logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
o. Thomas Keating
Głęboka modlitwa
eSPe
 


O. Thomas Keating, trapista, z pasją świadka, a zarazem z wielką znajomością rzeczy umiejętnie wprowadza czytelnika w przemiany, jakie dokonują się w każdym, kto z wiarą pragnie pogłębiać swoją modlitwę. Rozpoczyna od opisania wybranych zjawisk, które dokonują się w człowieku u początków jego duchowej wędrówki.


 

Wydawca: eSPe
Rok wydania: 2007
ISBN: 978-83-7482-146-9
Format: 135 x 195
Stron: 234
Rodzaj okładki: Miękka

 
Kup tą książkę  
 

 
Najdoskonalsza droga

 
Sensem podejmowania wędrówki po drodze chrześcijańskiej doskonałości jest niezachwiana wola Boga, by przekazać nam tyle Bożego światła, życia, miłości i szczęścia, ile jesteśmy w stanie przyjąć.
 
W Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł opisuje charyzmaty, których Duch Święty udziela dla budowania tamtejszej wspólnoty chrześcijan. Są to: dar języków, tłumaczenia języków, uzdrawiania, proroctwa, czynienia cudów, nauczania, dar wiary, rozpoznawanie duchów, dar mądrości słowa (por. 1Kor 12,8–10). Wszystkie te dary mają umocnić i zachęcić do gorliwości całą wspólnotę, nie można jednak porównywać ich z darem przemiany władz i substancji duszy dokonującym się pod wpływem działania łaski uświęcającej.
 
Fundamentalną prawdą objawienia judeochrześcijańskiego jest to, że zostaliśmy stworzeni na obraz Boga. Tym obrazem Boga jest wpisana w naszą naturę dobroć. Nic — ani tu, na ziemi, ani w przyszłym życiu, ani gdziekolwiek indziej — nie może tego zmienić. Ten obraz Boga w człowieku jest źródłem jego bezmiernej godności. Każda osoba ludzka posiada wrodzoną zdolność do zjednoczenia się z Bogiem.
 
Paweł, zaostrzywszy apetyt swych uczniów i zachęciwszy ich do duchowej wędrówki przedstawioną w Pierwszym Liście do Koryntian listą charyzmatów, pisze następnie uderzające słowa: „ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą” (podkr. T. K.). Innymi słowy, niezależnie od tego, jak liczne i porywające są posiadane przez nas charyzmaty, nie dorównują one doskonalszej ścieżce czystej miłości. Nie da się ich porównać z łaską wewnętrznej przemiany, przez którą w rzeczywisty sposób przekazywane jest nam życie Boże. Paweł pisze:
 
„Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość — te trzy: z nich zaś największa jest miłość” (1Kor 13).
 
Ten szczegółowy opis działania Bożej miłości w życiu ludzi nie jest pochwałą sentymentalizmu ani uczucia miłości, lecz przedstawia miłość Bożą jako postawę samoudzielania się, którą w języku greckim określa się terminem «agape», a po łacinie — terminem «caritas». Termin ten wskazuje na odwieczną wymianę bezwarunkowej miłości w Trójcy Przenajświętszej między Ojcem, Synem i Duchem Świętym.
 
Wymowa tego tekstu ulega wzmocnieniu, gdy porównamy go z fragmentem z Pierwszego Listu św. Jana: „Bóg jest miłością” (1J 4,8); tak więc Bóg nie tylko okazuje miłość, ale jest miłością. Jeśli postęp w naszej duchowej wędrówce będziemy postrzegać — za św. Pawłem — jako wzrost w miłości, to być może zrozumiemy, dlaczego uważa on miłość za najdoskonalszą drogę. Jest ona bowiem asymilacją Chrystusowego doświadczenia Ojca jako Abba. Ten aspekt Ewangelii nie sprowadza się tylko do nauczania, lecz jest przekazywaniem Chrystusowego doświadczenia Abba. Moglibyśmy określić to nauczanie jako «kontemplacyjny wymiar Ewangelii». Jeśli tego wymiaru brak, to trudno uznać, że Ewangelia jest głoszona w pełni. Kontemplację należy uprawiać, ponieważ nie stanowi ona nagrody za nasze cnoty, lecz jest czymś nieodzownym. Historia chrześcijaństwa pokazuje w sposób bardzo wyrazisty, jak dobrze lub jak kiepsko kolejne pokolenia chrześcijan asymilowały Chrystusowe doświadczenie Abba.
 
Bóg Ojciec jest oczywiście tym, który stworzył i cały czas podtrzymuje w istnieniu nasz byt na każdym poziomie: ciała, duszy i ducha; jest On źródłem także każdego innego bytu. Słowo Abba, streszczające w sobie Jezusowe doświadczenie Ojca, nadaje w naszym rozumieniu Ostatecznej Rzeczywistości wymiar czułości, opiekuńczości i współczującej miłości. Podkreśla to, co można określić jako żeński wymiar Ostatecznej Rzeczywistości.
 
Bóg pozostaje zakryty przed naszymi oczyma przede wszystkim dlatego, że nie umiemy Go kochać. Głęboka modlitwa — podobnie jak kontemplacja, do której prowadzi — pomaga przeniknąć „głębokości Boga samego”; tym właśnie terminem Paweł określa kontemplację5. Duch, mieszkający w najgłębszej głębi naszego jestestwa, przekazuje nam w każdej chwili Bożą obecność, która jest miłością. „Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5, 5).
 
Przywykliśmy myśleć o miłości na różne sposoby. W językach europejskich słowo «miłość» posiada wiele znaczeń. Może określać miłość między przyjaciółmi, miłość erotyczną, miłość dziecka do rodziców, miłość rodzicielską, miłość do własnego kraju i miłość samego siebie. Tymczasem miłość Boża to ogień tak potężny, że z tego, kto wystawiłby się na jego działanie w tym życiu, zostałaby kupka popiołu. Bóg musi skrywać swą obecność, musi korzystać z przebrań i masek, musi ukrywać się za przyczynami wtórnymi, bo ujawniona moc Jego miłości zmusiłaby duszę każdego człowieka do opuszczenia ciała. Spróbujmy odwołać się do konkretnego przykładu: św. Augustyn w jednym ze swych komentarzy pisze, że Eucharystia to mleko, którym Bóg poi nas w tym życiu z uwagi na słabość naszego ducha. Dopiero w przyszłym życiu, przygotowani przez przyjmowanie „jedzenia dla niemowląt”, będziemy mogli karmić nasze duchowe władze solidnym pokarmem Boskiej istoty, ponad którego nie ma większej rozkoszy.
 
Radość z doświadczania miłości Boga to charakterystyczna cecha początkowych etapów duchowej wędrówki. Nasza miłość do Boga pozbawiona duchowych pociech, ulega stopniowemu oczyszczeniu i zamienia się w agape — w miłość bezwarunkową. Boża miłość niestrudzenie udziela siebie. Wydaje się nawet, że pragnie ona roztrwonić siebie, tak by zamanifestować w ten sposób naglące pragnienie Boga, by wylać swe bezgraniczne miłosierdzie i swoją dobroć na całe stworzenie, a zwłaszcza na ludzi, którzy mogą odpowiedzieć na te dary z wdzięcznością, ufnością i poddaniem siebie, radując się nimi w całej pełni.

Zobacz także
Piotr Słabek

Dostrzegam, że odpowiedź Boga na moją modlitwę jest zawsze bardzo konkretna i objawia się w małych, nieraz pozornie błahych sprawach. Często zakres tej odpowiedzi bardzo zależy od mojej wiary, która przekłada się na dwie sprawy. Pierwsza z nich to żarliwość i intensywność modlitwy - uwaga skierowana ku Bogu, natarczywość błagania i prośby, intensywność dziękczynienia, podjęcie postu. Druga to przełamanie barier wewnętrznych - lenistwa, nieśmiałości, strachu przed tym, co nieznane, zbytniej troski o siebie czy opinie innych o mnie, przełamywanie egoizmu i wygodnictwa, rezygnowanie z obwiniania innych.

 
Maciej Zinkiewicz OFMCap
Totalne zaufanie Panu Bogu, rzucenie się w przepaść, choć po ludzku wyglądało na szaleństwo, przyniosło nieoczekiwane skutki. Błogosławieństwo Boga, także finansowe, jest niesamowite. Dziś możemy się dzielić z innymi i daje nam to wielką radość. Czasem mąż pyta jeszcze: a co z twoją emeryturą? Nikt cię nie zatrudnia… Odpowiadam: jak to? Bóg jest teraz moim szefem! 

Z Joanną Bątkiewicz-Brożek, autorką książki „Jezu, Ty się tym zajmij! O. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda”, rozmawia Maciej Zinkiewicz OFMCap
 
Dariusz Piórkowski SJ

Bóg swoim wdziękiem pociąga do siebie ludzi. Tak jak kobieta, która jest pełna wdzięku, niczego nie musi robić, żeby mężczyźni zwrócili na nią uwagę i żeby się nią zachwycali, tak samo Bóg pociąga nas do siebie swoim pięk­nem.

 

Z o. Tomaszem Grabowskim – dominikaninem, Prezesem Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny, doktorantem na UPJPII w Krakowie, opiekunem katechumenatu w krakowskim klasztorze oo. Dominikanów, rozmawia Dariusz Piórkowski SJ

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS