o. Michał Adamski OP
Kilka lat temu przez pewien czas mieszkałem w domu, w którym, jak to dyskretnie opowiadali sobie jego mieszkańcy, straszy. Światło zapalało się i gasło w najmniej oczekiwanym momencie, podłoga skrzypiała, chociaż nikt po niej nie chodził, w nocy można było usłyszeć jęki i stłumione głosy. Jedni mówili: to duchy, drudzy: demon. Inni twierdzili, że dom jest stary; instalacja elektryczna czasy świetności ma już dawno za sobą, rury też nie są pierwszej młodości...