logo
Czwartek, 25 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Jarosława, Marka, Wiki – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Małgorzata Tadrzak-Mazurek
Jeszcze czasami rzucam papierki
Don Bosco
 



 
 Jedni będą grzmieć: „Ziemia, to nasz wspólny dom, podcinamy gałąź, na której siedzimy, ograniczmy emisję gazów cieplarnianych!”. Inni przykują się łańcuchami do drzew, żeby bronić żab i nie będzie ich obchodziło, że w tym czasie, morduje się dzieci, jeszcze inni będą dowodzić, że Matka Natura świetnie by sobie poradziła, zadbałaby o swoje stworzenia i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to jedno niesforne i wielce kłopotliwe – człowiek. Ale są też i tacy, których ideologia w ogóle nie zainteresuje, za to będą uczyć dzieci, że dobrze jest nie śmiecić w lesie, nie marnować wody, gasić zbędne żarówki i zabiorą je na wakacje w naprawdę czyste miejsce. A to wszystko pod jednym wspólnym szyldem – ekologia.
 
Są oczywiście i tacy, którzy nie identyfikują się z żadną z tych grup, a na hasło „ekologia” popukają się w czoło, może rzucą na odchodne: bla, bla, bla… i pójdą myć samochód nad rzekę albo pić tam piwo, „utylizując” butelki w wodnym nurcie.
 
Niewątpliwie jednak Ziemia jest darem Boga dla nas i możemy być pewni, że zostaniemy rozliczeni z tego, jak „uczyniliśmy sobie ją poddaną”. Ekologia pojmowana jako troska o przyrodę jest więc bez wątpienia dobrem. I naszym obowiązkiem. Niestety, posługując się hasłami ekologicznymi, można dziś wiele (i niekoniecznie będzie to miało wspólny mianownik z troską o naszą planetę i wszystkich jej mieszkańców). Można np. wspiąć się na wyżyny kariery politycznej, osiągając upragnioną władzę, można zastąpić sobie religię, można żyć w przekonaniu o swojej mocy sprawczej (sądząc, że jako ludzie mamy wpływ nawet na klimat).
 
Ideologia
 
W 2003 r. Watykan wydał dokument dotyczący New Age „Jezus Chrystus dawcą wody żywej”. Zawarł w nim także uwagi na temat ekologii, a właściwie zagrożeń z nią związanych. Można w nim m.in. przeczytać, że niektóre nurty New Age szerzą ekologię będącą bałwochwalstwem. Natura jest przez nie postrzegana jako żywy byt, który ludzie usiłują opanować. Co więcej, Ziemia jest dla nich boginią (Matką lub Gają), która zapełnia lukę między Bogiem Ojcem i stworzeniami.
 
W takim ujęciu już nie człowiek, jak uczy Kościół, jest w centrum stworzenia. Konsekwencją tego jest przesadna troska o zwierzęta z równoczesną zgodą na aborcję, eutanazję, eksperymenty na ludzkich zarodkach… Człowiek powinien się czuć winny, bo się pojawił, dopóki go nie było Natura radziła sobie doskonale.
 
Zupełnie inną sprawą jest histeria dotycząca tzw. gazów cieplarnianych, której ogromne konsekwencje (nie tylko ekonomiczne) ponoszą biedniejsze państwa, a wygląda na to, że będą ponosić jeszcze większe. Narody się jednoczą w utopijnej walce z wiatrakami, działacze dostają nagrody i… nadal nic z tego nie wynika. Może tylko odwrócenie uwagi od rzeczy o wiele bardziej istotnych.
 
Wychowanie
 
Na dole jednak wygląda to zgoła inaczej. Lokalne fundusze ochrony środowiska proponują naprawdę istotne działania i wiele programów, z których chętnie korzystają przedsiębiorstwa, osoby indywidualne, a nawet wychowawcy. I rzeczywiście przynosi to wymierne efekty. Szczególne znaczenie ma to na terenach zanieczyszczonych i zdewastowanych. Np. na Górnym Śląsku.
 
 
 
1 2  następna
Zobacz także
rozmowa z o. Mirosławem Pilśniakiem OP
Mamy żyć w świecie, ale nie mamy grać według jego reguł. Logika świata nie jest logiką miłości – tu opłaca się być silnym, zdrowym i bogatym, i tylko takie życie ma sens, każde inne jest uważane za zmarnowane. Tymczasem Chrystus pokazuje, że nasze bogactwo rodzi się gdzieś indziej, nie w logice wyścigu...
 
rozmowa z o. Mirosławem Pilśniakiem OP
Wiadomo, że każdy człowiek ma swoją drogę do Pana Boga i jeśli rozumie o co chodzi - a chodzi o nawiązanie więzi, bez względu na to, czy będzie to poprzez medytację, rozważanie, rozmyślanie, bycie w obecności Bożej, to każdy ma znaleźć swoją własną drogę do modlitwy. Ktoś ładnie powiedział, że mamy się modlić tak, jak potrafimy, a nie tak, jak nie potrafimy.
 
Andrzej Gołąb
Pojawia się w krzyku dziecka przychodzącego na świat i w westchnieniu konającego. Tłumaczy krew przelaną na frontach wszystkich wojen i uzasadnia pierwsze kieliszki wódki. Jest na ustach mediów i w sercach poetów. Obiecywana przez religie, systemy, filozofie i szkoły. Wyrywana sobie w najintymniejszych relacjach i kaleczona we wszystkich odcieniach grzechu. Dopiero co zdobyta, a już na nowo utracona. Tuż, tuż za następnym zerem dopisywanym do stanu konta i nowym modelem samochodu...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS