Miłość jest procesem, ciągłym stawaniem się, ruchem. Jako taka wymaga od nas aktywności. Każda miłość jest wyjątkowa, niepowtarzalna i tak bogata w sobie, że trudno ją w prosty sposób sklasyfikować, czy poddać analizie. Niemniej psychologowie, badając zjawisko miłości między mężczyzną i kobietą, zdołali uchwycić pewną jej dynamikę.
Życie ludzkie naznaczone jest wieloma stratami. Straty przeżywamy doznając uczucia smutku. Często bronimy się przed tym uczuciem. Stosujemy rożne obronne strategie, które pozostawiają nierozwiązany smutek przeradzający się w przygnębienie a nawet w depresję. Przyjęty i przeżyty do końca smutek może poprowadzić nas na głębszy poziom naszego osobowego rozwoju, tak abyśmy mogli odnaleźć samych siebie...
Myśląc o postawie wobec Maryi, na pierwsze miejsce należało by wysunąć przyjęcie wiarą objawionej prawdy o Niewieście, z której narodził się Jezus (por. Gal 4,4) oraz uznanie z podziwem, zachwytem i radością tego miejsca i tej roli, jakie Pan dziejów przydzielił Miriam z Nazaretu. Takie uznanie jest podstawowym aktem kultu związanym z Jej osobą i posłannictwem. Wszystko inne z tego wyrasta...
Z o. Stanisławem Celestynem Napiórkowskim rozmawiają Elżbieta Adamiak i Monika Waluś
Rozważając pojęcia miary, wartości i ilości szukamy ich istoty – wspólnego mianownika, punktu wyjścia, który pozwoliłby na ich wyraźne zdefiniowanie i zarazem rozróżnienie. Mniej lub bardziej świadomie odczuwamy pokrewieństwo tych terminów. Jest nim w pewnym sensie pojęcie miary. Tak wartość, jak ilość i wielkość są kategoriami mierzenia, policzalności. Wiemy jednak, że mają też znaczenie ponad tę kategorię wykraczające.
Jezus walczy jak atleta, aby zwyciężyć słabość swojej ludzkiej natury. Tego samego słowa agonidzomai używa także Jezus w napomnieniu: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi (Łk 13, 24). To, co Jezus określił jako bardzo trudne dla uczniów: przejście przez ciasne drzwi, jest najpierw bardzo trudne dla Niego samego. On sam jako pierwszy przechodzi przez ciasne drzwi. W ten sposób staje się dla całej ludzkości drogą do Ojca. Swoją walką o wypełnienie woli Ojca Jezus rozpoczyna walkę niezliczonych rzesz swoich naśladowców...
Wymownym wyrazem kultu Cudownego Wizerunku z Jasnej Góry są liczne sanktuaria i kościoły wznoszone pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Już w 1621 r. synod krakowski wskazał na Ikonę Częstochowską jako wzorcową konwencję ikonograficzną wyobrażenia Najświętszej Panny. Liczne kościoły parafialne, magnackie i królewskie kaplice miały w swych ołtarzach kopie Matki Bożej Częstochowskiej.
Pierwsza wiadomość jest tak dobra, że aż trudno w nią uwierzyć. Bóg cię kocha. Osobiście, bezwarunkowo. Jeśli przyjmiesz tę miłość, ona zacznie układać ci życie w sensowną drogę, zaczniesz żyć. W głębi serca każdy z nas chce być kochany, akceptowany bez zastrzeżeń, przyjęty, przytulony. Wariujemy bez miłości, giniemy bez niej, umieramy. Całkiem dosłownie...
Wszelkie naukowe rozważania, których tematem jest człowiek, nazywamy dzisiaj antropologią (od greckiego anthropos — człowiek), a w zależności od założeń metodologicznych wyróżniamy trzy grupy nauk, które starają się odpowiedzieć na pytanie: „Kim jest człowiek?”...
Jest wiele powodów nietolerancji. Jednym z pierwszych są różnice między ludźmi. Kiedy stajemy wobec osoby, która nie umie mówić, jest bardziej powolna niż my, która nie rozumie, o co chodzi, pojawia się przeszkoda, z którą nie umiemy sobie poradzić.
Z Jeanem Vanier, założycielem wspólnoty Arka rozmawia Anna Hawlena Drożdżak
Tak często żyjemy w stanie niepewności i lęku, zamartwienia się o pracę, przyszłość swoją i najbliższych, przeżywamy problemy życiowe i zdrowotne, doświadczamy trudności duchowych. W bardzo podobnej sytuacji jest Gedeon, którego historię opisuje Księga Sędziów. Biblijny bohater żyje w miejscowości Ofra, jest najmłodszym synem z biednego, rolniczego rodu. Można powiedzieć – prawie najniższy szczebel drabiny społecznej.
Jak większość ludzi, nie rozumiałam, że Bóg mógłby kochać właśnie mnie – w depresji i poplątaniu, których tak bardzo się wstydziłam. A ponieważ nie rozumiałam, ciężko było mi w to uwierzyć – pisze Daphne K., żona alkoholika.