logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Krzysztof Wons SDS
Jezus w jaskini zbójców
Pastores
 


Każde Jego słowo, gest, zachowanie potwierdzają Jego panowanie i autorytet. Wyrzucenie przekupniów i słowa, które wypowiada, nie pozostawiają wątpliwości: Jezus przychodzi, aby wziąć w posiadanie świątynię, w której ludzie zaczęli się panoszyć. Z całą stanowczością przypomniał, że On jest Panem każdego miejsca na ziemi, także tego, które wskazywane jest jako Święte świętych, miejsce obecności Najwyższego. Jezus staje w centrum najświętszego miejsca, aby przypomnieć, że to On jest punktem odniesienia dla prawdziwej religijności. W centrum jest On, a nie liturgiczne obrzędy, składanie ofiar, zbieranie pieniędzy. Jezus konfrontuje obecnych w świątyni z prawdą o ich chorej religijności. Demaskuje i atakuje nadużycia. Dla przychodzących świątynia była centrum życia duchowego, ale także centrum żydowskiej ekonomii. Wszyscy Hebrajczycy z Palestyny i z diaspory byli związani ze świątynią: tutaj przychodzili dopełnić złożonych ślubów, celebrować doroczne święta, składać ofiary, ale tutaj także deponowali swoje oszczędności. Świątynia była sanktuarium, a zarazem narodowym bankiem, była tronem Boga, a także tronem elit Izraela.

Jezus otwarcie kontestuje taki system życia religijnego. Odrzuca zacieranie granicy między sacrum a profanum. Zmysłem wyobraźni możemy usłyszeć stanowczy ton w zagniewanym głosie Jezusa. Jego słowa mają duży ciężar gatunkowy i obnażają dwuznaczność religijnej postawy wierzących: „Napisane jest: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców” (19,46). Mówi jednoznacznie, że religia nie może stawać się pretekstem czy parawanem dla działalności handlowej, dla kupczenia i gromadzenia zysków. To nadużycie Jezus demaskował i zwalczał z całą mocą. Aby dobitnie wyrazić swój ostry sprzeciw, przywołuje słowa proroka Jeremiasza (zob. Jr 7,11), który skarżył się na ślepą wiarę i ufność pokładaną nie w Bogu, lecz w samej świątyni, wykorzystywanej do udzielania schronienia złodziejom i ich złym czynom, do zasłaniania tego, co ohydne, tym, co święte. Jezus swoim gestem zwraca się nie przeciw kultowi w świątyni, ale przeciw takiemu organizowaniu kultu, w którym Bóg nie jest już w centrum; nie jest już czczony, ale używany dla ludzkich celów. Jezus dokonuje oczyszczenia świątyni, to znaczy przywraca jej właściwe miejsce w naszym życiu. Oczyszcza historię naszego życia z zafałszowanych postaw religijnych.

Nagle Łukasz przenosi nasz wzrok z pełnego ekspresji obrazu Jezusa wyrzucającego sprzedających ze świątyni na obraz wyraźnie z nim kontrastujący (zob. 19,47-48). Ta sama świątynia i jakże odmienny klimat... Widzimy nauczającego Jezusa i mnóstwo ludzi, którzy słuchają Go z zapartym tchem. Oto obraz domu modlitwy, w którym przywrócony został porządek. Tak powinno być codziennie: w centrum Bóg i Jego słowo. Przebywanie w świątyni ma służyć Jedynemu. Niestety, z postawą zasłuchanego ludu kontrastuje zachowanie trzech grup, które Łukasz wyraźnie wskazuje. Są to arcykapłani, uczeni w Piśmie i przywódcy ludu – należący do arystokracji społecznej członkowie Sanhedrynu. Prawdopodobnie Łukasz czyni aluzję do współczesnych sobie przywódców Kościoła, którzy nie zawsze spełniali pozytywną rolę we wspólnocie. Charakteryzuje ich opór wobec nauczania Jezusa i podstęp. Czyhali oni bowiem na Jego życie.

Łukasz przedstawia w ten sposób obraz historii ludzkiego życia, w którym ścierają się dwie postawy: z jednej strony przylgnięcie do Ewangelii, z drugiej dwuznaczność, podstęp, ukryte złe intencje. Szczególnie wstrząsający może być fakt, że w opozycji do Jezusa są duchowe autorytety narodu, przekonane zresztą, że działają w imię Boga. Chorują na „dobre samopoczucie” i pewność siebie, budowaną na własnej teologii. Zżera ich triumfalizm. Mają swoją wizję Boga i duszpasterstwa. Wchodzą codziennie do świątyni, aby słuchać głównie siebie, celebrować własną wizję życia, gotowi nawet „nawracać” Jezusa. Sprzeciwiają się Bogu, którego głoszą innym. Podobnie w „tryumfalistycznym chrześcijaństwie jest miejsce dla wszystkich i dla wszystkiego: dla naszej próżności i dla dyplomatów, dla naszego pragnienia władzy i dla karierowiczów, dla naszej pychy i dla zawodowych pochlebców. Nie ma już miejsca dla Jezusa” (A. Pronzato). Gdyby kiedykolwiek „miasto naszego życia” miał zaatakować triumfalizm, już teraz prośmy Jezusa, aby zamienił w ruinę nasze „dobre samopoczucie” i powyrzucał z naszego życia wszystko, co „zagraciło” Jego dom modlitwy i zajęło należne Mu pierwsze miejsce. Niech nauczy nas płakać nad sobą, aż nasze życie stanie się „domem kultu jedynego Boga”.

Krzysztof Wons SDS
 
poprzednia  1 2 3 4
Zobacz także
Bogdan Kosztyła

Wychowywać dzieci do wolności, to znaczy wychowywać je do odpowiedzialności za siebie i swoje wybory. Wolność jest zagadnieniem złożonym i każdy trochę inaczej je rozumienie. Dla mnie jest to przede wszystkim pewna przestrzeń, dzięki której mogę dokonywać wyborów. To ważne, by rozwijać w dziecku świadomość, że jego decyzje i zachowania nie pozostają oderwane od rzeczywistości, ale będą musiały zderzyć się z ich skutkami.

 
Michał Golubiewski OP
Stopniowo, zwłaszcza w liturgii Kościoła, Krzyż święty stawał się jakby soczewką obejmującą i skupiającą w sobie światło wszystkich tajemnic Chrystusa: Jego życie i mękę, śmierć i zmartwychwstanie, panowanie nad światem i paruzję, kiedy to „ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego” (Mt 24, 30). 
 
Michał Wojciechowski
Z historii Tobiasza wynika, że sprawiedliwych dotykają ciężkie a niezasłużone cierpienia. Bóg jednak ich wspiera, opiekując się udręczonymi i odpowiadając na ich modlitwę. Pomoc ta ma w księdze charakter cudowny, ale warto zauważyć, że anielski posłaniec przybrał postać ludzką – ludzie bywają przysłani do nas przez Boga…
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS