logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Dariusz Salamon SCJ
Jezus Chrystus w centrum naszej wiary
Czas Serca
 


Cóż to jest prawda?

Żyjemy w czasach pluralizmu i tolerancji. A to oznacza, że każde stanowisko, pogląd, postawa, przekonanie ma takie samo prawo bytu, jak każde inne. Liczy się nie tyle prawda – bo ona dzieli ludzi (zresztą, jak zapytał Piłat: "Cóż to jest prawda?"), ale tolerancja, niemal za wszelką cenę. Podobnie względne stają się zasady, zwłaszcza te moralne. Teraz każdy ma prawo tak postępować, jak sam uważa za słuszne – w imię wolności osoby. Dotyczy to również religii. Nie jest ważne, kto jaką religię wyznaje, przecież w zasadzie "w każdej chodzi o to samo", po co się kłócić i spierać na argumenty. Ważne, żeby był pokój na świecie i ludziom dobrze się żyło… W takim świecie tym bardziej musimy być świadomi naszej chrześcijańskiej tożsamości. Inaczej mówiąc, powinniśmy wiedzieć, co decyduje o tym, że jesteśmy chrześcijanami i czy naprawdę nie różnimy się niczym istotnym od wyznawców innych religii?

Panorama religijna

Pokażmy najpierw szerszą panoramę dotyczącą najważniejszych religii. Na jej tle umieścimy chrześcijaństwo. Otóż upraszczając rzecz, religie możemy podzielić na monoteistyczne, które wyznają wiarę w jednego Boga, oraz na politeistyczne, które wyznają wielu bogów. Do tych pierwszych zaliczamy judaizm, chrześcijaństwo (czyli katolicy, prawosławni, protestanci) oraz islam. Natomiast do drugich zwłaszcza hinduizm (Indie), ale też szintoizm (Japonia). Poza tym podziałem należy wymienić religie czy bardziej systemy filozoficzne, w których na pierwszym planie jest nie tyle bóstwo czy bóstwa, co inne zagadnienia, np. w buddyzmie – wyzwolenie z cierpienia; w konfucjanizmie (Chiny) – budowanie ładu społecznego opartego na rodzinie.

Jeśli weźmiemy pod uwagę wymienione religie monoteistyczne, trzeba stwierdzić, że zasadniczo wyznają one wiarę w tego samego Boga. I to jest coś bardzo istotnego, co je łączy. Niestety, od razu trzeba zauważyć, że tego jednego Boga rozumieją w odmienny sposób. I tu dotykamy tożsamości chrześcijaństwa.

Bez Chrystusa nie ma chrześcijaństwa

Otóż zasadniczym elementem wiary, który odróżnia chrześcijaństwo od pozostałych religii monoteistycznych (judaizmu i islamu) jest wiara w Jezusa Chrystusa – Syna Bożego, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Zarówno dla judaizmu, jak i dla islamu jest nie do przyjęcia, aby Bóg, który jest czystym duchem, samą świętością, przyjął materialne ciało, niejako "zmieszał się" z elementem ziemskim, który zawsze był postrzegany jako coś gorszego od tego, co duchowe.

Bardzo trafnie pisze na ten temat Jan Paweł II w książce Przekroczyć próg nadziei (nr 6): W swym zbliżaniu się do człowieka… Bóg poszedł w pewnym sensie za daleko...! Czyż Chrystus nie stał się zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1,23)? Właśnie przez to, że Boga nazywał swoim Ojcem, że tego Boga tak bardzo objawiał sobą, iż zaczęto odnosić wrażenie, że za bardzo...! W pewnym sensie człowiek już nie mógł tej bliskości wytrzymać i zaczęto protestować. Ten wielki protest nazywa się naprzód Synagogą, a potem Islamem. I jedni, i drudzy nie mogą przyjąć Boga, który jest tak bardzo ludzki. Protestują: "To nie przystoi Bogu". "Powinien pozostać absolutnie transcendentny, powinien pozostać czystym Majestatem - owszem, Majestatem pełnym miłosierdzia, ale nie aż tak, żeby sam płacił za winy swojego stworzenia, za jego grzech".

Jezus – Bóg, który stał się człowiekiem

Bez Jezusa Chrystusa nie ma zatem chrześcijaństwa. Ale powiedzmy to jeszcze raz wyraźnie: nie chodzi tylko o Jezusa - wybitnego człowieka, nauczyciela, proroka, nawet cudotwórcy - bo takiego Jezusa uznaje islam i nawet judaizm. Chodzi o drugą Osobę Trójcy Świętej, która od wieków żyła zjednoczona z Ojcem w Duchu Świętym, a w określonym punkcie historii przyjęła ludzkie ciało. Chodzi o Jezusa Chrystusa, "który cierpiał i umarł za nas i który teraz, ponieważ zmartwychwstał, żyje z nami na zawsze..." (por. KKK 426). Właśnie ten moment jest newralgiczny: Bóg, który staje się człowiekiem dla zbawienia człowieka - tego nie ma w żadnej innej religii. To jest nasza tożsamość, to jest nasz skarb, którego nie możemy się wyrzec w imię tolerancji i religijnego pluralizmu. Raczej chcemy dzielić się nim z innymi. Bo nie ma radośniejszej nowiny, niż fakt, że Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16).

Nasz skarb – wiara w Chrystusa

Szanujemy zatem inne religie, bo wierzymy, że przez nie też w jakiś, choć niedoskonały sposób, przemawia Bóg do człowieka.

Równocześnie jesteśmy przekonani, że najbardziej, na tyle, na ile było to możliwe Bóg objawił siebie w Jezusie Chrystusie. O tym zaś, że nie był to tylko wybitny człowiek, ale "Bóg z Boga", prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, świadczą Jego niezwykłe czyny, zwłaszcza cuda i Jego jedyne w swoim rodzaju nauczanie. Tym zaś, co najbardziej przemawia za bóstwem Chrystusa, jest Jego zmartwychwstanie. To wszystko stanowi sedno naszej wiary utrwalonej na kartach Nowego Testamentu, szczególnie Ewangelii. Tym świadectwem żyje Kościół po dziś dzień. Gdybyśmy wyrzekli się tej jedynej Osoby, przestalibyśmy być sobą. Szerzej o tożsamości naszej wiary w następnych artykułach.

ks. Dariusz Salamon SCJ

 
Zobacz także
Elżbieta Ruman
Czy miasto może być święte? – zapytała Małgosia Kożuchowska, kiedy omawiałyśmy kolejny program naszego telewizyjnego cyklu „My Wy Oni”. Otóż wygląda na to, że Jawor jest na dobrej drodze. To niewielkie miasteczko na Opolszczyźnie jest wyjątkowe. Z pozoru niczym się nie różni od innych miejscowości w swojej okolicy. Niewielki, wymagający remontów ryneczek, spora liczba bezrobotnych, młodzi, którzy tęsknym wzrokiem patrzą za znajdującą się bardzo blisko granicę...
 
Elżbieta Ruman
Proces coachingowy składa się z tzw. pętli coachingowej. Jest to kolejno: ustalenie kontraktu, rozpoznanie celu, penetrowanie obszarów, skrystalizowanie wizji, przegląd rzeczywistych zasobów, rozłożenie wachlarza możliwości, wybór, planowanie i wreszcie działanie...
 
Ks. Mariusz Pohl
Uboga wdowa pokazała to w sposób nie symboliczny, lecz dosłowny. Oddała wszystko Bogu, bo wiedziała, że w Nim ma wszystko, a nawet jeszcze więcej. Wiedziała, że na Nim może polegać bardziej, niż na swoim ostatnim groszu. Sama z siebie nie miała i nie mogła nic, ale skoro tak, swoim zaufaniem zmuszała niejako Boga do pomocy... 
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS