logo
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Agnieszki, Amalii, Teodora, Bereniki, Marcela – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Kazimierz Fryzeł CSsR
Kapłan przewodnikiem w wierze
Kwartalnik Homo Dei
 


Jakże bardzo dzisiejsi ludzie, młodzi, poszukujący, nawet krytykujący Kościół, potrzebują takiego pasterza – kapłana, który idzie jako pierwszy w pochodzie życia głębią żarliwej wiary! Taki kapłan potrafi docierać do tych dzisiaj, którzy już odeszli od praktyk religijnych, być może zagubili się i sami już nie potrafią wrócić. Kapłan ożywiony autentyczną wiarą jest zdolny wychodzić ku nim, szukać ich, z miłością spotykać się z nimi i prowadzić ich na spotkanie z Chrystusem w tajemnicy wiary.

Aby kapłan szedł podczas swojej posługi duszpasterskiej drogą autentycznej i pociągającej wiary, trzeba, by nieustannie przeżywał proces pozytywnego nawracania się. Stoi on na straży pogłębiania wiary, jej rozwoju i ukierunkowania na pełnię życia.

Pierwszym wymiarem owego pozytywnego nawracania się jest wymiar religijny. Cóż on oznacza? Każdy chrześcijanin, w tym także kapłan czy osoba konsekrowana, jest w przeżywaniu religijności podatny na przyzwyczajenie, rutynę, formalizm, które sprowadzają życie religijne do mechanicznego spełniania praktyk i zwyczajów. Przeżywając proces nieustannego nawracania się religijnego, kapłan czy też ogólniej chrześcijanie próbują pogłębiać i ożywiać swoją relację do Boga, aby była ona osobowa, pełna czci, w tym zwłaszcza modlitwy, aby praktyki religijne stawały się momentami spotkań z Bogiem jako Osobą, miłością, Ojcem. Sakramenty przeżywane w tym duchu są spotkaniami ze Zmartwychwstałym i źródłami, w których można się zanurzyć, odrodzić, nabrać na nowo sił. Jest to jednocześnie droga ciągłego oczyszczania obrazu Boga i zmierzania do osobowego dialogu z Nim w codziennym życiu.

Drugim wymiarem takiego nawracania się jest wymiar moralny. Jest on przede wszystkim kształtowaniem świadomości moralnej, czyli umiejętności właściwej oceny wartości życia tak osobistego, jak i społecznego. Następnie chodzi o głębsze zrozumienie wymagań moralności chrześcijańskiej, ewangelicznych kryteriów i zaproszeń. Nie tylko zrozumienie na własny użytek, nie tylko odkrywanie argumentów i racji za właściwymi wyborami i postawami moralnymi, ale także nabywanie umiejętności przekazywania innym dróg właściwej oceny i wyborów. Dzisiejsza rzeczywistość pod tym względem jest bardziej wymagająca niż dawniej, gdyż nie wystarczy już powiedzieć, że tak naucza Kościół czy jego Magisterium, ale w dobie szybkich przemian, wielości światopoglądów, łatwego dostępu do wszelkiej informacji koniecznością jest argumentowanie za najlepszymi wyborami dla dobra człowieka, rodziny, społeczeństwa. Kapłan, aby umiał pociągać do wartości chrześcijańskich i do życia moralnością ewangeliczną, sam musi najpierw je odkryć, przylgnąć do nich tak, aby stały się jego najgłębszym przekonaniem.

Trzecim wymiarem owego nawracania się jest wymiar intelektualny. To nic innego niż ciągła konieczność pogłębiania znajomości Bożego Objawienia. Nie wystarczy dziedzictwo wyniesione z seminarium duchownego, gdyż kapłan zmienia się, nabiera nowego doświadczenia życiowego, odkrywa nowe rzeczywistości, o których nikt nie był mu w stanie powiedzieć podczas formacji podstawowej. Zauważmy, że w innych powołaniach społecznych, jakie realizują chrześcijanie, żelazną koniecznością jest tzw. podnoszenie kwalifikacji w związku z dynamicznym rozwojem we wszystkich dziedzinach życia; dlatego też równie niezbędne jest pogłębianie znajomości prawd wiary, Bożego Objawienia w relacji do nowych nurtów myślowych, z jakimi stykają się wierni, do których kapłan jest posyłany. Benedykt XVI w jednym ze swoich przemówień do kapłanów i osób konsekrowanych powiedział bardzo dobitnie: Ważnym jest, aby przez całe życie podtrzymywać formację, która integruje wiarę i rozum, serce i umysł, życie i myśl. Tam gdzie zaniedbuje się wymiar intelektualny, zbyt łatwo rodzi się forma „pobożnego oczarowania” żyjącego nieomal wyłącznie z emocji i stanów duszy, których nie da się podtrzymywać przez całe życie. Owszem, nie można zaniedbywać wymiaru duchowego, gdyż można wejść w tzw. rozrzedzony racjonalizm. Trzeba więc formację ciągłą kapłanów utrzymywać w słusznych proporcjach fides et ratio – wiary i rozumu, serca i umysłu. Dopiero integracja tych dwóch aspektów tworzy duchowość człowieka zjednoczonego i pogłębionego [8].

Wreszcie czwarty aspekt pozytywnego nawracania się to aspekt mistyczny. Jest to przede wszystkim dążenie do przeżywania całego swojego życia we wszystkich jego wymiarach w klimacie najgłębszego zjednoczenia z Bogiem, które zmierza do przyjaźni. Przecież już w Starym Testamencie istotą życia religijnego było dążenie do życia z Bogiem w przymierzu, któremu On jest zawsze wierny. Podobnie jest i w Nowym Przymierzu: jesteśmy zaproszeni do jedności z Jezusem Chrystusem i włączeni w nią, a przez Niego możemy żyć w przymierzu przyjaźni z Bogiem. Ten czwarty wymiar pozytywnego nawrócenia prowadzi bezpośrednio do autentycznego i najgłębszego przeżywania wiary. Jeden z teologów, pisząc książkę o wierze i drogach do dojrzałej wiary, zatytułował ją najpiękniejszą i najtrafniejszą definicją wiary, a mianowicie Wiara jest przyjaźnią [9].

Taka droga wiary kapłana z pewnością stanie się zachęcającym świadectwem dla tych, do których jest on posłany, zaś on sam będzie z pewnością pociągał na drogi wiary wielu ludzi. Nieprzypadkowo Jezus Chrystus, posyłając siedemdziesięciu dwóch swoich uczniów na działalność ewangelizacyjną, posłał ich po dwóch (Łk 10,1), aby zanim rozpoczną przepowiadanie, byli świadkami Ewangelii, a takie świadectwo najpełniej i najbardziej czytelnie dokonuje się w ludzkiej wspólnocie.
 
Zobacz także
Redakcja "Listu"
Prawie nie spotkałem wśród żyjących w związkach niesakramentalnych człowieka, który nie miałby przykrych doświadczeń. Są obrażani głównie przy okazji kolędy albo załatwiania spraw związanych z chrztem dziecka. To takie urzędowe chamstwo.

Z o. Józefem Puciłowskim, dominikaninem, historykiem i duszpasterzem rozmawia redakcja LIST 
 
Dariusz Piórkowski SJ
W naszych czasach niektórzy ludzie zadają sobie ogromne cierpienia, aby upiększyć swoje ciało i bardziej się sobie podobać. Wyszukują więc najwymyślniejsze diety i głodzą się niemal na śmierć. Inni z pobudek religijnych, umęczają swoje ciało nadmiernymi wyrzeczeniami, gdyż rzekomo wymaga tego od nich Bóg. Jeszcze inni stronią od postu jak od bazyliszka. Często motorem takich praktyk jest głęboko skrywana pogarda wobec ciała lub wykrzywiony model postu.
 
Fr. Justin
Jestem weteranem II wojny światowej i dziadkiem licznych wnuków, a nawet prawnuków. Boli mnie, gdy widzę kolegów lub koleżanki, towarzyszy niewoli radzieckiej, usuwanych z domów do przytułków. W moim domu dziadkowie cieszyli się ogromnym szacunkiem i miłością. Z ich wspomnień nauczyłem się wiele. Potem lepiej radziłem sobie w szkole na lekcjach historii i religii. Dzisiaj wskutek oddawania dziadków do przytułków, wnuki i prawnuki polskiego pochodzenia nie znają już mowy polskiej i dziejów Polski.
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS