logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Marta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-30 13:08

Po co to wszystko skoro i tak się umiera??Co za róznica kiedy się umrze..
Ja nie rozumiem po co żyję.. mogę nawet teraz umrzeć, bo chcę być Tam..
z Bogiem, bo tylko On mnie rozumie.Tylko na nim mogę polegać.On będzie zawsze mi pomagał..
I jeszcze ten ksiądz.. Uczucie, którym Go darzę to nie miłość.Nie jest to możliwe.. Chociaz..
Jak Go widzę, zapominam o całym świecie. I trwam w tej euforii, dopóki nie dojdzie do mojej świadomości to, że nie ma sensu.Że jestem głupia i inna od reszty dziewczyn, bo one potrafią się zakochać w chlopaku w swoim wieku lub kilka lat starszym.A ja...?Ja nie potrafię.. :(
Chcialabym z kimś porozmawiać, bo mam mnostwo watpliwosci dot. tego swiata, sesnu zycia. Chcialabym o tym rozmawiać z Nim.. Jednak ja dla niego nie istnieje!!
Ehh.. nie wiem jak dalej sobie z tym radzic. Ostatnio dość często wyobrazam sobie swoja smierc:(:(:(

 Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Jan (---.adsl196-5.iam.net.ma)
Data:   2005-05-30 13:40

To wszystko Marto po to, aby się jak najlepiej przygotować do innego życia, tam, "po drugiej stronie". A różnica jest taka, że od Twojego obecnego życia będzie zależała jakość tego po śmierci. Jak tam jest, nie wiem, ale wiara mi mówi, że warto się trochę postarać...
Jeśli tak bardzo kochasz Pana Boga, to zostaw Jemu decyzję, kiedy ma Cię zawołać do siebie. Na razie jesteś Mu widocznie do czegos potrzebna tutaj, na ziemi.
Nie wiem czy uczucie, którym darzysz tego księdza, jest miłością. Wiem natomiast, że prawdziwa miłość pragnie szczęścia drugiej osoby. Dlatego w imię tej miłości - zostaw go i zapomnij o nim! On należy do Kogoś Innego i na pewno jest szczęśliwy.
A Ty pytaj się Pana Boga czego od Ciebie chce. On ma dla Ciebie piękny plan, tylko widocznie jeszcze zakryty przed Tobą...
Owocnych poszukiwań w mocy Ducha Świetego życzę...

 Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: olcinka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2005-05-30 14:58

Każdy z nas ma jakieś zadanie na ziemii. nie po to nas tutaj Bóg wysłał, żebyśmy tylko byli. Spójrz na Chrystusa, On też mógł powiedzieć: Po co Ojciec Mnie tu przysłał, Ja już mogę odejść. Już się pokazałem światu. Ale? On miał zadanie, a nawet powiem zadania m.in to żebyś ty Marto i Ja i inni ludzie mogli dojść do nieba.
Co do tego ksiedza, pomyśl... Może masz za zadanie pokazać innym kobietom/dziewczynom że księża należą do Boga i że źle jest odlączać ich od tej jakże wielkiej więzi z Chrystusem. Jeszcze raz pomyśl doszukuj się sensu istnienia we wszystkim co robisz.
Życzę powodzenia. Z Panem Bogiem. Trzymaj się i nie poddawaj.
Jeśli myślisz o samobójstwie, żeby tylko być tam z Bogiem, choć nie doczytuję się tego w twoim wątku (ale gdyby co) to pamiętaj że nawet jeśli masz takie intencje (byc z Bogiem) to i tak szatan w tym odnosi sukces, bo Bóg wyznacza ci odpowiedni czas na wykonanie swojego ziemiskiego zadania, a dopiero potem się musisz z Nim "rozliczyć"

  Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Marek (195.205.117.---)
Data:   2005-05-30 15:36

Uparcie i skrycie, kocham cię, życie! Za Edytą Geppert.

Pwt 30:15-20
15. Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście.
16. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść.
17. Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im -
18. oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie, niedługo zabawicie na ziemi, którą idziecie posiąść, po przejściu Jordanu.
19. Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo,
20. miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.
(BT)

Wj 20:13
13. Nie będziesz zabijał.
(BT)

Rz 14:7-9
7. Nikt zaś z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie:
8. jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana.
9. Po to bowiem Chrystus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi.
(BT)

Mdr 11:21-26
21. Potężnie działać zawsze jest w Twej mocy i któż się oprze potędze Twojego ramienia?
22. Świat cały przy Tobie jak ziarnko na szali, kropla rosy porannej, co spadła na ziemię.
23. Nad wszystkim masz litość, bo wszystko w Twej mocy, i oczy zamykasz na grzechy ludzi, by się nawrócili.
24. Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił.
25. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał?
26. Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia!
(BT)

Iz 54:6-14
6. Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg:
7. Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę.
8. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem, mówi Pan, twój Odkupiciel.
9. Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego, kiedy przysiągłem, że wody Noego nie spadną już nigdy na ziemię; tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie ani cię gromić nie będę.
10. Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą.
11. O nieszczęśliwa, wichrami smagana, niepocieszona! Oto Ja osadzę twoje kamienie na malachicie i fundamenty twoje na szafirach.
12. Uczynię blanki twych murów z rubinów, bramy twoje z górskiego kryształu, a z drogich kamieni - cały obwód twych murów.
13. Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana, wielka będzie szczęśliwość twych dzieci.
14. Będziesz mocno osadzona na sprawiedliwości. Daleka bądź od trwogi, bo nie masz się czego obawiać, i od przestrachu, bo nie ma on przystępu do ciebie.
(BT)

Flp 1:20b-26
Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć.
21. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk.
22. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć.
23. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze,
24. pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne.
25. A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze,
26. aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was.
(BT)

 Re: Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: ba (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-30 16:02

Droga Marto
Może nie przyszedł jeszcze czas ma miośc.Zakochasz się jeszcze we włsciwym cżowieku. Życie polega na rozwiązywniu problemów a nie na uciekaniu od nich.
Czasmi zakochujemy się w nie właściwych osobach ale te uczucia przemijajaą.Oczywiście nie wiem ile masz lat. Ale może jesteś nastoltką i dopiero ksztłtuje się twoja osba.A budowanie wymaga wysiłku.
pzdrowonka .Znajdz z tka osbę z która mozesz pogadać może koleżanke albo mamę, sarszą kuzynkę.

