Milczenie nie ma dziś dobrej prasy, a cisza wyraża co najwyżej niezręczną sytuację. Innego zdania byli ojcowie pustyni, mnisi żyjący od III w. na terenie Egiptu, Syrii i Palestyny. Ich „Apoftegmaty” (sentencje) kurzyły się na mojej półce już ładnych parę lat. Teraz odkurzyłam jeden z nich z numerem 174: „Pewien brat pytał abba Pojmena: «Czy lepiej jest mówić, czy milczeć?». Starzec mu odpowiedział: «Kto mówi dla Boga, dobrze robi; podobnie i ten, kto milczy dla Boga»”. Coraz więcej ludzi wybiera tę drugą opcje i milczą dla Boga, aby oddać Jemu głos.
Post, modlitwa i jałmużna to tylko środki, narzędzia przybliżające do Pana Boga. Ewangelie od samego początku Postu cały czas mówią o miłości bliźniego, co w kontekście wojny brzmi szczególnie mocno: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili”. Jako wierzący, mamy przede wszystkim odpowiadać na Ewangelię. Miejmy w głowie, że Pan Bóg daje nam przykazanie miłości Boga, bliźniego i siebie samego, bo doskonale wie, że z tym będziemy mieli najtrudniej...
Z Krzysztofem Ruszelem OP, proboszczem Parafii pw. Matki Bożej Królowej Aniołów w Korbielowie, rozmawia Marcelina Metera