logo
Piątek, 29 marca 2024 r.
imieniny:
Marka, Wiktoryny, Zenona, Bertolda, Eustachego, Józefa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Marta Wielek
Jest jeszcze Tajemnica, której nie odkryliśmy
List
 


Ale chodzi o dialog czy o nawrócenie?

Nie chodzi o to, żeby ludzi innej wiary zmuszać do nawrócenia na chrześcijaństwo. Trzeba pamiętać, że nawrócenie jest darem łaski. Duch Święty zbawia niechrześcijan przez obecne w ich wierzeniach elementy prawdy i dobra. Nie jest to jednak jednoznaczne z tym, że religie te, same w sobie, mogą prowadzić do zbawienia.

Już Ojcowie Kościoła mówili o tym, że Logos jest rozsiany w rożnych ludziach. Ten sam Logos, o którym mówiliśmy, że oświeca każdego człowieka przez rozum i różne wydarzenia. Człowiek może więc spotkać się z Chrystusem, nawet o tym nie wiedząc. Nawiązuje do tego ewangeliczna przypowieść, w której Pan Jezus tłumaczy, że dopiero na Sądzie Ostatecznym ludzie przekonają się, w którym momencie swojego życia mieli okazję spotkać Chrystusa. Jezus kończy tę przypowieść słowami: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25,40). Innymi słowy: tam, gdzie czyniliście miłosierdzie, tam de facto działaliście w jedności ze Mną.

Jeśli dopiero na Sądzie Ostatecznym ludzie odkryją w pełni tajemnicę Chrystusa, to znaczy, że teraz na ziemi pozostaje ona ciągle do odkrywania - nie tylko przez inne religie, ale także przez samych chrześcijan. Być może więc ukryte działanie Chrystusa w innych religiach będzie trwało aż do Jego ponownego przyjścia. Być może też wolą Boga jest trwanie innych
religii jako przygotowanie do Ewangelii, która dopełni się ostatecznie dopiero po przyjściu Chrystusa w chwale. To jest tajemnica działania Ducha Świętego.

Nie zapominajmy jednak o aspekcie ludzkim. Jezus zaprosił człowieka do współpracy w przekazywaniu Objawienia. Chrześcijanie niestety nierzadko zaciemniają misterium Chrystusa - to jak żyją, często nie pozwala innym zobaczyć tej tajemnicy.

Skoro w każdej religii są cząstki prawdy i dobra, to czy można jakoś skorzystać z tego, co wypracowały inne religie?

Wszystko od początku jest zanurzone w misterium Chrystusa. Dlatego dobro, które jest w innych religiach, także przygotowuje na spotkanie z Nim. Miałem w swoim życiu taki etap, że pozostając na drodze chrześcijańskiej, szukałem prostszego doświadczenia Boga niż to, co sobie wówczas wyobrażałem o mistyce chrześcijańskiej. Ćwiczenia ignacjańskie zostały mi bowiem przekazane w - dzisiaj powiedziałbym niepełnej postaci. Myślałem, że inne religie mogą pokazać mi coś więcej. Najpierw, jeszcze gdy studiowałem fizykę, zetknąłem się z hatha-jogą. Spotkania, na które wtedy uczęszczałem, nie miały na celu praktykowania hinduizmu, a jedynie naukę pewnych ćwiczeń pomocnych w koncentracji podczas modlitwy. Potem, już po wstąpieniu do zakonu, przebywając za granicą, poznałem jezuitów, którzy mieli pozytywne doświadczenia związane z ćwiczeniami duchowymi zaczerpniętymi z innych wschodnich religii i stali się dla mnie bezpiecznymi przewodnikami. Kiedy zacząłem stosować wschodnie praktyki medytacyjne, pojąłem też głębię tego, co jest w chrześcijaństwie. Odkryłem na nowo ćwiczenia ignacjańskie. To wszystko, co jest w innych religiach, dobre i prawdziwe - a nawet więcej można bowiem znaleźć w chrześcijaństwie, np. w modlitwie Jezusowej, tylko niewielu o tym wie.

Co takiego jest w chrześcijańskiej mistyce, czego nie ma w innych religiach?

Tu Panią pewnie zaskoczę... Najpierw teologiczne założenie, jakie musimy przyjąć: specyficznego elementu mistyki chrześcijańskiej trzeba szukać tam, gdzie Jezus miał swoje "najwyższe" (czy "najniższe" - w mistyce przeciwieństwa się łączą!) doświadczenie Boga. Było to na krzyżu, w momencie śmierci, gdy modlił się słowami psalmu: Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił (Mt 27,46; por. Ps 22,2). Wprawdzie cała modlitwa świadczy "mimo wszystko" o jedności Syna z Ojcem w Duchu, dalsze jej słowa dają nadzieję zmartwychwstania (por. 22,23.30), jednak także pierwsze słowa trzeba potraktować poważnie. Hans Urs von Balthasar mówił, że opisują one doświadczenie "opuszczenia" przez Boga jako piekło! Dlatego najgłębsze - na ziemi - doświadczenie mistyczne, nazywane także "nocą ciemną", to przeżywanie przez mistyka właśnie piekła. Gdy Boży - a w ślad za nim ludzie - przyjmują w swej niewinności przeżycie piekła ze względu na innych, budzi to nadzieję, że dzięki temu "kiedyś" wszyscy zostaną przyciągnięci przez Ukrzyżowanego, który sam o sobie powiedział: Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12,32). Dodam jeszcze tylko, że najnowszym przykładem takiego doświadczenia piekła w sensie mistycznym jest Matka Teresa z Kalkuty, o czym dowiedzieliśmy się dzięki świadectwu jej i jej kierowników duchowych.
 
Zobacz także
Grzegorz Rąpała
Sami nie zdajemy sobie nieraz sprawy, że medalik noszony na szyi stanowi osobiste wyznanie wiary, a jednocześnie prośbę o wstawiennictwo przed Bogiem, o dar bycia świętym. Medalik to jakby niema modlitwa noszona w sercu i kierowana do nieba bezustannie: podczas pracy, odpoczynku i snu...
 
o. Jacek Bolewski SJ
Pytanie zawarte w tytule zakłada, że modlitwa bywa przeżywana jako trudna. To nie dziwi, przeciwnie, raczej odpowiada potocznemu wyobrażeniu ludzi, którzy właśnie pod wpływem trudności zniechęcili się do modlitwy, zaprzestając jej odmawiania... W tej sytuacji należy pytać i szukać odpowiedzi: dlaczego tak się dzieje, że modlitwa przychodzi z trudem?...
 
o. Dariusz W. Andrzejewski CSSp
Zbliżają się kolejne święta Bożego Narodzenia w naszym życiu, Anno Domini 2005. Tym razem będą one nieco „inne”, bo to będzie Wigilia i święta bez Jana Pawła II wśród nas. Uzmysłowimy to sobie szczególnie w czasie transmisji Pasterki z Watykanu, którą po raz pierwszy celebrować będzie następca naszego rodaka – papież Benedykt XVI...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS