logo
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Ilony, Jerzego, Wojciecha – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Josh McDowell
Fundamenty wiary
Księgarnia Św. Jacka
 


redakcja: Katarzyna Solecka, Piotr Werwiński
opracowanie graficzne: Bożena Pietyra
tłumaczył: Daniel Kondzielewski
nr ISBN: 83-7030-493-1
Księgarnia Świętego Jacka, 2006
oprawa: miękka
format: 152 x 228
liczba stron 288
Kup tą książkę

 
ROZDZIAŁ 2
 
Od wiary deklarowanej do wiary ugruntowanej
 
W minionych wiekach młodzi ludzie znajdowali siłę, aby stanąć w obronie tego, w co wierzyli, nawet w obliczu nacisku i prześladowań.
Józef nie uległ egipskiej kusicielce, ponieważ poddanie się oznaczałoby „wielką niegodziwość przeciwko Bogu” (Rdz 39, 9).
Daniel odmówił odstąpienia od swoich przekonań w obliczu wrogiej i bałwochwalczej kultury babilońskiej, choć wrzucono go za to do jaskini lwów (por. Dn 6, 2–24).
Apostołowie Piotr i Jan wybrali raczej słuchanie Boga niż ludzi, choć narazili się na prześladowanie.
Inni w dziejach historii robili to samo, dorównując tamtym, którzy „zamknęli paszcze lwom, przygasili żar ognia (…) stali się bohaterami w wojnie (…) doznali zelżywości (…) kajdan i więzienia (Hbr 11,33–37).
„Więc co mamy robić – zapytacie – by wyposażyć nasze dzieci tak, by mogły oprzeć się naciskom bezbożnej kultury i stanąć w obronie tego, w co wierzą? Czy mamy je uczyć po prostu wierzyć we właściwe rzeczy? Czy to jest odpowiedź?”.
 
To może wydawać się logiczne, ale nie jest takie proste. Bo w dzisiejszej kulturze, jedynie wierzyć to za mało. Właściwie to zaryzykowałbym stwierdzenie, że nawet jeśli nasze dzieci zaczną wierzyć w dobre rzeczy, to ciągle będzie za mało.
 

Przekonania: wiara w to, co jest obiektywnie prawdziwe
 
Wieczorem 10 września 2001 r. dziewiętnastu młodych ludzi odczytało list przepełniony modlitwą, a dotyczący ich ostatniej nocy na ziemi. „Bądźcie dziś posłuszni – mówiły napisane po arabsku instrukcje – bo staniecie w obliczu sytuacji ostatecznych, które nie zostaną wykonane bez pełnego posłuszeństwa”.
 
„Kiedy angażujesz się w bitwę – mówił dalej list – uderzaj tak, jak uderzają bohaterowie. Jak mówi Bóg, uderzaj nad szyją i uderzaj zewsząd (…) wtedy będziesz wiedział, że całe niebo dekoruje się, by cię przywitać”.
Następnego ranka, 11 września 2001 r., tych dziewiętnastu młodych mężczyzn oddało swoje życie za to, w co wierzyli. Porwali cztery samoloty pasażerskie, użyli ich jako latających bomb i zabili ponad trzy tysiące niewinnych ludzi w najgorszym ataku terrorystycznym w historii Stanów Zjednoczonych. Posiadali religijne przekonanie, że to, co zrobią, będzie oddaniem chwały ich bogu.
 
Dwa tygodnie później Osama Bin Laden, podejrzany o dokonanie ataków, wydał oświadczenie: „Zaświadczam, że nie ma innego Boga jak Allach i że Mahomet jest jego wysłannikiem. Oto Ameryka, uderzona w jedno ze swoich najsłabszych miejsc. Jej najwspanialsze budynki zostały zniszczone, dzięki Bogu za to. Oto Ameryka, pełna obawy od północy do południa, od wschodu po zachód. Dzięki Bogu za to (…) Niech Bóg pokaże im swój gniew i da im to, na co zasługują”.
 
Owi terroryści mieli głębokie przekonania, byli pewni tego, w co wierzyli. Z ich punktu widzenia popierali sprawiedliwą i świętą wojnę przeciwko złu na świecie. Byli przekonani o „swojej” prawdzie i gotowi za nią umrzeć, choć, co zrozumiałe, większość ludzi była przekonana, że to terroryści są źli.
 
Osama Bin Laden za prawdę uznawał twierdzenie: Bóg jest po jego stronie, a działania terrorystyczne były sprawiedliwe. Większość Amerykanów, łącznie z prezydentem Stanów Zjednoczonych, twierdziło inaczej: Bóg był po stronie Ameryki, a terroryści to „złoczyńcy”. Bin Laden dziękował Bogu za terror, śmierć i zniszczenie sprowadzone na Amerykę. Jednakże Ameryka potępiła terrorystów jako zło, a God bless America – „Niech Bóg błogosławi Amerykę” zostało niemalże ogłoszone nowym hymnem narodowym.
Wiemy oczywiście, kto miał rację. Jesteśmy przekonani, że to, co zrobiło tych dziewiętnastu mężczyzn, zabijając ponad trzy tysiące ludzi, było złe. Jesteśmy pewni, że Osama Bin Laden nie działał słusznie, kiedy skazał na śmierć niewinnych ludzi.
 
Ale skąd to wiemy? Skąd możemy mieć pewność, czyj pogląd o Bogu i czyje twierdzenia są prawdziwe? To dużo więcej niż tylko filozoficzne pytanie, a odpowiedź akademicka nie wystarczy. Ci terroryści są żywym przypomnieniem, że ludzie mogą mieć mocne przekonania i mimo to być w ogromnym błędzie, jeśli to, w co wierzą z przekonaniem jest wiarą w nieprawdę.
 
Kiedy borykamy się z rywalizującymi twierdzeniami o prawdzie, jedyną drogą dojścia do sensownej konkluzji jest dochodzenie. Słownik Webstera definiuje, że coś jest prawdziwe, jeśli jest „zgodne z faktem lub rzeczywistością”20. Ostrożny obserwator musi ważyć twierdzenia według dowodów. Jeśli ktoś uważa, że coś jest prawdą, powinniśmy być w stanie „przetestować” to twierdzenie, aby sprawdzić, czy faktycznie jest prawdziwe i zgodne z rzeczywistością.
 

Istotne fakty
 
Badając dowody o Bogu i Jego Słowie i wy, i ja, i nasza młodzież możemy stwierdzić bez wątpienia, że Jego twierdzenia są obiektywnie prawdziwe. Chrześcijaństwo jest prawdą wyjątkową, opartą na niekwestionowanych faktach. Jest ono wyjątkowo wiarygodną religią, ponieważ opartą na historycznych faktach, które są łatwe do rozpoznania i dostępne dla każdego. Najważniejsze pytanie wobec tego jest następujące: czy jedyny i prawdziwy Bóg, który jest źródłem wszechświata i wszystkiego, co jest dobre i właściwe, objawił się? A jeśli tak, to czy możemy Go znać – i jak do tego możemy dojść?
 
Pewien człowiek w historii objawił się nam i wyznał niespotykaną prawdę. Nazywał się Jezus. Powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14, 6). Jezus twierdził, że jest Bogiem w ciele. Teolog Clark Pinnock potwierdził, że to wyznanie można przetestować, badając dowody i sprawdzając fakty, ponieważ fakty wspierające twierdzenia Chrystusa „są faktami poznawczymi i informacyjnymi, na których opierają się wszystkie historyczne, prawne i zwyczajne decyzje”.
 
To są te same fakty, do których odwołał się Jezus, kiedy powiedział, „Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? (...) Wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła” (J 14, 10–11; podkreśl. McDowell). Chrystus chciał, aby jego naśladowcy wierzyli w Tego, za kogo On się podawał i dlatego odwoływał się do dowodu, który pokazał, że On faktycznie był Synem jednego i prawdziwego Boga. Ten dowód był i jest nam potrzebny, aby przekonać rozum, że twierdzenia Jezusa są obiektywnie prawdziwe. Aby sprawić, że nasze dzieci będą miały coś więcej niż wiarę – przekonanie, musimy przeprowadzić je przez zbadanie dowodów na to, w co wierzą. W przeciwnym razie ani one, ani my nie będziemy przekonani, że to, w co wierzymy, jest obiektywną prawdą. W tym względzie wręcz należy domagać się dowodu Chrystusowych twierdzeń.
 
Dlatego właśnie nie zgadzam się z sugerującymi, że św. Tomasz zrobił coś okropnie niewłaściwego, nalegając, żeby zobaczyć dowody zmartwychwstania Jezusa. Kiedy po raz pierwszy usłyszał doniesienia o tym, że Jezus żyje, Apostoł odpowiedział: „Jeśli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę” (J 20,25).
 
Tomasz chciał potwierdzenia. Chciał zobaczyć dowód zanim wyznał wiarę. Osiem dni później Jezus uhonorował prośbę Tomasza, ukazując się jemu i innym apostołom w środku zamkniętego pokoju. Jezus ukazał mu się, mówiąc: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20, 27).
 
Jestem przekonany, że potrzebujemy więcej Tomaszów – młodych ludzi, którzy wiedzą, dlaczego wierzą w to, w co wierzą. Takie zrozumienie związku wiary i wątpliwości jest ważnym kluczem w rozwoju właściwych przekonań. Sama Biblia wielokrotnie zachęca do stawiania pytań. Apostoł Jan, który był razem z Tomaszem, kiedy ten zobaczył zmartwychwstałego Chrystusa, opisując to wydarzenie, dodał: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej księdze, uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym i abyście wierząc, mieli życie w imię Jego” (J 20, 30–31).
Innymi słowy, Jan zapisał niektóre z dowodów, które pokazały Jezusa Chrystusa jako Syna jedynego i prawdziwego Boga, abyśmy – tak jak Tomasz – mogli przestać być niedowiarkami i zaczęli z przekonaniem wierzyć w obiektywną prawdę.
 

Konieczność wiary
 
Oczywiście, bez względu na to, jak bardzo przekonujące są dowody, stale musimy postępować w wierze. Koniec końców Jezus zachęcił Tomasza do wiary. Jednakże wiara, do której nawoływał Jezus nie była wiarą ślepą, ale taką, za którą stoją argumenty, wiarą inteligentną, wspartą dowodami.
Rzadko, jeśli w ogóle kiedykolwiek, będziemy posiadali dowody wyczerpujące, ale możemy znaleźć wystarczający dowód, że to, w co wierzymy, jest wiarygodne i obiektywnie prawdziwe. Rzadko też dowody usuną wszelką wątpliwość. Życie jest pełne pytań – ciągle pojawiają się w nim okoliczności, które mogą testować naszą wiarę i budzić chwilowe wątpliwości.
 
Człowiek, proszący Jezusa o uzdrowienie syna, powiedział Mu: „«jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam». Jezus odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy». Natychmiast ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»” (por. Mk 9,14–29).
Chociaż ten ojciec wierzył w Jezusa, wyznał, że potrzebuje pomocy, żeby nie zwątpić. Wydaje się, że nawet wiara Jana Chrzciciela załamała się, kiedy go aresztowano i jego przyszłość wyglądała ponuro. Posłał kilku ze swoich naśladowców, żeby zapytali Jezusa: „Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Mt 11,3).
 
Pamiętaj: to był ten sam mężczyzna, który zobaczywszy Jezusa po raz pierwszy, powiedział: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata! (...) jest Tym, który chrzci Duchem” (J 1, 29–33). Prorok wyznał wiarę w Jezusa jako Syna Bożego i długo oczekiwanego Mesjasza. A jednak, kiedy aresztowano go i wrzucono do więzienia, musiał się zastanawiać, dlaczego Jezus nie przychodzi go uratować. Wielu z nas podobnie jak Jan Chrzciciel doświadczyło zwątpienia w trudnych chwilach.
 
W jaki sposób Jezus odpowiedział na pytanie Jana? Wskazał na niekwestionowane fakty i wydarzenia. Powiedział uczniom proroka: „Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie – niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11, 4–5).
 
Jezus przypomniał Janowi o dowodzie, prawdziwych wskazówkach, że Jezus jest Mesjaszem. To właśnie obiektywna wiara Jana zakorzeniona mocno w rzeczywistości Chrystusa jako Mesjasza umożliwiła mu wytrwanie w obliczu śmierci. Życiowe próby często wprowadzają pokusy i zwątpienie do naszych umysłów i serc – właśnie w takich chwilach dowody mogą pomóc nam wytrwać przy obiektywnej prawdzie, potwierdzić, że to, w co wierzymy, jest faktycznie prawdziwe.
 
Szukanie dowodu nie eliminuje potrzeby wiary. Żadna ilość dowodów czy argumentów nie jest w stanie dać stuprocentowej pewności. Wiara w coś bez szukania dowodów jest jak wejście w ciemność. Wiara, która jest zakorzeniona w prawdzie, jest jak krok ku światłu. Znany autor i apologeta J.P. Moreland trafnie definiuje wiarę jako „zaufanie temu, co do czego mam powód wierzyć, że jest prawdziwe”22. Wiara zakorzeniona w prawdzie, w którą mam powód wierzyć, że jest obiektywnie prawdziwa sprawi, że my – i nasze dzieci – zaczniemy mieć coś więcej niż wiarę: przekonanie o istnieniu jedynego i prawdziwego Boga.
 

Przekonania: wiara w to, co jest oparte na więziach z innymi
 
Prowadzenie młodzieży do posiadania wiary dającej siłę, by trwać pośród bezbożnej kultury dokonuje się – po pierwsze – poprzez ukazywanie jej obiektywnie prawdziwego, opartego na Biblii chrześcijaństwa. Po drugie – poprzez zrozumienie, jak to, w co wierzą, wpływa na więzi, które nawiązują.
 
Kiedy Jezus prosił swoich uczniów, by „wierzyli przynajmniej ze względu na same dzieła” (J 14, 11), nie odwoływał się tylko do dowodów – jakby wiara miała być jedynie umysłowym ćwiczeniem – ale zachęcał byśmy wierzyli w osobę. Wiara w Chrystusa i Jego Słowo będzie miała głęboki wpływ na budowanie zdrowych więzi z innymi w życiu każdego z nas.
 
Niestety większość młodych ludzi nie rozumie, jakie znaczenie w codziennym życiu ma ich wiara w Jezusa Chrystusa i Jego słowo. Owszem, prawdopodobnie powiedziano im, że wiara w Chrystusa daje życie wieczne i zachęca do dobrego życia. Ale ogromna większość młodych nie dostrzega współzależności między tym, w co wierzą o Bogu, prawdzie i rzeczywistości, a ich więziami z przyjaciółmi i rodziną, czy też związku wiary z ich przyszłością. Pamiętajcie, 68,6% młodych ludzi ciągle stara się dojść do celu i sensu życia.
 
Paradoksalnie, to właśnie proponowany przez kulturę sposób myślenia, prowokujący współczesną młodzież do zabiegania, a wręcz wymagania tego, co jest „realne, istotne i teraz” ułatwia nam zadanie. Możemy bowiem pokazać nie tylko obiektywną prawdę o Chrystusie i Jego Słowie, ale także wpływ Jezusa na ich więzi i kontakty z innymi i z Nim samym. To, kim jest Chrystus i co do nas mówi poprzez swoje Słowo, odpowiada na ich najgłębsze potrzeby i na najbardziej fundamentalne życiowe pytania.
 

Definicja przekonań
 
Jak zauważyliśmy, ludzie mogą mieć błędne przekonania – jak dowodzą ataki terrorystyczne z 11 września 2001 r. Musimy pomóc młodym ludziom osiągnąć coś więcej niż mocną, ale subiektywną wiarę – przekonanie o tym, co jest obiektywnie prawdziwe. Należy również pokazać im, że wiara nie tylko jest prawdziwa, ale również istotna – to znaczy pozwala nawiązywać zdrowe więzi z innymi.
 
Dlatego też naszym zadaniem jest przedstawić młodym ludziom wiarę chrześcijańską w sposób demonstrujący, że wiara nie wyklucza, a wręcz zakłada inteligencję i wiedzę człowieka o tym, co jest zarazem prawdziwe, jak i konieczne do budowania zdrowych więzi z innymi. Zatem, mieć przekonania to znaczy: być tak mocno przekonanym, że Chrystus i Jego Słowo są zarazem obiektywnie prawdziwe i skuteczne w budowaniu więzi, że postępuje się zgodnie ze swoim poglądem bez względu na konsekwencje.
 
Na kolejnych stronach pokażemy, co jest niezbędne, by przezwyciężyć wypaczone przekonania młodych ludzi i doprowadzić ich do przekonań właściwych. Nie sugerujemy skomplikowanej formuły, czy poddania się bezwzględnie katechizmowi, którego trzeba się nauczyć na pamięć. Zaprezentujemy raczej najbardziej fundamentalne filary wiary chrześcijańskiej i wyjaśnimy, dlaczego są prawdziwe i jakie znaczenie mają w naszym życiu.

Zobacz także
Brat Moris

Nie wiem, jak oddać po polsku to słowo tak ważne dla Karola de Foucauld: fraternité? Wspólnota braci, braterstwo, które ma swoje źródło w Jezusie: „Jeden jest Ojciec wasz… a wy wszyscy braćmi jesteście (Mt 23, 8-9); Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Stąd znaczenie dla naszego wspólnotowego życia tych spotkań, które my nazywamy „dzieleniem się”, na których każdy może wyrazić to, czym żyje, czego pragnie, czego żałuje itd. Jest to istotna braterska pomoc, która przyczynia się do tego, że zachowujemy między sobą więź jedności...

 
Błażej Kmieciak

Czy lekarz może wierzyć w Boga? Czy może powierzać Najwyższemu swoich pacjentów? Czy Jezus może być dla niego największym wzorem? Gdy medycynę zaczyna się łączyć z wiarą i religią, natychmiast pojawiają się mocne głosy sprzeciwu. Zaznacza się, że lekarz ma używać rozumu. Ma leczyć lekami, a nie różańcem. Ma korzystać z literatury fachowej, a nie modlitewnika. Sugeruje się wręcz, że religię należy zostawić za drzwiami gabinetu.

 
o. Piotr Jordan Śliwiński OFMCap
Owszem, mogę wyznać bez wstydu, że nieraz się wstydziłem. Jako dzieciak wstydziłem się, że polałem sąsiadkę i jej obrzydliwego psa wodą, że mówiłem brzydkie słowa, że… I później – jako chłopak czy mężczyzna – wiedziałem, że są rzeczy, których będę się wstydził. Wstydziłem się też przed Bogiem, gdy próbowałem żyć bez Niego, co potem rodziło kiepskie pomysły i dawało mizerne efekty. Gdy myślę dzisiaj o źródłach mego wstydu, dochodzę do wniosku, że chyba po prostu brał się z nauki, że czegoś nie wolno robić, bo jest to złe...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS