logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Thomas Dubay SJ
Głębokie nawrócenie – głęboka modlitwa
Wydawnictwo Mateusza
 


Wydawca: Wydawnictwo Mateusza
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-9240-031-8
Format: 145x205
Stron: 144
Rodzaj okładki: miękka
Kup tą książkę
 

 

Niezwykły opór

Zwróćmy teraz naszą uwagę na zjawisko, o którym można powiedzieć, że jest zarówno powszechne, jak i nadzwyczajne oczywiście biorąc pod uwagę dwa punkty widzenia. Już tłumaczę.

Większość z nas zakładałaby, że kiedy rozsądna osoba słyszy o doskonaleniu osobistym, będzie mniej lub bardziej, ale chętna do wprowadzenia tej informacji do swojego życia. Zakładalibyśmy również, że mąż i ojciec, który deklaruje, że kocha swoją żonę i dzieci, będzie udowadniał ten fakt zarówno w drobnych codziennych sprawach, jak i w tych większych. Te same oczekiwania mamy w stosunku do żony i matki, która składa podobną deklarację. Opisywaną sytuację można wyjaśnić jeszcze dobitniej. Normalnie myślący człowiek zakładałby raczej, że jeśli dana jednostka kocha Boga, żyje w stanie łaski, a co za tym idzie - jest wolna od poważnej alienacji od Boga, swojego Pochodzenia i Przeznaczenia zrobi wszystko, aby uniknąć najmniejszych nawet przewinień wymierzonych przeciwko tej najwspanialszej miłości.

Jednak brutalna prawda pokazuje, że taka konsekwencja w ludzkim życiu zdarza się raczej rzadko. Tylko kilka chwil dokładnej refleksji pozwoli każdemu dostrzec tę prawdę.

Małostkowe plotkarstwo, kłamstwa, lenistwo czy próżność nie wydają się przedmiotem zmartwień dla wielu ludzi - a przynajmniej nie martwią się nimi tak bardzo, by stanowiły powód do zmian. Coś tu jest bardzo nie w porządku, coś się nie zgadza. Uważamy siebie za rozsądne stworzenia, lecz ci z nas, którym do świętości trochę brakuje, często zachowują się irracjonalnie w tych sferach życia. Egoizm, nawet ten nieistotny, nie ma sensu. A jednak jest on powszechny. Jak można wyjaśnić tę żałosną sytuację?

Jedynym rozsądnym wytłumaczeniem, z którym kiedykolwiek się spotkałem, jest rozwój teologiczny starożytnej doktryny dotyczącej grzechu pierworodnego. Ci z czytelników, którzy są teologami, powinni znać obszerną literaturę opisującą to zagadnienie w wyczerpujący sposób. Jeśli jednak komuś odpowiada bardziej uproszczona forma, może ją odnaleźć w Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 388-421. Natomiast ta książka o głębokim nawróceniu/głębokiej modlitwie stanowi praktyczną drogę wyjścia z tego żałosnego położenia. Zawsze jednak, oczywiście, zakładamy istnienie łaski, którą zdobył dla nas Jezus na Krzyżu i przez swoje Zmartwychwstanie. Nie jesteśmy pelagianami; nie jesteśmy w stanie samodzielnie wynieść się ponad tę otępiającą mierność.

Naszym głównym celem w tym punkcie rozważań jest refleksja nad niezwykłym oporem, który czuje większość osób w obliczu ważnych zmian w życiu moralnym. Naszą analizę możemy zacząć od przypomnienia tego, co mówiliśmy na początku rozdziału 1 o Świętym Bernardzie z Clairvaux i jego uderzającej opinii, że istnieje więcej osób nawróconych z grzechu śmiertelnego niż dobrych osób nawróconych do tego, co lepsze... i, jak dodaliśmy, najlepsze.

Książka ta kładzie największy nacisk na głębokie nawrócenie. Nie jest to temat, o którym mówi, czy nawet myśli się często. Niewiele osób może przypomnieć sobie uczestnictwo w wykładzie o tej treści, czy chociaż w dziesięciominutowej homilii. Dla większości z nich to po prostu nie jest to zagadnienie warte dyskusji. Bernard zmierzył się z tym problemem i wypowiedział czystą prawdę, z którą każdy z nas, śmiertelników, musi się zmierzyć - pod warunkiem, że chcemy wyrwać się z wszechogarniającego przyzwyczajenia do miernoty.

Nie chciałbym próbować sugerować, jak wielu z nas, w naszej ludzkiej rodzinie, żyje w stanie poważnej alienacji od Boga; innymi słowy, żyje w grzechu śmiertelnym. Zastanawiam się tylko, jak to możliwe, że zarówno zwyczajni docześni materialiści, jak i wierzący, częściej wyrzekają się grzechów śmiertelnych niż tych mniej znaczących. Mam tu na myśli szczególnie tych, którzy mają cotygodniowy, a nawet codzienny kontakt z tekstami biblijnymi i liturgicznymi. Znają nasze zapierające dech w piersiach chrześcijańskie objawienie. Prawdopodobnie wiele tekstów i zasad z poprzedniego rozdziału o wezwaniu na wyżyny wewnętrznego piękna i szczęścia słyszeli już kilkadziesiąt razy. Większość z tych teistów słyszało lub czytało również o świętych, tych bohaterach i bohaterkach świętości na każdym etapie życia. Możemy więc zapytać, jak to się dzieje, że stosunkowo niewielu z tych ludzi wyrzeka się swoich powszednich grzechów. Pamiętajmy, że nie pytamy o coś, co jest poza ludzką kontrolą: mówimy tu na przykład o uczuciu zniecierpliwienia lub urazy. O działaniach, które podejmujemy z własnej woli, i które możemy powstrzymać, jeśli tylko tego chcemy. Dlaczego ludzie kochają Boga tylko do pewnego stopnia, świadomie nie wybierając pełni miłości? Dlaczego nie porzucą małostkowych przyzwyczajeń?
Odpowiedzią jest tytuł tego rozdziału: niezwykły opór. Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że jeśli byśmy chociaż 1% z tego, co słyszymy lub widzimy w naszych wspaniałych katolickich liturgiach w ciągu roku (lub miesiąca), wprowadzili w życie, bylibyśmy już dawno święci. Jeśli kogokolwiek kusi myśl, że to zdanie niesie w sobie przesadę, obawiam się, że nie przemyślał sprawy dokładnie. Dla większości ludzi istnieje wielka przepaść pomiędzy modlitwą a działaniem. W czasie modlitwy z łatwością wypowiadamy wzniosłe słowa o miłowaniu Boga całym sercem. Jednak w ciągu dziesięciu minut po modlitwie potrafimy podzielić to serce na rzecz egoistycznego obżarstwa lub innych małostkowych przyzwyczajeń. Każdy, kto czyta z uwagą i przemyśli to chociaż przez chwilę, będzie wiedział, że taka jest prawda.


Zobacz także
Jacek Prusak SJ
Seksualności nie można więc ani doświadczyć, ani nauczyć się poza sobą – to jeszcze jeden z głębokich aspektów wcielenia i uczenia się tego, co to znaczy być człowiekiem. Wszystko w człowieku jest seksualnością, ale seksualność nie jest wszystkim. Podstawą chrześcijańskiego spojrzenia na ciało, nagość, dotyk, czułość i pieszczoty jest zachowanie ich dialogicznego charakteru. Nie pytaj więc, czy wolno ci kochać, zapytaj siebie, czy masz odwagę wziąć za to odpowiedzialność.
 
Robert Kępa
Jak często tak właśnie wygląda twoje życie. Modlisz się, prosisz Boga o siły, a gdy przychodzi moment, kiedy trzeba wybrać, kiedy trzeba przypieczętować ofiarą z własnego życia, to wszystko, w co wierzysz, przychodzi strach, którego nie jesteś w stanie pokonać.
 
ks. Tomasz Rusiecki
Często słyszymy słowo „medytacja”. Dla jednych jest ono obce, dla innych wzbudzające ciekawość i pragnienie poznania medytacji, a jeszcze dla innych – stałą praktyką. Wielu słyszało o różnych medytacjach wschodnich czy medytacjach, jakie proponują manipulujące człowiekiem sekty. Od razu chcemy powiedzieć, że nie mają one nic wspólnego z medytacją chrześcijańską, katolicką
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS