logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
dr H. J. BOPP
Homeopatia
Apologetyka
 


W okresie późnego średniowiecza Paracelsus (1493–1541) odrzucił idee Galena i rozwinął zasadę podobieństw, identyczną z drugą Hipokratesową. Oddając się poszukiwaniom wiedzy tajemnej poprzez alchemię, próbował analizować związki zachodzące między światem zewnętrznym (makrokosmosem), a poszczególnymi częściami organizmu ludzkiego (mikrokosmosem).
 
Twórcą homeopatii – w takiej postaci, jakiej naucza się i jaką się praktykuje obecnie jest bezsprzecznie Samuel Hahnemann, urodzony w 1755 roku w Miśni, syn malarza na porcelanie. Jako dobry student miał możliwość studiowania medycyny w Lipsku, Wiedniu i Erlangen. Jakiś czas potem ożenił się z córką pewnego lekarza. Ponieważ nie odniósł sukcesów jako lekarz w Lipsku, jego liczna rodzina (składająca się z jedenaściorga dzieci) żyła w nędzy. Historia jego życia to swoista tragedia: z trzech synów jeden umarł wkrótce po narodzeniu, drugi – psychicznie chory – zniknął pewnego dnia bezpowrotnie.
 
Z ośmiu córek, jedna umarła w czasie porodu, druga w wieku trzydziestu lat, dwie inne zostały zabite, pozostałe rozwiodły się z mężami (co było losem tragicznym dla kobiety tamtej epoki). W wieku siedemdziesięciu dwóch lat Hahnemann stracił żonę, zaś w osiemdziesiątym roku życia ożenił się z pewną paryżanką. W Paryżu spędził też ostatnie lala swojego obfitującego w „sukcesy” życia. Umarł w 1843 roku.
 
Powróćmy jednak do lat spędzonych przez niego w Lipsku, gdzie tłumaczył dzieła naukowe, by móc wyżywić swą rodzinę. Przyciągnęła jego uwagę książka Matiére médicale dr Cullen d'Ecosse'a. Zainteresowany opisem działania chininy (środka przeciwko malarii) rozpoczął eksperymenty na samym sobie. Stwierdził, że chinina wywołuje u niego te same objawy, co u chorego na malarię. Po tym odkryciu mnożył eksperymenty z innymi lekami, by w końcu wyprowadzić następujące prawo: Similia similibus curentur (Podobne leczone są przez podobne). Zaatakował medycynę akademicką, której udziałem było wtedy wiele błędów, polegających na stosowaniu rygorystycznych kuracji oraz na ograniczonym repertuarze: opium, środki przeczyszczające i upuszczanie krwi.
 
W 1810 roku wydał najważniejsze dzieło homeopatii: Organon sztuki leczenia, w którym rozwinął swoją teorię. Był to moment jego ostatecznego zerwania z medycyną klasyczną. Aż do dnia dzisiejszego Organon jest podstawowym podręcznikiem wszelkich zasad kuracji homeopatycznych. W 1960 roku na międzynarodowym kongresie homeopatii w Montreux 260 lekarzy i farmaceutów obchodziło 150 rocznicę jego publikacji. Organizujący spotkanie w następujących słowach streścił znaczenie tego dzieła: „Organon „dla homeopaty jest tym, czym Biblia jest dla chrześcijanina. Homeopatia uznać musi „Organon „ za fundament i podstawę swojej terapii (dr A. Pfister). Uczniowie Hahnemanna zachęcani są do medytowania tej książki paragraf po paragrafie, by uchwycić jej ducha. Dr J. Kunzli z St–Gall potwierdza to w swoim artykule, który ukazał się w Journal suisse d'homéopathie nr 2/1962: Wiecie wszyscy, ze w dzisiejszych czasach uczestniczymy w odnowie i w nowym trendzie rozwojowym homeopatii w wielu krajach. Całe to poruszenie osiągnie zamierzone rezultaty pod warunkiem, że czerpać będziemy ze źródeł, wyłącznie z „Organonu”. Dalej cytuje on C. Heringa: Jeśli homeopatia nie będzie stosowana według „Organonu”, to do historii medycyny przejdziemy jako karykatura. Kunzli ciągnie dalej: Suche i teoretyczne studia historyczne zdają się na nic i waszym chorym nie przyniosą żadnej pomocy. Trzeba, byście przeniknęliducha tej niezwykłej książki, byście rozmyślali i medytowali nad wszystkim, co zawiera. Im więcej będziecie ją studiować, tym większy będzie pożytek, który z niej wyciągnięcie. Można rzeczywiście uznać, że chodzi o dzieło „wyjątkowe”; przewodniczący międzynarodowej ligi homeopatii, dr Gagliardi z Rzymu, powiedział w Montreux: Nawet jeśli odrzuci sie taką czy inną zasadę wypowiedzianą w „Organonie”, zawsze zostanie w nim jeszcze tyle, by przyznać rację niewyczerpanej intuicji i wieszczemu duchowi jego autora (Journal suisse d'homéopathie nr 4/1960).
 
Pożyteczne jest zatem i niezbędne przestudiowanie duchowej orientacji Samuela Hahnemanna. Wiemy, że byt członkiem loży masońskiej. Znaczącym jest fakt, że na stronie tytułowej swego Organonu umieścił dewizę wolnomularzy: Aude sapere (Miej odwagę poznać).
 
Dr H. Unger trafnie opisuje nam jego duchową osobowość: Podobnie jak Goethe, Hahnemann łączy w swojej osobie dwa prądy gatunku klasyki niemieckiej: idealizm panteistyczny natury oraz idealizm racjonalny masonów (Journal suisse d'homéopathie nr 1/1962). Rozumiemy teraz pokrewieństwo istniejące między spadkobiercami duchowymi Goethego, czyli antropozofami, oraz tymi od Hahnemanna – homeopatami. Jedni i drudzy posiadają podobną wizję transcendencji.
 
W okresie późniejszym Hahnemann związał się z religiami wschodnimi, potem zaś zupełnie odrzuciwszy Chrystusa, Jego Osobę, naukę i Ofiarę, za wzór do naśladowania przyjął Konfucjusza.
 
DOKTRYNA l METODY HOMEOPATII
 
1. Prawo podobieństwa albo prawo sobie podobnych (bliźniaczych).
 
Brzmi ono: Uleczyć chorego zdolne jest to lekarstwo, które wypróbowane w wagowo ustalonej dawce na człowieku zdrowym, wywołuje u niego objawy i zaburzenia podobne do zaobserwowanych u chorego. Na przykład choremu cierpiącemu na wymioty podać należy środek Nux vomica rozcieńczony w wysokim stopniu. Nux vomica wywołuje u osoby zdrowej wymioty. Wszelkie leki (homeopatyczne) leczą te choroby, których objawy zbliżone są możliwie najbardziej do wywoływanych przez te właśnie specyfiki (Organon, § 26). Hahnemann stworzył całą teorię wyjaśniającą to prawo. Przede wszystkim uważa on człowieka za byt trójdzielny, który składa się z:
 
a) woli i myśli (które stanowią człowieka wewnętrznego),
 
b) energii witalnej, materii duchowej, bytu niematerialnego, czyli ciała eterycznego u antropozofów, lub boga Prana w religii hinduistycznej,
 
c) oraz ciała materialnego.
 
 
 
Zobacz także
Piotr Baron, o. Andrzej Bujnowski OP
Ostatnio, w ramach trasy po Polsce, Leo Smith grał ze mną w kościele w Zielonej Górze i zapytałem go, czy ma coś przeciwko temu, żeby tam grać. Powiedział, że on bardzo często gra w kościołach. Było to dla mnie wielkie wydarzenie. Gdy go przedstawiałem, powiedziałem, że to nasz gość z Ameryki, pan Leo Smith, człowiek głęboko wierzący, muzułmanin i bardzo się to wszystkim podobało. Wytworzył się tam taki hiperekumenizm...
 
kl. Mateusz Zawiłowicz SCJ

Doświadczenie cierpienia, choroby czy starczej słabości zmusza nas niejednokrotnie do wzmożonej koncentracji na przyszłości – nieznanej i przez to napawającej lękiem. Niepokój ten ma swoje źródło w poczuciu bezradności wobec choroby, która nas ogranicza, wobec słabości, która wciąż narasta, czy wobec cierpienia, które zdaje się nie mieć końca.

 
Aleksandra Polewska
Bóg objawił swoją wolę w Piśmie Świętym, dał nam się poznać przez swojego Syna. Wracając jednak do tematu, zagrożeniem jest również zadawanie pytań poprzez wahadełka, różdżki; np. czy mogę wyjść za tego mężczyznę, czy nie? Także wróżenie z kart, fusów, z ręki, z butów, lanie wosku...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS