To jest taki paradoks modlitwy, adoracji, bycia i trwania przy Jezusie i dla Niego. Po pierwsze dając wtedy siebie, jeszcze więcej otrzymujemy. Bóg oczyszcza nasze serca, umacnia je, by bardziej być dla innych. A więc adorując, i słuchając Jezusa zmienia się nasze patrzenie na świat, na rzeczywistość. Zaczynamy patrzeć tak jak On. Tak klarownie i przejrzyście, a jednocześnie z miłością i miłosierdziem wobec drugiego człowieka.
W jaki sposób Bóg mówi do człowieka? W jaki sposób dociera do nas Jego słowo? W jaki sposób Bóg objawia człowiekowi swoją wolę? Odpowiedź, choć z pozoru nie wydaje się trudna, to jednak daleka jest od jednoznaczności. Mateuszowe opowiadanie o Mędrcach przybyłych ze Wschodu, by oddać pokłon nowo narodzonemu królowi żydowskiemu, wydaje się wyliczać kilka sposobów, jakich Bóg używa, by wskazać człowiekowi drogę.