Dyskretne i wymowne świadectwo ukochania Eucharystii
Refleksja nad śmiercią ks. Józefa Górszczyka
Sakramenty Kapłaństwa i Eucharystii są nierozerwalnie ze sobą zjednoczone, bowiem nie ma Kapłaństwa bez Eucharystii i nie ma Eucharystii bez Kapłaństwa. Eucharystia stanowi, zatem treść życia kapłańskiego i całego życia Kościoła. Kościół żyje dzięki Eucharystii, to prawda wyrażająca nie tylko codzienne doświadczenie wiary, ale zawierająca w sobie istotę tajemnicy Kościoła. Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia zachęca wszystkich chrześcijan do czynienia z Eucharystii wydarzenia dnia (*1-przypisy), bowiem jest to: godzina święta, godzina odkupienia świata, godzina Chrystusa - Jego godzina krzyża i uwielbienia. Kiedy sprawujemy Eucharystię - przypomina Papież - (...) wracamy jak gdyby w sposób namacalny do tej Jego "godziny" - godziny krzyża i uwielbienia. Do tej godziny i do tego miejsca przenosi się duchowo każdy kapłan, który celebruje Mszę św., razem ze wspólnotą chrześcijan, która w niej uczestniczy(2).
W tej godzinie Chrystusowego krzyża i uwielbienia szczególne miejsce - przez okoliczności swojej śmierci - zajął ks. Józef Górszczyk SP. Dnia 10 stycznia 1964 r. podczas sprawowania Mszy Świętej o godzinie 7.00 w kościele parafialnym w Maciejowej k. Jeleniej Góry został zamordowany siekierą. O tej porze codziennie Mszę Świętą celebrował proboszcz, ks. Marceli Góralczyk SP., jednak tego dnia młody kapłan przyjął polecenie swojego przełożonego: Józek, odpraw pierwszą Mszę, a ja odprawię później (3). W ten sposób ks. Józef rozpoczął odprawianie ostatniej Mszy Świętej w swoim życiu. W prezbiterium był półmrok, do ołtarza, wokół którego stały choinki wyszedł kapłan z czterema ministrantami, przy balaskach pozostało dwóch ministrantów, w kościele w pierwszych ławkach były trzy starsze kobiety i dwie młodsze w ostatnich ławkach, w zakrystii modlił się zakrystianin - brat zakonny (4). W czasie przygotowania darów ofiarnych do kościoła wszedł mężczyzna w nakryciu głowy, z dwoma teczkami i laską w ręce. Zatrzymując się przy bocznym ołtarzu położył laskę na ławeczkach dla dzieci, a z teczki wyjął siekierę i ze słowami: Ot, zakonniki, zaraz wam pokażę szybkim krokiem ruszył w kierunku głównego ołtarza. Ministrant w ostatniej chwili ostrzegał kapłana, wołając: Niech Ksiądz ucieka, bo bandyta idzie z siekierą (...), ale ks. Józef w dalszym ciągu nalewał wino do kielicha i w ogóle nie zwracał uwagi na krzyki i nie odwracał się (5); jakby nie zważał na to, co działo się wokół niego (6). Kiedy ks. Józef dokończył ofiarowania wina, odstawił kielich, odwrócił się i ujrzał mężczyznę atakującego go siekierą, oparł się o mensę ołtarza, otwarcie, śmiało spojrzał na zabójcę (7) i (...) rozłożył przed nim ręce jakby na "Dominus vobiscum" (8). Nie usiłował się bronić i nawet nie krzyknął. Pomimo, iż (...)mógł uciec przez kościół na pole i na pobliską szosę. (...) stał tak majestatycznie i wyglądał imponująco jak niezłomny święty (9). Zabójca (...) złapał siekierę w obie ręce i z rozmachem uderzył Księdza w czoło, (...) po twarzy Księdza spłynęła krew (10). Po tym ciosie kapłan opuścił głowę (11) i osuwając się na nogach otrzymał kolejne ciosy siekierą. Kiedy ks. Józef odwrócił się napastnik z zamachem zadał ostrą siekierą następny cios w plecy (12), chwycił go za włosy i zaczął ciągnąć. Rzucił kapłana twarzą na posadzkę i siekierą (...) walił bez miłosierdzia w Księdza jak w kłodę drzewa (13). By nie było wątpliwości, co do zamierzonego skutku, wbił siekierę w głowę konającego i ze słowami przekleństw wyszedł z kościoła (14). Ksiądz leżał w szatach liturgicznych w kałuży krwi, z ręką lewą wysuniętą ku głowie, ciało leżało trochę na skos wzdłuż ołtarza, a głowa była blisko wyjścia z za ołtarza od strony zakrystii. W głowie Księdza utkwiona, czy raczej zatknięta była na górnym ostrzu siekiera i sterczała stylem do góry (15). Pogotowie ratunkowe zabrało dogorywającego kapłana do szpitala w Cieplicach.
Ks. Józef Górszczyk zmarł 10 stycznia 1964 r. o godzinie 8.40. W 33 roku życia, 13 roku życia według rad ewangelicznych w Zakonie Pijarów, w 7 roku kapłaństwa jednocząc się z Chrystusem - Najwyższym Kapłanem przy Jego ołtarzu przelał swą krew. Lekarze stwierdzili u ks. Józefa: dwie rany przedramienia w okolicy łokcia, liczne obrażenia oraz trzy rany w okolicy ciemieniowo-potylicznej, które to - z medycznego punktu widzenia - stały się powodem jego szybkiej śmierci (16). Rodzi się jednak pytanie, dlaczego zmarł - został zamordowany ks. Józef Górszczyk?
Ostatecznie morderca nie podał motywu swojego działania: w czasie wstępnego przesłuchania składał bezsensowne zeznania, natomiast podczas przesłuchań twierdził, że do kościoła nie przyszedł dobrowolnie, tylko zaprowadziła go tam jakaś siła (17).
Pojawiły się natomiast liczne interpretacje przyczyn zabójstwa ks. Józefa - w większym lub mniejszym stopniu - uwzględniające jego okoliczności. Tłumaczono, że morderca będąc niezrównoważonym psychicznie działał pod wpływem chwilowego nastroju. Mając na uwadze fakt, że zbrodnia była zaplanowana na godzinę, o której miał odprawiać ks. proboszcz twierdzono, że zabójca chciał się zemścić za upomnienie udzielone mu przez proboszcza. Pojawiły się również opinie, że zabójstwo zostało dokonane na zlecenie Urzędu Bezpieczeństwa (18). Jednak do dziś nie wyjaśniono w pełni motywów tej zbrodni, która przed laty wstrząsnęła swoim tragizmem (19).
Niezależnie od powodów, jakie kierowały zabójcą, możemy stwierdzić, że ks. Józef Górszczyk został zamordowany, dlatego że o poranku 10 stycznia 1964 r. w kościele parafialnym w Maciejowej odprawiał Mszę Świętą, pełnił swoją kapłańską służbę. Został zamordowany, dlatego, że był księdzem i w tym czasie i tym miejscu spełniał swoje kapłaństwo (20). Mordercą nie powodowały jakieś osobiste urazy wobec ks. Józefa, bowiem wcześniej nie znał go wcale. Była u niego jednak niechęć i wrogość wobec każdego księdza, co potwierdzają kapłani pracujący w parafii. Ks. Józef pierwszy raz spotkał swojego zabójcę, gdy posłuszeństwo wobec przełożonego nakazało mu odejść od ustalonego porządku i odprawiać Mszę Świętą wtedy, kiedy życzył sobie tego ks. proboszcz (21). Podczas "tego spotkania z zabójcą" miał szansę odpowiednio zareagować i uniknąć śmierci. Mógł się bronić, mógł uciekać - mówił jego ówczesny proboszcz ks. Marceli Góralczyk - był młodym, wysokim, zdrowym, mocnym człowiekiem prawdopodobnie poradziłby sobie z starszym i słabszym napastnikiem (22). Dlaczego tego nie uczynił? Pełną odpowiedź na to pytanie zna jedynie Bogu. A co na ten temat sądzą ludzie?
Ponura zbrodnia w Maciejowej wstrząsnęła opinią publiczną Dolnego Śląska i całej Limanowszczyzny, z której pochodził ks. Józef (23). Tamte czasy nie sprzyjały jednak wyjaśnieniu sprawy, zaś ówczesne władze państwowe nie chciały nadawać jej zbyt wielkiego rozgłosu. W notatkach prasowych przemilczano postawę kapłana, natomiast akcentowano sprawne działanie Milicji Obywatelskiej, która ujęła sprawcę - określanego mianem szaleńca i furiata - oraz informowano o energicznym dochodzeniu władz śledczych (24). Z uwagi na panujące wówczas zasady informowania społeczeństwa próby prostowania fragmentarycznie podawanych informacji nie mogły odnieść zamierzonego skutku (25). Jednak śmierć ks. Józefa została uznana za niezwykłą i niecodzienną. Wymowną jest postawa tych, którzy na wieść o zabójstwie księdza przychodzili modlić się na miejsce jego męczeństwa. Z wielka czcią kłębki waty i bandaże nasączali jego krwią przelaną przy ołtarzu. Krew zamordowanego kapłana niezakrzepłą od 4 dni zebrano w dzień rekoncyliacji kościoła do dwóch urn. Zdjęcia kapłana spoczywającego w otwartej trumnie w szatach liturgicznych - z wymownym białym bandażem na zdruzgotanej głowie - z pietyzmem przechowywano w katolickich domach. Wielka rzeszy uczestników pogrzebu w zadumie podejmowała refleksję: nie zaprzestał sprawowania Eucharystii, mimo grożącego mu śmiertelnego niebezpieczeństwa (26). Przewodniczący uroczystościom pogrzebowym ks. bp Wincenty Urban w homilii nawiązał do męczeństwa Pięciu Braci Polskich oraz porównał śmierć ks. Józefa Górszczyka do męczeństwa św. Stanisława ze Szczepanowa. Zwrócił również uwagę na szerzący się w społeczeństwie brak poszanowania dla kapłaństwa (27). Na płycie nagrobkowej umieszczono napis: Tu spoczywa ksiądz Józef Górszczyk, pijar. Urodzony dnia 12 lutego 1931 roku w Pisarzowej. Zamordowany w kościele parafialnym w Maciejowej dnia 10 stycznia 1964 roku podczas składanej przez niego ofiary Mszy świętej.
W odczuciu wszystkich - począwszy od księży biskupów, poprzez kapłanów, aż do ogółu wiernych - śmierć ta została uznana za męczeńską. Ks. Andrzej Wróbel, ówczesny prowincjał Zakonu Pijarów skomentował to wydarzenie: Ks. Józef był taki, że dla niego Msza była Mszą - Ofiarą. On nie potrafił inaczej. Odejść od ołtarza to było dla niego niemożliwe. To byłoby jak zejście z posterunku (28). Ks. Józef Górszczyk nie chciał odejść od ołtarza, do którego przystąpił, by złożyć Ofiarę bezkrwawą Chrystusa. Nie chciał będąc w szatach kapłańskich, podejmować czynów niespójnych z istotą tajemnicy kapłaństwa, którą jest ofiara. Jeden Bóg znał jego motywy wewnętrzne. Widocznie nie mógł postąpić inaczej (29).
Prymas Polski, Stefan kard. Wyszyński w liście do Prowincjała Pijarów napisał między innymi, że: (...) krew kapłańska wylana na ołtarzu Krwi Zbawiciela ma swoja wielka wymowę. Przemawia Ona przenikliwym głosem do wiernych, czego dowodem są manifestacje żałobne i pogrzebowe. Silniej jeszcze odzywa się Ona do kapłanów, którzy w tym fakcie widza zespolenie nie tylko sakramentalne, ale i fizyczne z Krwią Najwyższego Kapłana. Taka śmierć jest przywilejem wybranych kapłanów. Rozpoczął ja w Polsce na ziemi rodzinnej umęczony św. Stanisław ze Szczepanowa, umierając przy ołtarzu na Skałce (...) (30). W gronie biskupów polskich wyrażano przekonanie, że: (...) śmierć kapłana - męczennika jest (...) dowodem szczególnego wybrania Bożego (31) i skoro Opatrzność Boża dopuściła, aby młody kapłan mógł złożyć ofiarę swojego młodego życia w samym czasie odprawiania Mszy Świętej, to z całą pewnością wyrośnie z tego wielki pożytek (32). Śmierć kapłana, który składając Bogu bezkrwawa ofiarę dopełnił ją krwawa ofiarą swego życia stanie się posiewem nowych powołań zakonnych (33).
Wśród komentarzy wydarzenia z Maciejowej wywodzących się ze środowisk zakonnych dominowało stwierdzenie, że na tę niesłychaną zbrodnie trzeba patrzeć okiem wiary i (...) w zarąbanym kapłanie trzeba widzieć męczennika za wiarę, a w słowach Chrystusa Pana [błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie] znajdować pokrzepienie i pociechę (34). Wyrażano przekonanie, że krwawa ofiara młodego kapłana, który może właśnie w chwili ofiarowania składał swe życie, została przyjęta przez Boga z miłością i na pewno raduje się on już niepojętym dla nas szczęściem oglądania Boga, modląc się za swojego mordercę, za swój Zakon i za cały Świat (35). Krew kapłana rozlana przy sprawowaniu bezkrwawej ofiary została nazwana ofiarą ekspiacyjną za polską młodzież i polskie rodziny, która przyzywać będzie nie pomsty, ale Miłosierdzia Bożego dla naszej Ojczyzny (36).
Wspólnota parafialna w Pisarzowej - wstrząśnięta tragizmem zbrodni -nie była zaskoczona postawą swojego Rodaka przy ołtarzu, lecz od samego początku uważano go za męczennika, który za wierność obowiązkom i trwanie do końca zapłacił najwyższą cenę (37). W rozmowach podkreślano jego niecodzienną pobożność oraz wielkim pietyzm i powagę, z jakim sprawował kapłańską posługę. Wspominano jego ciekawe i głębokie kazania. Kiedy przyjeżdżał na wakacje lubiliśmy chodzić na jego Msze Św., (...). Kochał ołtarz - czuł się dobrze przy nim, był radosny i rozpromieniony biorąc w ręce chleb, by wymówić nad nim słowa konsekracji (38). Ówczesny proboszcz parafii ks. kan. Józef Rusek w Kronice Parafialnej napisał między innymi o ks. Górszczyku: [...] był to Kapłan bez skazy, który jako małe dziecko osierocony przez matkę - wychowywany przez babkę staruszkę - więcej o własnych siłach piął się do celu - był to Kapłan naprawdę z powołania (39).
Postawa ks. Józefa - zamordowanego przy ołtarzu - na trwałe pozostała w sercach mieszkańców Maciejowej i okolicy oraz jego rodzinnej parafii. Mijały lata i w ludzkiej pamięci zacierały się szczegóły dotyczące tego wydarzenia (40), a młodsze pokolenie często w ogóle o nim nie słyszało. Gdy nastał ku temu sprzyjający czas prochy kapłana - męczennika postanowiono sprowadzić do rodzinnej parafii (41). Wcześniej w Pisarzowej, na cmentarzu parafialnym - staraniem miejscowego proboszcza ks. kan. Adama Gula - wybudowano piękną, stylową kaplicę przeznaczoną na złożenie prochów ks. Józefa. Na szczycie umieszczono - wyrzeźbiony w drewnie czterometrowej wysokości - korpus Ukrzyżowanego. Wewnątrz nastawa ściany absydalnej ukazuje Chrystusa w glorii wstępującego do nieba, ku któremu w błagalnym geście z ziemi wyciągają się ludzkie dłonie (42). Naprzeciw tej sceny umieszczono ołtarz: elipsowata mensa (patena) podtrzymywana jest przez ludzkie dłonie. To dzieło upamiętnia tamtą śmierć, moment, kiedy ręce kapłana przygotowywały do konsekracji chleb i wino (43). W ten sposób została zobrazowana męczeńska ofiara Rodaka parafii (44).
W krypcie tej kaplicy - wpisującej się w malowniczość Beskidu Wyspowego - 6 listopada 1993 r. zostały złożone doczesne szczątki ks. Józefa ekshumowane z cmentarza w Cieplicach. Uroczystościom przy dużej frekwencji wiernych z udziałem Księży Pijarów oraz kapłanów pracujących w dekanacie limanowskim i okolicy przewodniczył ks. bp Jan Styrna z Tarnowa. Witając zgromadzonych proboszcz parafii ks. kan. Adam Gul powiedział: (...) przy ołtarzu można się potknąć, można stracić przytomność, można i umrzeć na zawał serca. Ale przy ołtarzu zostać zarąbanym siekierą - to wydarzenie, którego nie wolno zapomnieć (45). Podczas Mszy Świętej - w okolicznościowym kazaniu - Ksiądz Biskup powiedział między innymi, że ks. Józef wrócił do swojej rodzinnej parafii - wierny swojemu kapłańskiemu powołaniu - na drugie prymicje w męczeńskiej szacie, przelanej krwi. Kapłan - męczennik powrócił do ziemi, - z której bogactwa ducha czerpał - z której wyszedł posłuszny wezwaniu Chrystusa, który go namaścił i posła: aby niósł Dobrą Nowinę… i udzielał łaski od Pana (46). Ekshumacja i sprowadzenie w rodzinne strony prochów Rodaka były nie tylko aktem uhonorowania jego męczeńskiej śmierci, ale i przerwaniem milczenia, jakie po latach zapanowało wokół tego wyjątkowego wydarzenia (47).
Podczas obchodów 30-tej rocznicy śmierci ks. Józefa, ks. bp Piotr Bednarczyk w homilii przypominając postawę: Syna Pisarzowej, co (...) pod topór oddał głowę z miłości do ołtarza, (48)(...) skierował słowa zachęty do pielęgnowania pamięci o śmierci kapłana, który oddał życie w służbie Bogu, jak niegdyś św. Stanisław na Skałce (49).
Jednym ze sposobów utrwaleniu pamięci o ks. Józefie Górszczyku było nadanie jego imienia Szkole Podstawowej w Pisarzowej (obecnie: Zespół Szkół im. ks. Józefa Górszczyka w Pisarzowej). Podczas tej uroczystości - 21 czerwca 1997 r. - społeczności szkolnej wręczono sztandar, na którym wyhaftowano podobiznę patrona oraz odsłonięto tablicę upamiętniającą historię jego życia. Ks. bp Józef Gucwa poświęcając nowoczesny obiekt, ze wzruszeniem mówił o znaczeniu wyboru ks. J. Górszczyka na patrona szkoły (50) i wskazał na potrzebę ukazywania dzieciom i młodzieży w jego postawach wzorów do naśladowania. W osobie Patrona szkoły (...) Młodzież w Pisarzowej u progu XXI wieku - napisała ówczesna uczennica klasy VII - otrzymała od Boga wspaniały wzór życia. Postawa księdza Józefa Górszczyka powinna nas inspirować tylko do dobra i piękna. Ta niezwykła postać w dziejach naszej małej ojczyzny jest śladem Chrystusa, który trzeba dostrzegać, idąc w dorosłość (51).
Po przeniesieniu prochów zamordowanego kapłana w rodzinne strony, uroczystych obchodach kolejnych rocznic śmierci i stałej trosce o pamięć Jego osoby wyrażającej się między innymi nieustannym nawiedzaniem grobu czynione są starania, by jeszcze pełniej wyjaśnić okoliczności wydarzenia z Maciejowej. Rodacy, którzy osobiście znali ks. Józefa mówią: (...) jak to dobrze, że Go mamy wśród nas (...) Kiedy jest mi ciężko i trudno powiedzieć o tym drugim, co przeżywam, wstępuje do krypty. Mam świadomość, że tutaj jestem zrozumiana, tu łatwiej mi jest się modlić (52). Dzisiaj modlący się przy grobie ks. Józefa twierdzą, że pomaga we wszystkich sprawach, nie tylko chorobach, ale i codziennych kłopotach: on rozumie życie, bo był w trudach wychowany. Pośród licznych świadectw osobistych przekonań o szczególnym orędownictwie ks. Józefa przed Bogiem pojawiają się wyznania: ja nie mówię za niego "wieczne odpoczywanie", ale "Boże daj, żeby ks. Józef doczekał się beatyfikacji" (53). Zaangażowana postawa wiernych - którzy za wstawiennictwem ks. Józefa zwracają się do Boga i doświadczają łask - stanowi cenne i nieodzowne świadectwo w odczytywaniu jego świętości (54). I rzeczywiści, coraz częściej - może trochę nieśmiało - stawiane jest pytanie: czy ks. Józef zostanie zaliczony w poczet błogosławionych? (55).
Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharistia - podkreślając wielką odpowiedzialność spoczywającą zwłaszcza na kapłanach przy sprawowaniu Eucharystii - napisał: (...) Kapłan, który wiernie sprawuje Mszę św. według norm liturgicznych, oraz wspólnota, która się do nich dostosowuje, ukazują w sposób dyskretny, lecz wymowny swą miłość do Kościoła (56). Podsumowaniem - przytoczonych wyżej - refleksji nad śmiercią ks. Józefa Górszczyka - w kontekście papieskiego nauczania - wydaje się być opinia, że: ks. Józef swoja postawą podczas sprawowania Mszy św. 10 stycznia 1964 r. w kościele parafialnym w Maciejowej dyskretnie, lecz wymownie ukazał swą miłości do Kościoła żyjącego dzięki Eucharystii. W liturgicznym momencie przygotowania darów - mimo śmiertelnego zagrożenia nie zostawił chleba i wina - chciał je ofiarować Bogu, aby stały się: chlebem życia, (...) napojem duchowym.
Andrzej Orczykowski SChr
Przypisy
1. Jan Paweł II, Encyklika "Ecclesia de Eucharistia", Kraków 2003, nr 1.
2. Tamże, nr 4.
3. Gul, Nie zdążył konsekrować darów chleba i wina, "Posłaniec Serca Jezusowego" nr 1/95, s. 7.
4. Obecni na Mszy Świętej byli świadkami zabójstwa ks. Józefa Górszczyka, jednak ich zeznania są fragmentaryczne, bowiem ministranci i kobiety na skutek szoku, poczucia bezsilności wobec napastnika oraz zagrożenia własnego życia uciekli z kościoła, zaś sześćdziesięciosiedmioletni - mający jedną sztywną nogę (proteza) - zakrystianin zamknął się w zakrystii - z której jedyne wyjście prowadziło przez kościół - i widział tylko fragmenty wydarzenia w prezbiterium.
5. Kozłowski, Zeznania w sprawie zabójstwa ks. Józefa Górszczyka - pijara - dokonanego w Maciejowej pow. Jelenia Góra w dniu 10 stycznia 1964 r., Maciejowa 1964, ss. 1-2. [Kopia rękopisu w Archiwum Parafii Pisarzowa (odtąd: APP)].
6. J. Baranowicz, Zeznania w sprawie zabójstwa ks. Józefa Górszczyka - pijara - dokonanego w Maciejowej pow. Jelenia Góra w dniu 10 stycznia 1964 r., Maciejowa 1964, s. 1. [Kopia rękopisu w APP].
7. J. Drażil, Zabójstwo ś.p. księdza Józefa Górszczyka, pijara, w kościele parafialnym w Maciejowej pow. Jelenia Góra w województwie wrocławskim, Maciejowa 1964 r., s. 2. [Odpis w APP].
8. Ziemlanowska, Zeznania w sprawie zabójstwa ks. Józefa Górszczyka - pijara - dokonanego w Maciejowej pow. Jelenia Góra w dniu 10 stycznia 1964 r., Maciejowa 1964, s. 1. [Kopia rękopisu w APP].
9. Drażil, dz. cyt., s. 3.
10. Kozłowski, dz. cyt., s. 2.
11. R. Wac, Zeznania w sprawie zabójstwa ks. Józefa Górszczyka - pijara - dokonanego w Maciejowej pow. Jelenia Góra w dniu 10 stycznia 1964 r., Maciejowa 1964, s. 1. [Kopia rękopisu w APP].
12. Kozłowski, dz. cyt., s. 2.
13. Drażil, dz. cyt., s. 4.
14. Gul, Ręce i siekiera, "Niedziela. Tygodnik Katolicki" (odtąd: NTK) 40(1997) nr 49, s. 12.
15. Drażil, dz. cyt., s. 4.
16. E. Szajor, Relacja z oględzin ciała księdza Józefa Górszczyka, Cieplice 1964, s. 1. [Zbiór Andrzeja Wróbla w Archiwum Zakonu Ojców Pijarów w Krakowie (odtąd: AOP)].
17. J. Sisowski, Orzeczenie sadowo-psychiatryczne [w:] Akta w sprawie karnej Soroki Piotra, Wrocław 1964, s. 1. [Maszynopis w Archiwum Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu].
18. Szerzej na temat interpretacji przyczyn zabójstwa ks. Józefa Górszczyka zob. E. Malicki, Ks. Józef Górszczyk. Pijar - męczennik, Kraków 2001, ss. 34-36.
19. (Ury), Kapłan - męczennik wrócił do tarnowskiej ziemi, NTK 36(1993) nr 48, s. 5; (Ury), Kapłan-męczennik wrócił do swej ziemi, "Czas Krakowski" (odtąd: CzK)4(1993) nr 265(1009), s. 13.
20. Orczykowski, Kapłan - męczennik, "Miłujcie się. Biuletyn Krucjaty Miłości" 20(1994) nr 3-4, s. 32.
21. Gul, Niecodzienna śmierć, "Źródło. Tygodnik Rodzin Katolickich" nr 7/95, s. 5
22. Gul, Czy jest się czego bać?, CzK 7(1996) nr 6(1656), s. 33.
23. (Ury), Kapłan męczennik wrócił do Pisarzowej, "Słowo Dziennik Katolicki" (odtąd: SDK) 2(1994) nr 6 (247), s. 15.
24. (b), Zabójstwo księdza, "Gazeta Robotnicza. Organ KW PZPR we Wrocławiu. Magazyn Tygodniowy" nr 2-263(9-4813)/1964, s. 2; (Temer), Furiat sprawcą morderstwa w Maciejowej, "Słowo Polskie" 20(1964) nr 13(5795), s. 2; (d), Ponura zbrodnia w Maciejowej. Władze śledcze prowadzą energiczne dochodzenie, "Nowiny Jeleniogórskie. Magazyn Ilustrowany Ziemi Jeleniogórskiej" 7(1964) nr 3(303), ss. 1-2; (jur), Szczegóły śledztwa w sprawie zabójstwa w Maciejowej, "Gazeta Robotnicza. Organ KW PZPR we Wrocławiu" nr 12(4816)/1964, s. 2.
25. Jedną z prób podania pełniejszej informacji o tragicznym wydarzeniu w Maciejowej był list do redakcji "Tygodnika Powszechnego" napisany przez Ojców Pijarów. Zob. I. Buba, Zabójstwo przy ołtarzu, "Tygodnik Powszechny" z dnia 9 lutego 1964 r., s. 3.
26. Andrejew, Pro memoria, Jelenia Góra 2002, s. 3. [Maszynopis w APP].
27. Malicki, dz. cyt., s. 38.
28. Gul, Skromny jak jego Patron, SDK 3(1995) nr 59(551), s. 7.
29. Wróbel, Karta informacyjna o męczeńskiej ofierze z życia kapłana, Kraków 1998, s. 1. [AOP].
30. S. Wyszyński, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla z dnia 10 lutego 1964 r. [AOP].
31. J. Jaroszewicz, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla. [AOP].
32. K. Kowalski, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla z dnia 3 lutego 1964 r. [AOP].
33. Baraniak, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla z dnia 10 lutego 1964 r. [AOP].
34. W. Krupa, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla z dnia 23 stycznia 1964 r. [AOP].
35. Lasoń, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla. [AOP].
36. S. Matysik, List do Prowincjała Pijarów ks. Andrzeja Wróbla z dnia 14 stycznia 1964 r. [AOP].
37. Dutka, Świeccy mówią o księżach - ankieta "Tygodnika". Zapomniany, "Tygodnik Powszechny. Katolickie Pismo Społeczno-Kulturalne" nr 40/1998, s. 10.
38. Gul, Ten sam chleb?, "Gość Niedzielny" (odtąd: GN) 74(1997) nr 33, s. 20.
39. J. Rusek, [Rękopis datowany 1964] [w:] Liber Memorab. ab 1958, t. 50, s. 9. [APP].
40. J. Uryga, Zginął przy ołtarzu, "Źródło. Tygodnik Rodzin Katolickich 47/97, s. 13.
41. J. Uryga, Kapłan, który zginął przy ołtarzu, "Moja rodzina" 11(2003) nr 4, s.12-13.
42. Gul, Nie zdążył już konsekrować, CzK 5(1994) nr 235(1285), s. 8.
43. Gul, W cieniu i blasku Eucharystii, GN 72(1995) nr 38, s. 11.
44. J. Uryga, Pamięci kapłana zamordowanego przy ołtarzu. Męczennik z Pisarzowej, "Nasz Dziennik (w Małopolsce)" 2001 nr 1(890), s. III; Z. Jabłonowska, Trzeba zacząć od duchowego przeżycia. Rozmawiamy z artystą rzeźbiarzem Alfredem Kotkowskim, SDK 3(1995) nr 208, s.10.
45. Gul, Zginął przy ołtarzu, NTK 37(1994) nr 3, s. 10.
46. Orczykowski, Sprawując Mszę świętą oddał swoje życie, "Przegląd Katolicki" 3(1994) nr 277, s. 12.
47. Gul, "Jaka jest korzyść z krwi mojej?...", SDK 3(1995) nr 211, s. 5.
48. P. Bednarczyk, Witaj, synu Pisarzowej, Pisarzowa 1994, s. 1. [Rękopis w APP]
49. Gul, Jakby na Skałce…, GN "tarnowski" 71(1994), nr 19, s. I.
50. J. Musiał, W Pisarzowej święto…, "Wiadomości Gminne. Biuletyn Informacyjny Gminy Limanowa" nr 4/1997, s. 11.
51. K. Kowalska, Ślady Chrystusa w mojej małej Ojczyźnie. Osoby, miejsca, zdarzenia kreślone piórem, kredą lub…[w:] I. Orzeł (red.), Tacy jak Patron, Pisarzowa 2002, s. 13. [Maszynopis w APP].
52. Gul, Nasz film pt. "Ksiądz", Pisarzowa 1995, s. 3. [Maszynopis w APP].
53. L. Drelinkiewicz, Z Pisarzowej do nieba, "Gazeta Krakowska" 6(1998) nr 5, s. 6.
54. W. Siarko, Męczeńska śmierć księdza Józefa Górszczyka i jej duchowy wymiar, Kraków 2002, s. 65. [Maszynopis w APP].
55. J. Musiał, Męczennik z Pisarzowej, "Dziennik Polski" z 11 stycznia 1997, s. 17; J. K. Lupa, Wspomnienie o księdzu Józefie Górszczyku oraz osobista refleksja, Pisarzowa 1997, s. 5. [Maszynopis w APP];. J. Musiał, Morderstwo przy ołtarzu, "Echo Limanowskie. Pismo Limanowskich Towarzystw Regionalnych" 5(1997) nr 40, s. 7; L. Drelinkiewicz, dz. cyt., s. 6; A. Andrejew, Męczennik z Maciejowej, NTK "legnicka" 43(2000) nr 2, s. VII; J. Uryga, Pamięci…dz. cyt., s. III.
56. Jan Paweł II, Encyklika "Ecclesia de Eucharistia", Kraków 2003, nr 52.
Zajmują się dość szczególnym zajęciem - przygotowaniem do sakramentów osób dorosłych. Ich charyzmat to podprowadzenie ludzi do spotkania z Panem Bogiem w liturgii, w sakramentach świętych.
Z s. Alicją Rutkowską, jadwiżanką wawelską, koordynatorką Ośrodka Katechumenalnego przy kościele św. Marka w Krakowie, rozmawia Krzysztof Górski OCD
___________________