logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Paweł Kozacki OP
Jeden procent dla Boga
Miesięcznik W drodze
 


Warto zatem poszukać takiej formy, która będzie odpowiadać stanowi mojego ducha. Przy tej okazji chciałbym jeszcze wspomnieć o treści modlitw spontanicznych, czyli takich, które wypowiadam od siebie, nie korzystając z treści czytanych czy zapamiętanych. Wielu ludzi jest przekonanych, że modlitwa powinna dotyczyć rzeczy wzniosłych i pobożnych. Tymczasem może się w niej znaleźć wszystko, o czym pomyślimy. O każdym zdarzeniu, spotkaniu, wrażeniu, myśli czy przeżyciu mogę opowiadać Bogu. Dzielić się z Nim swoimi życiowymi perypetiami, tym, co jest we mnie. Jeśli przeżywam zachwyt jakąkolwiek rzeczywistością  mogę Bogu dziękować, jeśli zmagam się z jakimiś trudnościami  mogę prosić o pomoc, jeśli podejmuję ważną decyzję  mogę pytać, co się Jemu podoba, jeśli popełniłem jakiś grzech  mogę za niego przepraszać, jeśli przychodzą na mnie pokusy, mam ochotę na coś, co się Bogu na pewno nie podoba  mogę Mu się z tego zwierzyć, a jeśli się z Bogiem nie zgadzam  mogę wyrazić swój bunt, mogę wypowiedzieć moją niezgodę. Nie ma treści, które byłyby w modlitwie zakazane. Wystarczy dobrze wczytać się w Psalmy, w tę wielką Księgę człowieczej modlitwy natchnionej Duchem Świętym. Niektórzy cenzurują ten tekst Biblii i wycinają z niego fragmenty zawierające złorzeczenia. "Nie godzi się złorzeczyć"  decydują w swoich sterylnych sercach. Tymczasem Bóg, zgadzając się, by złorzeczenia znalazły się w Słowie objawionym, pokazał, że są one częścią ludzkiego doświadczenia, które nieobce jest Stwórcy. Są one dla mnie dowodem, że każde ludzkie odczucie czy wrażenie może się stać treścią rozmowy z Bogiem. Nawet jeśli jest ono niemoralne czy niegodziwe, prześwietlone Bożym światłem może zostać przemienione w kształt zgodny z Jego zamysłem.

Rozproszenia

Jeśli mówimy o treści modlitwy, to trzeba wspomnieć o rozproszeniach, które są zmorą modlącego się. Człowiek chce się spotkać sam na sam z Bogiem, a w tym czasie przypominają mu się rozmaite zdarzenia, kłopoty, marzenia. Wszystko odciąga go od skupienia na Bogu. Co robić? Czy wobec pędzących myśli jesteśmy całkiem bezbronni?

Pierwsza zasada: nie wpadać w panikę. Nie traktować rozproszeń jako czegoś, co niweczy modlitwę, co czyni ją bezwartościową. Przychodzi mi do głowy myśl o treści niemającej nic wspólnego z modlitwą, staram się ją wyminąć, zostawić na boku, traktować jako rzecz tak normalną, jak dziura na polskiej szosie. No tak, powie ktoś, ale jeśli dziur jest w tej szosie dużo, to trudno się po niej jedzie. Zgadza się, każdy wolałby pędzić po niemieckich autostradach, ale modlitwa to nie wyścig, czasem trzeba zwolnić. Najważniejsze jest to, by się nie zniechęcić, tylko kontynuować modlitwę. Chyba Henri Nouwen jest autorem powiedzenia: Kiedyś myślałem, że trudności przeszkadzają mi w życiu, potem odkryłem, że pokonywanie trudności jest treścią mojego życia. Słowa te można doskonale zastosować do modlitwy. Wspaniała jest modlitwa, polegająca na wielokrotnym pokonywaniu rozproszeń i ponownym skupianiu uwagi na Najważniejszym.

Czasami w ramach walki z rozproszeniami podpowiadam dwie taktyki: szklanki z fusami albo wchłaniania rozproszenia. Pierwsza opiera się na spostrzeżeniu, że bezpośrednio po zaparzeniu kawy czy herbaty fusy przeszkadzają mi w jej wypiciu. Bezsensowna jest próba przyciśnięcia ich do dna szklanki łyżeczką. Jeśli jednak poczekam chwilę, fusy same opadną na dno. Podobnie jest z rozproszeniami. Jeśli wchodzę w ciszę modlitwy prosto z zagonionego życia, muszę dać sobie czas, by rozmaite myśli, uczucia, wrażenia opadły na dno serca. A jeśli ciągle wracają? To trzeba je wchłonąć, uczynić treścią modlitwy i powiedzieć Bogu: chciałbym się skupić na treści Pisma, ale ciągle przypomina mi się to czy tamto, więc Ci opowiem, co mnie dzisiaj spotkało, co mnie niepokoi, cieszy albo irytuje.

Żadną miarą nie należy traktować powyższych uwag jako niepodważalnych reguł modlitwy ani nawet poradnika, jak się modlić. Chciałem tylko pokazać, że modlitwa jest rzeczywistością tak bogatą jak ludzkie charaktery i biografie oraz tak nieprzewidywalną jak niespodziewany jest Bóg. A jeśli przy okazji udało mi się wyzwolić z poczucia winy kogoś modlącego się autentycznie, ale niemieszczącego się w ramkach pobożności, w które został wepchnięty na tym czy innym etapie swojego życia, to uznam, że spełniłem swoje zadanie.

Paweł Kozacki OP
W drodze 6 (454)/2011
 
poprzednia  1 2 3
Zobacz także
Paweł Kowalski SJ
Widząc kolorową procesję w czwartek Bożego Ciała trudno domyśleć się historii tego święta. Można natomiast dojść do wniosku, że to bardzo dziwne święto – dziwne, ponieważ jest jakby niejednoznaczne. Jesteśmy bowiem przyzwyczajeni, że wielkie święta i uroczystości mają wprost swoje źródło w Chrystusie, tudzież w Maryi i ich życiem. A jak to jest z Bożym Ciałem? 
 
Paweł Kowalski SJ
Jesteśmy ludźmi i wciąż jesteśmy podatni na te same zmagania w związkach, które dotyczą niechrześcijan. Mimo to oddanie Bogu i wierność zasadom biblijnym mogą i powinny nam pomóc jako chrześcijanom. Mam nadzieję, że jako wierzący widzimy piękno i wartość w Bożym planie dla małżeństwa i podążamy za nim, by zwiększyć swoje szanse na przezwyciężenie tych wyzwań, które w miarę upływu czasu spotykają większość małżeństw. 

O dobrej komunikacji, sposobach rozwiązywania konfliktów i przebaczeniu z dr. Garym Chapmanem, psychologiem i terapeutą małżeństw, rozmawia Krzysztof Głowacki
 
Jan Uryga
Nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa określamy jako cześć i kult Chrystusa, który objawia nam swą miłość i ukazuje swe Serce jako symbol tej miłości. Chrystus jest prawdziwym człowiekiem, ma więc serce, które bije najgorętszą, najszlachetniejszą miłością, ale Chrystus jest zarazem Bogiem. Wszystko, czego dokonała Jego ludzka natura, stało się w łączności z naturą Boską...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS