logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
John Townsend, Henry Cloud
Granice w relacjach małżeńskich
Wydawnictwo Vocatio
 


John Townsend, Henry Cloud
Granice w relacjach małżeńskich 
Podtytuł:   Jak mówić NIE, które umacnia małżeństwo
Tytuł oryginału: Boundaries in Marriage
Przekład: Zbigniew Kościuk
Wydawca: Oficyna Wydawnicza Vocatio
Data i miejsce wydania:  Warszawa 2007
Format:   125 x 195 mm
Oprawa:   miękka, lakierowana
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-7492-005-6
 

 
Część pierwsza - Zrozumienie pojęcia granic
 
Rozdział 1
 
Czym są granice
 
Stephanie siedziała przed kominkiem i popijając ziołową herbatę, zastanawiała się nad minionym wieczorem. Steve, jej mąż, poszedł spać godzinę temu. Ból brzucha sprawił, że nie położyła się razem z nim. Złe samopoczucie odpychało ją od niego. Z ulgą usłyszała, że jest zmęczony, ponieważ nie miała pojęcia, w jaki sposób zareagowałaby, gdyby wyraził ochotę na seks. Jednak uczucie ulgi, jakiego doznała, przeraziło ją. Wiedziała, że nie wróży to dobrze ich małżeństwu.
 
Zastanawiając się nad wydarzeniami ostatniego wieczoru, odkryła, że jej uczucia są związane nie tylko z tym, co miało miejsce dzisiaj, lecz także z faktami z kilku ostatnich lat. Z każdym rokiem coraz bardziej oddalała się od Steve’a. Wiedziała, że go kocha i zawsze będzie kochać, jednak nie miała pojęcia, jak poradzić sobie z faktem, że mąż przestał ją pociągać fizycznie. Doświadczała negatywnych uczuć w stosunku do ich związku i nie potrafiła sobie z nimi poradzić. „Bądź konkretna. Co masz na myśli?” – przypomniała sobie słowa przyjaciółki, Jill. Jill potrafiła znacznie lepiej analizować myśli i uczucia. Kiedy zastanawiała się nad odpowiedzią, której udzieliłaby przyjaciółce, przed oczami duszy pojawił się korowód wspomnień przypominający film. Powróciły rozmowy, które odbyła z mężem, teraz widziane z perspektywy niezależnego obserwatora. Najpierw przypomniała sobie wieczór, w którym zignorował jej prośbę, by poszli na obiad do konkretnej restauracji. Podczas posiłku Steve nie zwracał najmniejszej uwagi na to, co mówiła. Traktował ją jak powietrze.
 
Później powróciło wspomnienie wakacji. Stephanie marzyła o wyjeździe w góry, gdzie mogliby być sami, lecz Steve wolał duże miasto, „w którym wiele się dzieje”. Jak zwykle spełnili jego życzenie. Przypomniała sobie o pragnieniu, by wznowić naukę i uzyskać dyplom magistra. Uzgodnili, że zrobi to w przyszłości, kiedy Steve ukończy studia prawnicze. Gdy później powracała do tego tematu, zawsze tłumaczył jej, dlaczego nie jest to właściwa pora. Nie potrafiła tego zrozumieć. Uznała, że chodzi o to, że pora nie jest właściwa dla niego.
 
Przed oczami Stephanie przewijało się wiele scen, lecz słowa „dla niego” charakteryzowały je wszystkie – w ich związku na pierwszym planie znajdowało się to, co służyło „jemu” zamiast „im” czy „jej”. Im dłużej o tym myślała, tym bardziej uczucie obcości zastępował gniew i pogarda. Szybko otrząsnęła się z negatywnych emocji.
Weź się w garść – nakazała sobie. – Miłość oznacza ofiarę. Jednak im bardziej próbowała skłonić się do poświęcenia, tym wyraźniej czuła, ile traci i jak mało miłości doświadcza. Rozmyślając o tym, zatrzymała dłużej wzrok na kominku, przełknęła ostatni łyk herbaty i ruszyła do sypialni, mając nadzieję, że Steve już zasnął.

Zobacz także
Ilona Kwaśny

Św. Matka Teresa z Kalkuty mawiała: "Wiele razy powtarzałam - i jestem tego pewna - że największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. Jeżeli matce jest wolno zabić swoje dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?". Święta z Kalkuty zajmowała się "naj-uboższymi z ubogich", chorymi, biednymi, opuszczonymi. Jednak u schyłku jej ziemskiego życia można zauważyć pewne przesłanie. Mianowicie często wspomina, że tym najuboższym z ubogich jest nienarodzone dziecko. To ono jest teraz w największym niebezpieczeństwie, je trzeba chronić. 

 
ks. Zbigniew Kapłański
Często pytacie nas, jak przeżywać niedzielę w Turcji czy na wycieczce zorganizowanej przez biuro turystyczne, jak to jest z mięsem podawanym podczas piątkowych posiłków w czasie wakacji - zjeść czy nie? Ale również księża czasem alarmują, aby napisać, że wakacje nie zwalniają z powinności wobec Pana Boga...
 
Dariusz Piórkowski SJ
Artykuł został usunięty, ponieważ redakcja Tygodnika Powszechnego zakończyła współpracę ze wszystkimi serwisami internetowymi, także z naszym.

Zapraszamy do czytania innych ciekawych artykułów w naszej czytelni.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS