Biskupowi nie może zabraknąć męstwa. Nie wolno mu też odwracać się od prawdy i lękać się spotkania z niewygodnymi pytaniami. Nie może też pozostawić bez wsparcia zranionego człowieka lub poranionej wspólnoty. Te wskazania zawarte w książce Wstańcie, chodźmy! Jana Pawła II mocno sobie wziąłem do serca, gdy przygotowywałem się do święceń biskupich w czasie rekolekcji w Tyńcu.
Z bp. Józefem Guzdkiem, biskupem polowym Wojska Polskiego, rozmawia Anna Foltańska
Jest „czas milczenia i czas mówienia” czytamy w Księdze Koheleta (3,1-13). Obecne czasy stały się, według Ojców II Soboru Watykańskiego, czasem, w którym „Nadchodzi godzina (...), w której powołanie niewiasty realizuje się w pełni. Godzina, w której niewiasta swoim wpływem promieniuje na społeczeństwo (...)” (Orędzie do kobiet, 8.12.1965).
Wyobraź sobie ogród. Nie przypadkowo obsadzony kwiatami kawałek terenu, ale dokładnie zaplanowany i pieczołowicie doglądany każdego dnia park pełen drzew cedrowych, cyprysów i fig. Takie ogrody nie utrzymują się same, to nie bałagan, który zawsze robi się sam, ale owoc pracy Adama, pierwszego człowieka.
Doświadczenie, które staje się udziałem Sary, powoduje, że w jej głowie pojawiają się myśli o samobójstwie, jako jedynej możliwej drodze ucieczki od codzienności wypełnionej cierpieniem. Kobieta staje na krawędzi życia i śmierci, nie czuje wsparcia ze strony najbliższych osób i coraz bardziej pogrąża się w otchłani niemocy.
Jestem nazywana Szunemitką, gdyż mieszkam w Szunem (por. 2 Krl 4, 8), mieście usytuowanym w pobliżu Nain, które wiele tysięcy lat później stanie się znane dzięki obecności w nim Jezusa, który wskrzesi z martwych jedynego syna ubogiej wdowy - tak rozpoczyna swoją opowieść bohaterka dzisiejszego tekstu. Jestem kobietą bogatą (por. 2 Krl 4, 8), ale nie myśl sobie, że stałam się przez to próżna.
Biorąc do ręki Pismo Święte i zatrzymując wzrok na Księdze Judyty, Czytelnik będzie musiał wytrwale przedrzeć się przez opis sytuacji politycznej i zawirowania wojenne, aby w ósmym rozdziale odnaleźć tytułową bohaterkę. Czy będzie wytrwały? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że mój tekst zachęci Państwa, by sięgnąć po Biblię i wraz z Duchem Świętym, pod natchnieniem którego zostało spisane Słowo Boże, chłonąć to, co Bóg chce przekazać człowiekowi.
Od wieków chleb jest podstawą pożywienia ludzkości i nic nie jest w stanie go zastąpić. Choć z pozoru może nieco spowszedniały, jak żaden inny produkt, otaczany jest szacunkiem i czcią. Słowami modlitwy powszechnej prośba o chleb od tysiącleci każdego dnia kierowana jest do Boga przez wierzących na całym świecie...
Ten katolik może być bogaty, który jest ubogi w duchu. To jest istota ewangelicznego ujęcia. Nowy Testament dużo większy nacisk kładzie na duchowość człowieka. Na to, że siedliskiem moralności jest wnętrze, sumienie człowieka. To jest nowa jakość. Daje to dużo większą wolność, a jednocześnie nakłada większą odpowiedzialność na człowieka...
Z ojcem Maciejem Ziębą OP rozmawia Anna Gruszecka
Jest wiele powodów nietolerancji. Jednym z pierwszych są różnice między ludźmi. Kiedy stajemy wobec osoby, która nie umie mówić, jest bardziej powolna niż my, która nie rozumie, o co chodzi, pojawia się przeszkoda, z którą nie umiemy sobie poradzić.
Z Jeanem Vanier, założycielem wspólnoty Arka rozmawia Anna Hawlena Drożdżak
Moja żona pisząc rozważanie „Poddanie – wolność czy niewola” dużo o tym ze mną rozmawiała. To prawda, że podpisała się pod nim sama, ale jest to nasze wspólne dzieło, podobnie jak to, które powstaje teraz. Uważam, że tego, co się tyczy relacji małżeństwa nie można rozważać osobno...
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.
Przez cały miesiąc maj zbieramy się wieczorami w kościołach, kaplicach, przy grotach i figurach przydrożnych, aby modlitwą i śpiewem sławić Panią Nieba i Ziemi. Początki nabożeństw majowych sięgają XVIII w., kiedy to w kościele Św. Klary w Neapolu...