Ojcowie Kościoła – tacy jak św. Atanazy, św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Cyryl z Aleksandrii – mówią krótko (ale zapewne po długotrwałej kontemplacji tej świętej Tajemnicy Wcielenia): „Bóg stał się człowiekiem, by człowiek stał się Bogiem”. Św. Ireneusz powie: „Słowo Boże, Jezus Chrystus Pan nasz, stał się tym, czym my jesteśmy, abyśmy się stali tym, czym On jest”. Ktoś ze współczesnych powie o czynie Wcielenia Syna Bożego tak: „Nas ludzi bierze On tak poważnie, że On staje się człowiekiem” (Hakel).
Nasze akty strzeliste
Czy nasze (około)świąteczne, Bożonarodzeniowe rozważania nie powinny znaleźć finału w powtarzaniu – z namysłem i pokorą kilku ważkich zdań, (paru czy jednego) aktu strzelistego:
Syn Maryi z Nazaretu to Bóg-Człowiek! To naprawdę Bóg-Człowiek!
Syn Maryi z Nazaretu to – Boży i Człowieczy Syn. A zatem Chwała Bogu na wysokościach, a nam ludziom, mnie – pokój, gdyż Bóg ma w nas upodobanie. (por. Łk 2, 14).
Stając przed całą i bezkresną Tajemnicą Wcielenia Syna Bożego wołajmy jak Maryja: Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny! Bądźmy świadomi, że w Bogo-Człowieczeństwie Jezusa z Nazaretu jest szczytowy i zwrotny punkt historii zbawienia.
Wielkich wewnętrznych oświeceń nie damy sobie sami – mocą samego rozumu, rozważań...
Skoro Najświętsza Dziewica Maryja ma przystęp do Tajemnicy Wcielenia jako pierwsza i wybitnie uprzywilejowana, to właśnie Ją prośmy, by nam wyjednała świeży odbiór tej Tajemnicy!
Prośmy nade wszystko Ducha Świętego, by dał nam wewnętrzne poznanie, przeczucie i smakowanie tego, jak wielki dar czyni nam Trójca Boskich Osób w Zwiastowaniu – Wcieleniu – w Bożym Narodzeniu, słowem – w Jezusie Chrystusie!
Obyśmy z nową świeżością pojęli, że tu bije najczystsze i niewyczerpalne źródło Ewangelii, tj. Dobrej Nowiny dla całej ludzkiej rodziny. Krzyż, zmartwychwstanie, Zesłanie Ducha Świętego i cała treść czterech Ewangelii – tu, we Wcieleniu, bierze swój początek.
Oby sam Duch Święty pogłębił naszą intuicję wiary, byśmy mogli wołać:
Ileż to światła bije z Wcielenia! Jak wspaniałomyślny Zamysł Trójcy Przenajświętszej staje tu przed nami! Ile tu widać Miłości i powagi Trójcy Świętej w traktowaniu nas ludzi!
Ile nadziei można tu zaczerpnąć wbrew różnym zagrożeniom, które nas osaczają!
Ile uzdrowień może stąd wypłynąć!
Jaki przypływ duchowej mocy może stać się naszym udziałem, gdy w tych świątecznych dniach przyswoimy sobie tę jasną i błogosławioną myśl, że jesteśmy pielgrzymami do pełnego uczestnictwa w Bogo-Człowieczeństwie Jezusa Chrystusa!
Jeszcze jedne Święta – po co?
Otrzymujemy jeszcze jedne Święta, jeszcze jedną szansę. Zobaczmy, jakim gorącym Bożym zaproszeniem jest dla nas Zwiastowanie – Wcielenie – Boże Narodzenie. Jest to zaproszenie do przemyślenia daru człowieczeństwa (dziś tak często poniżanego) jeszcze raz, na nowo i w wielkim Świetle, które zajaśniało nad Betlejem. Naprawdę mamy szansę popatrzeć na wszystko inaczej.
W nowy sposób powinny zjawić się nam wszystkie przykre ograniczenia, dojmujące tęsknoty za szczęściem; nasze nędze, bunty, a także zniechęcenia, smutki, rozpacze i wszelkie nasze grzechy.
Inaczej też (w tym Świetle) wyglądają nasze niby nieziemsko trudne decyzje w sprawie wiary, nadziei, miłości, a także w sprawie naszych ofiarowań się na wierne naśladowanie Jezusa, także w znoszeniu zniewag, w płynięciu pod prąd mód, nacisków, narzucanych poprawności itd.
Dziś naprawdę wszyscy możemy uczynić własnymi słowa poety G. M. Hopkinsa SJ:
„I staję się tym czym jest Chrystus, bo On tym czym ja był. I wiem ten głupi Jaś, pośmiewisko, śmieć niski, strzęp, nic, jest diamentem. Jest nieśmiertelnym diamentem”.
Krzysztof Osuch SJ