logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Mirosław Salwowski
I ty zacznij modlić się przed jedzeniem!
Wzrastanie
 


Ostentacja czy wyjście z podziemia

Modlitwa przed jedzeniem jest wyznaniem wiary w Pana Jezusa przed innymi ludźmi. Modlitwa przy posiłku w miejscu pracy, barze, restauracji i innych miejscach publicznych, to jeden z najtrudniejszych do zrealizowania postulatów. Niektórym osobom modlitwa przy posiłku w miejscach publicznych kojarzy się z jakąś religijną ostentacją, jeszcze inni boją się wprawić w zakłopotanie swych znajomych i bliskich.

Najczęstszą jednak przyczyną dla której pobożni katolicy wzdragają się przed modlitwą przy stole w miejscach publicznych, jest zwykły ludzki strach. Jest to strach przed ukradkowymi spojrzeniami innych ludzi, jawną bądź zamaskowaną kpiną lub szyderstwem z naszej postawy, byciem naznaczonym jako "religijny dziwak". Jeszcze inną odmianą tego strachu jest obawa, iż tego rodzaju przyznanie się do wiary w Jezusa utrudni nam dotychczasowe w miarę "swobodne" życie.

Wiemy lub przeczuwamy, iż wraz z momentem tego rodzaju chrześcijańskiego "wyjścia z podziemia" nasi znajomi będą baczniej i uważniej przyglądać się temu, jak żyjemy. Jeśli do tej pory śmiałeś się z dowcipów o rozpuście, używałeś wulgarnej mowy, okłamywałeś szefa, to po tym, jak zaczniesz modlić się w obecności innych przed posiłkiem (nie rezygnując ze swych niemoralnych zwyczajów) jeszcze bardziej zaczniesz czuć się jak zakłamany hipokryta, która "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą".

Trudniej będzie ci czynić zło w obecności innych osób, gdyż ich spojrzenia, a często też słowa, będą cię oskarżać o zakłamanie i sprzeczność między życiem a wiarą. Wielu zatem nie modli się przed jedzeniem w obecności innych osób, by móc się czuć swobodniej w swym złym i występnym życiu.

Cóż można odpowiedzieć na tego rodzaju obiekcje? Oczywiście nie jest dobrze, gdy nasza modlitwa staje się jakąś ostentacją i stoi za nią pragnienie, by ludzie nas za to chwalili i podziwiali. Tego rodzaju postawę faryzeuszów potępił nasz Pan Jezus Chrystus mówiąc o tych, którzy modląc się, wystają na rogach ulic po to, by byli widziani przez ludzi (por. Mt 6, 5).

Modlitwa w obecności innych ludzi

Czy to jednak oznacza, że każda publiczna modlitwa i każde publiczne wyznanie wiary jest złe? Oczywiście, że nie. Wszak na kartach Biblii nieraz czytamy o tym, iż Pan Jezus, Apostołowie, prorocy i patriarchowie modlili się także w obecności innych ludzi. Gdyby publiczna modlitwa była zła, Kościół święty zapewne nie polecałby też swym wiernym uczestniczyć choćby w procesjach eucharystycznych, pielgrzymkach czy drogach krzyżowych, których ścieżki nieraz wiodą przez ulice dużych miast.

Złe nie jest zatem modlenie się w miejscu publicznym, ale pragnienie, byśmy byli z tego powodu chwaleni, podziwiani i szanowani przez innych ludzi. Z powodu modlitwy przy posiłku, zwłaszcza dziś, możemy być jednak bardziej krytykowani aniżeli chwaleni, bardziej wyśmiewani niźli szanowani i podziwiani. Dlatego, jeśli ktoś myśli, iż ujawnienie się z tym zwyczajem przyniesie mu doczesną glorię chwały, najprawdopodobniej szybko się rozczaruje. Choć troska o to, byśmy nie czynili z naszej modlitwy jakiegoś widowiska jest z pewnością ważna, nie mniej ważne jest, byśmy nie wstydzili się swej wiary w Pana Jezusa.

Dlaczego nie?

Jeśli uważamy za rzecz dobrą, podziękować naszemu Panu za pokarm w domu, to dlaczego mielibyśmy nie czynić tego w obecności innych osób? Co byśmy powiedzieli o mężu, który co prawda rozmawiałby ze swą żoną w domu, ale poza domem nie odzywałby się do niej nawet jednym zdaniem? Słowa Zbawiciela i św. Pawła o tym, iż: Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10, 33); (nie należy) wstydzić się ... świadectwa Pana (2 Tm 1, 8) są zbyt ważne, by je lekceważyć.
Jeśli, ze względu na przewidywane, przykre dla nas, reakcje innych ludzi, rezygnujemy ze zwyczaju, który w zaciszu swego domu praktykujemy, to jakie świadectwo dajemy swemu Zbawicielowi? Czy nasze postępowanie nie oznacza jakiejś formy zapieranie się Jego Imienia? Jeśli dziś paraliżuje nas strach przed czyimś śmiechem, złośliwą uwagą czy choćby spojrzeniem, to w jaki sposób mamy przygotować się na o wiele bardziej dokuczliwe i srogie prześladowania, które muszą nas spotkać, jeśli tylko będziemy chcieli iść śladami Pana Jezusa (por. Jn 15, 20)?

A co z faktem, iż ludzie będą teraz znacznie bardziej pilnie i krytycznie obserwować twoje postępowanie? Powinieneś się z tego tylko cieszyć. Ludzie ci mogą być bowiem dawno zagłuszanym przez ciebie głosem sumienia, który wzywa cię do zerwania z pewnymi złymi nawykami i upodobaniami.

Jeśli jest zatem tyle argumentów za modlitwą przy posiłku, dlaczego tego nie czynić?

Mirosław Salwowski

 
 
Zobacz także
Marcin Jakimowicz
Pierwsze piątki? Wiem, słyszałem. Ale pierwsze soboty? Pierwsze słyszę. Czym są te „koła ratunkowe”? Czy możemy je traktować jako rodzaj polisy ubezpieczeniowej na wieczność? W tym miesiącu przypadają pierwszy piątek i sobota miesiąca – słyszymy regularnie w kościołach. O popularnych nad Wisłą praktykach pierwszych piątków wiemy sporo...
 
Urszula Maria Wosicka

Jak żyć, by dosięgnąć unum necessarium – tego, co jedyne i konieczne? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie zrodziły się Wspólnoty Jerozolimskie. Odtąd w wielu miastach Europy, i nie tylko, tworzą miejsca ciszy, oazę dla spragnionych mieszkańców.

 
Wojciech Giertych OP
Często powtarzana teza, że ludzi bardziej porusza przykład niż nauczanie, nie odzwierciedla dokładnie posługi i autorytetu duchownego. Oczywiście, jego dobry przykład jest cenny, ale nie jest absolutnie istotny. Ważniejsza niż wzór jego osobistego życia jest jego wiara, świadomie angażowana podczas modlitwy, sakramentalnej posługi, głoszenia oraz podejmowania decyzji. Zresztą, większość ludzi korzystających z sakramentalnej posługi księży nie zna ich na tyle, by móc obserwować ich życie. Ważność sprawowanych sakramentów nie zależy od dobrego przykładu duchownych lub ich moralnej prawości.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS