logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Piotr Dardziński
Garbate bogactwo
eSPe
 


Nauka św. Tomasza w dziedzinie ekonomii i problemów gospodarczych stała się przedmiotem szczegółowych badań późnoscholastycznych myślicieli, którzy w wielu kwestiach uznawani są dzisiaj coraz częściej za prekursorów teorii wolnorynkowej. Dojrzały i oficjalny kształt nauki dotyczącej własności znajdziemy w papieskich encyklikach społecznych od Rerum novarum (1891 r.) Leona XIII do Centesimus annus (1991 r.) Jana Pawła II, uzupełnianych przez liczne okolicznościowe wypowiedzi zarówno Urzędu Nauczycielskiego, jak również biskupów oraz wielu wiernych świeckich.
 
Encyklika Rerum novarum „prywatne posiadanie dóbr materialnych na własność” określa „naturalnym prawem człowieka” (RN 5). W encyklice Quadragesimo Anno (1931 r.) Pius XII zwraca uwagę, że prawo własności „otrzymali ludzie od natury, tj. od samego Stwórcy” (QA 45), równocześnie dodaje w innym miejscu, że Kościół zawsze uznawał „dane z natury prawo do własności”. Jan XXIII w encyklice Mater et Magistra streszcza tradycyjną naukę w sformułowaniu: „Prawo prywatnej własności, także odnośnie do środków produkcji, obowiązuje zawsze, gdyż jest zawarte w samym prawie naturalnym” (MM 109)” Jan Paweł II, przypominając i potwierdzając naukę swoich poprzedników, zwraca uwagę, że „Następcy Leona XIII powtórzyli to dwoiste stwierdzenie: własność prywatna jest konieczna, a zatem godziwa, jednocześnie zaś obciążona ograniczeniami”. Sobór Watykański II przedstawił raz jeszcze tę tradycyjną naukę w następujących słowach: „Człowiek, używając tych dóbr, powinien uważać rzeczy zewnętrzne, które posiada, nie tylko za własne, ale za wspólne w tym znaczeniu, by nie tylko jemu, ale i innym przynosiły pożytek”” (CA 30). Tak więc Kościół, doceniając i rozwijając naukę o znaczeniu własności prywatnej, nigdy nie uważał jej za wartość absolutną. Podobnie sprawa wygląda w przypadku zysku tak ważnego dla bogacenia się. „Kościół uznaje pozytywną rolę zysku jako wskaźnika dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa: gdy przedsiębiorstwo wytwarza zysk, oznacza to, że czynniki produkcyjne zostały właściwie zastosowane, a odpowiadające im potrzeby ludzkie — zaspokojone. Jednakże zysk nie jest jedynym wskaźnikiem dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa.” (CA 35)
 
Argumenty za, a nawet przeciw
 
Jeden z najwybitniejszych znawców nauczania społecznego Kościoła Joseph kardynał Höffner podsumowuje tradycję refleksji nad własnością prywatną, wskazując na dwie strategie uzasadniania konieczności istnienia własności prywatnej. Pierwsza z nich ma charakter pozytywny i mówi, co dobrego zawdzięczamy istnieniu prywatnej własności, druga zwraca uwagę na zło, które pojawi się na skutek zniesienia własności prywatnej.
 
Oto argumenty przemawiające za:
1. własność odpowiada uporządkowanej miłości samego siebie, a przez to zapewnia ona człowiekowi niezależność, wolność i samodzielność, w ten sposób tworzy podstawy, na których opiera się poszanowanie godności człowieka;
2. porządkuje ład gospodarczy poprzez jasny podział i oddzielenie kompetencji oraz obszarów odpowiedzialności w ramach działalności gospodarczej;
3. wychodzi naprzeciw ludzkiej potrzebie bezpieczeństwa i troski o przyszłość, co ma szczególne znaczenie dla rodziny;
4. porządek własności prywatnej cechuje się ożywioną wymianą gospodarczą, która pokojowo łączy ze sobą gałęzie gospodarki oraz ludzi i narody;
5. stwarza człowiekowi możliwość bezinteresownego czynienia dobra i dzielenia się nim z innymi.
 
Negatywne skutki zniesienia własności prywatnej są następujące:
1. wspólnota dóbr prowadzi do ociężałości i niechęci do pracy, gdyż każdy stara się przerzucić pracę na drugiego;
2. wspólnota dóbr staje się przyczyną nieporządku i niejasności, ponieważ każdy troszczy się wówczas bez wyboru o wszystko, co należy do ogółu, i obchodzi się z tym według własnej woli.
3. wspólnota dóbr stanowi źródło społecznego niepokoju; oznacza ogromne nagromadzenie władzy, która – jako że człowiek odczuwa w sobie skutki grzechu – musi wywołać nieodparte pokusy jej nadużycia. Ten, kto posiada całkowitą władzę gospodarczą, dysponuje władzą polityczną, militarną, propagandową, społeczno-polityczną i policyjną; 4. centralnie administrowana wspólnota dóbr zagraża wolności i godności człowieka.
Po lekturze argumentów prezentowanych przez Kościół chyba nie wypada nie zostać bogatym młodzieńcem, wiernym prawu i przykazaniom. Równocześnie należy rozglądać się i nasłuchiwać, czy nie zostaniemy wezwani do podzielenia się tym, co zgromadziliśmy. Doceniając bogactwo, nie próbujmy go przeceniać, by nam nie wyrósł garb, z którym nie zmieścimy się w ucho igielne.
 
dr Piotr Dardziński
– specjalista ds. doktryn politycznych i prawnych, wykłada m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Wyższej Szkole Europejskiej im. Ks. J. Tischnera, dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie.
 
 
Zobacz także
Krzysztof Osuch SJ
Boska Miłość zaświtała pewnego dnia Samarytance. Nie był to przypadek, ale precyzyjna Opatrzność Boża. Pan Jezus zechciał czekać na nią w samo południe przy studni. Jezus zmęczony drogą siedział sobie przy studni. Było to około szóstej godziny. Nadeszła /tam/ kobieta z Samarii, aby zaczerpnąć wody. Jezus rzekł do niej: Daj Mi pić! – Kobieta była zaskoczona i daleka od spełnienia prośby. 
 
Bartłomiej Kucharski OCD

Pogubieni w chaosie współczesności, gdzie głos Boga został przytłumiony przez nienawiść dwóch światowych wojen, przez lata zimnej wojny, przez terroryzm i inne tragedie, o których aż nadto rozwodzą się codziennie środki masowej komunikacji, potrzebują – zamiast słów krytyki i odrzucenia – modlitwy i współczucia. A to ostatnie będzie niekiedy oznaczać współodczuwanie ich wewnętrznych stanów, wejście w nie z pozycji nie zewnętrznego obserwatora, ale kogoś rozumiejącego i współodczuwającego wraz z nimi niejako od środka ich troski i niepokoje. Takiej postawy uczy nas św. Teresa od Dzieciątka Jezus...

 
Ks. Wojciech Pikor
To, że trzeba napiętnować zło i demaskować zbrodnie nie budzi wątpliwości. Problem zaczyna się, gdy mamy zająć stanowisko wobec sprawców niesprawiedliwości. Karać czy przebaczyć? Jesteśmy skłonni raczej przebaczyć, ale czy nie będzie to przypadkiem gest przyzwolenia na zło? Przypomnieć sobie chociażby polskie dylematy związane z "grubą kreską"...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS