Ofiara za Mszę Świętą
Jeśli Eucharystia jako „fakt eklezjalny” stała się wielką zdobyczą Soboru Watykańskiego II, to jak wyjaśnić prośbę o Mszę Świętą za swoich zmarłych, połączoną z ofiarą pieniężną? Czy nie mamy do czynienia z aktem kupna-sprzedaży?
Mszy Świętej się nie kupuje, a jej owocami się nie spekuluje: każda Eucharystia jest czynnością eklezjalną, Kościoła i dla Kościoła; jest czynnością wszystkich i dla wszystkich. Podmiotem każdej modlitwy podczas celebracji eucharystycznej jesteśmy zawsze „my”, zaś odbiorcami są ci, za których Chrystus wydał w ofierze swoje Ciało i swoją Krew: „za was i za wielu”. Także wówczas, gdy Eucharystia jest celebrowana w małej grupie, nie jest nigdy czynnością prywatną, lecz – jak naucza soborowa Konstytucja o liturgii świętej (KL 26) – należy do całego Ciała Kościoła, uwidacznia je i na nie oddziałuje. Bez wątpienia można wprowadzić szczegółową intencję modlitwy za zmarłych – jak również za żywych – zaś pobożność ludowa, nie zawsze należycie oświecona, zaakcentowała jej ważność i włączyła w to kapłana, przekazując ofiarę w formie pieniężnej. Praktyka ta pochodzi sprzed roku 1000 i nie jest wolna od nadużyć. W tej sprawie można wskazać w okresie posoborowym niemało oznak poprawy: silne ograniczenie liczby Mszy Świętej za zmarłych, zastąpione, niestety, niekontrolowanym wymienianiem imienia lub imion zmarłych podczas Modlitwy Eucharystycznej; nowe znaczenie ofiary zbieranej podczas Mszy Świętej, nadane przez Pawła VI w pewnym dokumencie, a polegające na pojmowaniu jej jako integrującym uczestnictwie w ofierze Chrystusa i jako wkładzie w utrzymanie kapłana; debata pomiędzy teologami i duszpasterzami nad propozycjami i inicjatywami lokalnymi w kwestii zniesienia ofiar za poszczególne Msze Święte, i zastąpienie ich wspólnym funduszem, powstałym z wolnych datków, bez żadnych warunków i bez matematycznych kalkulacji.
Bardziej niż na inicjatywy zewnętrzne, zawsze przydatne, należy podkreślić zmianę mentalności. Zrozumienie eklezjalnej i centralnej wartości Mszy Świętej pomoże przezwyciężyć każdą wizję partykularystyczną i interesowną, eliminując także pozory rynku. Kto „zamawia” Mszę Świętą za swoich zmarłych, dając kapłanowi ofiarę pieniężną, powinien być przekonany, że ten jego gest nie wychodzi poza osobiste zaangażowanie, jako udział w misterium Chrystusa i prośbę skierowaną do miłosierdzia Bożego, aby przyszło z pomocą jego drogim zmarłym. Bóg, jakkolwiek całkowicie wolny co do rozdzielania dobrodziejstw zbawczej ofiary, nie pozostaje niewrażliwy na modlitwę Kościoła. Jednak myślenie, że może być uwarunkowany ofiarą pieniężną w rozdzielaniu swoich darów na rzecz wymienionego z imienia zmarłego, brzmi jak zniewaga Jego osoby, sensu Eucharystii, powagi naszej wiary.
W każdym razie, Eucharystia nie może uginać się pod naciskiem pieniądza ani też być zamknięta w czyimś prywatnym horyzoncie, lecz zachowuje swój eklezjalny charakter wielkiego działania łaski dla zbawienia otrzymanego od Chrystusa na krzyżu jako dobrodziejstwa dla wiernych i całej ludzkości.