Nie bójcie się! (Mt 10,26)
Bez lęku
Cóż mamy czynić, żeby ludzie rzeczywiście pragnęli pokoju? Przede wszystkim nie powinniśmy się zbytnio lękać – szczególnie może złych zamiarów drugiego. Oczywiście, w dzisiejszym świecie nie brak powodów odczuwania lęku. Ale robi się też wiele rzeczy, których absolutnie nie powinno się robić. Każdy, kto nie postępuje tak, jak gdyby Bóg miał umrzeć, a drugi człowiek chciał go zaraz pożreć, ten robi właśnie to, co zrobić powinien dla zachowania pokoju w świecie. Po drugie, kto nie chce się bać, ten musi być człowiekiem zdecydowanie patrzącym własnymi oczyma, słuchającym własnymi uszami i myślącym swoją własną głową. Nie powinien dopuścić do tego, żeby opinia publiczna czy propaganda zrobiły z niego produkt masowy. Pokój jest zagrożony dlatego, że istnieje tak mało ludzi wolnych. Po trzecie, nie lęka się ten, kto jest otwarty na troski i potrzeby bliźniego i myśli, jak mógłby mu choćby trochę dopomóc, nie traktuje natomiast z tak straszliwą powagą siebie samego i swoich własnych pomysłów. Wojna zagraża zawsze dlatego też, że tak wielu połknęło kija. Precz z kijem! Kto nie potrafi razem z innymi użalać się, a z siebie samego trochę się pośmiać, ten jest podżegaczem wojennym. I jeszcze jedno: potrzeba ci wiele bojaźni Bożej, żebyś sam rzeczywiście pragnął pokoju.