logo
Środa, 24 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Bony, Horacji, Jerzego, Fidelisa, Grzegorza – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Weronika Stachura
Halloween – poskromienie złośnicy?
Przewodnik Katolicki
 


Z roku na rok możemy obserwować zmniejszające się przywiązanie do tradycyjnego obchodzenia świąt czy to Bożego Narodzenia, czy też Wielkiej Nocy, które niestety nierzadko są niczym więcej, jak dniami wolnymi od pracy. Taki stan rzeczy nie omija też uroczystości Wszystkich Świętych.
 
Marketingowy chwyt
 
Odarte z rytuałów bardziej przypominają urlop spędzany na odrabianiu zaległości, np. towarzyskich. Nie bez kozery pojawia się więc pytanie, czy jeszcze potrzebujemy dni wyróżnionych w kalendarzu czerwonym kolorem. Czy czasem nie stały się one symbolem zamierzchłej przeszłości? Czy przypadkiem nie zagubiliśmy ich prawdziwej istoty? Wydaje się, że wątpliwości te są szczególnie adekwatne, gdy myślimy o uroczystości przypadającej 1 listopada. W świecie, który codziennie dostarcza nam najróżniejszych informacji za pomocą środków masowego przekazu, śmierć jest „numerem jeden” każdego serwisu informacyjnego, bez trudu też można ją zaleźć na pierwszych stronach gazet czy portali internetowych. Stwierdzenie, że zdołaliśmy ją oswoić, czyniąc z niej nieodłączną towarzyszkę naszej codzienności, nie jest bynajmniej przesadą. Jesteśmy ze śmiercią obyci, niemalże żyjemy z nią za pan brat. Problem polega jednak na tym, że to jedynie sprytny zabieg marketingowy, nic więcej. Dokłada się bowiem starań, by współczesny człowiek na co dzień obcował ze śmiercią, ale pod warunkiem, że jest ona w rzeczywistości anonimowa i nie dotyka go personalnie. Wystarczy uświadomić sobie, jak szybko zapominamy np. faktyczną liczbę ofiar kolejnej katastrofy oglądanej w telewizji. Jest ona nam, siedzącym przed ekranem, daleka i obca, co pozwala naiwnie sądzić, że nas w rzeczywistości nie dotyczy. Śmierć stała się dzisiaj  czymś tak powszechnym, że nawet odejście naszych bliskich staramy się, choć w nieudolny sposób, uczynić bardziej możliwym do przeżycia. Dlatego też dzisiaj pozostawiamy coraz mniej miejsca na żałobę, nie wspominając już o tradycyjnym spotkaniu rodziny po zakończonym pogrzebie – stypie. Z jednej strony za wszelką cenę staramy się usunąć ją z naszej świadomości, z drugiej natomiast nieustannie czujemy jej oddech na plecach. Nie dziwi więc fakt, że wciąż próbujemy poskromić śmierć. Dla wielu skutecznym antidotum zdają się być zamienne święta wprowadzane na grunt polski, w tym zwłaszcza Halloween, o czym  świadczy ich wzrastające zainteresowanie.

Halloween – przednia zabawa
 
Przebieranie się za duchy, szkielety czy wampiry, dzieci wędrujące  31 października od domu do domu,  z prośbą o wrzucenie do koszyka łakoci i owoców, dorośli spędzający wieczór na oglądaniu kultowych horrorów i przede wszystkim sławetne wydrążone dynie, w których palą świeczki – tak pozornie niewinnie kojarzy się nam amerykański Halloween. Pozornie wydaje się zatem, że to dobry sposób na spędzenie wieczoru w miłej atmosferze, a dodatkowo to przecież przednia zabawa. Każdy z nas lubi poczuć na ciele przysłowiową gęsią skórkę, lubimy dreszczy emocji, umiarkowaną dawkę strachu. Analizując jednak źródło tego „święta”, można przekonać się, że Halloween ma bardziej mroczne korzenie, niż w rzeczywistości sądzimy.
 
Dynia zamiast znicza
 
Nieliczne głosy krytyki tego osobliwego „święta”, cieszącego się ogromną popularnością zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, nie powinny ograniczać się jedynie do ochrony naszej kultury. To coś więcej aniżeli kolejny przejaw bezrefleksyjnego przejmowania wszystkiego, co modne jest w Ameryce. Halloween niesie ze sobą bowiem o wiele niebezpieczniejsze przesłanie, niż nam się wydaje. Swą historią sięga już czasów pogańskich, a narodziło się w celtyckiej kulturze. Noc z 31 października na 1 listopada miała szczególne znaczenie w tradycji pogańskich ludów. Wierzono wówczas, że tego wieczoru zmarli odwiedzają swoich bliskich. Ci zaś, by nie narazić się na  gniew pociągający za sobą różnego rodzaju konsekwencje, musieli przygotować się na to spotkanie. Dzisiaj Halloween to nie tylko zabawa dla najmłodszych, a przede wszystkim biznes przynoszący krociowe zyski. Nie brakuje bowiem środowisk, w tym zwłaszcza satanistycznych, które w pozornie niewinnej zabawie z lampionami w wydrążonych dyniach w rzeczywistości dążą do odrodzenia rytuałów pogańskich ludów celtyckich. Halloween staje się jedynie przykrywą dla satanistycznych praktyk, okultyzmu i czarnej magii.
 
Śmierć – bramą  do Miłości
 
Mogłoby się wydawać, że wyposażony w osiągnięcia techniki, mający dostęp do najświeższych informacji z zakresu nauki czy medycyny współczesny człowiek posiada wszystkie dostępne narzędzia, by zgłębiać wiedzę, poszerzać własne horyzonty czy realizować marzenia. Śmierć jednak wciąż wymyka się świadomości człowieka, nawet wierzącego. Trudno jest poradzić sobie z odejściem bliskiej osoby, z żalem i tęsknotą za nią. Nie dziwi również pojawiający się wówczas lęk dotyczący kresu naszego życia. Próżno jednak szukać rozwiązań, które tylko z pozoru pozwolą nam oswoić to jedno z najtrudniejszych i jednocześnie nieuniknionych doświadczeń każdego z nas. Jedynie  wiara przychodzi nam ze skuteczną pomocą. Parafrazując słowa św. Bernarda, trzeba nam pamiętać, że śmierć jest nie tylko bramą życia, jest bramą do Miłości. Uświadamiając sobie tę prawdę, nie będziemy musieli silić się na przywdziewanie halloweenowych kostiumów.
 
Weronika Stachura
Przewodnik Katolicki 44/2009
 
 
fot. Fotomek Halloween
Pixabay (cc) 
 
Zobacz także
Zbigniew Nosowski

Wiara zadomowionych koncentruje się wokół stabilnej świątyni, wiara poszukiwaczy jest wiarą pielgrzyma. Kościół w Polsce powinien przeorientować duszpasterskie priorytety – aby służyć już nie tylko zadomowionym, lecz także by szukać z szukającymi. Jest taka historia na samym początku Ewangelii św. Marka. Jezus naucza w Kafarnaum, zbiegają się do Niego tłumy, przynoszą Mu licznych chorych i opętanych. On zaś ich uzdrawia i wyrzuca złe duchy.

 
Zbigniew Nosowski
Sztuczna inteligencja jest pojęciem, które zostało wprowadzone w obrębie nauk technicznych. To nazwa dla zbioru różnorodnych technik służących do rozwiązywania skomplikowanych zagadnień sterowania, podejmowania decyzji itp. Natomiast z filozoficznego punktu widzenia trzeba uznać, że do dzisiaj nie ma zgody, czym jest inteligencja.  

O tym, jak pozostać człowiekiem, sztuce krytycznego myślenia w świecie zdominowanym przez sztuczną inteligencję, samoprowadzących się samochodach, emocjach robotów i zagrożeniach cywilizacyjnych Monice Godziembie-Dąmbskiej opowiada prof. filozofii Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, Paweł Polak.
 
Zbigniew Nosowski

- Niewiele z moich marzeń się spełniło. Nie mam dzieci. Moje małżeństwo się rozpadło. Po czterdziestce zaczęłam pić – opowiada Anna z Torunia, dziś niepijąca alkoholiczka. Zwykle dopiero upadek na samo dno staje się impulsem do wyjścia z nałogu i zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Powrót do trzeźwości jest bolesny i długi, choć najbardziej popularna metoda zakłada przejście tylko 12 kroków.

 

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS