logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Thomas Keating
Głęboka modlitwa
eSPe
 


O. Thomas Keating, trapista, z pasją świadka, a zarazem z wielką znajomością rzeczy umiejętnie wprowadza czytelnika w przemiany, jakie dokonują się w każdym, kto z wiarą pragnie pogłębiać swoją modlitwę. Rozpoczyna od opisania wybranych zjawisk, które dokonują się w człowieku u początków jego duchowej wędrówki.


 

Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2007
ISBN: 978-83-7482-146-9
Format: 135 x 195
Stron: 234
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Historia Hioba


Tak było w przypadku sługi Boga — Hioba (por. Hi 1,1–12). Bohater tej dobrze znanej opowieści jest człowiekiem bardzo bogatym, cieszącym się poważaniem ludzi mu podobnych, stroniących od zła. Jednak Bóg pozwala Szatanowi zniszczyć wszystko, co Hiob posiada lub ceni. Gdy mnożą się nieszczęścia Hioba, on sam coraz bardziej się skarży się, a jego skargi streszczają się w słowach: „Mam już dość! Odwróć na chwilę swój wzrok ode mnie i zajmij się dla odmiany kimś innym!” (por. Hi 7,19).
 
Udręki Hioba, spowodowane złośliwym działaniem Szatana, stają się coraz większe, toteż narasta w nim coraz większy gniew. Nikt przed nim nie oskarżał Boga o większe zbrodnie. Nie zważając na nic, Hiob oświadcza, na przykład, że Bóg jest mordercą niewinnych. Można by się spodziewać, że Bóg mu odpowie: „Ty żałosny mały człowieku, ulepiony z prochu ziemi! Kimże jesteś, by Mnie sądzić?!”, a następnie zetrze na go miazgę! Jednak Bóg nie odpowiada Hiobowi od razu. Po prostu czeka. Słucha cierpliwie wszystkich jego oskarżeń i wyrzutów.
 
Wreszcie Hiob całkiem traci cierpliwość i formułuje w gniewie żądania, które można streścić słowami: „Chcę się sądzić! Chcę Wszechmocnego postawić przed sądem. Okrutnie mnie ukarał, chociaż nie uczyniłem nic złego!”. Wtedy zjawiają się — pożal się, Boże — przyjaciele Hioba: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy, którzy — jak mówi eufemistycznie Księga Hioba — przyszli „boleć nad nim i pocieszać go” i wciąż powtarzają, że musiał on popełnić straszny grzech, bo w innym wypadku nie popadłby w takie tarapaty. Ci beznamiętni pocieszyciele to ślepi wyznawcy popularnego w ich czasach poglądu, że cierpienie zawsze jest karą za grzech. Jednak Hiob upiera się przy tym, że jest niewinny. On wie, że jest niewinny! Jest człowiekiem zbyt prawym, aby mógł przyznać, że uczynił coś złego, skoro jego sumienie jest świadkiem, iż nic takiego nie zrobił.
 
Postawa Hioba jest mistrzowsko nakreślonym przykładem rozterki i gniewu człowieka, który ze wszystkich sił stara się wieść dobre życie — spełnia swoje obowiązki, oddaje cześć Bogu i okazuje miłość innym ludziom — a doświadcza niewielkiej lub nie doświadcza żadnej pomocy ze strony Boga. Zamiast cieszyć się względami Boga, Hiob traci wszystko, co posiada: w wyniku 
kradzieży, jego rodzina zostaje zabrana z tego świata, jego reputacja jest stracona, a ciało od stóp do głów pokryte jest bolesnymi wrzodami. Hiob wewnętrznie i zewnętrznie staje się niczym. Jego «przyjaciele» są przykładem ludzi, którzy — kierując się dobrymi intencjami — pocieszają bliźnich doświadczających niewysłowionych cierpień, zasypując ich pobożnymi komunałami. Ich zachowanie wywoduje u Hioba jeszcze większe rozgoryczenie.
 
Kim jest Bóg, który traktuje Hioba — sądząc po ludzku — w tak odrażający sposób?
 
Pod koniec opowieści jest mowa o tym, jak Bóg przemawia do Hioba z wichru. Okazuje się, że nie jest On ani wyobrażeniem, ani pojęciem; jest doświadczalną obecnością. Hiob nie otrzymuje odpowiedzi wyjaśniającej powód jego ogromnych cierpień i udręk, ale otrzymuje coś znacznie lepszego: bezpośrednie doświadczenie Boga. To sprawia, że wycofuje wszystkie skargi. W czasie trwającej dłuższy czas wymiany argumentów Bóg przenosi Hioba na wyższy poziom wiary i miłości. To właśnie doświadczenie Boga jako Ostatecznej Rzeczywistości, a nie pobożne napomnienia pocieszycieli Hioba, uciszają jego pytania i emocje, które w nim wrzały. Dzięki temu spotkaniu z Ostateczną Rzeczywistością Hiob zostaje w pełni pojednany z Bogiem i z samym sobą. Jego pytania „dlaczego?” — „dlaczego ja?”, „dlaczego moja rodzina?”, „dlaczego moje dobre imię?” — zmieniają swoje znaczenie wobec faktu, że Bóg po prostu jest.
 
Wówczas Bóg zwraca Hiobowi w dwójnasób wszystko, co miał przedtem: ziemię, trzody, bogactwo, długie życie, przyjaciół, rodzinę i dobre imię. Nie jest to jedynie materialna nagroda dla Hioba za to, że wytrzymał długotrwałe, niewyobrażalne cierpienia. Są to zewnętrzne znaki darów duchowych, które Bóg zlewa na Hioba, im bardziej ich przyjaźń zbliża Hioba ku zjednoczeniu z Bogiem.
 
Ewangelia proponuje nam pójście dalej drogą, którą podążał Hiob: zaprasza nas nie tylko do zjednoczenia, ale również do zażyłości z Bogiem. Jest to zasadniczy cel tego, co teologia chrześcijańska nazywa «Wcieleniem». Chrześcijanie wierzą, że Bóg staje się w Osobie Jezusa człowiekiem, a przez to staje się jednym nie tylko z całą rodziną ludzką, ale z każdym z jej członków z osobna. Św. Paweł wyjaśnia, że Jezus Chrystus jest głową rodziny ludzkiej w sposób o wiele bardziej rzeczywisty i głębszy niż Adam i Ewa, którzy — według tego, co mówi Księga Rodzaju — są jej praprzodkami.
 
Skoro Chrystus, Odwieczne Słowo, stał się człowiekiem, czyli wyszedłszy z łona Ojca zanurzył się w stworzenie materialne, to znaczy, że w swej ludzkiej naturze znał On Boga tak, jak nie znał Go nikt inny. W Jezusie Bóstwo mieszka na sposób ciała (por. Kol 2,9). Chrześcijaństwo jest nie tyle zbiorem twierdzeń dotyczących Boga, co komunikowaniem najgłębszej wiedzy Jezusa o tym, kim jest Bóg. Chrześcijaństwo jest przekazywaniem doświadczenia Ostatecznej Rzeczywistości jako Abba (takim właśnie aramejskim słowem posługiwał się Jezus, gdy mówił o Ojcu).
 
Jezus objawia nam, kim jest Bóg, sposobami dla nas zrozumiałymi — przynajmniej do pewnego stopnia. Przez większą część historii chrześcijaństwa te sposoby nie były praktykowane. Także dzisiaj świadomość jedności ludzkiej rodziny, którą symbolizuje opowieść o Stworzeniu i której manifestacją jest Wcielenie — rzadko przejawia się w działaniach ludzi. Wnosząc z naszej historii, musimy powiedzieć, że zasadniczo jesteśmy gatunkiem cechującym się: zaciekłą rywalizacją, skupianiem się na sobie i skłonnością do przemocy. Jeśli prawdą jest to — jak mówią antropolodzy — że homo sapiens liczy sobie zaledwie pięćdziesiąt tysięcy lat. Poczekajmy kolejne pięćdziesiąt, a może nastąpi jakaś poprawa. Na razie jednak bardzo niewielu ludzi utożsamia się z rodziną ludzką do tego stopnia, by odczuwać cierpienia i radości innych jak swoje własne.

Zobacz także
Jan Konior SJ
Cisza – to najstarsza modlitwa świata. Cisza zewnętrzna prowadzi do wewnętrznego uwrażliwienia na to, co stanowi istotę wszystkiego: obecność Boga w duszy. Cisza jest zwierciadłem duszy. Zamieszkuje w sercu człowieka i pozwala smakować w Bogu, który nawiedza duszę.
 
Jan Andrzej Kłoczowski OP
Określenie "bojaźń Boża" często budzi wiele nieporozumień. Według niektórych mędrców starożytnych i oświeceniowych, bogów zrodził strach przed naturą, przed życiem i samym sobą. Ale trzeba powiedzieć, że były też okresy, kiedy duszpasterze bardzo skrupulatnie i skwapliwie posługiwali się strachem, jako narzędziem swej duszpasterskiej posługi. Nie trzeba być wielkim znawcą dziejów homiletyki, aby przytoczyć liczne przykłady takiego właśnie, świadomego wzbudzania strachu przed piekłem i wszystkimi innymi ostatecznymi sprawami, aby dostatecznie wstrząsnąć sumieniami wiernych.
 
Wojciech Giertych OP

Syn marnotrawny był człowiekiem – według dzisiejszych standardów – otwartym. Nie widział swej przyszłości w ciasnych ramkach instytucji, jaką był klan rodzinny. Był ciekaw świata, chciał przygód, nowości, świeżych inicjatyw w życiu. Zwrócił się więc do ojca z żądaniem: „daj mi część własności, która na mnie przypada” (Łk 15,12), i gdy otrzymał swoją należność, ruszył w świat.

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS