logo
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Alfa, Leonii, Tytusa, Elfega, Tymona, Adolfa – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Ks. Roman Chyliński CSMA
Jezus ożywia to, co wyschło
Któż jak Bóg
 
fot. Kyle Szegedi | Unsplash (cc)


W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Stań tu na środku”. A do nich powiedział: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?” Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Wyciągnął i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

(Mk 3,1-6)

 

Przekleństwo synagogi żydowskiej

 

„Jezus wszedł do synagogi” i zastaje tam człowieka z uschłą ręką. Człowiek ten jest znakiem dla synagogi. Synagoga odrzucając Jezusa usycha, aż przyjdzie czas, że cała uschnie i zostanie przeklęta. Zostało to wyrażone w słowach Jezusa: „ Niech już nikt nigdy nie je owocu z ciebie” (Mk 11,14).

 

Drzewo figowe, które Jezus przeklął na kartach Ewangelii wg św. Marka jest właśnie symbolem synagogi. Natomiast moc Jezusa wzrasta, a zwycięstwo Jego na krzyżu da życie tym, co po części „wyschnęli” w wierze, ale później się nawrócili. Uzdrowienie człowieka z uschłą ręką jest tego zapowiedzią.

 

Przyjrzyjmy się bliżej temu uzdrowieniu w synagodze

 

Jezus bierze człowieka na środek synagogi, i ustawia go na „bemie”, to znaczy tam, gdzie zawsze stał stół ze zwojem Pisma świętego. Żydzi mieli przekonanie, że to właśnie czytanie słów Bożych uzdrawia, jak pisze natchniony autor Księgi Mądrości:

 

„Nie zioła ich uzdrowiły, ani nie okłady, lecz Słowo Twe, Panie, co wszystko uzdrawia. Bo Ty masz władzę nad życiem i śmiercią” (Mdr 16,12-13).

 

Niestety, Żydzi odrzucili słowo Boże , a zaczęli się trzymać tradycji, co im Jezus wyrzuca:

„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji” (Mk 7, 6-8).

 

A oto teraz „Ten, który ma władzę nad życiem i śmiercią”, zwraca się do faryzeuszy i uczonych w Piśmie z zapytaniem: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego, czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?”. Ewangelista Marek komentując to wydarzenie powie: „Lecz oni milczeli”.

 

Milczenie wielkich tego świata wobec zła

 

Niestety, na zadane pytanie przez Jezusa, „wielcy tego świata” odpowiadają milczeniem. Zauważmy, mało jest rzeczy, czy postaw ludzkich, które w Ewangeliach mogłyby rozgniewać Jezusa. U św. Marka, ta właśnie sytuacja, jak zaznacza Ewangelista, wzbudziła gniew w Jezusie: „ Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca”.

 

Dlaczego wzbudziła aż gniew? Otóż, jak już pisałem dla Żydów ważniejsza stała się tradycja od słowa Bożego. Ważniejsze było przestrzeganie szabatu od pomocy człowiekowi. Obecnie my chrześcijanie w parlamencie również chcemy ustalać własne prawa, które są ponad Prawem Bożym „Nie zabijaj”. My obecnie decydujemy o tym, czy dokonanie aborcji eugenicznej jest dobre, czy złe. Czy dziecko z zespołem Downa może żyć, czy można je zamordować. Na przykład w Islandii, w ogóle nie ma dzieci z zespołem Downa. Jeśli w Islandii rodzi się dziecko chore na zespół Downa, jest to skutek pomyłki lekarza. Odkąd kraj wprowadził badania prenatalne w kierunku wykrycia wad płodu zdecydowana większość kobiet ciężarnych, które otrzymały pozytywny wynik, zdecydowała się przerwać ciążę, to znaczy na morderstwo dziecka w swoim łonie. Czynią to morderstwo lekarze, którzy maja chronić życia każdego człowieka od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Właśnie to wzbudza gniew u Jezusa. A ja bałbym się tego gniewu.

 

Spójrzmy teraz na człowieka „z uschłą ręką”

 

Kim jest ten człowiek z uschłą ręką? Jakie niesie przesłanie dla nas? To ten, który wyraża siebie połowicznie. Nie potrafi: kochać całym sobą, dzielić się sobą, wyrażać swoje uczucia w sposób otwarty. Coś w nim uschło, zamknęło się na innych i tak funkcjonuje, nie mając większych potrzeb. Zapytaj się teraz siebie, czy czasami i twoja osoba nie potrzebuje uleczenia tej już uschłej części samego siebie, może w wyrażaniu uczuć, czy w relacjach z mężem, żoną, dziećmi…

 

Chodzisz do Kościoła, wyznajesz wiarę, przyjmujesz Eucharystię, a nie kochasz, nie przebaczasz, nie wychodzisz z darem pojednania, nie chcesz rozmawiać o trudnych sprawach. Natomiast gniew, złość, chęć odwetu spowodowały u ciebie zamknięcie w sobie, jesteś usychający, drętwy i wycofany.

 

Jezus dzisiaj i do ciebie mówi: „Wyciągnij rękę”. Zapytasz może do kogo mam wyciągnąć swoją rękę? Wyciągnij najpierw rękę do Jezusa w konfesjonale, aby tobie przebaczył grzechy i uleczył „uschłe serce”.

 

Otwórz się na Jezusa i zaproś Go do swojego życia, według słów z Apokalipsy św. Jana:

„Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną” (3,20).

 

Następnie wyciągnij rękę do tych, od których dawno się już odwróciłeś. To tak niewiele potrzeba, aby twoja druga „komora serca” wreszcie przemówiła pełnią miłości. Może trzeba kogoś przeprosić, komuś na nowo powiedzieć dzień dobry, okazać życzliwość, a nie czekać kto tu komu pierwszy okaże dobro.

 

Modlitwa:

Panie Jezu, staje dzisiaj przed Tobą, jak ten człowiek z uschłą ręką i proszę Cię, uzdrów mnie. Dotknij we mnie to wszystko, co już dawno wyschło: w uczuciach, w relacjach i w miłości do drugiego człowieka. Ożyw we mnie to, co martwe, napełnij swoich Duchem to, co puste, podnieś moją rękę do zgody i pojednania, aby moje serce na nowo zaczęło współodczuwać to, co jest w moim bliźnim. Amen!

 

ks. Roman Chyliński CSMA
Któż jak Bóg! | 20 stycznia 2021

 
Zobacz także
Agata Stachów
Rodzice, zarówno ci wierzący, jak i niewierzący, zapytani o to, co chcieliby dla swoich dzieci, do czego je wychowują, odpowiadają najczęściej: „By były dojrzałymi ludźmi, podejmującymi dobre decyzje. By umiały się odnaleźć w życiu i były szczęśliwe”. Jednak czasem dzieci podejmują decyzje trudne do zaakceptowania przez rodziców. Dla wierzącego rodzica trudne jest też, gdy dzieci nie wybierają Boga, nie chodzą do kościoła, nie modlą się lub przekraczają przykazania.
 
Ewa Owsiany
Może tylko tysiące wysłuchanych spowiedzi pozwalają im więcej wiedzieć o życiu, może namaszczenie chorych wyraźniej im uzmysławia, jak to jest, gdy w człowieku "rozpada się dom doczesnej pielgrzymki", może tysiące odprawionych Mszy świętych zbliża ich bardziej do prawdy o tym, że "choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności". Jak księża przeżywają swoją starość? Jak każdy z nas - myślę...
 
Artur Wenner SJ

Nierzadko myślimy, że nasze upadki to efekt zapracowania, zbyt małych starań albo fatalnego układu rodzinnego. Łatwiej dostrzec źdźbło w oku brata niż belkę we własnym. A Jezus pyta każdego z nas: Jaką glebą jesteś? Jakie jest twoje serce?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS