logo
Czwartek, 28 marca 2024 r.
imieniny:
Anieli, Kasrota, Soni, Guntrama, Aleksandra, Jana – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Tadeusz Hanelt
Jozjasz
Przewodnik Katolicki
 


Nad polem bitwy pod Megiddo powoli zapadał zmierzch. Walczące od rana wojska judejskie, pod wodzą króla Jozjasza, przeciw potężnej armii egipskiej dowodzonej przez samego faraona Neko, rozpaczliwie próbowały uciekać. Klęska Judejczyków była całkowita.
 
Gdy walczący na rydwanie król Jozjasz został trafiony strzałą egipską, załamały się szeregi wojska judzkiego. Zdążono wprawdzie przenieść umierającego króla na inny rydwan i błyskawicznie wywieziono go z pola bitwy, ale nic już nie mogło uratować Judejczyków od klęski. Jozjasza przewieziono do Jerozolimy, żywiąc nadzieję, że zostanie uratowany przez lekarzy królewskich. Niestety, było już za późno. Jeszcze dzień wcześniej nic nie zapowiadało takiej katastrofy. Król był dobrej myśli i sądził, że zdoła zatrzymać wojska egipskie spieszące na pomoc ginącemu imperium asyryjskiemu.
 
Początki konfliktu
 
Jozjasz popełnił fatalny błąd, stając do walki przeciw przeważającej armii egipskiej. Tak jednak znienawidzona była Asyria, która od ponad wieku gnębiła Izraelitów. Mimo bohaterskiej obrony Izraelitów Asyryjczycy zdobyli ich stolicę, Samarię, w 722 roku, i wymordowali jej mieszkańców. Pewnego dnia nadeszła wiadomość, że asyryjską stolicę Niniwę zdobyli Babilończycy i zrównali ją z ziemią. Ogromna radość zapanowała w Judzie. Tańczono z radości na ulicach Jerozolimy.
 
Niestety, dwa lata później armia egipska wyruszyła na pomoc ginącej Asyrii. Cały naród gotów był podjąć walkę, byleby nie dopuścić do odrodzenia imperium asyryjskiego. Dlatego niewielka armia judejska z entuzjazmem pomaszerowała górami na północ. Zamierzała stawić czoło najeźdźcy w dolinie Ezdrelonu, pod twierdzą Megiddo, w miejscu, gdzie musiał on przekroczyć masyw Karmelu, by wyjść na równinę. Faraon, któremu spieszyło się, by razem z Asyryjczykami walczyć z wojskami babilońskimi, nie chciał wstrzymywać marszu i walczyć z Jozjaszem. Wysłał do niego posłów, aby mu powiedzieli: „Cóż jest między mną a tobą, królu judzki? Nie przeciw tobie ciągnę dzisiaj, ale przeciw domowi, z którym jestem w walce. Bóg mi rzekł, abym się pospieszył. Nie sprzeciwiaj się więc Bogu, który jest ze mną, aby cię nie zniszczył”. Jozjasz jednak nie odwrócił się od niego i postanowił z nim walczyć. Nie usłuchał słów Neko, pochodzących z ust Bożych, i wystąpił do walki na równinie Megiddo. Jozjasz przypuszczał, że to słabość dyktuje faraonowi te słowa i z tym większą pewnością przystąpił, na swoje nieszczęście, do walki, w której poniósł śmierć.
 
Jozjasz, nad śmiercią którego płakała cała Jerozolima, był jednym z niewielu „sprawiedliwych” królów Judy. Autor ksiąg historycznych Starego Testamentu znalazł wśród poprzedników Jozjasza jedynie czterech władców godnych pochwały: Dawida, Asę, Jozafata i Ezechiasza. Czym zasłużył ten władca, który zginął na polu chwały pod Megiddo, na tak pozytywną ocenę? Napisał o nim hagiograf: Czynił on to, co jest słuszne w oczach Pańskich, i kroczył we wszystkim drogą praojca swego Dawida, nie zbaczając ani na prawo, ani na lewo.
 
 
1 2  następna
Zobacz także
ks. Jarosław Kwiatkowski

Wychodzący z Kafarnaum Jezus widzi siedzącego w „komorze celnej” człowieka. Za spojrzeniem Jezusa idzie wezwanie. Za wezwaniem idzie odpowiedź wołanego. Zdumiewa i jedno i drugie. Jezus zaprasza do wspólnoty uczniów człowieka przez innych wyłączonego ze wspólnoty narodowej, pogardzanego powszechnie kolaboranta okupantów. Jeszcze większe zdziwienie może budzić fakt, że ten zawołany wstaje i idzie za Jezusem. Cud miłosierdzia – zobaczyć człowieka na dnie jego nocy, w „komorze celnej” odstępstwa, chciwości, pożądania…I takiemu człowiekowi powiedzieć: chodź za mną…

 
ks. Jarosław Kwiatkowski

Maryja i Józef razem dojrzewają we wzajemnej oblubieńczej miłości przy Synu Bożym. Jego obecność w ich życiu sprawia, że pozostają obrazem wspólnoty życia prowadzonej przez Niego do ostatecznego szczęścia, jakim jest wieczne przebywanie w domu naszego Ojca w niebie. Jednym z aspektów miłości w domu Najświętszej Rodziny był szacunek, jakim małżonkowie darzyli siebie nawzajem...

 
ks. Jarosław Kwiatkowski
Chcemy towarzyszyć Maryi idącej po zwiastowaniu do swojej krewnej Elżbiety i chcemy wniknąć w moment ich spotkania, przepełniony radosnym uniesieniem obydwu kobiet. Przyglądając się tej scenie, pragniemy uczyć się radości spotykania Jezusa także w sercu drugiego człowieka; chcemy uczyć się spotykać bliźnich tak, by każde spotkanie było nowym wylaniem Ducha Świętego, dającego owoc radości...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS