logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Michał Nowak
Osobliwy klejnot rodu Lanckorońskich
Źródło
 


 Obok wielkiego świętego padewskiego, św. Antoniego, 13 czerwca obchodzone jest wspomnienie św. Peregryna. Jego relikwie z Rzymu do swej posiadłości rodowej w Wodzisławiu k. Jędrzejowa sprowadzili bracia Lanckorońscy. 
Akt ten był nie tylko potrzebą chwili, aby w potrydenckim Kościele wzbudzić kult świętych, niejednokrotnie w ciągu wieków trwania chrześcijaństwa zapomnianych lub też nie do końca odczytanych co do ich misji i aktualizacji ich dzieła. Miał on także być wyrazem ekspiacji za innowierstwo. W XVI w. bowiem za sprawą Jana Lanckorońskiego miasto stało się ostoją kalwinizmu. Dopiero dzięki energicznej działalności na tym polu kolejnego właściciela dóbr Samuela Lanckorońskiego, w 1613 r. nawróconego z kalwinizmu na katolicyzm, odnowiło się życie religijne mieszkańców Wodzisławia.
 
Dla potrzeb kultu, Samuel Lanckoroński odbudował lub wzniósł od podstaw liczne architektoniczne detale podupadłej, rodowej świątyni. W jej podziemiach wybudowano kryptę z przeznaczeniem na rodową nekropolię. Brakowało jej tylko rodowego, duchowego patronatu, który zapewniłby opiekę nad żyjącymi i duszami zmarłych członków rodziny. Zadania znalezienia odpowiedniego świętego na patrona podjęli się trzej synowie Zofii i Samuela Lanckorońskich: Pakosław Kazimierz, Zbigniew i Wespazjan. Doskonale przygotowana w zakresie wiedzy teologicznej i filozofii, trójka braci rozpoczęła swą misję w Wiecznym Mieście, chcąc maksymalnie związać Rzym z Wodzisławiem, aby tym "gestem" zmazać ponadwiekowe odstępstwo od wiary świętej.
 
W czasie, kiedy Lanckorońscy przebywali we Włoszech, dużą czcią wiernych otaczane były relikwie kilku świętych Peregrynów. Cała Europa XVII wieku potrzebowała duchowego odrodzenia, odczuwała konieczność posiadania duchowych przewodników, których wielu - z uwagi na misyjny charakter ich służby Kościołowi Chrystusowemu - nazywano po prostu pielgrzymami, czyli peregrynami. Dziś trudno jednoznacznie określić, szczątki którego z Peregrynów przywiezione zostały do Wodzisławia.
 
Jego kult rozwijał się tu bardzo znacząco przez z górą dwa wieki i był związany z określoną postawą życiową, z duchowością człowieka otwartego na dar łaski, na stopniową, wewnętrzną przemianę dokonującą się w trakcie pielgrzymowania, owego podróżowania ku Bogu i Jego Matce, przez życie ku wieczności.
 
Związek wędrówki z konkretnym miejscem na ziemi zdawał się uosabiać słynny św. Peregryn - eremita. We włoskim regionie emiliańsko-toskańskim, w kręgu duchowości oo. Augustianów, jego kult w średniowieczu dorównywał kultowi św. Franciszka z Asyżu. Lanckorońscy byli z augustianami ściśle związani. W krakowskim kościele na Kazimierzu pw. św. Katarzyny mieli swoją pierwszą kryptę grobową. Być może właśnie zaprzyjaźnieni z rodem Lanckorońskich augustianie wskazali tego swojego Świętego na patrona. Miał on porzucić tron dla pielgrzymowania w imię Chrystusa Pana, aby ostatecznie osiąść w Toskanii jako pustelnik.
 
W samym Rzymie, ale i we Francji (zwłaszcza w opactwie Saint Denis pod Paryżem) czczony był św. Peregryn, biskup Auxerre, męczennik. W napisanej w czasach papieża Grzegorza Wielkiego Passio Peregrini, Święty ten występował jako wysłannik do Galii papieża Sykstusa II. Około 304 r. poniósł on tam śmierć z rozkazu cesarza Dioklecjana. Dla potomnych jego męczeństwo wiązało się z obroną chrześcijaństwa we Francji, a Lanckorońscy szczycili się genealogią wywodzącą ich pochodzenie od francuskiego rycerstwa. Od VIII wieku, na wzgórzu Watykańskim istnieje (dziś z wystrojem barokowym) niewielki kościółek pw. św. Peregryna.
 
Inny Peregryn, biskup o imieniu Ceteusz wysłany był przez papieża Grzegorza Wielkiego dla nawrócenia Longobardów. W miejscowości Aguila (starożytne Amiterno) został przez nich utopiony w rzece Aterno, gdy głosił dogmat o Trójcy Świętej. Jego ciało w cudowny sposób przepłynęło Adriatyk, przyczyniając się do nawrócenia schizmatyków z Istrii. Z uwagi na drogę, jaką ciało męczennika przebyło, nazwano go Peregrynem.
 
Kult czczonego najpóźniej, bo na przełomie XIII i XIV w., Peregryna Laziosi wiąże się z cudownym jego uzdrowieniem przez samego Pana Jezusa, który podobno zstąpił z krzyża, uwalniając chorego od dolegliwości związanych z boleścią nogi, skazanej uprzednio na amputację. Jego kult został także powiązany z religijnością maryjną Świętego, który bywa przedstawiany jako towarzyszący Matce Bożej przy składaniu ciała Jej Syna do grobu.
 
Wystrój wnętrza kościoła w Wodzisławiu jest ściśle, w symboliczny sposób powiązany z ideałami życia i męczeństwa wszystkich czterech Peregrynów. Jako święci patroni rodu Lanckorońskich, skupieni byli wokół ołtarza bocznego, od strony południowej. W samym centrum świątyni, w ołtarzu głównym, umieszczony został dużych rozmiarów krzyż. Natomiast od strony północnej, w ołtarzu cześć odbierał obraz z XVII w., z wizerunkiem Matki Bożej Różańcowej. Tak więc krypta grobowa rodu, w posadzce od strony południowej, wraz z ołtarzem poświęconym św. Peregrynowi, w przestrzennym układzie świątyni - zostały umieszczone po przeciwnej stronie ołtarza maryjnego. Takie rozmieszczenie wynikało z przekonania, że Matka Boża jest w stanie wydobyć ludzi modlących się na różańcu nawet z najbardziej trudnych sytuacji życiowych. Stąd też na wielu ujęciach ikonograficznych św. Peregryn jest przedstawiany z różańcem w ręku, w przysłowiowej "drodze" - peregrynacji przez życie.
 
Święci ci stali się wielkim duchowym bogactwem rodu. Same relikwie, uzyskane w 1647 r. od kard. Martiusa Ginettusa - prezbitera tytularnego kościoła pw. św. Piotra w Okowach, wikariusza generalnego ówczesnego papieża Innocentego X - zostały następnie potwierdzone przez bpa krakowskiego Piotra Gembickiego i wystawione do kultu publicznego w 1648 r.
 
Poprzez Msze św., odprawiane przy ołtarzu św. Peregryna, kult tego Świętego dodatkowo związany został z Eucharystią i rozważaniem Męki Pańskiej. W połowie XVIII w. kult ten stał się podstawą do wybudowania okazałego ołtarza, w którym umieszczono obraz ukazujący męczeńską śmierć Świętego. Jego relikwie z początkiem XIX w., dzięki fundacji Barbary z Lanckorońskich Morsztynowej, znalazły się w nowej, okazałej trumience, swym kształtem nawiązującej do relikwiarza św. Stanisława z Katedry Wawelskiej. Jest ona na stałe ustawiona na ołtarzu Świętego Patrona rodu.
 
Od 2. poł. XVIII w. notowane też były przejawy kultu Świętego, sięgające poza ród Lanckorońskich. Stawał się on coraz częściej Patronem mieszkańców miasta i okolicy. Szczególnym kultem cieszyła się niewielka kapliczka ze źródełkiem św. Peregryna, zbudowana na obrzeżach miasta. Wodzie wypływającej z podnóża kapliczki przypisywano cudowne właściwości uzdrawiające, zwłaszcza z chorób oczu.
 
Warto pamiętać o świętych Peregrynach, którzy jako Patroni naszego kontynentu i obrońcy wiary świętej, trafili - dzięki Lanckorońskim - do Polski. Niech ich kult się ożywia i prowadzi nas do Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny.
 
Tekst i fot.: Michał Nowak
 
Zobacz także
Przemysław Radzyński
Wszyscy dobrze pamiętamy historię opisaną przez św. Jana o spotkaniu Jezusa z Samarytanką przy studni w Sychar. Zmęczony drogą Jezus siedzi przy studni, a gdy kobieta przychodzi zaczerpnąć wody, prosi ją by ugasiła Jego pragnienie: „Daj Mi pić!”. Szybko jednak ze spragnionego wędrowca staje się Tym, który jako jedyny może ugasić pragnienia serca samarytańskiej kobiety; Tym, który rozdziela niewyczerpany dar Życia. „O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: «Daj Mi się napić» – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej...”
 
Przemysław Radzyński
Któż o niej nie słyszał? Któż nie podziwiał jej za skromność i za oddanie się najbardziej potrzebującym? Któż wreszcie nie ubolewał z powodu jej śmierci? "Oni" szczególnie odczuli tę stratę. Całe życie walczyła nie o sławę, nie o bogactwo, ale o każdą najdrobniejszą istotę, o jej prawo do miłości, do godnej śmierci. Ile w niej było dobra, tyle niezrozumienia i zła atakowało ją z każdej strony. Na szczęście jej starania nie poszły na marne. Nauczyła Miłości wielu innych, którzy poszli w jej ślady. Dowody na to są widoczne w wielu miastach Indii, ja jednak chciałam dotrzeć do źródeł, do miejsc, które wpłynęły na taką, a nie inną postawę Matki.
 
s. Judyta
W ówczesnym świecie kobiety należały do kategorii ludzi o niższym statusie społecznym. Grecy żądali od swoich żon posłuszeństwa i posługi w zaciszu domowym. Natomiast w judaizmie kobietę otaczano większym szacunkiem. Ale i tam była lekceważona i usuwana w cień. Kobieta izraelska nie posiadała praw równych z mężczyzną. Miała mniejsze prawa podobnie jak dzieci i niewolnicy...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS