logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Maliński
Genialny Jan Chrzciciel
Życie Duchowe
 


I dlatego ewangeliści opisują wydarzenie, kiedy to grupa owych kuzynów przyszła po Jezusa. Wtedy Jezus oświadcza: „Kto jest moją matką i którzy są moimi braćmi? I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: ‘Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą, matką’„. Dlatego zamieszczają ewangeliści to wydarzenie, żeby dać do zrozumienia wszystkim, że urodzenie nie jest istotne w przynależności do Chrystusa, ale istotne jest pełnienie woli Bożej.

Również rzeczą charakterystyczną jest wydarzenie w Kanie Galilejskiej. Czytając je stwierdzamy, że tekst został urwany. Jest usunięty duży fragment rozmowy pomiędzy Matką Najświętszą a Jej Synem. Maryja przychodzi do Jezusa nie po to, aby czynił cud, ale żeby coś poradził w kłopocie, w jakim znalazła się młoda para. Po niezrozumiałych słowach: „Co mnie i Tobie, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja” następuje niespodziewane polecenie Maryi skierowane do sług: „Cokolwiek wam każe, czyńcie”. A chyba najbardziej dla nas interesująca byłaby ta rozmowa, po której z takim poleceniem Maryja mogła zwrócić się do sług. I rzuciłaby światło na stosunek uczuciowy Jezusa do swojej Matki. Mogła ta rozmowa przebiegać w tym duchu, że Jezus uznał, iż sytuacja, która się wytworzyła, jest okazją do tego, aby mógł udowodnić miłość Boga do biedaków.

Rozmowa mogła wyglądać na przykład w ten sposób: „Synu mój, Ty uczysz, że Bóg kocha również biedaków. To są właśnie tacy biedacy. Mają dzisiaj święto, chcieli swoich gości uszanować. Ale przyszło ich za dużo – zresztą z powodu Ciebie, na skutek Twojej obecności tutaj. Wobec tego Ty poproś Ojca, który jest w niebie, żeby dał im wino. Przecież On wszystko może. I dla Ciebie wszystko zrobi. A niech ci ludzie tu zgromadzeni przekonają się o tym, że prawdą jest to, czego uczysz”.

Niestety, tego wszystkiego po prostu nie wiemy. A te surowe zachowania się Jezusa wobec Matki idą wciąż po tej samej linii: mają świadczyć, że nieważne są związki krwi, ale ważne jest życie w miłości.

Dlaczego chciano zabić Jezusa w Nazarecie

Mało brakowało, a Jezus zginąłby na początku swojej działalności nauczycielskiej. Jest to ważne wydarzenie, choć na dobrą sprawę do końca nie wiemy, jak ono przebiegało. Bo w opisie ewangelistów istnieją najwyraźniej niedopowiedzenia albo nawet ingerencje późniejszych przepisywaczy, które zaciemniły obraz. Niemniej to, co pozostało pozwala nam domyślić się całej istotnej reszty.

Przedstawiając w skrócie tło tego wydarzenia, możemy stwierdzić, że Jezus po pierwszych sukcesach, odniesionych zwłaszcza w Kafarnaum, przybywa do swego rodzinnego miasta, Nazaretu, aby i swoim najbliższym głosić Ewangelię. Decyduje się na podjęcie tematu podstawowego, a przynajmniej będącego najbardziej drażliwym w świadomości Żydów. Brzmi on: Bóg kocha wszystkich ludzi. A więc i pogan, łącznie z Rzymianami, a nie tylko Żydów.

Można przypuszczać, że Jezus świadomie zarezerwował sobie ten temat dla swojego Nazaretu, sądząc, że spotka się ze zrozumieniem. Tymczasem tylko na początku homilii, gdy sprawa nie jest do końca wiadoma, jest przyjmowany życzliwie. Pisze święty Łukasz: „Przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego”.

Ale gdy Jezus zaczyna wchodzić w temat, podnoszą się głosy krytyczne: „Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko? I powątpiewali o Nim” (Mt 13, 53-58). Jezus reaguje dość ostro: „Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie” (por. Łk 4, 16-30). Powodem tej kontrowersji jest niewątpliwie treść Jego przemówienia.

Możemy się domyślić, że gdy Jezus wyjaśnił do końca swoje stanowisko na temat miłości Boga do pogan, słuchacze zareagowali nerwowo. Jezus czując, że opór słuchaczy gwałtownie rośnie, usiłuje ratować się argumentami z Pisma Świętego: „Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman”. Innymi słowy, Jezus wskazuje, że Bóg ratuje pogan z nieszczęścia, a nie Izraelitów – ażeby wskazać, że kocha również pogan.
 
Zobacz także
Ks. Wojciech Pikor
To, że trzeba napiętnować zło i demaskować zbrodnie nie budzi wątpliwości. Problem zaczyna się, gdy mamy zająć stanowisko wobec sprawców niesprawiedliwości. Karać czy przebaczyć? Jesteśmy skłonni raczej przebaczyć, ale czy nie będzie to przypadkiem gest przyzwolenia na zło? Przypomnieć sobie chociażby polskie dylematy związane z "grubą kreską"...
 
Jan Uryga
I znów - jak każdego roku - uroczysty nastrój świętego wigilijnego wieczoru zawładnie sercami wszystkich. Od pokoleń uwrażliwieni na atmosferę tego wieczoru, spotykamy się, by w rodzinnym gronie przeżywać święto braterstwa i wzajemnej miłości, której najdoskonalszy przykład dał nam przychodzący na świat Jezus Chrystus...
 
ks. Stanisław Obirek SJ

Słowo „mistyka”, a tym bardziej „mistycyzm” mylą raczej niż informują o czym mowa. Wolę język Webera i Schelera, jako że odrzucają oni schematy pojęciowe, jakie owe słowa milcząco uznają. Użyto słowa „mistyka”, by potępić – ”odczarowanie świata” polegało na tym, że „mistyką” nazwano to, co pomówiono o głupotę i odsądzono nie od wiary tylko, ale i czci – do tego stopnia skutecznie, że znaczeniem słowa „mistycyzm” stały się przypisane „mistyce” przewinienia. 


Z profesorem Zygmuntem Baumanem rozmawia Stanisław Obirek SJ

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS