logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Eligiusz Piotrowski
Jak Bóg jest miłością?
Zeszyty Karmelitańskie
 


Tożsamość każdej z Boskich Osób wiąże się z pozostałymi. Każda z nich jest sobą, kiedy pozwala być sobą pozostałym i to w ich specyfice, z wielką wdzięcznością wobec własnego istnienia i wzajemnego współistnienia. Trójca jest więc nieustannym wydarzeniem miłości, trwającym od wieków, ujawnionym w historii zbawienia jako istota wszelkiego istnienia. Życie, którym jest Bóg, to wieczne wydarzenie dzieją cej się miłości. Prawdziwa miłość nigdy nie ma dosyć drugiej Osoby, gdyż wzajemna kontemplacja rodzi coraz wiekszą miłość, a wszystko to wydarza się w nieskończonej wolności, która tę miłość gwarantuje.
 
Kenotyczny sposób istnienia Boskich Osób jest fundamentem kenozy Boga w świecie. Mamy do czynienia z samoograniczeniem się Boga. Najpierw obdarzenie stworzenia wolnością, choć skończoną, a przez to ograniczoną, to jednak prawdziwą. Ta wolność mogła i może powiedzieć „nie” swemu Stwórcy. Kolejnym samoograniczeniem się Boga jest zawarcie przymierza z Izraelem. Ze strony Boga jest ono nierozwiązywalne, a dla Izraela stanowi i stanowić będzie ciągle otwartą możliwość jego ratyfikowania. Największą kenozą, największym samoograniczeniem się Boga jest jednak wcielenie Syna, dokonane ze wzgledu na ludzi – Syn bowiem „dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”.
 
Prawdziwa, ludzka wolność nie została nigdy naruszona, czy też pogwałcona przez Boga. Nawet perwersja wolności, jaką jest grzech, nie skłania Boga do uszczuplenia raz darowanej wolności. Na ludzki grzech Bóg reaguje tak, jak reaguje na wszystko – miłością, czyniąc z Syna środek pojednania ze światem. Już Stary Testament ukazał paradoksalną prawdę, że miłość i gniew Boga są tożsame, gdyż gniew Boga jest miłością, która wobec braku miłości staje się „ogniem pochłaniającym” (Hbr 12,29). Podobnie Bóg jest Ojcem wydającym swego Syna i wydanym Synem, który w sposób doskonały solidaryzuje się z grzesznikami. W sposób wolny wybrał On postawę niewolnika, czym objawił wewnątrztrynitarne relacje. Bóg traci swe życie (Mt 10,39), oddaje je (J 10,17), przyjmując postawę posłuszeństwa (Flp 2,9), co jest paradoksem najgłębszego poniżenia i jednocześnie najwspanialszego wywyższenia. Tu w sposób najdoskonalszy spotykają się posłuszeństwo i wolność, które wzajemnie się warunkują, odsłaniając prawde Bożej miłości, tajemnicę relacji pomiędzy Ojcem i Synem.
 
Boska nauka miłości
 
Odkrywając prawdę o tak radykalnym obdarowaniu miłością, każdy człowiek – w mniejszym lub wiekszym stopniu – czuje się wezwany do tego, by na tę miłość odpowiedzieć. Nie sposób pozostać obojętnym na tę prawdę, gdy stanowi ona przedmiot chrześcijańskiej kontemplacji i głębokiego zachwytu nad wspaniałością odkrywanej tajemnicy. Jednocześnie po wsze czasy stanowi miarę miłości, ukazując, że miarą miłości jest bezmiar. „Namiętna miłość Boga do swojego ludu – do człowieka – jest zarazem miłością, która przebacza. Jest ona tak wielka, że zwraca Boga przeciw Niemu samemu, Jego miłość przeciw Jego sprawiedliwości. Chrześcijanin widzi w tym już zarysowujące się misterium Krzyża: Bóg tak bardzo miłuje człowieka, że sam stając się człowiekiem, przyjmuje nawet jego śmierc i w ten sposób godzi sprawiedliwość z miłością”.
 
To, co w świecie racji międzyludzkich może zasługiwać na miano miłości, musi dać się odnieść do zródła miłości, a tym jest Bóg. Miłość to dar uczyniony z siebie, w całkowitej wolności; dar będący rodzajem prawdziwego wywłaszczenia. W ten sposób szukamy dobra dla tego, kogo kochamy, nie cofając się przed koniecznością wyrzeczeń. Tak dzieje się wówczas, kiedy matka oddaje siebie dziecku, podporzadkowując mu wszystko, nie wahając się położyć na szalę swego życia. Miłość przenika i ogarnia wszystkie wymiary ludzkiej egzystencji, zamysły i działania, emocje i rozumienie świata.
 
Skoro miłość jest istotą i sensem Boskiego istnienia, to ta sama miłość musi być także sensem istnienia człowieka. Ten, bedąc obrazem Boga, staje się nim najpełniej przyjmując podarowaną przez Boga miłość, w którą najpełniej wprowadził nas Jezus Chrystus przez swoją Paschę. Odpowiedzią na ten Dar może być tylko proegzystencja, życie dla innych, oczywiście według różnorodnych powołań i posług. Każdy przejaw miłości między ludźmi pozostaje odbiciem i świadectwem miłości, jaką jest Trójjedyny Bóg, a człowiek, który na miłość się zdobywa – staje się już na ziemi uczestnikiem miłosnego dialogu Ojca i Syna w Duchu Świętym.
 
ks. Eligiusz Piotrowski
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
o. Dominik
Serce człowieka, jego duchowa natura najpierw słyszy przez odczucie ciała, że jest chciane i kochane. Nadzieja – ten oddech duszy – rodzi się w dziecku najpierw przez ciepły dotyk. Dopiero wówczas, gdy dziecko czuje, że jest chciane – również chce istnieć. Tak więc zaproszenie do życia przychodzi w ciele i poprzez ciało. Dzieci potrzebują dotyku, spojrzenia, słów miłości, by się rozwijać. Te, które nie są pieszczone, głaskane, tulone, do których nikt nie przemawia z czułością – chorują lub umierają. 
 
o. Dominik
"Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14, 9). Kogo? Dlaczego Chrystus nie powiedział: "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Boga"? Czyż nie miał prawa tego powiedzieć? Miał oczywiście. Dlaczego więc z tego zrezygnował? Niewątpliwie dlatego, że chciał więcej, a nie mniej powiedzieć o Bogu...
 
Mark Brumley
„Ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” – tymi słowami Papież Pius XII w 1950 roku oficjalnie ogłosił Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny wraz z ciałem jako dogmat Kościoła katolickiego...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS