logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem
Miłujcie się!
 


Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem

W jaki sposób apostołowie i uczniowie odkryli fakt zmartwychwstania Chrystusa i uwierzyli w niego? Najpierw byli świadkami strasznego dramatu męki i śmierci krzyżowej Jezusa, co niewątpliwie było dla nich prawdziwym emocjonalnym i duchowym szokiem, przyczyną utraty wszelkiej nadziei.

Kiedy dotarły do nich pierwsze informacje o pustym grobie i zmartwychwstaniu, to słowa te wydawały się im czczą gadaniną i nie dawali im wiary (Łk 24,11). Z ewangelicznych opisów dowiadujemy się, że uczniowie i apostołowie w dwóch etapach dochodzili do prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa. Najpierw odkryli pusty grób i porzucone płótna, w które po śmierci było zawinięte ciało Jezusa, a następnie mogli osobiście, również przy pomocy swoich zmysłów, doświadczyć obecności i spotykać zmartwychwstałego Pana.

Odkrycie pustego grobu oraz płócien

Kiedy pierwszego dnia po szabacie (w niedzielę), wczesnym rankiem, apostołowie dowiedzieli się od Marii Magdaleny o zniknięciu z grobu ciała Jezusa, Piotr i Jan natychmiast tam pobiegli. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń (Jan) wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna (othonia) oraz chustę (sodara), która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył (J 20, 4-8).

Dla św. Jana widok pustego grobu oraz płócien, w które zawinięto po śmierci ciało ukrzyżowanego Jezusa, był wystarczająco przekonywającym znakiem zmartwychwstania. Płótna grobowe były nienaruszone, zawinięte tak, jak w czasie pogrzebu, gdy owijały ciało, ale w środku były puste, nie było w nich już ciała Jezusa. Zdumiony apostoł zrozumiał, że nikt ciała nie wyjmował z grobowego całunu, ale musiało ono w niewytłumaczalny sposób przeniknąć przez płótno w momencie zmartwychwstania. Profesor G. Zaninotti, analizując ewangeliczne opisy zmartwychwstania oraz badając Całun Turyński i sposoby grzebania zmarłych w czasach Chrystusa, przed stawił przekonujące tłumaczenie, że ciało Jezusa było zawinięte najpierw wzdłuż, w lnianą tkaninę o długości 4 m 36 cm i szerokości 1 m 10 cm. Ten grobowy całun pełnił rolę prześcieradła i chusty (sodara), owijał głowę i całe ciało Jezusa, jedną połową od spodu, a drugą z wierzchu. Tak przykryte ciało zostało jeszcze zawinięte przez dwa płaty płótna (othonia) ułożone w poprzek.
Widok tych nienaruszonych grobowych płócien, z których w tajemniczy sposób „zniknęło” ciało Jezusa, sprawił, że apostoł Jan uwierzył w fakt zmartwychwstania, zanim osobiście spotkał się z osobą zmartwychwstałego Chrystusa.

Całun (chusta, sodara), w który zawinięta była głowa i całe ciało Jezusa, zachował się do naszych czasów. Przechowywany jest w katedrze turyńskiej. Ojciec Święty Jan Paweł II, powołując się na wieloletnie wszechstronne badania naukowców z różnych dziedzin wiedzy, powiedział: Przyjmując argumenty wielu uczonych, święty Całun Turyński jest szczególnym świadkiem Paschy: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Świadek milczący, lecz jednocześnie zaskakująco wymowny! (Turyn 13.04.1980); Dla człowieka wierzącego istotne jest przede wszystkim to, że Całun to zwierciadło Ewangelii (...). Każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu. Całun jest znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa, prawdziwego Słowa Ojca, i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie (Turyn 24.05.1998). Na tym grobowym płótnie umęczone ciało Jezusa zostawiło niezwykle precyzyjne odbicie, które jest negatywem fotografi cznym, natomiast plamy krwi są w pozytywie.

Ludzi nauki wprowadza w prawdziwe zdumienie fakt, że odbicie Człowieka Ukrzyżowanego na całunie jest anatomicznie perfekcyjne, są widoczne wszystkie rany spowodowane przez biczowanie, cierniem koronowanie, niesienie krzyża, ukrzyżowanie. Na dodatek odbicie jest trójwymiarowe, a współczesna nauka nie jest w stanie go odtworzyć. Według opinii naukowców odbicie Człowieka na całunie dokonało się na skutek tajemniczego wybuchu energii od wewnątrz, co spowodowało „przypalenie” powierzchni włókien w przezroczystym kolorze żółtym i dlatego jest niezmywalne, nie można go niczym wywabić. Eksperci medycyny sądowej, opierając się na znajomości procesu krzepnięcia krwi, twierdzą, że ciało Jezusa zostało zawinięte w całun około dwie i pół godziny po śmierci i pozostało w nim nie dłużej niż 36 godzin. Świadczy o tym fakt, że nie pozostawiło żadnych śladów pośmiertnego rozkładu. Co więcej, na całunie widać nienaruszone skrzepy krwi i nie ma śladów odrywania od niego ciała. Tak więc z całą pewnością nikt ciała z całunu nie wyjmował. W jaki więc sposób przeniknęło przez lnianą tkaninę, nie naruszając jego struktury? Skąd pochodziło promieniowanie, które spowodowało ten niesamowity, trójwymiarowy obraz całego ciała na całunie? Odpowiedzi na te pytania może dać tylko wiara, która mówi, że dokonało się to wszystko w momencie zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Spotkania ze Zmartwychwstałym

Zmartwychwstały Pan ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego (Mk 16,14). Jezus Chrystus ukazuje się im w swoim uwielbionym ciele. Mogą Go zobaczyć, dotknąć, porozmawiać, wspólnie zjeść posiłek. Widzą, że jest to ten sam Jezus, który umarł na krzyżu i którego ciało pochowali w grobie. Zatrwożonym i wylękłym (apostołom) zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pie czonej ryby. Wziął i jadł wobec nich (Łk 24, 37-43). Pan Jezus wybrał na świadków swojego zmartwychwstania tylko te osoby, które Go znały jeszcze przed Wielkanocą. Widząc Zmartwychwstałego, mogły Go rozpoznać i stwierdzić, że to jest Pan (J 21,7), a później świadczyć o tym fakcie, nie wahając się ponieść męczeńskiej śmierci za głoszenie prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa.

W swoim zmartwychwstaniu Chrystus w całej pełni objawił prawdę, że jest prawdziwym Bogiem, drugą Osobą Trójcy Świętej. W Nim bowiem mieszka cała Pełnia: Bóstwo, na sposób ciała (Kol 2, 9). Jezus umarł i powrócił do życia, by zapanować tak nad umarłymi, jak nad żywymi (Rz 14, 9); Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie (Rz 10, 9).

Objawienie tajemnicy Bożego miłosierdzia

Przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa cała ludzkość została ogarnięta nieskończonym miłosierdziem, które gładzi wszystkie grzechy i przeprowadza ze śmierci do życia. Jezus obarczył się grzechami wszystkich ludzi, cierpiąc i umierając wszedł w to wszystko, co oddziela człowieka od Boga, co niszczy jego prawdziwe życie i szczęście. Zmartwychwstając, definitywnie przezwyciężył wszelki grzech i śmierć: Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo?... Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (1 Kor 15, 54-55.57).

Zmartwychwstały Chrystus, objawiając tajemnicę swojego miłosierdzia, mówił do s. Faustyny: Niechaj się nie lęka zbliżyć do mnie dusza słaba, grzeszna, a choćby miała więcej grzechów niż piasku na ziemi, utonie wszystko w otchłani miłosierdzia mojego (Dz 1059); Wystarczy przystąpić do stóp zastępcy mojego i wyznać mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładający się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone, nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni (Dz 1448).

Radość Świąt Zmartwychwstania staje się naszym udziałem tylko wtedy, gdy całkowicie zaufamy Chrystusowi i uwierzymy w Jego nieskończone miłosierdzie. Jeżeli przez wiarę otworzymy Chrystusowi drzwi naszych serc, wtedy zmartwychwstały Pan będzie dokonywał cudownej przemiany całego naszego życia. Tylko wtedy zniknie nasza nerwowość, zamartwianie się, lęk przed przyszłością, bo będziemy doświadczać nieskończonego miłosierdzia zmartwychwstałego Chrystusa i Jego mocą przezwyciężać wszelkie słabości, pokusy, grzechy, a na końcu naszego ziemskiego życia zwyciężymy śmierć.

ks. Mieczysław Piotrowski TChr

 
Zobacz także
Anna Maria Wajda

Bóg, wyzwalając Izraelitów z niewoli egipskiej, obiecał, że wprowadzi ich „do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3,8). Wzmianka ta pochodzi od nomadów z pustyni, którzy uważali te produkty za najwykwintniejszy pokarm. Takie życie wiedli Izraelici, zanim zamieszkali w Ziemi Obiecanej. Byli pół koczownikami. Żyli w namiotach i przenosili się z miejsca na miejsce ze swoimi stadami w poszukiwaniu zielonych pastwisk i wody. Hodowali owce, kozy i wielbłądy, dzięki czemu mieli pod dostatkiem mleka. Ale co z miodem?

 
Jan Umiński
"Wstąpił na niebiosa" - powtarzamy w Składzie Apostolskim, wierząc tym samym w tę prawdę naszej wiary, że Chrystus po spełnieniu swego zadania na ziemi opuścił ją, by w domu Swego Ojca w niebie czekać na nas, aż zajmiemy przygotowane nam wieczne mieszkanie. Pamiątką tego doniosłego wydarzenia jest obchodzona w czterdzieści dni po Zmartwychwstaniu, a dziesięć - przed Zesłaniem Ducha Świętego, uroczystość Wniebowstąpienia Chrystusa...
 
o. Paweł Krupa OP
Zdarza mi się w rozmowach z księżmi - mądrymi, uczciwie przeżywającymi swe powołanie - napotykać na opór, gdy pojawia się temat cudów. Bywa, że słyszę w ich głosie rezerwę, bywa chęć zakwestionowania z góry wszystkiego, cokolwiek zostanie powiedziane. A przecież od początku istnienia Kościoła cuda miały miejsce i z czasem teologowie musieli znaleźć klucz dla ich zrozumienia, a przynajmniej opisania...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS