logo
Czwartek, 18 kwietnia 2024 r.
imieniny:
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
Jerzy Adam Świdziński
Kara śmierci.
Wydawnictwo Petrus
 


Wydawca: Petrus 
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-61533-41-2 
Format: 145x200 
Stron: 128
Rodzaj okładki: twarda

 

Pierwsze wieki chrześcijaństwa

Z okresu prześladowań chrześcijan, a więc do wydania edyktu mediolańskiego w 313 roku, zachowały się nieliczne i uboczne dane dotyczące kary śmierci w liturgiczno-kanonicznych przepisach. W najstarszym zbiorze postanowień religijno-moralnych z przełomu I i II wieku - Didache, zawarty jest wykład moralności chrześcijańskiej wzywający do zaniechania zemsty, poszanowania życia drugiego człowieka i miłosierdzia. W Tradycji apostolskiej Hipolita Rzymskiego (III w.) znajdują się między innymi wskazówki dotyczące przyjęcia nowych chętnych do katechumenatu. Wymagania te były bardzo rygorystyczne, ponieważ zakazywały przyjęcia chrztu świętego tym wszystkim, którzy sprawowali funkcje państwowe związane z użyciem siły, a więc żołnierzom i urzędnikom posługującym się prawem miecza. Z innego zbioru instrukcji kościelnych, zwanego Didaskalia, czyli katolicka nauka dwunastu Apostołów i świętych uczniów Zbawiciela naszego (III w.), dowiadujemy się natomiast, że biskupowi nie wolno było przyjmować ofiar od osób, których postępowanie było sprzeczne z piątym przykazaniem, między innymi od morderców i urzędników rzymskich przelewających bez sądu krew niewinną[1].

W zbiorach prawno-moralnych pierwotnego okresu rozwoju Kościoła, pragnącego żyć duchem Chrystusowym, można wyróżnić dwa stanowiska odnoszące się do problemu kary śmierci. Jedno było rygorystyczne, nie widzące możliwości pogodzenia ze sobą chrześcijaństwa z udziałem w służbie państwowej korzystającej z prawa miecza, i drugie stanowisko, w którym tego typu problem nie istniał[2]. Podobnie kwestia ta była oceniana przez pisarzy wczesnochrześcijańskich, takich jak Tertulian, Orygenes, św. Cyprian czy Laktancjusz[3]. Stosunek tych autorów do kary śmierci był często sceptyczny, a niekiedy negatywny, ale nie w sposób jednoznaczny, ponieważ potępiali oni tę karę w kontekście chrześcijańskiej wizji nowej i doskonałej rzeczywistości, stojącej w opozycji do świata pogańskiego, w którym pozbawienie życia groźnych przestępców ma swoje uzasadnione miejsce w państwowym prawie karnym .

W chrześcijaństwie pierwszych trzech wieków nie wszyscy pisarze odnosili się do kary ostatecznej w ten sam sceptyczny sposób. Za tą karą jednoznacznie opowiedział się na przykład Klemens Aleksandryjski (II w.), który zabicie przestępcy nieuleczalnie chorego pod względem moralnym porównał do ingerencji lekarza wycinającego chory organ dla ratowania życia i zdrowia fizycznego pacjenta. Klemens usprawiedliwił karę pozbawienia życia jako moralnie dopuszczalny radykalny środek, mający na względzie dobro i zdrowie społeczeństwa. Zwrócił również uwagę na dobroczynny charakter tej sankcji dla samego przestępcy w odniesieniu do jego zbawienia – jeśli ktoś popadnie w nieuleczalne jakieś zło, opanowany bez reszty żądzą mordu i grabieży, to w tym przypadku wyświadcza mu się dobrodziejstwo, zabijając go[5].

Pierwszym dokumentem wydanym po przełomie konstantyńskim, który wyraźnie wskazuje na moralny problem pozbawienia przestępcy życia są Konstytucje apostolskie z przełomu IV-V wieku. Ten największy zbiór norm kanoniczno-prawnych starożytnego chrześcijaństwa dopuszcza karę śmierci jako sankcję za największe zbrodnie. Wskazuje on, że tylko zabójstwo niewinnego jest grzechem, natomiast dopuszczalne jest stracenie przestępcy, jednakże tego rodzaju karę może wymierzać tylko władza państwowa[6].

Po nadaniu chrześcijaństwu statusu religii państwowej w 380 roku w cesarstwie rzymskim pojawił się nowy typ przestępstw, mających charakter religijny. Liczne spory powodujące rozłamy w Kościele zagrażały jedności państwa, zakłócały porządek publiczny, dlatego herezje ścigane były przez państwo pod sankcją ograniczeń w zakresie prawa publicznego i prywatnego, jednakże w wyjątkowych przypadkach podlegały również karze śmierci. Apostazja nie była zagrożona karą główną. Kara ta mogła być natomiast orzekana wobec tych, którzy skłonili lub przymusili ochrzczonego do popełnienia tego przestępstwa. Ustawodawstwo cesarskie było zatem wymierzone przeciwko różnym radykalnym grupom heretyckim, które stanowiły szczególne niebezpieczeństwo tak dla jedności religii, jak też dla porządku w państwie[7].

przypisy:

[1]T. PAWLUK, Stosunek Kościoła pierwszych wieków do kary śmierci, art. cyt., s. 212-213.
[2]  K. KACZMARCZYK, Wokół kary śmierci, art. cyt., s. 111-112.
[3]Zob. tamże, s. 113-114; T. PAWLUK, Stosunek Kościoła pierwszych wieków ..., art. cyt., s. 216-218; T. ŚLIPKO, Kara śmierci z teologicznego ..., dz. cyt., s. 27-33.
[4]T. ŚLIPKO, Kara śmierci z teologicznego ..., dz. cyt., s. 34-35.
[5]KLEMENS ALEKSANDRYJSKI, Kobierce, t. I, Warszawa 1994, s. 118-119.
[6]T. PAWLUK, Stosunek Kościoła pierwszych wieków..., art. cyt., s. 213-214.
[7]A. DĘBIŃSKI, Kara śmierci za przestępstwa religijne w okresie dominatu, [w:] Kara śmierci w starożytnym Rzymie, Lublin 1996, s. 81-88.


Zobacz także
Fr. Justin
Dla mnie takie wyrażenie, jak: "pogarda dla świata", "mieć w pogardzie naturalne skłonności", są czymś wstrętnym, przeciwko nim buntuje się moja natura. Czy chrześcijaństwo zaleca taką pogardę?
 
Sławomir Rusin

Bardzo brakuje tajemnicy, dlatego że naszą kościelną odpowiedzią na duchowe potrzeby ludzi jest często moralizatorstwo. Ono, jak się nam wydaje, jest dla wszystkich zrozumiałe: „nie zdradzaj żony”, „nie bij dzieci ponad miarę” i takie tam. Boimy się pójść głębiej. Nasze duszpasterstwo jest spóźnione o jedną epokę – obecnie dostosowujemy się do zlaicyzowanej mentalności scjentystów XX w. Tymczasem jesteśmy w XXI w., ludzie szukają tajemnicy, a my jej im nie dajemy, nie pokazujemy im na przykład cudowności liturgii.

 

z o. Janem Andrzejem Kłoczowskim, dominikaninem, filozofem religii, rozmawia Sławomir Rusin

 
Karolina Polak

Centralną postacią Nowego Testamentu jest bez dwóch zdań Jezus Chrystus, warto jednak zauważyć, że w pewnych szczególnych momentach pojawia się również postać Matki Bożej. Matka Boska jest otaczana ogromnym kultem, modlimy się do niej różańcem, litanią, licznymi pieśniami i wezwaniami, ale czy wiemy, jaką była Matką, żoną i kobietą?

 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS