przestań zabiegać, tłumaczyć i "pokornie" cierpieć.
Dla mnie taka relacja nie ma sensu.

"Mam wrażenie jakbym była z kimś innym kogo poznałam i pokochałam. Mówiłam mu o tym wiele razy. Rzucił chłodno, że muszę się z tym pogodzić."
Z niczym takim nie musisz się pogodzić.
Ani z tym, że jesteś samotna pod jednym dachem z tzw. narzeczonym, ani z tym, że jesteś chyba wykorzystywana (Ty się starasz, on nie, Ty masz obowiązki domowe, on nie i pewnie mu wygodnie), ani z tym, że wysiadasz emocjonalnie. Nie daj się tak traktować. Nie musisz być w związku z kimś takim.

"żebym odeszła i mógł powiedzieć innym, że to przecież ja odeszłam, nie chciałam go, byłam z nim nieszczęśliwa" - a niech sobie gada, na to wpływu nie mamy. Zresztą nie jesteś z nim szczęśliwa, więc to akurat prawda.

Zupełnie nie rozumiem, po co się wiązać z człowiekiem, który zawsze Cię o coś obwinia. Piszesz: jak zawsze we wszystkim. ("Tak żebym to ja była winna, jak zawsze we wszystkim"). Jakiś masochizm, trwać w relacji z kimś, kto tak myśli.
Nie narażaj się na dalszą udrękę. Wyprowadź się niezwłocznie. Np. do wynajętego pokoju. Jeśli mieszkanie jest Twoje, to wykwateruj narzeczonego. Odważnie.
Czy wtedy otrzeźwieje? Nie wiem. Nie o to chodzi. Chodzi mi o Twoją wolność i jakiś pokój, nie zaś o wstrząsanie narzeczonym, żeby się zmienił.
Miarą Twojej wartości nie jest to, co mówi, co czyni i co myśli ten człowiek.

Dodam: nie było i ma żadnego przekonującego powodu, dla którego mieszkasz z mężczyzną, który nie jest Twoim mężem, a jedynie narzeczonym. Który Cię nie szanuje. Ale nawet gdyby bardzo szanował, to niestety nie jest pora na wspólne zamieszkiwanie.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-10-13 20:46

Autorko, ciesz się, że ujawnił przed ślubem, jak bardzo już nic tam w nim nie ma w stosunku do Ciebie.
Teraz zadbaj o samą siebie, w imię zdrowej miłości własnej i przeorganizuj ten układ. On może znaleźć się poza i to w tym momencie najlepsze miejsce dla niego. I wyzwalające dla Ciebie.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Alina (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2022-10-15 19:55

Nie można budować szczęścia żyjąc w grzechu ciężkim. Odrzucając Boga i sakramenty święte automatycznie skazujesz się szybciej jest na bardzo ciężkie życie. Nauczanie Kosciola jest bardzo jasne w tej dziedzinie. Trzymaj sie Boga a bedziesz szczęśliwa.

https://www.youtube.com/watch?v=j5GZM7NJ7xM

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-10-16 00:04

To nie Twój konkubent decyduje o Twoim szczęściu tylko Ty sama. Nie jesteście małżeństwem, niczego mu nie przysięgałaś. Możesz się wyprowadzić w każdej chwili.
Zastanów się, co jest dobre dla CIEBIE. Jesteśmy na forum katolickim, zatem informuję, że dla mnie i zapewne i mych forumowiczów, szczęście to bycie z Bogiem. Ty się tego sama pozbawiasz. Dodatkowo wpadłaś w ręce Piotrusia Pana: chłopca, który chce mieć w domu mamusię, która mu posprząta, ugotuje, upierze. On, malutki chłopczyk, nie musi niczego robić, zatem może się bawić. Pomyśl, czy rzeczywiście chcesz być mamusią dorosłego dziecka czy raczej partnerką u boku mężczyzny.
Jeśli nie jesteś w stanie tak od razu się wyprowadzić albo on nie może zmienić mieszkania natychmiast, to przynajmniej przestań go obsługiwać i zajmij się swoim życiem i budowaniem swojego szczęścia.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Hania (---.icpnet.pl)
Data:   2022-10-16 15:07

Fakt, że mieszkacie razem przed ślubem i sami pozbawiacie się przeżywania pełni jedności z Bogiem, omówili przedmówcy.

Odniosę się do ostatnich zdań Twojego wpisu.
"Mam wrażenie czasami, że On tak zachowuje się specjalnie, żebym odeszła i mógł powiedzieć innym, że to przecież ja odeszłam, nie chciałam go, byłam z nim nieszczęśliwa. Tak żebym to ja była winna, jak zawsze we wszystkim."

Piszesz, że gdy odejdziesz narzeczony wszem i wobec ogłosi Cię winną rozpadu związku, w którym byłaś nieszczęśliwa. Gdybyś go zdradziła, zakochała się w kimś innym, okradła go albo powiedziała, że kończysz związek, bo chcesz np. podróżować, to mógłby Cię obwiniać.
Zmień myślenie. Jeśli jesteś nieszczęśliwa w tym związku to oznacza, że Twój narzeczony nie daje Ci szczęścia, nie potrafi Ci go dać, nie umie zadbać o budowanie wspólnego szczęścia. Skoro on nie odchodzi, to znaczy, że jest szczęśliwy, że Ty mu to szczęście dajesz. To nie Ty, ale to on nie sprawdza się w tym związku.
To nie będzie Twoja wina, gdy zerwiesz ten związek, a on niech gada wkoło co chce. Piotruś Pan, który uważa się za ideał? Z jego zachowania odczytuję, że jest zadufany w sobie. Pewnie uważa, iż sam fakt, że jest Twoim narzeczonym powinien czynić Cię szczęśliwą. Może myśli, że skoro pozwala się Tobie kochać, to powinno Ci to wystarczyć.
Miłość to nie słowa, to czyny, to dążenie do wspólnego dobra. To rezygnacja z pewnej części siebie dla dobra drugiej osoby. Rozważ z czego on rezygnuje dla Ciebie, a z czego Ty rezygnujesz dla jego dobra.

Prawdziwa miłość to "nie patrzenie sobie w oczy, ale spoglądanie w tym samym kierunku". Wygląda, że u Was nawet z tym patrzeniem sobie w oczy jest kiepsko.

Przeczytaj fragment ze św. Pawła:
/powołując się na Biblię należy podać źródło cytatu: księgę, rozdział i wiersz(e). moderator/

Oczywistym jest, że na Waszym etapie znajomości Wasza relacja nie jest tak dojrzała, jak pisze święty Apostoł, ale po zachowaniu Twojego narzeczonego widać, że raczej nie ma szans na budowanie takiej dojrzałości, że on w tym kierunku nie chce iść.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Dorota (---.rev.kpsi.pl)
Data:   2022-10-17 12:04

Dlaczego to on nie odchodzi, pomimo braku oznak miłości do ciebie? Bo ma w domu darmową kucharkę, sprzątaczkę, praczkę, zaopatrzeniowca. Dajesz się klasycznie wykorzystywać i oczekujesz rady, co zrobić by on cię pokochał? Nie pokocha. I całe szczęście, że dostrzegłaś to przed złożeniem małżeńskiej przysięgi. Nie trwaj w tym związku ze strachu przed tym co powiedzą inni, ze strachu przed samotnością, bo w ten sposób szczęścia nie osiągniesz. W ten sposób unieszczęśliwisz się jeszcze bardziej.

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: Mt 5, 27-30 (---.nyc.res.rr.com)
Data:   2022-10-17 18:49

"Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła." (Mt 5, 27-30)

W tym fragmencie chodzi nie tylko o nieczystość, która jest efektem cudzołóstwa, ale o wystawianie się na okazje do grzechu. Grzechem jest więc nie tylko współżycie przedmałżeńskie, ale także wystawianie siebie na okazję.
- Nawet, jeśli decydujemy się, że tylko mieszkamy ze sobą i nie będziemy współżyć przed ślubem - to samo wystawanie się na okazję już jest grzechem. Tak naprawdę to jest grzech pychy. Człowiek mówi sobie: dam radę! Jestem na tyle silny, na tyle pobożny, na tyle ogarnięty, wstrzemięźliwy, mężny, że dzięki temu wytrzymam. A ilu pękło, nawet nie mieszkając wspólnie? Bardzo wielu! Jezus poucza: nie rób tak.

https://deon.pl/wiara/ks-sawielewicz-czy-mieszkanie-przed-slubem-to-grzech-a-jesli-para-nie-uprawia-seksu-,2300294

 Re: Jak jednocześnie mieszkać razem przed ślubem i być szczęśliwym?
Autor: klarysa (---.centertel.pl)
Data:   2022-10-25 22:24

Duchowo - polecam odejść, zerwać i dziękować że to zauważyłaś przed ślubem.
Psychologicznie - polecam książki Katarzyny Miller i kanał Stosunkowo na YT.
Więcej pewności siebie i poczucia wartości dziewczyno.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: