logo
Wtorek, 16 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (---.play-internet.pl)
Data:   2022-10-01 11:29

Nie chcę opowiadać całej historii, bo byłoby dużo pisania, ale w skrócie.

Miałam faceta, który był agnostykiem. Od jakiegoś czasu interesował się tematyką religijną. Niestety jego zainteresowanie skupiało się głównie na mistykach i złych przepowiedniach, które ci mistycy otrzymywali. Oprócz tego podsuwał mi artykuły o mistykach z krwią cieknącą z oczu albo na swoim portalu społ. umieścił magiczny święty obrazek, omawialiśmy czterech jeźdźców apokalipsy, którzy wg niego już nadeszli, oraz znamię bestii, które już niedługo będziemy musieli mieć, bo bez tego nic nie będzie można kupić i sprzedać. Ciągle wałkowaliśmy takie tematy, choć próbowałam go od tych zainteresowań odwieść. Dowiedziałam się też, że zainteresował się przepowiedniami wróżek o przyszłości, oczywiście o złej przyszłości.

Po jakimś czasie mój były facet oznajmił mi, że się nawrócił (był agnostykiem) oraz okazało się, że jednocześnie zdradzał mnie od miesięcy z niezwykle pobożną kobietą. Niezwykle pobożna miała na niego tak przemożny wpływ, że postanowił, że też będzie niezwykle pobożny, czemu dał wyraz zanim mnie porzucił, atakując mnie z powodów religijnych.

Wydaje mi się, że to niezwykle pobożna wciągnęła go w mroczne klimaty, a on przez nią, próbował wciągnąć mnie.

Jeśli chodzi o moją wiarę, to zawsze miałam wiarę w to, że Bóg się mną opiekuje i mi pomoże. Ufałam mu. Ale przez to co się wydarzyło straciłam tę wiarę i ufność.

Wyszło na to, że Bóg mi zatrzasnął drzwi przed nosem, mówiąc mi coś w rodzaju, że nie dla psa kiełbasa, bo ktoś inny okazał się lepszy niż ja. Niezwykle pobożna wymodliła sobie mojego faceta, dzięki niej się nawrócił, a ja zdradzona i porzucona, straciłam wiarę - ostatnią rzecz, którą jeszcze miałam. Teraz mam poczucie, że Bóg uszczęśliwił mojego byłego faceta, choć był agnostykiem, nawrócił go, więc niezwykle pobożna otrzymała gotowy produkt w postaci nawróconego katolika, a ja zostałam z rozpaczą i ze wspomnieniem podłego potraktowania (gdy mnie rzucał, zachował się strasznie).

Czuję, że moje modlitwy trafiają w próżnię. Próbowałam Nowennę Pompejańską, ale po 3/4 stwierdziłam, że już więcej nie dam rady. Słucham ks. Chmielewskiego, bo on troszkę tę wiarę i ufność ożywia, ale nie starcza tego na długo. Jak mam odzyskać wiarę i ufność, które straciłam? Jak mam zaakceptować, że ktoś z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia?

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2022-10-17 23:07

"teraz mam poczucie, że Bóg uszczęśliwił mojego byłego faceta, choć był agnostykiem, nawrócił go, więc niezwykle pobożna otrzymała gotowy produkt w postaci nawróconego katolika, a ja zostałam z rozpaczą i ze wspomnieniem podłego potraktowania (gdy mnie rzucał, zachował się strasznie)."

Tu nie ma co rozpaczać, tylko Bogu dziękować, że taki typ sam się usunął z Twojego życia.

Opieka Boża nie polega na tym, że dostajemy wszystko to, o co prosimy, ale między innymi na tym, że czasem nie dostajemy tego, o co prosimy, bo jest to po prostu złe i niszczące.
Ten człowiek - z Twojego opisu - naprawdę nie wygląda jak ideał przyszłego męża, wzór cnót i człowiek, z którym można cokolwiek budować.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-10-18 06:46

Uchronił Cię Bóg przed przemocą domową i całkowitą utratą wiary.
A oni tacy niezwykle pobożni nie są. Zresztą każdy niech patrzy na poziom swojej wiary.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Kamil (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-10-18 11:51

Czy faktycznie uważasz, że ona jest pobożna? A że twój były to "katolik"?

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (77.111.247.---)
Data:   2022-10-18 13:55

Dziękuję za odpowiedzi.

Ta historia mocno namieszała mi w głowie. Mam wątpliwości, co do jakości jego nawrócenia, ale fakty są takie, że stwierdził, że będzie się spowiadał, modlił i chodził do kościoła i gdy był ze mną, to tego nie robił (modliłam się za niego, ale nie takiego efektu tych modlitw oczekiwałam). Teraz sobie myślę, że on się wyspowiadał i jego poprzednie grzechy są "skasowane" i jak źrebak biega po kwiecistej łące, a ja zostałam sama, w szoku, a do tego moja wiara została mocno nadszarpnięta. Co najmniej kilka razy w życiu byłam w beznadziejnych sytuacjach, ale ufałam Bogu, Bóg odpowiadał na moje modlitwy i mnie ratował, a teraz tę ufność straciłam.

@orelka Ja niby to wiem, ale jeszcze nie potrafię się z tym pogodzić.

@Jola Nie chcę go rozliczać z wiary, ale mnie swoją wiarą uderzył. Znalazł inną, nawrócił się, a mnie kopnął, żebym mu nie przeszkadzała w nowym życiu.

@Kamil Nie znam tej kobiety, ale jestem pewna, że modliła się o dobrego męża i znalazła kogoś takiego jak mój były facet. Więc po mojemu wygląda na to, że się nawrócił pod jej wpływem (Bóg wysłuchał jej modlitw), a mnie porzucił, bo mu przeszkadzałam. Nie jestem osobą, która miała na niego zły wpływ, więc nie rozumiem takiego zakończenia związku.

Czy on to katolik - spowiada się, chodzi na msze i modli się, więc chyba tak.
Czy ona pobożna - moim zdaniem ona szuka sponsora (wnioskuję z tego, co mi ex o niej powiedział), ale widocznie to nie przeszkadza jej być pobożną. Ludzie biorą śluby z najdziwniejszych powodów i Bóg im w tym nie przeszkadza ani nie powstrzymuje.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-10-18 14:53

Sporo w Twoim pisaniu goryczy i oceniania ludzi, sporo ironii i chyba złośliwości, niekoniecznie świadomej. Emocje można zrozumieć. Ale jeśli się nie wyrzekniesz tej aktywności - oceniania osób, z Panem Bogiem włącznie (nie takich efektów modlitwy oczekiwałaś, więc Bóg zawiódł?; ona szuka sponsora, ale to nie przeszkadza jej w pobożności itp.), trudniej Ci będzie wrócić do równowagi.

Nie rozumiesz takiego zakończenia relacji... Weź pod uwagę, że ludzie są wolni i ani Bóg, ani modlitwy nimi nie manipulują. Nie ma też sensu snuć porównań, czyja ewentualna modlitwa była skuteczniejsza, tej pani czy Twoja.
Zresztą... "Nie znam tej kobiety, ale jestem pewna, ze modliła się..." - to dziwne, ale i wybacz, trochę zabawne. Budujesz pewność bez żadnych podstaw.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-10-18 15:12

Jeśli oboje interesowali się ciemną stroną wizji, przepowiedni, proroctw, tzn. że szukali sensacji, a nie Boga.
Sama pisałaś, że on chciał Cię w to wciągnąć.
Więc to zagrożenie wiary ciebie ominęło wraz z jego odejściem.
Rozważ też w swoim sercu, czy aby Twoje pobudki były czyste, tzn czy nie uważałaś się za lepszą od niego, za tą szlachetną, która grzesznika będzie wiodła ku zbawieniu. Jeśli tak, to trochę to pyszne. I wówczas sytuacja uczy cię pokory.
Generalnie, zamknij ten rozdział. Może trafił swój na swego, nie wiesz. Spróbuj uspokoić wnętrze u psychologa i kierownika duchowego.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (77.111.247.---)
Data:   2022-10-18 18:17

@Hanna Owszem jest we mnie sporo goryczy, bo ta sytuacja mną wstrząsnęła. Niestety nie jestem z kamienia. Widzę, że jesteś zwolenniczką postawy, że powinnam z niewzruszonym spokojem przyjąć to co mnie spotkało i udawać, że nic się nie stało. Nawet Jezus zdenerwował się na kupców w świątyni, bał się, gdy się modlił w Ogrójcu, więc czego ty ode mnie oczekujesz? Nie jestem od niego lepsza.

Sama jesteś bardzo oceniająca. Głównym tematem mojego postu było pytanie jak odzyskać wiarę, a nie prośba o opisywanie mi jaka jestem, pełna goryczy czy czego innego. Niestety moderator zmienił tytuł mojego wątku na "sensacyjny", więc na pierwszy rzut oka może nie są zrozumiałe moje intencje.

Normalne, że nie takich efektów modlitwy się spodziewałam, bo nie modliłam się przecież o to, żeby zostać zdradzoną i porzuconą. Czy Bóg zawiódł to nie wiem, może mnie uratował, ale to i tak nie zmienia stanu, w którym jestem.

Wiem, że ona szuka sponsora, bo mi to ex pośrednio powiedział i zwróciłam mu na to uwagę, ale hormony, różowe okulary i motylki w brzuchu znieczulają, więc zignorował to.

Jeśli chodzi o to, o co tamta kobieta się modliła, to od mojego ex wiem, o co się modliła jak już z nim randkowała, dlatego moje domniemanie graniczy z pewnością.

Napisałam w pierwszym poście, że nie napisałam wszystkiego. Każde moje słowo jest przemyślane i nie są to moje bezpodstawne domysły. Zanim mnie skrytykujesz, weź to pod uwagę.

"Nie ma też sensu snuć porównań, czyja ewentualna modlitwa była skuteczniejsza, tej pani czy Twoja."

Ja nie snuję porównań tylko widzę jaki jest efekt. I to jest coś, co zachwiało moją wiarą. Dlatego tu napisałam.


@Jola "uważałaś się za lepszą od niego, za tą szlachetną, która grzesznika będzie wiodła ku zbawieniu."

Moim zdaniem miałam czyste intencje. Nie czułam się lepsza od niego. Jego rodzina próbowała go nawracać na siłę, ale nic to nie dało. Ja go do niczego nie zmuszałam ani nie namawiałam. Modliłam się za niego, ale on o tym nie wiedział.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Tomasz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2022-10-18 20:05

Zastanawia mnie takie rzecz: piszesz, że od miesięcy Ciebie zdradzał. O ile dobrze zrozumiałem, nie jesteście małżeństwem. Możesz sprecyzować, co masz konkretnie na myśli pisząc, że Cię zdradzał?

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (77.111.247.---)
Data:   2022-10-18 22:30

A co mogłabym mieć na myśli, Tomaszu? Urodziłeś się wczoraj? Randki, rozmowy, wspólne wyjazdy, emocjonalne zaangażowanie i seks z inną. Mi poświęcał mniej czasu, ale chciał ze mną kontaktu i sam o ten kontakt zabiegał, więc nie chodziło o to, że ja mu się narzucałam.

To w sumie już nawet nie takie ważne jak to było. Tylko to forum katolickie i dlatego tutaj napisałam, bo chciałabym wiedzieć jak mam teraz odzyskać wiarę i ufność, że Bóg mi pomaga, jak w tym wszystkim za bardzo mi nie pomógł.

Słuchałam od dawna różnych kazań i konferencji, no i księża twierdzą, że nieszczęścia to nie jest kara od Boga. Może nie, ale Bóg nic nie zrobił w mojej sprawie i nie powstrzymał mojego exa od oszukiwania mnie. Tamtym dwojgu pomógł stworzyć związek i przyglądał się biernie jak jestem oszukiwana i manipulowana. Gdyby nie było w tle tego nawrócenia, to po prostu uznałabym, że to zły człowiek i niech idzie. Nie miałbym po co tutaj pisać. A tak to teraz nie wiem. Może to on jest dobry, a ja jestem zła. Może ja zasłużyłam na takie potraktowanie, a on wykonywał tylko wolę Bożą.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-10-19 00:03

Ale nie roztrząsaj kwestii jego postępowania, patrz na swoje. Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.
Co do zdrady, *seks z inną* sugeruje, że ty pierwsza go z nim miałaś. Bez małżeństwa. A to życie w grzechu.
Zatem z kolejnego zostałaś wyciągnięta.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-10-19 00:10

"Tamtym dwojgu pomógł stworzyć związek"
Nie wiem, czy to akurat Pan Bóg tamtym dwojgu pomógł stworzyć związek. Nie wiem, czy tamten związek jest obecnie zgodny z wolą Pana Boga. Nadużycia seksualne na pewno zgodne z nią nie były.
Nie wszystko, co się dzieje, jest z woli Boga i z Boga pomocą.
A Ty to wiesz na pewno, że Bóg im w tej sprawie pomógł?
Skąd to wiedzieć?

"Bóg nic nie zrobił w mojej sprawie i nie powstrzymał mojego exa od oszukiwania mnie".
Czy nic nie zrobił, tego raczej nie wiadomo. W każdym razie nie dostrzegasz, zgoda.
Nie powstrzymał eksa, fakt. To niepojęte, ale Pan Bóg generalnie dał nam wolną wolę i nie powstrzymuje nas w miliardach spraw, także bardzo, bardzo złych. Nie obezwładnia nas.
Nie powstrzymuje np. pewnego szaleńca od kontynuowania okrutnej wojny za naszą wschodnią granicą. To dla mnie nie do wytłumaczenia, ale gdyby wszystko, co dotyczy Boga, było do wytłumaczenia, do zrozumienia po ludzku, byłoby wiedzą, wiary by nie wymagało.

Wiara w ogromnej mierze jest przyjęciem na ślepo. Bez dowodów. Czasem wbrew emocjom, do których owszem, mamy prawo. Nawet, jeśli wiara szuka zrozumienia, i słusznie, jest obszar zgody na drogę "z zamkniętymi oczami".

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-10-19 00:17

Głównym celem modlitwy ma być bliskość z Bogiem, a nie zaspokajanie naszych potrzeb. Nawet w modlitwie Ojcze Nasz najpierw są prośby o to, żeby imię Boga było chwalone i o przyjście Jego Królestwa, potem o to, żeby Jego wola się spełniała, a dopiero potem o coś dla nas - o coś tak podstawowego, jak chleb. Dalej jest tak naprawdę modlitwa o przemianę naszego serca i prośba o to, żeby Bóg dał nam siłę trwać przy Nim. Rozważ to w modlitwie.
Popracuj nad zmianą perspektywy z "ja" na "Bóg". Prawdziwa wiara polega na tym, że to Jego się stawia na pierwszym miejscu w życiu.
Sugeruję też warsztaty z komunikacji - jak już zauważyli przedmówcy, dużo w Twoich postach agresji, w tym skierowanej w stronę odpowiadających. To rodzaj przemocy psychicznej. Mam też wrażenie, że trochę liczysz na to, że odpowiadający domyślą się, jaki masz problem, czego oczekujesz i jaka pomoc jest Ci potrzebna. No niestety, to Ty masz wyjaśnić, o co Ci chodzi, a jeśli odpowiadający ma wątpliwości, czy dobrze zrozumiał, to Ty masz je wyjaśnić. W przeciwnym wypadku rozmowa/pisanie raczej nie ma sensu. Teksty w stylu "Urodziłeś się wczoraj" tylko zniechęcają, są nie na miejscu i nie świadczą dobrze o Tobie.
Porównanie Twojej sytuacji do sytuacji wypędzenia kupców ze świątyni, a tym bardziej do modlitwy w Ogrójcu są mocno przesadzone.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (77.111.247.---)
Data:   2022-10-19 21:08

@Estera Jestem trochę złośliwa, ale na pewno nie agresywna. Jak dorosły chłop pyta co ludzie robią na randkach, to jakiej odpowiedzi się spodziewa? Że studiują Biblię i odmawiają różaniec?

Moje pytanie zawarłam w pierwszym poście, w dwóch ostatnich zdaniach. Resztę napisałam, żeby nakreślić sytuację, bo gdybym zadała tylko te pytania, wszyscy zaczęliby się dopytywać, dlaczego je zadałam. Pytanie było także w tytule mojego wątku: Jak mam odzyskać wiarę i ufność, które straciłam? Niestety moderator zmienił tytuł.

"Porównanie Twojej sytuacji do sytuacji wypędzenia kupców ze świątyni, a tym bardziej do modlitwy w Ogrójcu są mocno przesadzone."

Ja wymieniłam te sytuacje, żeby pokazać, że nawet Jezus uzewnętrznił swoje EMOCJE. Moja sytuacja nie ma nic wspólnego z tymi wydarzeniami i ja nigdy nie twierdziłam, że mają.

"że to Jego [Boga] się stawia na pierwszym miejscu w życiu."

Choć mój ex był dla mnie ważny nigdy nie stawiałam go na pierwszym miejscu, więc to nie ta sytuacja.

@Jola To także nie jest ta sytuacja, że ja robiłam coś złego i Bóg mnie od tego odciągnął. Nie potrafię znaleźć w sobie winy. To nie tak, że jestem bez grzechu, ale na pewno nie chodziło o to, że Bogu się nie spodobało, że z nim jestem, bo przez niego grzeszę. Jedyne co, to faktycznie psychicznie mnie męczył zainteresowaniem mrocznymi tematami, ale przypuszczam, że to przez tamtą kobietę te zainteresowania, bo wcześniej ich nie wykazywał, więc gdyby nie ona, to by tego nie było.

Coraz częściej myślę, że jestem ofiarą dzisiejszych czasów. 60% mężczyzn i 40% kobiet zdradza, w miastach 50% małżeństw się rozwodzi i co by człowiek nie zrobił to nie uchroni się przed tym. Znałam mężczyzn, którzy zdradzali swoje żony bez żadnego powodu, więc czego ja się spodziewam, nie będąc nawet żoną. Słyszałam o przypadku, gdy mąż porzucił żonę, powołując się na wolę Bożą, więc w sumie czego się spodziewać.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2022-10-19 22:09

"Jestem trochę złośliwa, ale na pewno nie agresywna."
Rzecz dyskusyjna, czy złośliwość nie jest postacią agresji.

"Jak mam zaakceptować, że ktoś z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia?" A kto wymaga akceptacji czegoś takiego? Nie chodzi wg mnie o akceptację. Raczej o przebaczenie. Nie przebacza się rzeczy w pełni akceptowalnych, nadajacych się do przyjęcia, tylko te złe.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Tomasz (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-10-19 23:22

Pytałem, co konkretnie masz na myśli pisząc, że Cię zdradzał, skoro nie jesteście małżeństwem. Po Twojej odpowiedzi rozumiem, że dochodziło do seksu z tamtą dziewczyną. Ponadto o ile dobrze rozumiem to, co piszesz i jak reagujesz (chociaż mogę się mylić), między Wami też dochodziło do seksu. Ale jeśli to prawda to po pierwsze Wy zdradzaliście Boga, który jasno określa, że seks pozamałżeński jest grzechem. Skoro on był agnostykiem to Twoja wina jako katoliczki jest tu większa niż jego, bo Ty nie możesz się zasłaniać niewiarą bądź nieznajomością bożych praw. Teraz się zastanów: Czy nie widzisz czegoś niestosownego w tym, że masz pretensje do Boga, że nie zapobiegł temu, czego Ty sama się dopuszczasz?
Jeśli natomiast moje wrażenie co do tego, że między Wami też odchodziło do seksu jest błędne i zachowałaś czystość to proszę, napisz to wprost, nie każąc nam się domyślać.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Ja2 (---.10.193.232.ipv4.supernova.orange.pl)
Data:   2022-10-20 00:38

"Jak dorosły chłop pyta co ludzie robią na randkach, to jakiej odpowiedzi się spodziewa?"

W kręgach katolickich to nie musi być od razu seks, szczególnie że chodzi do spowiedzi i do Komunii (teraz). Nie zaglądasz mu pod kołdrę. Pytanie jest zasadne. Jeśli z exem współżyłaś, to po nawróceniu mógł właśnie odejść od ciebie, bo żył w grzechu. Jeśli nie współżyłaś, to dlaczego teraz go o to podejrzewasz. A wtedy najczęściej używa się słowa "zdrada". Tomasz nie pytał o randkę tylko o zdradę, ja też nie wiem co przez to rozumiesz.

W ogóle nie bierzesz pod uwagę tego, że człowiek nie musi się żenić z pierwszą dziewczyną, ma prawo odejść i nie dlatego, że jest zły. Przez pewien czas, będąc z tobą, poznawał nową dziewczynę i wreszcie powiedział ci co zadecydował. I tyle. Nie było ślubu, więc nie było zdrady. I nie zmuszaj Boga, żeby ingerował w każdą miłość.

A złośliwa jesteś nie trochę tylko trochę więcej, więc wiem, że zaraz i mnie się oberwie.

"Pytanie było także w tytule mojego wątku: Jak mam odzyskać wiarę i ufność, które straciłam?"
A to na pewno była wiara w Boga? Czy może tylko... sponsoring? Taka umowa z Bogiem: dam Ci modlitwy a Ty mi dasz chłopaka. Nie dotrzymałeś obietnicy Boże? To żegnaj.
Nie wiem, może nie chodzi o odzyskanie wiary, tylko w ogóle o zrozumienie na czym wiara polega i po co się modlimy?

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-10-20 11:07

No cóż, znam katolików, którzy na randkach czytają Pismo Święte i wspólnie się modlą czy razem chodzą na Mszę. Tak robią ci, którzy wiedzą, że wspólne życie buduje się na Bogu. Nie piszesz "trochę" złosliwie, tylko po prostu złośliwie, na co Tomasz nie dał Ci zgody. Czy chciałabyś być przez kogoś tak traktowana, jak sama to zrobiłaś na forum, nie tylko wobec Tomasza? Każda wypowiedź, która powoduje naruszenie granic innej osoby czy ma na celu dowalenie komuś jest agresją. Pomyśl, jakie były Twoje motywacje.
Jeszcze raz powtórzę: masz problem z komunikacją z innymi, popracuj nad tym. Nikt z nas nie wie, o co Ci chodzi, dopóki tego nie napiszesz, bo nikt z nas nie siedzi w Twojej głowie. Jeśli ktoś Cię prosi o wyjaśnienia, dopowiedzenie czegoś, to po prostu wyjaśnij. Tak robią ludzie, którzy chcą się dogadać.
Ja nigdzie nie pisałam, że ex był dla Ciebie najważniejszy. Chciałam podkreślić, że najważniejszy dla Ciebie nie jest Bóg i Jego plany tylko Ty sama, Twoje plany, Twoje emocje. A tu nagle zonk - coś w życiu nie poszło po Twojej myśli i nagle winny jest Bóg. Nie ex, nie Ty. Utrata chłopaka jest dla Ciebie równoznaczna z odejściem od Boga. Słaba jest wiara osoby, która tak łatwo odchodzi od Boga.
Z drugiej strony: jak już napisano, chłopak ma wolną wolę, ślubu nie braliście. Mógł odejść w dowolnej chwili. Nie wolno Ci układać życia innym, a to chyba chciałaś zrobić. Nawet Bóg w wolną wolę osoby nie ingeruje.
Ok, to nie fair było najpierw spotkać się z inną, a potem rzucić Ciebie. Uczciwość wymaga innej kolejności. Ale to jedyne co były zrobił źle.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: elina (77.111.247.---)
Data:   2022-10-20 11:31

Dzięki za odpowiedzi, ale nie o to mi chodziło. Ja się tylko chciałam zapytać jak mam odzyskać utraconą wiarę i ufność, a nie udowadniać, że nie jestem wielbłądem. Poddaję się i pozdrawiam.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2022-10-20 12:45

Szukaj dobrych przykładów wiary i zaufania u ludzi, którzy byli doświadczeni przez życie, a mimo to trwali/trwają przy Bogu.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2022-10-20 13:34

A. To teraz na nas się obrażasz, że nie daliśmy Ci odpowiedzi w takiej formie, w jakiej oczekiwałaś. Może trzeba by te oczekiwania zweryfikować. Odpowiedzi dostałaś, ja widzę sporo wskazówek na temat co robić, żeby odzyskać wiarę

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Patka (---.lmc.cz)
Data:   2022-10-20 15:11

Tomasz, Ja2,

wy serio uważacie, że bez ślubu nie może być związku? Jak zatem nazwać okres przed narzeczeństwem, kiedy ludzie nie spotykają się tylko na pogaduszkach, ale wyznają sobie miłość. To JEST związek, choć jeszcze nie formalny.
I w takim związku też padają deklaracje. Jak zatem potraktować to, że czyjś partner uprawia seks z inną kobietą. Nie jako zdradę? Jest to ok, bo nie było małżeństwa? A na wieczorze kawalerskim seks z inną kobietą to też nie zdrada, bo ślubu przecież nie było?
Przeraża mnie takie myślenie.

 Re: Z Bogiem na ustach potraktował mnie jak śmiecia.
Autor: Estera (---.205.128.86.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2022-10-20 15:15

Jeszcze jedno: weź do siebie to, co piszesz w innym wątku Agnieszce.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: