logo
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Marii, Marzeny, Ryszarda, Aldy, Marcelina – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. dr Johannes Gamperl
Idźcie w pokoju Chrystusa
Czas Serca
 


Ten, kto zostanie napełniony Duchem Świętym, rozpozna Jego intencje i będzie wiedział, co powinien czynić, a czego unikać. Otrzyma też od Ducha Świętego różne dary i owoce, na przykład mądrość, dar interpretacji Pisma Świętego, siłę do poszczenia i czynienia dzieł miłosierdzia, moc do wypędzania złych duchów, dar mowy w przepowiadaniu Dobrej Nowiny Pana, gotowość na męczeńską śmierć, dar modlitwy i miłości.

idźcie i nie zapominajcie o waszym wzniosłym celu

„Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana Jezusa Chrystusa, który przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego ciała” (Flp 3,20-21). Spojrzenie w kierunku chwały nieba może nam pomóc w tym, abyśmy jeszcze poważniej przyjęli i potraktowali nasze posłanie i nasze zadania. Spojrzenie w kierunku nieba pomoże nam także spełnić je z radością i miłością!

Podobno artysta kamieniarz Andrzej z Ried miał się uwiecznić w postaci śmiejącego się anioła w starej, dostojnej katedrze w Reims we Francji. Andrzej był sierotą. Jego ciocia, u której mieszkał, wychowywała go, uciekając się do gróźb i do straszenia piekłem. Stosując takie metody, nie osiągnęła jednak dobrych rezultatów. Chłopiec coraz bardziej się bał, szczególnie ciemności, dlatego chętnie przebywał u dalekiej rodziny, z którą czuł się bardzo dobrze i doświadczał od niej miłości Bożej. Jednak któregoś dnia, a było to jakieś święto, matka rodziny, Barbara, postanowiła zrealizować pewien plan. Zaproszono Andrzeja na świąteczny obiad, a kiedy wszystko było już przygotowane i panowała atmosfera pełna wyczekiwania i radości, pani Barbara wręczyła mu srebrzysty dzban, prosząc: „Idź, Andrzejku, i przynieś tacie wina, bo zapomniałam o nim”. Na te słowa chłopca natychmiast opuściła radość – tak straszna wydawała mu się ciemność głębokiej piwnicy. Mama Barbara uśmiechnęła się i dodała zaraz: „Zaczekaj, pójdę z tobą”. Wzięła kaganek, zapaliła go, ujęła chłopca za rękę i poszli po schodach w dół do piwnicy. Wątłe, migocące światło słabo oświetlało ciemne sklepienie. Andrzej mocno trzymał panią Barbarę za rękę. Nagle kobieta zatrzymała się i puściła dłoń chłopca, aby otworzyć ciężką klapę spuszczanych drzwi, które prowadziły do innego pomieszczenia. Andrzej, nie chcąc pozostać w ciemnościach, musiał iść zaraz za panią Barbarą i za światłem kaganka. Kiedy znów mógł ją złapać za rękę, wyszeptał z bojaźnią: „Czy to już ostatnie drzwi?”. „Zaczekaj, Andrzejku – powiedziała kobieta – wyczujesz to. Musisz tylko iść aż do końca”. Potem schyliła się i pociągnęła chłopca za sobą korytarzem o niskim sklepieniu. Wtem jednak zgasło światło kaganka i oboje pogrążyli się w nieprzeniknionej, kompletnej ciemności. „Czy to już ostatnie drzwi?” – zapytał chłopiec. „Tak, już ostatnie, to już tutaj” – odpowiedziała pani Barbara. Puściła jego rękę, a on usłyszał, jak przesuwa rygiel w drzwiach i otwiera je. Korytarz prowadził do drugiego wyjścia z piwnicy. Znajdowało się ono pod zboczem góry, na którym były położone dom i gospodarstwo. Gdy pani Barbara otworzyła drzwi, rozpostarł się przed nimi wspaniały widok: piękny, wiosenny krajobraz, rozświetlony jasnymi promieniami słońca, z kwitnącymi drzewami, śpiewającymi ptakami, z doliną, w której błyszczała tafla rzeki.

Andrzej był tak olśniony i pełen niepojętej radości, że nawet nie mógł wydobyć z siebie okrzyku zachwytu, który uwiązł mu w gardle. Po chwili spojrzał na panią Barbarę. Uśmiech, który przyozdobił jej twarz, gdy opierając się o witrynę drzwi, patrzyła na niego, zapamiętał do końca życia. „Widzisz, to już te ostatnie drzwi” – powiedziała. Od tego czasu Andrzej wiedział już na zawsze, że śmierć i ciemność nie oznaczają końca, ale że za nimi świeci prawdziwe, życiodajne światło. W ten sposób został uleczony z wszelkiego lęku.

„Idźcie w pokoju Chrystusa!”

Pomyślmy przy tym wezwaniu o naszym najwyższym, ostatecznym celu, który Pan przygotował dla nas – o wspaniałości nieba! Pan towarzyszy nam każdego dnia, aż do momentu, gdy osiągniemy wieczny cel!

A za wszystkie Jego łaski, za Jego miłość, za Jego potęgę podziękujmy – tak jak na końcu każdej Mszy Świętej – wołając: „Bogu niech będą dzięki!”.

ks. dr Johannes Gamperl
tłum. z jęz. niem.: ks. Jacek Kubica SCJ
 
Zobacz także
José H. Prado Flores

Jezus spogląda teraz na ciebie i mówi te same słowa, które wypowiedział wówczas: „Zawołajcie go”. W Ewangelii czytamy, że ludzie zawołali niewidomego i powiedzieli mu: „Odwagi! Podnieś się, wstań, woła cię”. To jest bardzo dobra nowina! Usłysz ją – Jezus cię woła, Jezus chce się tobą zaopiekować. On wysłuchał twojego wołania. Odwagi! Nie możesz już siedzieć przy drodze. Wstań! On cię wzywa, Słowo Boże cię woła.

 
Leszek Gęsiak SJ

Człowiek to taka ciekawa istota, która często myśli, że wszystko wie najlepiej. I trudno coś z tym zrobić, póki samemu nie doświadczy, że się mylił. Wszak nie bez przyczyny polskie przysłowie przypomina, iż „mądry Polak po szkodzie”. Poczucie własnej nieomylności towarzyszy nam przecież od dziecka, bo jakże często dziecko, póki nie sparzy się ogniem, nie da się przekonać, by do niego ręki nie wkładało. Dziecku jednak wiele można wybaczyć, szkoda, że wielu z nas z tego nawyku nieomylności nigdy nie wyrosło. Po prostu – ja wiem lepiej!

 
O. Rufus
Zarzuty jakoby modlitwa "Zdrowaś Maryjo" była sprzeczna z Biblią i stanowiła zaprzeczenie zdrowej pobożności opartej na kulcie jedynego Boga, należy odrzucić jako uprzedzenia wynikające z nieznajomości Objawienia. Część oddawana Maryi wypływa z Pisma św., a opiera się na fakcie wybrania Maryi przez Boga, aby z Niej narodził się Jezus, który jest Synem Bożym, oczekiwanym Mesjaszem, Odkupicielem i jedynym Zbawicielem...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS