Autor: Penitentka (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data: 2023-05-20 09:26
Mamy tzw. przyjaciela rodziny - mężczyznę po 50, samotnego. Pomagamy sobie wzajemnie. Jest to człowiek o dobrym sercu i pogodnym usposobieniu, choć nerwowy i uzależniony od alkoholu. Żyje daleko od Boga, chodzi do kościoła tylko na pogrzeby, u spowiedzi ostatnio był kilka lat temu (może nawet i 10). Od jakiegoś czasu modlę się o jego nawrócenie.
Ostatnio zaczęłam się o niego martwić, ponieważ dostał zaproszenie na I Komunię Św. od krewnych. Na przyjęcie się wybiera, ale konieczność uczestnictwa we Mszy św. wywołuje u niego... wściekłość. Im bliżej terminu, tym bardziej poddenerwowany chodzi, dosłownie warczy na wszystkich. Obawiam się, czy to może być objaw głębszych problemów duchowych. Co roku staramy się namówić go do udziału w liturgiach świątecznych, zwłaszcza wielkanocnych, zachęcamy do spowiedzi w tym czasie, ale bezskutecznie. Obawiam się, że jego stan jest poważniejszy niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Czy dobrze robię, że modlę się o nawrócenie człowieka w takim stanie? Co można zrobić?
|
|