logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Humor

Zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, doradca prezydenta USA Zbigniew Brzeziński otrzymał zadanie nawiązania bezpośredniego kontaktu z Watykanem. Z dużymi trudnościami Brzeziński zdobył telefon do Stolicy Apostolskiej i wkrótce udało mu się odbyć rozmowę telefoniczną z papieżem. Na koniec rozmowy poprosił:
- Czy Wasza Świątobliwość zechciałby udostępnić swój prywatny numer telefonu, do wykorzystania w nagłym wypadku?
Papież odsunął słuchawkę i cicho spytał księdza Dziwisza:
- Czy ja mam jakiś prywatny telefon?

***

Podczas wizyty Benedykta XVI w Białym Domu (kwiecień 2008) amerykański prezydent George W. Bush myślał przez chwilę, że poznał przyszłego papieża i do tego Amerykanina. Opowiedział o tym dziennikarzom sam zainteresowany, amerykański kardynał William Levada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, który po wyborze na następcę Jana Pawła II dotychczasowego prefekta tej kongregacji, kardynała Josepha Ratzingera, został mianowany na jego miejsce.
- Panie prezydencie, przedstawiam Panu mego następcę - powiedział Benedykt XVI do Busha, gdy kardynał Levada podszedł do nich w czasie zwyczajowej prezentacji papieskich współpracowników.
- Spostrzegłem, że prezydent zareagował zaskoczeniem, które trwało przez chwilę - opowiadał z uśmiechem kardynał Levada podczas śniadania z przedstawicielami mediów i kultury amerykańskiej w siedzibie tygodnika "Time".
- Po chwili zaskoczenia - powiedział kardynał - prezydent Bush zorientował się jednak, że przedstawiono mu nie następnego papieża, lecz osobę która zastąpiła kardynała Ratzingera na jego poprzednim stanowisku w Watykanie.

***

Uwaga w dzienniczku: „Klaudia za dużo mówi na lekcji”.
Dopisek ojca pod uwagą: „Za dużo? To niech Pani posłucha jej matki!”

***

W młodym małżeństwie mąż prawie całą miesięczną pensję oddawał żonie na wydatki domowe. By pieniądze były racjonalnie wydawane umówili się, że ona pod koniec miesiąca będzie przedstawiała listę wydatków. Gdy mąż zerknął na listę, zastanowiła go pozycja '20 dolarów na cele religijne'. Pyta z ciekawości:
- Co to były za cele?
- Nowy kapelusz dla mnie na święta wielkanocne.

***

Mam zwyczaj dokuczać dzieciom. Często pytam: 'o czym chcesz usłyszeć w moich kazaniach?' Najczęściej nie wiedzą. Albo chcą, abym mówił 'o Panu Bogu'. Czterolatka chciała słuchać o piesku, ale dwunastolatka bez zastanowieniu zapytała:
- Co mam robić, aby nie zapominać o porannym pacierzu? Wieczorem odmawiam z rodzicami, więc nie mam problemu. Do Pierwszej Komuni Świętej rodzice mi przypominali, ale pod koniec Białego Tygodnia powiedzieli mi: 'Teraz jesteś już duża, ze starszymi w kościele przystępujesz do Komunii Świętej, więc musisz, jak dorośli, sama pamiętać o obowiązkach. My już ci o modlitwie nie będziemy przypominali.'

***

Leniwe popołudnie. Zapadam się w półsen. Jest fajnie i wszystko przestaje mnie obchodzić. W tle jakiś mjuzik. Mrrrr.
Nagle czuję, że ktoś na mnie wskakuje. Wskakiwać na mnie może (niestety) jedynie mój sześcioletni Olaf i nie ma to nic wspólnego z fajnym wskakiwaniem. Olaf wskoczył, zawisł na oparciu, wierzgnął. Po czym płynnie policzył do dziesięciu.
Po koreańsku.
Okazało się, że w tym właśnie języku zwraca się do nich trener na taekwondo.

***

Króciutko: wieczorem szukałam gazety, a Olaf bardzo chciał mi pomóc.
- Mamo, czego szukasz?
- Gazety. Zdjęcia Naomi Campbell
- Na czym?!

***

Sześcioletni Olaf pojechał kilka dni temu z dziadkiem, że mi trochę wstyd, żem go powiła w bólach (młodego, nie dziadka). Otóż progenitura uparła się, ze na podwórko wyjdzie z bułką, na co dziadek, nie wiedzieć czemu, nie chciał się zgodzić ni chuchu.
- Dziadku, żyję w wolnym kraju - powiedział młody z godnością i wyszedł z bułką.

***

Tenże skład osobowy jest zbiorowym bohaterem anegdoty sprzed roku, gdy młody był młodszy i zaczął znosić rewelacje typu egzystencjalnego z podwórka do domu.
- Wiesz dziadku, że ty już jesteś stary - zaczęła dziecina i bystro zorientowała się, że faux pas straszne popełnia.
Więc, żeby załagodzić dziadkowy ból, szybko dodał:
- Ale jeszcze nie taki do umarcia.

***

U Oli w przedszkolu organizowana była jakaś większa impreza, na którą zaproszone były całe rodziny dzieci. Niestety, tata musiał w tym czasie pracować, więc Ola udała się na imprezę z mamą i starszym bratem. Pani przedszkolanka wita się ze wszystkimi przy wejściu i pyta nieuważnie:
- A gdzie tatuś?
Zanim mama zdążyła wyjaśnić, Ola palnęła:
- Tata nie przyjdzie, bo on to lubi tylko piwo i wódkę pić, a tu alkoholu nie będzie, więc tylko by się nudził.

***

Lęk blasku

Czy patrzę w słońce, czy na róże,
Dla bezpieczeństwa oczy mrużę.

Jan Sztaudynger

anegdoty prosimy wysyłać na adres: aw@sds.pl

 

Patron Dnia


św. Elfeg
 
biskup i męczennik

Św. Elfeg urodził się w rodzinie szlacheckiej. Wcześnie zrezygnował z życia światowego i wstąpił do klasztoru. Po kilku latach został pustelnikiem; zamieszkał w nędznej lepiance. W roku 984 przy pomocy św. Dunstena został wybrany biskupem Winchesteru. W roku 1006 został mianowany arcybiskupem Canterbury. W owym czasie Anglię nękały najazdy Duńczyków, którzy grabili i obracali w perzynę kraj, rządzony przez słabego króla Etheelreda. Arcybiskup pałał chęcią poświęcenia się za swój lud i starał się ściągnąć na siebie okrucieństwa pogan. Jego katedra została spalona, a on uwięziony i poddany torturom. Odmówił jednak sprzedaży dóbr kościelnych, aby zapłacić okup. Zginął 19 kwietnia 1012 roku.

jutro: św. Marcela

wczoraj
dziś
jutro