 Re: Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Ania (---.broker.com.pl)
Data:   2005-05-30 16:13

A rozmawiałaś może na ten temat z Bogiem? Czy pytałaś się Go o to co ma na ten temat do powiedzenia? Czy pytałaś się i pytasz jakie ma pragnienia, marzenia związane z Tobą? To poczucie bezsensu ma swoje źródło w twoich źle ulokowanych uczuciach, które mają zapewne jeszcze głębsze źódło w które nie mam prawa wnikać.
Droga Marto, jak widzisz samej jest ci trudno sobie z tym poradzić . Jak sama wiesz nic dobrego bez Boga uczynić nie jesteśmy w stanie. Pan potrafi wszystko i nie takie rzeczy jak twoje "poplątanie wewnętrzne" uleczył i leczy:) To on potrafi zmienić nasz skrzywiony sposób myślenia, postrzegania. To On leczy nasze niedobre uczucia, pragnienia, których nierzadko boimy się sami "porzucić",oddać Mu. Marto, nie ustawaj w modlitwie.Trwaj przy Panu, a On tylko dla Niego wiadomym czasie uzdrowi to co chore, to co boli, to co przeszkadza by przyjmować swoje życie jak najcennieszy dar od Niego. To jest możliwe i to na Ciebie czeka.. tylko trwaj:)
Aha, i warto też byś porozmawiała o tym, oprócz Pana Boga:) z kimś mądrym i dobrym:) .Z Bogiem.

 Re: Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: bartek (82.177.75.---)
Data:   2005-05-30 17:57

Marto zastanow sie kim byłaś przez pierwsze 9 m-cy swego zycia? NAukowo i "dzisiejeszo" byłas płodem prawda? Dla mnie oczywsicie czlowiekiem, ale wiesz jak to dzis jest;/ ale pytanie po co nim bylas? aby sie przygotowac. tak samo to nasze zycie tu, na Ziemi jest taka..."ciąża" Bożą. rozwijasz sie i przygotowujesz na spotkanie z nim:) tak mysle:)
3m się w Panu:)

 Re: Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-30 18:28

Ja jeszcze dodałbym jeden wątek. "Przychodzimy, odchodzimy..." śpiewała Piwnica pod Baranami. Ale jak mówił śp. ks. bp. Chrapek, zostawiamy ślady dla tych którzy po nas idą. Dlatego warto się starać o to, by zostawić po sobie porządne ślady.

 Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Kasia N. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-06-01 13:41

Po to to wszystko, bo i tak się umiera - i w tym jest nadzieja. Smutne byłoby, gdyby ta chwilka życia - martwienie się, kochanie, pracowanie kończyła się ostatecznie i bezsensownie śmiercią, bo wtedy "próżna jest nasza wiara". Znalazlaś się w trudnym momencie życia, ale wyjdziesz z niego zwycięsko. Po prostu nie rób sobie wyrzutów, że się zakochałaś - to nie jest jakaś wyjątkowa przypadłość. A że w księdzu, to tylko świadczy, że ksiądz stara się w pracy. Zawsze to lepiej, niż gdyby miano na nim wieszać psy. Ale zapewniam Cię, księża nie są niedorozwinięci umysłowo ani ubezwłasnowolnieni, więc w tych dość powszechnych sytuacjach to oni powinni wiedzieć, jak się zachować i być odpowiedzialni. Niestety, niejednokrotnie cierpią na nieumiejętność naturalnych kontaktów z kobietami, co jest o tyle niepokojące, że to właśnie kobiety są bardziej religijne i potrzebują częściej ich wsparcia na co dzień. I to Ty, Kwiatuszku, jesteś teraz najważniejsza. Wygląda na to, że też bardziej doświadczona, ale to "Boże dotknięcie" jest darem. Prawdziwa miłość przynosi spokój. Jeśli sobie "nie radzisz", jak piszesz, to spróbuj zamienić miłość na dłuższą formę: dobroć.

"Boże najcierpliwszy
proszę najprościej
daj mi zwykłą dobroć
dłuższą od miłości"

/ks. Jan Twardowski, 2000/

A jakbyś się wyżaliła przyjacielowi? Jezus powiedział do św. Faustyny: "Mów do mnie jak do przyjaciela".

Z modlitwą, Martusiu.

 Re: Po co to wszystko skoro i tak się umiera?
Autor: Jurek (---.214.68.59.dyn.iinet.net.au)
Data:   2005-06-04 04:02

Droga Marto,
Czasem tez tak mysle "chcę być Tam.. z Bogiem, bo tylko On mnie rozumie." Ale czy to jest prawidlowe gdy On chce inaczej, bo przeciez "Przejdê przez ten swiat tylko jeden raz. Dlatego cokolwiek mogê zrobic dobrego lub jakakolwiek komukolwiek wyswiadczyc przyslugê, niech uczyniê to teraz. Niech tego nie odkladam ani nie zaniedbujê, bo nie bêdê szedl ta droga nigdy wiêcej" - Sw. Pawel.'
Jurek

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: